![]() |
Piątek
17.08.2007nr 229 (0747 ) ISSN 1734-6827 Myśliwskie akcesoria Temat: OWG? Autor: Wieniek godzina: 01:15 Jeżeli "mosiek" to w oryginalnym 7,62x54r (53r?). Są egzemplarze z przyspiesznikiem typu niemieckiego. Tania i dość skuteczna broń. Myślę , że jak dla początkującego to zestaw w sam raz do nauki. Ja zaczynałem od Zastavy M70 ( i nadal to ciągnę) , ale dzięki temu teraz wiem co bym chciał. Może kiedy się uda mieć Sauera S90?? :p pzdr Autor: Krakus godzina: 01:29 sachar, Wprawdzie Koledzy już to napisali kilkakrotnie, lecz nikt tego nie nazwał „po imieniu”. OWG nie jest sztucerem przerobionym na amunicję 308W, ma jedynie przerobioną komorę nabojową – i to kiepsko, średnica większa od dopuszczalnej i szyjka zbyt długa. darzbór! Autor: straznik7 godzina: 01:39 Tylko w oryginalnym 7,62x53 czy 54R.Nawet ten z lufą 517mm może zadziwić skupieniem na myśliwskich dystansach.DB Autor: Krakus godzina: 03:53 Strażnik7, Niedawno, w innym temacie napisałeś: Co do kalibru to od początku był 7,62x53R,a póżniej ten sam kaliber uogólniono na x54R, ale łuska ma dł. 53,5mm, a średnica w kal. Mosin lufy w/g bruzd, to zawsze 7,92 ( za Markiem Cz. ).Inne interpretacje to bzdury. Moja próba wytłumaczenia, że Mosin nigdy nie był produkowany w kalibrze 7.62x53R została nazwana bełkotem. Mija zaledwie 5 dni i ponownie wprowadzasz w błąd młodego, początkującego Kolegę opowiadaniami o Mosinach w „oryginalnym 7,62x53 czy 54R.” Mnie się nie udało, może ta strona (pl.wikipedia.org/wiki/Karabiny_Mosin) Cię przekona. darzbór! Autor: Jan Z. godzina: 08:40 sachar ! Zapewne Twój wybór broni po części wiąże się z upragnionym kalibrem 308 W. Jeżeli tak właśnie jest to jak najbardziej popieram. Ale wtedy Mosin w kalibrze oryginalnym odpada bo to wprawdzie też świetny kaliber ale już nie 308W a OWG leży w gruzach bo to jak napisali przedmówcy ni pies ni wydra. Istnieje wprawdzie droga tuningu ale jest ona mocno wyboista (rusznikarz pod nosem) a i z okazji robi się zabawka w cenie tańszych nówek bo nawet bez wymiany lufy z kilku stówek robią się dwa tysiące. Natomiast jeżeli z kasą masz tak jak napisałeś to całkowicie popieram kierunek zakupu broni używanej bo na wtórnym rynku jest masa doskonałej i taniej broni. W naszych warunkach jest to najczęściej broń bardzo mało wystrzelana a często pieszczona lepiej niż żona. No i estetyka lepsza niż współczesnych klocków.....Tylko miej trochę cierpliwości..... Mógłbyś też ewentualnie uelastycznić swoje stanowisko w kwesti kalibru i dopuścić jeszcze kilka dobrych dość uniwersalnych kalibrów np. 7x57, 6,5x55SE, 3006, 9,3x62. Zwłaszcza w tym pierwszym kalibrze mogą trafić się doskonałe okazje a kaliber jest rewelacyjny (bardzo podobny do 308W). Doskonały i uniwersalny (nawet na sarne) jest też 9,3x62 ale ma ewentualnie taką wadę, że amunicja jest już dość droga, wiec nie wiem czy Ci sią nada. DB Autor: Grzmilas godzina: 11:40 Jakieś parę lat temu kupiłem OWG za 1200 zł. Sprzedałem gdzieś po 2 latach za 100 zł. Nie mogłem i nie chciałem nawet na ten sztucer patrzeć. DB-Grzmilas Autor: lech z lasu godzina: 11:52 Witam Poluję z OWG już 15 sezon. Strzelam ok 25-30 sztuk zwierzyny grubej w roku ,na strzelnicy zużyłem szacuję 1200-1300 szt naboi, łącznie z lisami to z 2 tys. strzałów. Moje doświadczenia z OWG w 308W z lufą 47 cm.Na 100m zarówno z czeskiej lekkiej jak i ciężkiej skupienie ok. 7 cm z pojedyńczymi odskokami. Różnica pomiędzy ŚPT tej amunicji ok. 20cm(lekka wyżej)Na strzały powyżej 100m. niemogę sobie pozwolić, nawet na zasiadce i w nocy wolę podchodzić niż strzelać z