Środa
14.02.2018
nr 045 (4581 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: Zamiar kupna drilinga

Autor: browningb425  godzina: 11:39
Hubert wszystko zależy od montażu i lunety w sumie też. Ale piszesz dość nieściśle. Otóż zaczynając od końca napisałeś "w pozostałych przypadkach nosi się niepotrzebne żelastwo, które nie strzela tak dobrze śrutem jak dubeltówka tej samej klasy ze względu na krótsze lufy" - dryling od ojca jest lżejszy niż mój blaser (a lufa tylko jedna), śrutem strzela świetnie mimo, że lufy mają 65cm. "a kulę ma tylko jedną(czasem przecież trzeba poprawić, żeby zwierza nie szukać)" - to co mają powiedzieć posiadacze kniejówek? "idąc na zwierzynę drobną raczej nie będzie się strzelać do wyskakujących saren spod nóg" - saren nie, ale jak wyskoczy dzik? chyba lepiej mieć gotową do wystrzału kulę niż w pośpiechu zmieniać śrut na brenekę w dubeltówce. Więc porównując dubeltówkę z drylingiem prawie zawsze in plus wychodzi dryling.

Autor: nimbus  godzina: 13:38
Temat jest stary i omawiany tutaj wielokrotnie.Sa plusy i minusy tej broni ,ale plusów chyba wiecej.Jedno jest pewne co do dryla czy kniejowki mysliwy musi dorosnac.Z moich obserwacji na zakup takowego trojaka decyduja sie koledzy z 15-20 letnim stazem, tzn. gorąca krew juz z nich wyparowala, strzelaja raz, tylko raz precyzyjnie, swiadomie na zimno bez emocji, nie potrzebuja poprawiac bo jak jest ryzyko to nie strzelaja, dystans strzalu sredni 100m, i bardzo dobrze znaja swoja bron tz. jej ograniczenia!!!!!!. Co do strzalu srutowego z doswiadczenia wiem ze lufy niemieckich drylingow o dl 60-67cm z czokami 1/2 i 1/1 daja wysmienite rezultaty w stosunku do nowoczesnych luf z wkrecanymi czokami, i tak moja Beretta 682 z czokiem 1/1 daje skuteczny strzal sr4 na dyst 35m-40 metrow a z dryla merkla ten sam nabój zbija bazanta czesto na 45-55metrow. Pisze to ze swoich doswiaczen mysliwskich uzywajac przedwojennego dryla z 1939roku marki M.....i nie po to zeby udowadniac czy takowa bron jest lepsza od drugiej, bo bron jest na tyle wydajna jak i jej własciciel tz. strzelec n/

Autor: ogór  godzina: 13:56
Czyli kazdy ma swoje zdanie : Dryling sprawił mi wielka radosc ale w momencie kiedy go sprzedawałem -niektórzy muszą pono dorosnąc do drylinga jednak mi udało sie z niego wyrosnąc przed kilkunastu laty Minusów zdecydowanie wiecej jak plusów -jeden z nich to dzwiganie pasa z kilkoma rodzajami amunicji na polowaniach zbiorowych przed laty był obiektem moich marzeń -teraz nie kupiłbym nawet za 1/3 ceny brzydkiego Blasera czy nowego Merkla Oczywiscie miałem Merkla dederowskiego 12/12 x 7x65 ktorego odkupilem od kolegi z koła -polozyłem z niego tylka kilka dzików "tylko' bo nic z pióra ani rudego nie udalo mi sie napotkac mimo noszenia róznych rodzajów śrutu Znam i rozumiem to pragnienie posiadania trojaka -sam je przechodziłem

Autor: piotrBo  godzina: 15:43
Ogor DDR wskie drylingi ktore byly exportowane na blok wshodni byly ciezkie i zawodne szczegolnie te na 12 tkach.

Autor: ogór  godzina: 16:18
Nie tylko - kazda lufa strzelała inaczej :)

Autor: Hubert C  godzina: 17:48
browningb425 Mam na myśli strzelanie przez lunetę do pędzącego baźanta i lisa z założeniem, że skład i montaż są dopasowane do strzelca. Nigdy tak dobrze mi to nie wychodzi jak z dubeltowki po szynie. Lis w lesie to co innego bo przewaznie idzie znacznie wolniej. Co do wagi zalezy od egzemplaza. Moj pierwszy dryling Fortuna byl leciutki, drugi Merkel jest ciezki. Posiadacze kniejowek maja tak samo jeden strzał, a jak na polowaniu ind na bażanty/kaczki wyskoczy dzik to mozna odpuscic jak sarnie. nimbus Ja wiedzialem o tym, ze bede mial dryling juz w wieku 13 lat pomimo tego, ze nie jestem ani dzieckiem, ani wnukiem mysliwego. Naczytalem sie o drylingach w opowiadaniach i widzialem u sasiada-mysliwego. Kupilem dryling w wieku 25 lat. Nie wyrastam z tej broni. Po prostu uwazam, ze jest niepraktyczna. Co do jakosci strzalu kulowego nie mam zastrzezen. Moj najdalszy strzal oddalem właśnie z dryla strzelając łanię daniela na 230m - złudzenie optyczne jak wyszedłem z lasu na łąki i wydawało mi się, że te łanie stoją na jakieś 180m. Kula 7x65r przystrzelana na +4 trafiła na komorę tak jak celowalem. Dopiero jak poszedlem do łani to szedlem jakos długo i ten las był daleko. Dalej niz zakładałem. Ze śrutu oba moje dryle biły róźnie. Pierwszy na 40m lisa wyłączał. Drugi go uśmierca w ogniu, ale zawsze lis chwilę pisze testament takze te dryl bije szerzej niz poprzedni.

Autor: Milosnik OHZ  godzina: 19:45
Kurcze...ogór napisał to samo co mi po glowie chodzilo. Nawet kaliber ten sam. Tyle za ja targalem to pol roku i chyba padla z niego 1 gęś i 2 kaczki. Nie widzialem sensu w inwestowanie w "sensowne" montaż i lunetę... Ale uwazam, ze wszystkiego w naszej dziedzinie należy spróbować samemu.