Czwartek
05.02.2009
nr 036 (1285 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: Samopowtarzalna, a nie półautomatyczna

Autor: szunaj  godzina: 11:32
Jack_Daniels, czy dla Ciebie sarna ma "nogi", a zajac "uszy"??? Oczywiscie pozyskalem, bo "powalic" lub "przewrocic" to mozesz babe na trawe latem Czy aby nie pochopnie wpisales status - mysliwy??? Darz Bor!

Autor: Old Cadet  godzina: 11:58
ad Jurek Ogórek Nie protestowałem przeciwko automatowi, tylko półautomatowi. Używanie słowa "automat" w odniesieniu do broni samopowtarzalnej można (od biedy , bo jest to mało precyzyjne) zaakcetować. Natomiast mówienie na broń samopowtarzalną "półautomat" jest niczym innym jak rażącą niekompetencją. Jeśli Hoppe tłumaczy "automat" jako broń samoczynną to ma w przybliżeniu rację, ale nijak się to ma do łowiectwa, bo broń samoczynna, to taka, która strzela seriami, a tej w łowiectwie sie nie używa. ad szunaj "Pozyskiwanie" to jest potworek językowy wynikający z jednej strony z łowieckiej poprawności politycznej i zakłamania, a z drugiej strony z koszmarnego niskiego poziomu językowego twórców łowieckiej nowomowy czasów PRL . Nie wypada mówić zabiłem, zastrzeliłem więc wprowadzono pozyskałem. Wzięto to słowo zapewne z języka używanego w leśnictwie, gdzie mówi sie np. o pozyskaniu drewna. Tylko zastosowanie tego określenia do zwierzyny ma się jak pięść do nosa. Wielu ludzi to jednak akceptuje, bo skoro nie wiedzą, że można inaczej to uważają że ma być tak jak jest. Może ktoś lubiący łowiecką historię sprawdzi jakiego określenia używali nasi pradziadowie. pozdrawiam