daleka.dlatego jak sądzę mam mało postrzałków a zwierzyna często pada w ogniu pomimo stosowania tej mało wyszukanej amunicji . Ten sztucer wymusza ograniczenie dystansu polowania.Dużą wadą mojej broni jest Bardzo ciężka praca zamka, zdażają się zgniecione czubki gdyż podajnik z magazynka do komory nabojowej też potrafi zawieść, spusty żadna rewelacja ale można się przyzwyczaić. Dodam że zrobiłem mu bardzo przyzwoite drewno , na wymianę lufy niezdecydowałem się bo szkoda pieniędzy , to dalej będzie ta sama broń tylko trochę celniejsza.ponadto odpowiada mi ta krótka lufa bo karabin jest wyjątkowo składny i poręczny.Z OWG da się polować ale nie polecam nikomu kto ma możliwość nabyć choćby używanego czecha.Dodam że mam już promesę na nową broń , a mosin pozostanie w mojej szafie z powodu sentymentu jakim go darzę.pozdrawiam. Autor: oskarek godzina: 21:12 Sachar. Masz jeszcze trochę czasu zanim kupisz broń ale już dzisiaj ci powiem, że do dzisiaj mi się śnią dziczki, które kulały się ze śmiechu jak zobaczyły mnie w łowisku z sztachetą made in OWG. Potestowałem to coś dwa sezony. dałem nową kolbę, oksydę i przyspiesznik. wyrzuciłem ok 1000 zł i co. Dziczki i tak sie poznały na podstępie i kulały się dalej. Kupiłem na raty Tikę T3 Lite 308 win. Teraz wiem o co chodziło tym prosiaczkom w knieji. Już im nie jest do smiechu. DB Autor: jurek123 godzina: 21:58 Tak tak .Należy najpierw dzikowi broń pokazać żeby nie kulał się .Jak taką porządną giwerę zobaczy to sam umrze ze strachu lub wrażenia. Rózne brednie na tym forum czytałem ale taką po raz pierwszy. Zyczę dobrego samopoczucia . Pozdrawiam. Autor: oskarek godzina: 22:32 Jurek123. Te kulające się po lesie dziczki to moje nerwy kiedy musiałem to przerepetować, oglądać uszkodzone końcówki pocisków, nosić wycior bo pazur nie wyciągnął łuski. Jeżeli miałbyś wątpliwą przyjemność polować z takim egzemplarzem to przyśniły by ci się takie same kulające się dziczki.DB Autor: Wieniek godzina: 22:34 Może wyjdę na "lajkonika" , ale zastanawia mnie lufa w broni mojego kolegi. Wyglądała jakby była z totalnie innej broni. Czy jeżeli w mosinach jest rzeczywiście kaliber 7,92 to mogła być od CKM`u? Ma egzemplarz robiony w Grudziądzu z przyspiesznikiem niemieckim. Jakieś 4cm od końca lufy jest mały frez, który wygląda jakby była to część niedokończonej roboty. Lufa jest baaardzo długa i ciężka. DB! Autor: jurek123 godzina: 23:05 Kol oskarek sporo już lat jak kolega z koła kupił sobie takie coś co nazywało się OWG czy jakoś tak .Fakt było to z Grudziądza. Krótkie ,kolba jakby nożem robiona ,brak miejsca na lunetę,a zamek po dotknięciu rączki sam sie otwierał. Wszystko co najgorsze skupiło się w tym egzemplarzu. Kolega poprosił byśmy przestrzelali z otwartych przyrządów na 100m. Zaprotestowałem i powiedziałem że z tego co najwyżej mozna na 50m. Postawiliśmy tarczę na tych 100m a tu szczerbinka pół tarczy pokryła. Po dwu strzałach jak mi się wydawało na chybił trafił poszliśmy do tarczy a tam dwie dziurki 2cm od siebie. Mnie szczęka opadła. Kolega strzelał po mnie i to samo tylko wyżej. Broń z wyglądu nie warta złamanego grosza ale niesamowicie celna .Wyglądem przypominała karabinek kawaleryjski. Kolega kupił po dwu latach czecha w kalibrze 3006 ale tego snajpera zostawił na zbiorowe..Nie wiem jak mu się strzela bo z naszego koła odszedł ,ale często w kole wspominamy owego obrzyna tak precyzyjnego. Jak sie dobrze celuje to na polowaniu indywidualnym nigdy się nie repetuje bo nie ma potrzeby no chyba że sie dostaje trzęsionki to wtedy i magazynek nie wystarczy . Pozdrawiam. |