Czwartek
20.12.2007
nr 354 (0872 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: "ścięcie wylotowe"

Autor: WJarek  godzina: 01:21
W nawiązaniu do linki Ryszarda: Problemem w wykonaniu dobrej korony lufy jest centrowanie - jeśli robimy ją na na tokarce / frezarce centrowanie względem lufy jest do "zewnątrz". Przewód lufy zazwyczaj nie jest osiowy z lufą - a nieosiowość rzędu dziesiątych części milimetrów na koronie psuje wszystko! Są drogie (dlatego rzadkie), urządzenia samocentrujące się na przewód lufy, ale jeśli nie mamy do nich dostępu, możemy się pokusić o wykonanie korony ręcznie - dosłownie: frezem trzymanym w ręku. Ta kontrowersyjna metoda często daje to efekty znacznie lepsze niż przy użyciu zwykłej tokarki / frezarki. Niemniej - to ostateczność. Pozdrawiam. J.

Autor: Ryszard  godzina: 03:00
skąd stażysta czerpie takie pomysły ?

Autor: Zbigniew13  godzina: 06:53
Oj Mołojcy. Chyba żaden nie służył w wpjsku. Sami z demobilu. Broń typu karabin sztucedr czyści się od lufy nakładając co najwyżej nasadkę. Faktem jest że Szyrkowiec i inni autorzy piszą że czyścimy broń od komory nabojowei. Pomineli tylko to że ze względu na czoki inaczej lufy gładkiej nie wyczyścisz. Poprostu uogólnili. DB

Autor: Bartek L  godzina: 08:02
Z drugiej jednak strony jeśli większość urządzeń działających w podobny sposób do lufy czyści się w tzw. przeciwprądzie, to dlaczego lufy samej w sobie miałoby to nie dotyczyć?

Autor: WJarek  godzina: 10:57
"Stażysta" Kolego Ryszardzie, to osoba która stara sie o przyjęcie do PZŁ. Innych informacji to słowo nie niesie. Może się zdarzyć, że stażysta oddał w swoim krótkim życiu tysiące strzałów i niejedno strzeladło rozbierał / naprawiał / poprawiał... W skrajnych przypadkach stażysta może nawet posiadać wiedzę starym myśliwym niedostępną. Stażysta to nie to samo co małolat, ten dla przykładu wyłysiał już dawno... ;-) Pozdrawiam. J.

Autor: Cumkacz  godzina: 11:07
WJarek mała uwaga z mojej strony zupełnie oderwana od tematu korony lufy to: Uważaj na pisanie tekstu typu "W nawiązaniu do linki Ryszarda" bo sa forumowicze co nie lubią aby zwracać sie do nich "per kolego" bo to są MYśLIWI a Ty tylko STRAŻYSTA Również w mniemaniu niektórych "myśliwych z dużym bagażem doświadczeń" stażysta nie powinień zabierać głosu a nawet nie powinien wiedzieć: co jak zrobić czy też co jak działa i dlaczego. To taka moja mała dygresja

Autor: Spring  godzina: 14:57
W jednym z numerow czasopisma "Shooting Times" poswieconemu w calosci celnosci, jest artykul(zal) o wplywie ksztaltu i dokladnosci wykonania sciecia wylotowego lufy na celnosc. W tym artykule autor porownal celnosc broni fabrycznej, z uszkodzonym wylotem i z wykonanym przez uzytkownika, wyniki zestawil w tabeli(zal. do nastepnego postu) Pzdr.DB

Autor: Spring  godzina: 15:26
W tabeli pt."Muzzle Crown Tests" [testy sciec(koron) wylotowych] jest pokazany rozrzut jaki uzyskano strzelajac z dwoch sztucerow(30-06 Winchester Model 70) i (30-06 Remington Model 700) na odleglosc 100 yardow(91,44m),przy scieciu wykonanym fabrycznie - Factory(untouched), scieciu uszkodzonym - Demaged i scieciu wykonanym recznie - Recrowned. Strzelanie przeprowadzono z trzech rodzajow amunicji Group 1, 2, 3. wyliczajac sredni rozrzut w calach(Inches) podajac go w pozycji Average(srednia) Pzdr.DB

Autor: Spring  godzina: 15:37
Zalaczam zdjecia z ksiazki pt. "Gunsmithing Made Easy" pokazujace o co chodzi z ta reczna obrobka wylotu lufy. Pzdr.DB

Autor: tomaszekT.  godzina: 19:49
Ad.Spring Świetna tabela poglądowa. Dziwne jedynie to że w przypadku rem 700 średnia wyszła lepsza z uszkodzonej lufy niż z fabrycznej? DB.

Autor: WJarek  godzina: 19:52
Nieśmiało, jako stażysta, dodam jeszcze, że bardzo dobre efekty dają frezy kulowe. Wykonanie korony takim frezem wymaga dobrania średnicy frezu do danego kalibru i kąta ścięcia jaki chcemy uzyskać. Zaleta: nie wymaga prowadzenia centrującego. Z racji kształtu frezu uzyskany kąt zależy jedynie od w/w średnic. Wada (o ile ma to jakiekolwiek znaczenie): ścięcie nie jest płaskie, jest łukiem o promieniu frezu.

Autor: Spring  godzina: 20:51
Ad.tomaszekT Mnie to tez zdziwilo, ale okazuje sie, ze taki przypadek tez jest mozliwy. Ogladalem kiedys horyzontalny ekspres zrobiony przed II wojna swiatowa ktory byl w idealnym stanie, ale kiedy zajrzalem na wyloty luf to moj entuzjazm zmalal, bo wewnetrzne krawedzie przewodow luf byly pilowane brutalnie i celowo krzywo pinikiem. Ekspres strzelal celnie i najprawdopodobniej rusznikasz przy pomocy tego pilowania sprowadzal punkty trafienia z obydwoch luf do jednego miejsca. Pzdr.DB

Autor: kamel  godzina: 21:51
Pewnie fachowiec był przed wojenny. DB K.