Poniedziałek
14.11.2011
nr 318 (2297 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: Użytkownicy Mosinów

Autor: kamel  godzina: 09:22
Talerzyk w Mosinie ma podwójne zastosowanie. 1 jego głównym celem jest zabezpieczenie oka strzelca na wypadek przebicia spłonki, gdyż jego większa średnica niż zamka powoduje odchylenie cofających się gazów na boki. 2 talerzyk służy jako chwyt bezpiecznika

Autor: hombre40  godzina: 09:55
Koledzy, w żadne sposob nie chcąc was posiadaczy mosinów urazic, i z gory odpieram ewentualne zarzuty,że jestem snobem, zapytam jednak czy nie uważacie że Mosin jako bron z "mocno wojskowym" rodowodem w czasach kiedy taniej i dobrej broni kulowej nowej i uzywanej "bardziej mysliwskiej" pełno na rynku a i my jakby nieco zamozniejsi- powinien juz odejsc do lamusa historii polskiego łowiectwa - jako symbol tamtych "przaśnych, socjalistycznych czasów" kiedy gumofilce i wyfasowane z wojska kurtki i mundurki polowe były najlepszym, bo jedynym dostępnym odzieniem dla nas? Pamietamy że ciezko było w w ogole o jakąkolwiek bron kulowa a CZ-tka ze sklepu była szczytem marzeń? Wiem że wielu z nas ma sentynament do tej broni ale... Tak sobie po prostu mysle że łowiectwo dzis to nie jest najtansze hobby - wydajemy pieniądze na składki, wyjazdy, samochody terenowe, ubrania , obuwie - to i sztucer moza by zmienić, nawet jesli wciaz jest celny i funkcjonalny, no i optyke pewnie też ...

Autor: mosin  godzina: 09:58
ad kamel "musiał być niedouczonym rusznikarzem i kompletnym idiotą aby coś takiego zrobić w Mosinie" Kolego, w prostych żołnierskich słowach - dlaczego? Facet przerabiał mi karabin kupiony z wojskowych ZN-ów na sztucer, przeróbek zrobił dużo, m.in. usunął właśnie talerzyk, co całkowicie zmieniło wygląd broni - i o to chodziło. DB

Autor: Lesław  godzina: 10:05
hombre40 a może popatrzmy się na to tak. Może ktoś chce posiadać jednostkę broni do polowania typowego " konia roboczego " a nie zabawkę do oglądania ? A może zarzucisz współczesnemu Mauserowi że tak zacofany iż nie wymyślił ostatnio coś nowego tylko bazuje na zamku sprzed 100 lat ? Pokaż mi jaką masz niezawodną broń z mocno nie wojskowym rodowodem ? Są ludzie którzy ponad wszelkie nowinki przekładają " duszę broni ", jej niezawodność w każdych warunkach. Ja " choruję " nie na Blasera a na LeeEnfielda Mk 4 w 303 Brit. Czy przez to jestem gorszym myśliwym ?

Autor: kamel  godzina: 11:45
mosin... jeszcze raz,....... ten co ci przerabiał mosina musiał być kompletnym idiotą i zero wiedzy rusznikarskiej, dlaczego bo zlikwidował ci najważniejsze zabezpieczenie które znajduje się w każdym repetierze. Jeżeli czytasz prasę łowiecką było tam kilka razy opisane w ŁP i BŁ nawet były chyba zdjęcia o ile pamiętam. Lepiej idż do tego fachowca niech założy ten talerzyk,... dla twojego dobra.

Autor: mosin  godzina: 12:00
kamel "zlikwidował ci najważniejsze zabezpieczenie które znajduje się w każdym repetierze" trochę uogólnienia ale zakładam że chodziło ci o bezpiecznik w ogóle, bo takiego cósia jak w mosinie to nikt inny nie wymyślił. A czy ty kolego uważasz że likwidując talerzyk nie zrobił mi innego bezpiecznika??? Nie zarzucaj komuś ignorancji nie znając całości tematu. DB

Autor: Lesław  godzina: 12:09
mosin a czy kamel napisał o likwidacji bezpiecznika, czy likwidacji " talerzyka " ? Likwidacja talerzyka nie jest równoznaczna z likwidacja bezpiecznika, tylko możliwości obsługiwania oryginalnego zabezpieczenia oraz tracisz zabezpieczenie oczu przy cofnięciu się gazów. Troszeczkę Ty uogólniasz.

Autor: mosin  godzina: 12:29
Lesław kamel napisał "zlikwidował ci najważniejsze zabezpieczenie które znajduje się w każdym repetierze" więc przyjąłem że chodzi mu o bezpiecznik jako taki. Być może nie mam racji, ale czy mógłbyś mi wyjaśnić gdzie w każdym repetierze jest zabezpieczenie oczu przy cofnięciu się gazów w formie np. mosinowskiego talerzyka? Talerzyk w zamyśle konstruktorów broni NIE stanowił zabezpieczenia oczu tylko do miał służyć do operowania bezpiecznikiem i ewentualnego napięcia palcami iglicy przy niewypałach (co już zresztą napisałem) a kształt jego wynikał z konieczności jego obsługiwania w grubych zimowych rękawicach. Przy jego kształcie i wymiarach ewentualny przedmuch trafiłby właśnie dokładnie w oczy. Mauser, Lee Enfield, Springfield, Mannlicher i cała reszta nie ma żadnego zabezpieczenia oczu w takiej formie. Cofnięcie gazów spowodowane np. zatkaną lufą powoduje szkody przed którymi talerzyk raczej oczu by nie osłonił. DB

Autor: kristofferp  godzina: 13:19
@ mosin Jak popatrzysz na CZ, Sako, Tikkę, Mannlichera, Sauer to kołpak z tyłu zamka służy właśnie temu. Innym, dodatkowym, sposobem są wywiercone w zamku otwory doprowadzające gazy na boki ( Sauer ). DB.

