Wtorek
03.06.2008
nr 155 (1038 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: FEEDER  (NOWY TEMAT)

Autor: hunter26  godzina: 00:24
Witam, Mam pytanie do Kolegow. Czy "przyrzad" z zalacznika zda egzamin na necisku dla dzikow? Czy stosowanie tego bedzie fair? Do pojemnika mozna wsypac np 20 Kg kukurydzy lub czegos innego, sypkiego co dziki lubia, zaprogramowac dozownik np na dwa podkarmiania dziennie lub wiecej o okreslonych porach, zawiesic nad neciskiem i dozownik bedzie sypal tyle ile chcemy i o czasie ktory wybierzemy programujac to urzadzenie. Pojemnik na kukurydze mozna zrobic samemu duzo wiekszy i zamontowac dozownik od spodu. Mysle, ze ma to ta zalete, ze nie ma potrzeby czestego odwiedzania neciska aby posypac recznie, chodzi o to aby wkolo neciska bylo jak najmniej zapachu czlowieka. Jakie jest Wasze zdanie? Pozdrowienia, DB

Autor: Leon_Ols  godzina: 00:45
Witam Jeżeli nie boi się kolega że ktoś to urządzenie "podprowadzi" to myślę że to tak jak z zegarami na nęciska , wszystko jak się należy a i człowiek mniej się narobi. Tylko pytanie czy dziki tego nie zepsują żeby wyjąć ze środka zawartość? PZDR I Darz Bór

Autor: yogy  godzina: 00:47
ad Leon_Ols jak się zawiesi 2 metry nad ziemią to gwarantuję, że żaden nie da rady:P p.s. ile takie ustrojstwo kosztuje ? pozdrawiam Paweł

Autor: Leon_Ols  godzina: 01:12
Ad.yogy Jeżeli mówimy o 20 kg kukurydzy to trzeba jakąś dużą gałąź na to :-) zostaje więc kwestia podprowadzenia i ceny która podejrzewam wyniesie coś koło 500-1000 zł?Tak podejżewam PZDR I Darz Bór

Autor: hunter26  godzina: 01:14
Witam, Sam dozownik w granicach 50 - 70 $. Pojemnik mozna zrobic samemu, mozna uzyc nawet 200 litrowej beczki na nogach, podlaczyc dozownik z dolu, podlaczyc panel sloneczny do baterii aby ciagle ladowala sie i neciska mozna nie odwiedzac przez dluzszy czas, tylko obserwowac od czasu do czasu z daleka. Tak mysle, nigdy nie necilem dzikow, nie mialem takiej okazji, ale czasami korzystalem z necisk z fantastycznym skutkiem, dlatego pomyslalem ze swoim kolegom "dzikarzom" moglbym ze dwa takie urzadzenia "podrzucic", stad tez moje pytanie na poczatku. TU (www.cabelas.com/cabelas/en/common/search/search-results1.jsp?QueryText=feeder&N=4887&N) wiecej informacji na ten temat. DB

Autor: jurek123  godzina: 06:47
Kolego Kazimierz Szumski .Tu nie chodzi żeby było prosto tu chodzi by się świeciło mrugało i jakąś melodyjkę jeszcze grało .Amerykanie jak coś robią to musi zachwycić widza a nie dzika tym bardziej że u nich dzików nie ma.A z tym korytem masz rację ,karmik automat to żaden szcyt techniki mozna pooglądać w chlewniach. Pozdrawiam

Autor: Spring  godzina: 06:48
Korytka to dobra rzecz do karmienia, podkreslam do karmienia, ale zwierzat domowych. Zwierzeta dzikie sie dokarmia w razie wystapienia trudnych warunkow, lub w celu powstrzymania przed robieniem szkod i na miejscach dokarmiania nie wolno polowac. Dozowniki o ktorych pisze Kol. hunter26 oprocz tego, ze dozuja karme, to rowniez ja rozrzucaja w promieniu paru metrow, tak by zwierzeta dzikie musialy troche "popracowac" przy jej zbieraniu i by z jednego dozownika moglo korzystac kilka zwierzat rownoczesnie. Moim zdaniem nadaja sie na necisko, bo sypiac np. kukurydze lub owies o okreslonych porach przyzwyczaja dziki do wychodzenia wczesnie wieczorem, czy tez wczesnie rano. Problem to wybieranie karmy przez ptaki i zwierzyne plowa na ktore nie wolno polowac przy neciskach, no i kazde takie urzadzenie zostanie ukradzione lub zniszczone przez "dobrych" ludzi w krotkim czasie. Pzdr.DB

