Poniedziałek
22.08.2011
nr 234 (2213 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: kal.9,3x82R

Autor: Pan Sułek  godzina: 19:46
Po 6 m-cach wreszcie udało mi się pojechać z moim drylem na strzelnicę i sprawdzić "czy on jeszcze może" ! Pożyczyłem od kolegi stojak do broni i pasy spinające planując oddanie pierwszego strzału z każdej lufy po stabilnym umocowaniu broni do stolika - tak dla bezpieczeństwa. Po przyjeździe na strzelnice nabrałem jednak odwagi i postanowiłem zacząć od śrutu trapowego 24 g z każdej lufy na zającu bez moich zabezpieczeń. Okazało się, że 7,5 otworzyło zająca z prawej lufy ,a z lewej nie ,ale broń wytrzymała. Następnie poszły w ruch dwójki 28 gr i zające otwierały się bez protestu. jak poszło tak dobrze to pomyślałem ,że jeszcze kilka strzałów 9 na skeecie nie zaszkodzi. Tu wyskoczył problem bo kilka razy doszło do zbyt słabego zbicia spłonki i w konsekwencji do niewypału. Wszystko wskazuje ,że sprężyny na iglicach śrutowych będą do wymiany. Z kolei po niezłym początku z lufami śrutowymi przyszedł czas na kulę. Ustawiliśmy dzika w przebiegu na środku i przy nałożonych okularach i nie wiadomo dlaczego zamkniętych oczach oddałem ,a właściwie nie oddałem strzału ponieważ nabój okazał się niewypałem przez chyba zawilgocony proch. Kula wleciała do lufy na jakieś 10 cm i trzeba było ją wybijać wyciorem. Pomyślałem ,że jak reszta naboi jest takiej jakości to po bajce ,ale nie poddałem się i spróbowałem oddać następny strzał ,który się powiódł bo kula przy bardzo miękkim uderzeniu kolby wyleciała i przeszła po piórach dzika. Teraz przestałem już kombinować i przy szeroko otwartych oczach władowałem następna kulę w 10. Wrażenia ze strzału kulowego są bardzo pozytywne i muszę powiedzieć ,że jest przyjemniejszy niż nawet 308 W. Zmarnowałem 5 pocisków więc zostało mi jeszcze 45 i mam nadzieję ,że nie będzie już niespodzianek jak z pierwszym pociskiem.Teraz już dryl będzie czekał grzecznie na Hubertowskie i Wigilijne . Wszystkim jeszcze raz dziękuję za wsparcie!