![]() |
Sobota
05.09.2009nr 248 (1497 ) ISSN 1734-6827 Myśliwskie akcesoria Temat: (Nie)ciekawy przypadek vulkana (NOWY TEMAT) Autor: Quaf godzina: 18:14 Ostatnie moje polowanie, które odbyło się w nocy z 3 na 4 września wzbogaciło moje niewielkie jeszcze łowieckie doświadczenie o zaskakujący przypadek związany z amunicją. Polowałem z doświadczonym myśliwym w zaprzyjaźnionym kole w woj. lubuskim oczywiście na dziczki. Ok. 1:30 w nocy odwiedziliśmy pole kukurydzy graniczące z lasem gdzie widziane były co noc przez myśliwych i rolników. Na skraju granicy pola i lasu biegnie droga gruntowa idąc nią słyszeliśmy wyraźnie że dziki są i to zaledwie kilka metrów w głąb pola. Postanowiliśmy poczekać aż dziczki będą schodzić z żerowiska do lasu i w miarę możliwości pozyskać, któregoś z polnych "szabrowników". Dobre 20min prawdopodobnie 3 różne watahy hałasowały na skraju pola ale żaden nie wystawił nawet łba spomiędzy gęstej kukurydzy. W pewnym momencie jedna z grup ruszyła po skraju pola w kierunku prostopadłej, do gruntowej, drogi asfaltowej. Wyprzedziliśmy je i na poboczu drogi czekaliśmy na wyłażące kabanki. Chwila oczekiwania i niespodziewanie z drugiej strony drogi do kukurydzy zmierza pojedynek szybka decyzja na migi i zgoda na strzał. Dzik przechodzi przez asfalt na pobocze chwile idzie na sztych i ustawia się na blat ( wyglądało to jak na obrazku łysy wali po oczach a dzik chwile stoi na poboczu). Emocje na wodzy pastorał rozstawiony krzyż na komorę i BĘC !! Dzik pada w miejscu i ani nie wierzgnie. Trzymam go chwile w krzyżu i nic, gratulacje ze strony kolegi pytanie "gdzie mierzyłem" i wspólny wniosek, że pewnie strzał trochę zgórowałem i dostał w kręgosłup dlatego padł jak "szmaciana lalka". Odczekaliśmy dobre parę minut dzik nie dawał żadnych oznak życia wiec radośnie zmierzamy w jego kierunku, zanim do niego doszliśmy dzik się podniósł i wskoczył w kukurydzę. Na zestrzale farby sporo na brzegu kukurydzy też, trochę ryzykownie ale postanawiamy sprawdzić kawałek wgłąb kukurydzy, farba jest ciągle po jakiś 50m w światłach latarek między łodygami pojawia się niemały dzik, stoi, nie szarżuje jednak postanawiamy się wycofać bo nie ma możliwości dostrzelenia go be zbyt gęsto. Rano pierwsza wizyta z pieskiem ok. 150m w głąb pola co kilkadziesiąt metrów widać miejsca gdzie dzik leżał ale piesek go nie dochodzi bo tropów zatrzęsienie. Po konsultacji z innymi myśliwymi wniosek że dzik dostał ja puste. Ja niestety muszę wracać do domu (woj. dolnośląskie) ze sporym niezadowoleniem i mieszanymi uczuciami żegnam kolegów. Droga do domu dość długa a co za tym idzie myślom nie ma końca, ostatecznie nie mogę sobie wybaczyć partactwa. "Nie pierwszy i nie ostatni raz ..." mówi mi wujek myśliwy. Późnym popołudniem dostaje telefon że dzik osaczony przez psy został dostrzelony z breneki w kukurydzy. Ulżyło mi ale po tym co usłyszałem mojemu zdziwieniu nie ma końca otóż : -odyniec 72kg w skupie -strzał wcale nie na puste ale na komorę i jak to powiedział dostrzeliwujący go kolega "strzał na pięć z minusem" -odległość strzału ok 80m -kaliber .308, kula norma vulkan !! rezultat - dzik od uderzenia przewrócił się po czym otrzeźwiał i poszedł ranny dalej a kula "została rozbita na łopatce". Dziwna to sytuacja bo wiem że vulkan to sprawdzona kula i na dystansie do 100m przy strzale komorowym nie pozostawia dzikowi szans (hmm