Autor: Spring  godzina: 07:52
Ad.Jurek123 Masz o tyle racje, ze zdziczale swinie od czasu Kolumba i zdziczale swinie z czasow wspolczesnych, oraz sprowadzone dziki z pod Uralu(chyba) nie jest zwierzyna rodzima dla Ameryki. Obecnie we wszystkich stanach poludniowych i nie tylko poludniowych poczawszy od Florydy do Kalifornii wystepuja w duzych ilosciach w/w zwierzeta. (Texas 2mln szt). stanowia powazny problem dla farmerow. Te automaty nie robi sie po to by swiecilo czy mrugalo, a po to by nie trzeba bylo sobie zawracac gitary kleceniem jakis kalectw-prowizorek. Uzywa sie tego przede wszystkim na farmach lowieckich, kupujesz gotowa ambone stawiasz obok dozownik i polujesz, jak trzeba to zabierasz i przewozisz w inne miejsce tutaj nikt tego nie ukradnie, ani nie zdemoluje. Mysliwi zajmuja sie polowaniem, etyka zajmuja sie filozofowie, duchowni itp. Pzdr.DB

Autor: R.D.  godzina: 10:02
Hej Spring! Masz dożywotnio tą zółtą kartkę? :-)

Autor: Kazimierz Szumski  godzina: 05:55
Przecież taki karmnik można zbić z 4 desek . Zrobić zwykłą skrzynkę, stojącą w pionie z jedną ścianą skośną, w ten sposób że otwór wychodzi ok. 5 cm. a pod nim malutkie korytko. Wyjadanie karmy z korytka powoduje obsuwanie się tej w skrzynce. Każdy chłop na wsi tak karmi świnie. Pozdr.

Autor: jurek123  godzina: 11:20
Jakiś hohlik poprzestawiał kolejność wpisów. A tak na poważnie karmik dostosowany do Polskich warunków by nikt tego nie ukradł bo nieprzydatne opisywali koledzy niedawno na tym forum .Jest to większa lub mniejsza beczka z nawierconymi otworami przywiązana łąńcuchem do drzewa by dziki zbytnio jej nie odturlały i w środku kukurydza. Zamiast beczki może być 30' cm średnicy rura polietylenowa zabezpieczona z dwu stron ,a nawet jak jeden z kolegów napisał zwykła butla 10 litrowa na wodę. No i mamy automat własnej rodzimej konstrukcji. Brakuje telefonu powiadamiającego że dziki już są ale jest to do zrobienia przez amatora racjonalizatora. Pozdrawiam

Autor: Jersey  godzina: 11:20
kol.Szumski, w sumie są regiony w Polsce, gdzie i grabie i widły były drewniane... łopate też da radę z deski wystrugać zdaje się X i XI wiek były na użytku dziennym. w sumie zamiast pickup'a z taczką można pojechać oczywiście drewnianą. DB

Autor: R.D.  godzina: 11:45
Nie w X i XI ale do dziś. W mojej wsi chłopi robią super lekie łopaty do zboża z drewna wierzby. Wycinając stare drzewo ucinaja specjalnie gałąź z kawałem pnia, obrabiają to z grubsza, smarują grubo towotem, zawijają w folię i kiszą przez rok. Wychodzi twarda i bardzo lekka łopata do zboża. Narzędzie cenne i poszukiwane. Niestety równiez kruche.

Autor: HYRA  godzina: 12:22
Myślę, że polskie dziki na widok takich urządzeń pękłyby ze śmiechu lub ze zdzwienia. Stosowanie cudów techniki, /podajników, nstawników, noktowizorów itp./ niestety przeistacza łowiectwo w coś co trudno nazwać łowiectwem, może jakimś marnym przedstawieniem teatralnym. Powinna być jakaś granica przyzwoitości w tym względzie, aby polowanie miało jak najwięcej uroków związanych z naturą. Wpis Szanownego Kolegi Springa: "Myśliwi zajmują się polowaniem, etyką zajmują się filozofowie,......." bardzo mnie zaskoczył i wyjaśnia jak kolega pojmuje ŁOWIECTWO. Gratuluję! Szanowny Kolego, jakbyś miał życzenie zobaczyć jak etyczni myśliwi polują na dziki, bez filozofów zajmujących się etyką, bez podajników, komputerowych nastawników, nawet bez ambon,itp., zapraszamy do nas. Wystarczy że broń mamy coraz doskonalszą. Tylko nie wiem, czy matka natura przyjmie Kolegę z takimi poglądami i przekonaniami. Pozdrawiam. DB.

Autor: MariuszG  godzina: 13:06
ukradną to w 5 minut!

