Czwartek
08.11.2018
nr 312 (4848 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: Problem z Lapua Mega 308W

Autor: Ziggy  godzina: 05:13
Praktyki rodzaju strzelić i nie szukać bo nie leży, są wszystkim znane od dawna, tego nie można nazwać polowaniem, raczej zabawa w zabijanie. Posiadanie psa na polowaniu indywidualnym w większości przypadków decyduje o odnalezieniu postrzałka o czym każdy myśliwy powinien wiedzieć i nikogo chyba o tym nie trzeba przekonywać. Myśliwy który jedzie na polowanie a w jego samochodzie razem z nim jedzie pies, świadczy o jego zaangażowaniu w to co robi, jaką wagę przywiązuje do polowania, troska o zwierza do którego będzie strzelał by go nie zmarnować w razie postrzelenia. Każda istota, nie tylko ludzka chce żyć i jeśli zabijasz to zrób to humanitarnie, a jeśli zranisz, szukaj aż znajdziesz i dostrzel zwierza by skrócić jego męki, czy jesteś w stanie zrobić to bez psa, nie, i nie szukaj usprawiedliwienia że nie masz psa bo żaden argument cię nie usprawiedliwi Posiadanie psa jest obowiązkiem każdego myśliwego a nie jego dobrą wolą, Założyciel tematu jest przykładem jak nie powinno się polować, znalazł zwierza po dwóch dniach, gdy by miał psa sytuacja wyglądała by z goła inaczej. Pozdrowienia dla posiadaczy psów D.B..

Autor: duchpuszczy  godzina: 14:33
"Posiadanie psa jest obowiązkiem każdego myśliwego a nie jego dobrą wolą, " póki co na szczęście nie ma takich restrykcji. Nie trzeba kupować browaru żeby się piwa napić ani być kominiarzem żeby mieć czysty komin... nie mam psa i strzelam, będzie postrzałek to poprosze kogoś kto ma psa. To bzdura, że tylko posiadacz psa może być w pełni etycznym myśliwym. Jak wiem że jest ryzyko że nie trafię to nie strzelam. Ważne, żeby po nieudanym strzale odpowiedzialnie podjąć działanie w celu podjęcia zwierza, dla mnie jest bez znaczenia czyim psem. To że ktoś ma psa i sam poszuka postrzałkajest o tyle komfortowe, że nie musi liczyć na pomoc innych. Ale też nie raz słyszałem o takim strzelaniu żeby pies mógł się pouczyć tropienia, czy to wtedy bardziej etyczne, bo pies dojdzie? Kolega MariuszG poza dobraniem sobie odpowiedniej kuli powiniem pamiętac żeby na przyszłość po strzale i odejściu zwierza podjąć próbę jego podniesienia, najlepiej z wykorzystaniem swojegolub cudzego psa. Zdarza się też że i pies nie da rady. Wtedy należy wrócić do sprawdzenia broni na strzelnicy. ps. kiedyś kolega też się bardzo dziwił że tyle stzrelonych dzików mu uchodzi i nie da się ich podnieść - ciągle obcierki twierdził, spytałem z czego strzela - stwierdził że z wszystkiego- bierze garrść naboi do kieszeni i idzie polować, nie ważne jaka kula jak kaliber pasuje do karabinu, jak mi pokazał to połowa pocisków była FMJ. I weż bądź mądry czemu nie pada jak dostał ale uciekł...

Autor: Bayerischer Gebirgsschweisshund  godzina: 19:29
Panie Duchu Puszczy  Cytuję ; Ale też nie raz słyszałem o takim strzelaniu żeby pies mógł się pouczyć tropienia, czy to wtedy bardziej etyczne, bo pies dojdzie? Nie wiem gdzie i od kogo Pan takie ‘’ opinie’’? słyszał ale niebawem Pana tekst ten powyżej zostanie oprawiony w złote ramki i zamieszczony na stronie LPM . Ja odbieram wypowiedz Pana Ziggy  jako celowo przekoloryzowaną – uderza w stół by nożyce się odezwały . Ktoś - a jest w tym portalu wielu - kto łyknął bakcyla pracy z tropowcem / posokowcem o szacunku - strzelaczy - do strzelanej zwierzyny może napisać wiele . Jednak w mediach opisywanie tych wydarzeń to zboczenie .

Autor: Straznik lodowki na wygnaniu  godzina: 22:32
Posiadania psa tudzież dostępu do psa (za użyczeniem i współpracą kolegi ) tropiącego nikt nie kwestionuje. Kwestionowana jest forma przekazu i obrażanie ludzi. I możecie obrażać intelekt swój własny i próbować innych obrażać dalej - był niefortunny skok, jedna szklanka sikacza za dużo wypada zwyczajnie powiedzieć przepraszam - po tym poznaje się meżczyznę i myśliwego mam nadzieję. Dość tego lizania się po jajkach w imię męskiej jak Wam się wydaje solidarności. Obraziłeś - przeproś, spartoliłeś - to jesteś partacz, potrzebny pies - to leć gamoniu po psa. Ale dziadem jak nazywa myśliwy myśliwego nie ważne czy młodego czy starego to to jest dopiero dziadostwo. Nauka nie polega na dyskryminacji tylko na spokojnym i życzliwym wyłożeniu tematu - stary myśliwy jako człowiek inteligentny, kulturalny i doświadczony życiowo powinien uczyć młodego kultury obyczajów koleżeńskości i oczywiście łowiectwa. Wszytko w temacie dla kolegów adwokatów i Zygiego - jakkolwiek dali mu w miejscowym kościele na chrzcie.