jak widać czasem jednak zostawia). Mam jeszcze kilka sztuk tej amunicji i zobaczę co będzie przy innych dzikach. Co do jakości wyrobów normy nie mam żadnych wątpliwości ale przypadek raczej dziwny. Autor: Karol godzina: 18:37 No widzisz jakie numery... w mój wycinek ok 60 kg po strzale na łopatkę z Czeskiego półpłaszcza padł w ogniu i nie wstał. Pewnie to zasługa lepszego kalibru - 7x64 ;-) pozdrawiam Autor: majkel6.5 godzina: 18:40 Może coś po drodze złapała jeszcze dodatkowo .....hmmm...... Pisz o reszcie strzałów z tej kulki, to bardzo ciekaw. Darz Bór!!! Autor: KO godzina: 18:48 cos mi sie nie chce wierzyc ze po strzale komorowym dzik nie wykrwawil sie... rano powinien juz lezec martwy... znam juz przypadki zena pytanie gdzie dostal.... prawie komora a po znalezieniu robil sie zołądek... dobrze ze dzik zostal znaleziony. a komora a lopatka to kawalek sa oddalone od siebie... niska lopatka moze isc spory kawalek nie majac uszkodzonych organow... Autor: Kris knieja godzina: 18:53 Gratuluje dzika!!! Ale ma kol.racje co do tego przypadku-dziwny kiedys czytalem o kuli Vulcana artykul i opisali ja w ten sposob a mianowicie ze po strzale komorowym ,na lopatke kula vulcana zachowuje sie tak jak by wewnatrz czyli w plucach ,sercu eksplodowal ladunek wybuchowy nie pozostawiajac wiele z tych organow,sprawdza sie na polowaniach zbiorowych. Autor: radmor godzina: 19:39 może ta kula okazała się " za miękka" a szybkie grzybkowanie zatrzymało na twardej kości Autor: kolo61 godzina: 20:32 Miałem trochę inny przypadek, dotyczył też dziczka ale strzelanego z podchodu z dubeltóweczki z dystansu może max. 30 metrów- bach, dzik pada, pisze testament- tak widać i tak odbieram, zapalam fajkę, odwracam się na chwilę... i dzika nie ma. Idę na zestrzał, jest parę kropelek farby ale nic więcej, dzik przepadł w trawach, poszukiwania nic nie dały, też z pieskiem. Wniosek- dzik otrzymał postrzał na tzw. puste, kula poszła po wyrostkach kręgosłupa. Bywa. Pozdrawiam, Darz Bór. Autor: Krzych godzina: 20:46 Ad kolo61 Strzał na puste i na wyrostki kręgosłupa to zupełnie dwa rózne przypadki. Strzał na puste powoduje, że kula przechodzi pod kręgosłupem, ale powyżej płuc. W przypadku strzału na wyrostek kostny kula idzie powyżej kręgosłupa zahaczając o dość duże u dzika wyroski grzbietowe. Pozdrawiam Krzych Autor: Quaf godzina: 20:56 Karol Lepszy nie lepszy nie ma sensu dyskutować, miałem też ze sobą takie SP remingtona czytałem że są czasem za miękkie na dzika i użyłem vulkana okazać się mogło ze zwykły SP położyłby dzika na miejscu. majkel6.5 nic nie załapał bo nic nie było po drodze ani źdźbła trawy KO nie wykrwawił się bo kula rozbiła się o łopatkę od strony strzału a nie od środka drugiej łopatki. I na pewno nie było na miękkie ani nic takiego bo wierze temu kto go dostrzelił i skoro twierdzi ze strzał był dobry to zanczy ze tak było Autor: Rosen godzina: 21:10 Oryx nie lepszy? Autor: Krzych godzina: 21:11 Ad Quaf Trudno mi wyrokować, ale być może kula zrykoszetowała na łopatce. To, że wydaje się nam iż zwierz stoi na blat nie zawsze jest prawdą. Dość już dawno strzelając do jednego z moich pierwszych dzików powaliłem sporego przelatka strzałem za ucho. Zwierz padł w ogniu, ale rzucał się. Niepewny dalszego rozwoju wypadków strzeliłem jeszcze raz, tym razem mierząc w komorę. Wkrótce dzik spisał ostatnie słowa testamentu. Jakież