Autor: strazniklesny  godzina: 13:22
Proszą nie szafować słowem etyka, bo Ci co najwięcej o tym mówią, często nie znają znaczenia tego słowa. Chociaż poglądy Springa często są odmienne od moich, to w tym przypadku ma rację pisząc, o zajmowaniu się etyką przez filozoifów. Mnie próbowano wykluczyć z KŁ na podstawie zarzutów, gdzieco drugie słowo, to było, że nieetycznie postępowałem, nieetycznie polowałem, nieetycznie zwracałem się do kolegów, nieetycznie pozyskałem..itd, itp.... A wszystko to spreparował człowiek, prezes KŁ, który całe życie poświęcił komunie, będąc oddanym członkiem organizacji przestępczej PZPR. Dzisiaj mieni się wyrocznią i także w przestrzeni moralności i etyki. Nawet komunię etycznie przyjmuje....bez wyrzutów sumienia. Więc lepiej, żeby każdy o swoje sumienie dbał sam ..... DB

Autor: P_iter  godzina: 14:06
Ad. HYRA Coz poczac? Swiat idzie do przodu. Urzywanie srodkow techniki wcale nie musi sluzyc skomercjalizowaniu polowan. Jest to narzedzie ulatwiajace polowanie, podobnie jak samochod ulatwia poruszanie. Po drugiej stronie tej techniki stoi czlowiek i to on decyduje czy pociagnac za spust czy nie. Ad. strazniklesny Kolego, Twoja argumentacja mni powalila. Byl oddany KOMUNIE! O kuzwa! KOMUNIE! A gdyby byl oddany BISKUPOWI, to tez bys tak pomstowal? Co to ma do rzeczy? Jesli ktos jest kutwa, to jego zapatrywania polityczne, wiara, gdzie robi zakupy, czy jest garbaty i czy chodzi do spowiedzi nie ma znaczenia. Napisz, ze Twoj Prezes to szuja, bo nieslusznie Cie oskarzyl a nie, ze to szuja bo byl komuchem.

Autor: greg1  godzina: 14:26
Witam Sa jeszcze ludzie którzy słowa etyka, uzywaja tylko w razie wątpliwości co do pracy mechanizmu zegarka! :)......e!..tyka! A pomyslec ze kiedys zdarzyło się że , wydalono z Pzł-u , za uwiedzenie i porzucenie zony Kolegi myśliwego.Jako czyn nieetyczny, uznano i jedno i drugie. Sito było gęste to i plewy zostawały na nim. Ale teraz wszyscy walczą o ogólną dostępność do łowiectwa , to i nie ma co się dziwić że, i pojęcie etyki zostaje spłaszczone. I tak już będzie, że każdy będzie etyke łowiecką pojmował inaczej , oczywiście naginając ją do swoich przyzwyczajeń i zachowań.Dla własnego rozgrzeszenia i usprawiedliwienia . Pozdrawiam Grzesiek

Autor: Spring  godzina: 18:18
Ad. HYRA Bylo o technicznym urzadzeniu pt. Feeder(karmnik, pasnik, ale zasilacz elektryczny tez.) wspomnialem o etyce by uprzedzic posty o zwiazku tego urzadzenia z etyka, ale uzyskalem efekt odwrotny od zamierzonego. Dodam, ze czym bardziej PZL nie mial pomyslu na postep organizacyjny i jakosciowy w lowiectwie, tym bardziej uciekal w sfery niemierzalne, typu tradycja i etyka. Zyje juz troche i wiem, ze ludzie powolujacy sie ciagle na etyke kompensuja sobie w ten sposob dyskomfort jaki maja z powodu wlasnych nieetycznych zachowan, tj postepuja podobnie do calej naszej organizacji. Od oplatania, bez sensu o etyce nie staje sie nikt bardziej etyczny! Pzdr.DB

Autor: HYRA  godzina: 22:35
Kol. P_iter. Nie chciałbym w Łowiectwie doczekać się czasów, kiedy myśliwy siedząc w domu przed ekranem monitora, będzie mógł polować i decydować czy pociągnąć za spust, czy nie. Może to fantazja, ale pewnie znalazła by się spora grupa wygodnickich myśliwych, która chętnie skorzystałaby z takich cudów techniki. Tfuuu!!! Ja najczęściej poluję z podchodu i mam ogromną satysfakcję łowiecką jak uda mi się podejść dzika na bardzo bliską odległość np. w czasie buchtowania na łące, polu czy w lesie. Dla niektórych moich kolegów to jest za trudne i czasochłonne, choć niejednokrotnie chętnie próbują. Łatwiej polować siedząc na ambonie przed obfitym podsypem. Kol.Spring. Źle kolegę zrozumiałem. Też żyję już trochę i wiem, że od samego stania się ministrem rozumu nie przybywa. Pzdr. DB.