Poniedziałek
07.02.2011
nr 038 (2017 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: kal.9,3x82R

Autor: kristofferp  godzina: 09:38
ad Pan Sułek no gratuluję! Wrzuć jeszcze przy okazji fotki detali zamka, broni po złamaniu, itp.. Nieczęsto ogląda się coś takiego. DB.

Autor: Krakus jr.  godzina: 18:26
Ryszard, Na temat ostrzelania broni nic nie wiemy, nie tylko czy była ostrzelana nitro ale nawet czy była kiedykolwiek ostrzelana, brak jakichkolwiek znaków ostrzelania kwalifikuje ją jako samopał :) Podane dane elaboracyjne dotyczą kalibru Nimrod, czyli dopiero od 1931 r, zastosowanie takiej elaboracji w starszej broni wcale nie musi być bezpieczne. kristofferp, Te „niby niewielkie” 10 mm różnicy w długości łuski robi bardzo dużo. Mimo mniejszego od 9.3x72R dopuszczalnego ciśnienia większa pojemność łuski pozwala na znacznie mocniejsze elaboracje. Kilka dni temu pisałem (w innym temacie) o tym kalibrze, że jest dość popularny wśród miłośników starej broni za oceanem. Publikowane dane uzyskiwanych elaboracji sięgają nawet 2300 ft*lbs energii początkowej (ponad 3000 J) – czyli uzyskanie magicznych 2000 J na 100 m jest co najmniej realne. Panie Sułku, Koledzy napisali sporo lecz niestety mało z tego wynika, głównie z Twojej „winy”. Dryling z 1903 roku może mieć zaskakującą lufę kulową, zwłaszcza pochodzący z małej rusznikarni. Trzeba pamiętać, że w tamtych czasach broń kombinowana nigdy nie była bronią myśliwską lecz narzędziem pracy dla gajowego / strażnika łowieckiego – robiona była tanio i na dość przypadkowych elementach. Lufa może posiadać gwint „czarnoprochowy” (nadający się wyłącznie do pocisków ołowianych bez płaszcza) lub „nowoczesny” z lufą o średnicy pól pomiędzy 9.07 a 9.30 mm (stosowano lufy 9.07, 9.09, 9.12, 9.25, 9.27 i 9.30). Zacznij od zrobienia ołowianej odkuwki przewodu lufy i dokładnych pomiarów – dopiero wtedy będzie możliwa dyskusja oparta na konkretach. PS. Pomyślałbym nad przerobieniem osady – klocek ładny ale wykonanie razi „nowoczesnością”. Tak stara broń powinna mieć uchwyt półpistoletowy (ewentualnie prosty kapsel rogowy), brak lub tradycyjną bakę i stopkę rogową albo drewnianą. Z tego drylingu „konia roboczego” i tak nie zrobisz, więc lepiej by nabrał charakteru oryginału.

Autor: kristofferp  godzina: 18:44
ad Krakus jr., że zapytam z ciekawości, - 9,3x72R ma gwint „czarnoprochowy”, 8 głębokich bruzd. Nie daje się do niego elaborować amunicji z kulami takimi jakie używa się w 9,3x62, 9,3x74R. Ale są na rynku kule płaszczowe do broni z tym gwintem „czarnoprochowym”. Mają one jakby dwie średnice. Czy cos wskazywałoby na to, że nie można by było ich zastosować w tym kalibrze 9,3x82R? DB.

Autor: Pan Sułek  godzina: 18:51
Krakusie ! A jak się taką odkuwkę z ołowiu robi? Jak rozumiem jest to jakiś odlew z ołowiu wnętrza lufy. Jeśli coś takiego to ja to mogę zrobić z silikonowej masy do wycisków protetycznych lub też zwykłym silikonem sanitarnym . Czy dobrze myślę? Jeśli chodzi o drewno to dopiero po określeniu "wartości bojowej" naszej pamiątki .

Autor: kristofferp  godzina: 19:03
ad Pan Sułek, z silikonu nie będzie dobrze, bo przy pomiarze będzie się uginał. Zasadniczo wkładzsz do lufy od wylotu krótki walec z miękkiego ołowiu o średnicy otworu lufy. Opierasz lufę wylotem o coś twardego. Od strony komory wkładasz pręt o średnicy lufy i stukasz parę razy aż ołów wypełni bruzdy. Wypychasz tą odkówkę i mierzysz mikromierzem ( lub dobrą suwmiarką ). Ponieważ TROCHĘ od tego pomiaru zależy, może lepiej aby to zrobił rusznikarz. W sumie 15 minut roboty. Nie bedzie kosztować wiele. DB.

Autor: Krakus jr.  godzina: 19:28
Pan Sułek, kristofferp, Zacznij od solidnego czyszczenia (najlepiej elektroliza, ewentualnie Robla lub jakaś pianka rozpuszczająca ołów i tombak), potem lufę obficie posmaruj olejem. Wałek do pobijania nie musi być dokładnie dopasowany – do tego kalibru świetnie nada się mosiężny pręt 8mm (nie używaj stali, możesz uszkodzić lufę). Lepiej odkuwać nie na samym końcu lufy (ryzyko uszkodzenia) ale pomiędzy dwoma prętami, potem trzeba odkuwkę przepchać (młotkiem) przez całą długość lufy, tak by otrzymać najmniejszą średnicę – na obu końcach lufa starej broni bywa istotnie wypalona i posiada większą średnicę. Przy okazji dowiesz się nieco o stanie lufy, jeśli odkuwka będzie ciasna w środku (nie da się jej przesunąć bez użycia młotka) i luźna na końcach, to świadczyć to będzie o znaczącym zużyciu lufy. Silikon jak pisał kristofferp, ewentualnie można zrobić w samym środku lufy odlew z żywicy epoksydowej (poliestrowa ma zbyt duży skurcz). Nie warto, dokładność nie lepsza a roboty znacznie więcej.

Autor: Pan Sułek  godzina: 20:24
Niezła zabawa mnie czeka Panowie ,ale zawsze coś ciekawego i nowego. Z dziką ochotą oddałbym to jakiemuś rusznikarzowi ,ale z przykrością muszę powiedzieć ,że w promieniu 150 km nie mam zaufania do przedstawicieli tego fachu po przygodach z poprzednim drylem (rocznik 1955 na chodzie) . Niestety rusznikarz w W-wie ,który przywracał go do życia sam odszedł już z tego świata, a był artystą w swoim fachu ! Dopiero jak znajdę artystę ,któremu będę mógł go oddać na czas jakiś z pełnym zaufaniem będzie mógł nad nim popracować . Dzięki Bogu nie jest to moja jedyna broń i na pierwszy rzut oka w zupełnie niezłym stanie więc nie ma pośpiechu z wyborem i poszukiwaniem rusznikarza. Jednak mam propozycję co do odkuwki i myślę ,że jest to pomysł do zrealizowania . Mianowicie wykonuję wycisk z silikonu protetycznego posiadającego pamięć kształtu.Potem odlewam go w gipsie , a następnie model gipsowy wypełniam akrylem protetycznym ! I co wy na to koledzy?

Autor: Krakus jr.  godzina: 20:45
Panie Sułku, Nie wiem jak zachowują się akryl i gips stosowane w protetyce. Zwykłe gipsy (budowlany, szpachlowy, sztukatorski) mocno pęcznieją podczas wiązania – forma zmieni wymiary. Zdobycie metra mosiężnego pręta 8mm i kawałka ołowiu (wystarczy nawet 1 loftka 9mm) nie powinno stanowić problemu. A robota jest na prawdę banalnie prosta.