było moje zdziwienie przy patroszeniu gdy stwierdziłem, na tej samej łopatce w którą rafiłem drugim strzałem, że są dwa otwory wlot i wylot. Kula odbiła się od łopatki. O ile pamiętam używałem wtedy megi lapua. Na marginesie - pierszy strzał był śmiertelny. Pozdrawiam Krzych Autor: DRWAL35 godzina: 21:24 Strzelam od 10 lat z NORMA VULKAN i nie mam żadnych zastrzeżeń, wg mnie ten pocisk potrafi wybaczać drobne błędy strzeleckie, no ale może akurat trafił się felerny jeden. To możliwe. Nie zrażać się! używać nadal. DB Autor: pniewa godzina: 22:10 Quaf zmień kaliber na 3006 a nie używasz jakiegoś zniewieściałego lub 9,3 :)) Autor: domel_mk godzina: 22:11 kolega strzelił kiedyś odyńca 90 kg i złoty medal który miał w sobie dwie kule 7 mm jedną na łopatce czyli podobny przypadek do wyżej opisanego a druga w polędwicy. Ta w poledwicy nie była nawet otorbielona tylko normalnie wrośnięta w mięsień. Dzik był w dobrej kondycji. Autor: fousek godzina: 22:58 Ile strzałów tyle przypadków. Mnie czeska HPC zatrzymała sie na łopatce od strony wlotu, nie przebiła kości. Dzik około 100kg padł w ogniu, gdy podszedłem musiałem dostrzelić bo zacznał ożywac. trudno wyrokować gdzie kol trafił, jesli tuszy sie nie widzi. Kula mogła różnie rozkwitnąć i różnie w tuszy sie zachowac. Sam używam Normy ale z kulą Alaska w kalibrze 8x57JRS. Dla mnie rewelacja chodz nie wykluczam jakegooś dziwnego przypadku. Zasada jest jedna jesli nie chcemy miec takich przypadków jak opisany przez Ciebie na nocne dziki kupujemy broń w kal 9,3x62, 300WM, 8x68S i koniec problemów z postrzałkami. W przypadku kalibru 300WM wykluiczyłem juz pojecie "puste" nie istnieje. Autor: Quaf godzina: 23:07 czy oryks lepszy czy nie tego nie wiem bo nie sprawdzałem a tak nawiasem mówiąc nigdy nie lubię określać czegoś mianem lepszego lub gorszego bo dla jednego lepsza jest mega dla innego evo a dla jeszcze innego czeski półpłaszcz. Opisałem jedynie dość zaskakujący przypadek jaki mnie spotkał. Określiłbym kulkę jakiej użyłem mianem teoretycznie WYSTARCZAJĄCEJ ani lepszej ani gorszej. "zniewieściały kaliber" to dość niespotykane określenie nie wiem co kolega ma na myśli pisząc to ale wyjaśnię dla ścisłości że dopiero zaczynam łowiecką przygodę i akurat miałem okazję kupić w dobrej cenie używany sprawdzony karabin (sako 75 hunter) w kal. 308 i taki właśnie kal. posiadam i to nie z obawy przez "kopem" bo moje 3 pierwsze dziki strzeliłem z pożyczonego sztucera w kal. 8x68 przy którym odrzut 30-06 to "pierdnięcie". Według mnie zmiana 308 na 30-06 to mniej więcej tak jak zmienić cinquecento na tico i z tego i z tego da się dzika ubić. Spoglądając na tablice balistyczne dla w/w vulkana dla .308 E100 = 2884 dla 30-06 E100 = 3119 masa kulki taka sama - 11,7g mi wydaje się ze te 235J nie miałoby dla tego dzika żadnego znaczenia. Autor: majkel6.5 godzina: 23:16 Ja raz strzelałem dzika w nocy, po strzale iskry przed dzikiem ale dzik lezy i pisze testament. Nie mogłem znaleśc wlotu ani wylotu, i juz sobie myśle że padł ze strachu haha:)) zawiozłem go do skupu bo coś mi nie pasowało ale podroby wziąłem do domu. W domeczku patrze a na komorze taki mały krwawy punkcik i wiecie ze po rozcięciu znalazłem w serduchu maciupki kawałek płaszcza od cięzkiego Czesława. Do tej pory zastanawiam sie ze on w ogniu został i tak sobie mysle że Twoja kuleczka to też może rykoszet. Darz Bór!!! |