Autor: a40tomek  godzina: 13:37
Na zdjęciu "otwór bezpieczeństwa" w CZ 550

Autor: kristofferp  godzina: 14:36
@ a40tomek Ten to co innego! Ten daje ujcie gazów na bok w przypadku separacji łuski ( pęknięcia łuski ). Tym nie ujdą gazy dostające się do zamka na skutek przebicia spłonki, bo one wchodzą do zamka kanałem iglicznym. DB.

Autor: a40tomek  godzina: 14:49
@kristofferp wiem,wiem chodziło o ten otwór w zamku ;)

Autor: kristofferp  godzina: 15:40
A to się zgadza! DB.

Autor: kamel  godzina: 17:59
mosin...... czy ty czytasz to co ja piszę...chyba nie.... bo odpisujesz na zupełnie inny temat Mosin nie posiada otworu w zamku tylko zamiast otworu posiada tarczkę która odchyla gazy prochowe na boki w przypadku przebicia spłonki mosin .......jak nie masz tej tarczki to zamiast się kłócić na zielonym zasuwaj do fachowca niech ci ją założy ...i nie dyskutuj z tymi co mają wiedzę w tym kierunku, bo to co piszesz to kużwa hańba dla.........

Autor: borowik  godzina: 19:05
W mosinie rzed przedostaniem się gazów prochowych przez zamek, po przebiciu spłonki, do twarzy strzelca zabezpiecza jego konstrukcja i chyba nie talerzyk. Zamek składa się z kilku elementów dość luźno połączonych łącznikiem. Elementy te nie zazębiają się tylko stykają. Miedzy nimi są szpary (powierzchnie nie są bardzo szczelnie spasowane. Na końcu znajduje się bijnik zwany tez kurkiem (ten z tarczką), w który wkręcona na gwint jest iglica. Nie ma, jak w zamkach typu mauserowskiego otworu, w którym przesuwa się iglica. Gazy prochowe wydostające się przez przebitą spłonkę nie znajdując ujścia wzdłuż iglicy, prawdopodobnie wydostaną się przez szczeliny (3) na łączeniach elementów zamka. Oby nikt nie musiał sprawdzać tego w praktyce. O charakterze broni, czy to jest karabin czy sztucer decyduje głównie, moim zdaniem, wykończenie. To sprawa chyba bardziej kulturowa niz techniczna. Starannie wykonana kolba, dobra oksyda, ładnie obrobione (oszlifowane i wypolerowane) zewnętrzne elementy decydują o wyglądzie. Mój mosin, moim zdaniem jest sztucerem, a nie karabinem. Mosiny w wykonaniu firmy BUOS to sztucery nie karabiny. Natomiast OWG to nieudolnie ostrugany karabin.

Autor: kamel  godzina: 19:58
borowik,..... na temat konstrukcji broni nie twórz teorii na których się kompletnie nie znasz, zaufaj tym co mają w tym kierunku właściwą wiedzę. Zamek Mosina ma odmienną konstrukcję i nie musi posiadać otworku Co prawda trudno sie tobie dziwidź gdyż na forum 99% to tylko zwykli użytkownicy broni i teoretycy z wiedzą tylko wyłącznie przeczytaną na....zielonym,...no bo skąd mają ją zdobyć, zawodowcy raczej za dużo nie piszą.

Autor: pawk58  godzina: 20:34
Aż sprawdziłem w swoim busie.Odciągnięcie"talerzyka"przy napiętej iglicy nic nie daje.To nie jest bezpiecznik!Bezpiecznik jest osobnym kółeczkiem po prawej stronie.Natomiast odciągnięcie talerzyka"przy spuszczonej iglicy napina ją.W związku z niskim osadzeniem lunety,drewnem z podnoszoną baką ,oraz silną sprężyną manipulować talerzykiem jest ciężko i bardzo niewygodnie, a z nabojem w komorze to wielkie ryzyko.Lepiej rozładować. A co do "przaśności" to jeszcze kilka lat i manlicherami będziemy za psami rzucać a mosinek będzie rodzynkiem.Pozdro. ps.Po odciągnięciu niemożliwy jest obrót z powodu obecności montażu.

Autor: borowik  godzina: 22:37
Ze ten zamek jest dziurawy to prawda. Że para przez te dziury pewnie wyjdzie - mozliwe. Pewnie nie jest to zamierzenie Sergieja Mosina ale tak wyszło. Ten nieszczęsny talerzyk żeby działał jako bezpiecznik trzeba odciągnąć do tyłu i obrócić w lewo. Kurek jest podfrezowany i oprze się o odpowiednio ukształtowny lewy bok komory zamkowej. Tak było w wersji wojskowej. Ten bezpiecznik w postaci kółeczka po prawej stronie powstał w trakcie przerabiania karabinu na sztucer. Że luneta przeszkadza - bo to było wymyślone do układu bez lunety. Trudno się tym manipuluje i ciężko ale zabezpiecza pewnie blokując kurek i iglicę.

Autor: borowik  godzina: 22:40
O tej odmiennej konstrukcji usiłowałem napisać i o tym, ze nie musi posiadać "otworku".