Wtorek
29.09.2020
nr 273 (5539 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: Korozja lufy Blaser R8

Autor: marcino  godzina: 00:42
fajnie się Was czyta:) - piękny przykład jak można się pięknie różnić:) a tak na marginesie, stare Merkle także, jak żadne inne z mojej skromnej kolekcji, wymagają troski szczególnej. Nie wiele trzeba żeby ruda wylazła. W porównaniu do innych luf chociażby tych chromowanych zza wschodniej granicy w tym względzie wypadają słabo - a jednak nadal są moim podstawowym wyborem :) Dlaczego strzela mi się lepiej ze starej horyzontalnej dubeltówki Merkla, na której i wżeru by się dopatrzył, od nowego boka Iża, na którym jeszcze znać ślady frezarki, o których krawędzie można się pokaleczyć, a który w środku nawet gdyby go nie czyścić lśni jak nie powiem co psu.....? hm... luf różnych producentów nie porównywał bym pozdr

Autor: szlagoś  godzina: 08:39
Ciekawy watek. Ja swojego R93 czyszczę tylko po opadach atmosferycznych lub mniej więcej raz na miesiąc sezonu. A poluje 2-3 dni w tygodniu. U mnie lufa jest jak nowa. Mam kolegę, który swojego Blasera czyścił może 5 razy w ciągu ostatnich 8 lat. I jak zrobił to ostatni raz to jak patrzyłem to lufa wyglądała naprawdę nieźle jak na takie traktowanie. A tu taki przypadek z nowa bronią? Mi przychodzi do głowy tylko sytuacja gdzie mokra, brudna po strzelaniu lufa powędrowała na spory czas do szafy i jeszcze w pokrowcu. Wtedy korozja idzie bardzo szybko. Ale według autora tak nie było. Więc zagadka na całego szlagoś

Autor: specmisiek  godzina: 09:23
Generalnie nie mam nic przeciwko tłumikom ale używanie ich z hurraoptymizmem wszędzie i zawsze jest niezgodne z polskim prawem łowieckim które jasno precyzuje do jakiego typu polowania TYLKO I WYŁĄCZNIE można ich używać.... Ale skoro"można kupić" to można używać.. Tylko czy aby na pewno zawsze i wszędzie? Problem z lufą powstał bardzo prawdopodobnie z powodu tłumika zgodnie z tym co podlinkował Marek Biały...Mz trzeba iść w tym kierunku walcząc o odszkodowanie za uszkodzoną lufę która nie kosztuje przecież 5 zł.. Darz Bór

Autor: MatiCSS  godzina: 12:25
@specmisiek Nie ma sensu zakładać, że ktoś używa tłumika huku niezgodnie z polskim prawem. Mam założone adaptery A-Lock na większości z moich luf. Dzięki temu używam jeden hamulec wylotowy dla wszystkich kalibrów, niezależnie od rozmiaru gwintu naciętego na lufach. W ten sposób mogę używać też jednego tłumika huku do wszystkich jednostek. Całe życie strzelam w słuchawkach, skoro ustawodawca daje mi możliwość ich zdjęcia na polowaniach sanitarnych, to z tego korzystam. W tym roku obligatoryjne odstrzały sanitarne otrzymała chyba cała Polska. Poluję często, bardzo często bywam też na strzelnicy. Jestem instruktorem strzelectwa, zarówno myśliwskiego, sportowego, jak i bojowego, więc prawo związane z użyciem tłumika huku jest mi znane. @Marek Biały przedstawił artykuł o problemie korozji w samych tłumikach, a dokładnie w komorze rozprężnej. Jest to pierwszy element każdego tłumika huku. Jest najbardziej narażony na działanie gorących gazów i resztek niespalonego prochu. W zależności od producenta, do wykonania tego elementu używa się różnych metali. Może Blaser zastosował elementy stalowe, które korodują. A-Tec, którego używam wykonany jest prawie w całości z aluminium. Komora rozprężna po każdych kilku strzałach wygląda coraz gorzej. Większość producentów ma problem z tym elementem. W A-Tec'u sprawa jest prosta, bo mogę wymienić tylko jeden moduł i tłumik dalej jest jak nowy:)

Autor: specmisiek  godzina: 13:02
Zdaję sobie sprawę ,że tłumik nie jest wieczny ;-) Niestety spośród ludzi świadomych zasad prawnych używania tłumików obawiam się, że jesteśmy w mniejszości. Z drugiej strony nie miałbym nic przeciwko zmodyfikowania przepisów bo i tak są "martwe" i mało kto je przestrzega..A czy to tłumik spowodował korozję to nie ma pewności. Tak jak napisano wyżej tłumik zintegrowany ma oczywistą wadę ale może faktycznie nie odnosi się to do wszystkich tłumików. W każdym razie dziwna sprawa. Jeszcze tak myślałem, że może za długo pozostawiona w lufie Robla Solo albo inna chemia?

Autor: MatiCSS  godzina: 13:43
W kwestii świadomości użytkowników tłumików huku, zgadzam się w 100%. Przepisy powinny być jasne i łatwe do interpretacji. Doskonale zdajesz sobie sprawę z braku możliwości użycia tłumika huku na strzelnicy. W jaki sposób sprawdzić jak przesuwa się punkt trafienia, po jego zamontowaniu? Nie będziemy przecież robili tego w lesie ;) Nie widzę problemu, aby strzelcy sportowi również mieli prawo używać tłumików podczas treningów na strzelnicy. Generalnie nie lubię słowa "tłumik", wolę angielskie "moderator". Słowo to, bardziej oddaje to efekt działania tego urządzenia;) Obniżenie poziomu dźwięku do 90 - 100dB, pozwala "bezpiecznie" i przyjemnie strzelać. Strzał nadal jest na tyle głośny, że nielegalne jego użycie w kniei będzie słyszalne. W czasie zwiększonej eksploatacji armatek gazowych, argument uciążliwości strzału dla mieszkańców okolicznych miejscowości odpada ;) Wracając do tematu konserwacji... Staram się nie pozostawiać chemii w lufie dłużej niż zaleca producent. Raz na jakiś czas stosuję piankę Forrest, to ona zostaje w lufie najdłużej. Normalnie na samym początku zalewam lufę olejem typu Ballistol lub Brunox i używam 2-3 przecieraków filcowych. To załatwia sprawę pierwszego brudu i niedopalonego prochu. Potem stosuję środki typu ProTech Guns Weapon Cleaner i 2-3 przecieraki. Potem leję trochę oleju do konserwacji i rozprowadzam to 1 przecierakiem. Tak wyczyszczone lufy lądują w szafie. Zawsze staram się, aby lufy miały przepływ powietrza. W Blaserach nie ma z tym problemu, bo lufy stoją luzem;) W "normalnych" karabinach zawsze wyciągam zamki. Tworzy to swobodny przepływ powietrza pomiędzy komorą nabojową, a wylotem lufy. Jest to istotne, ponieważ oleje do konserwacji wypierają wodę z powierzchni, na którą są aplikowane. Woda ta musi mieć możliwość odparowania:) Oczywiście tłumiki też czyszczę i nigdy nie pozostawiam ich na broni. Nie wiem nawet, czy jest tak wysoka szafa, która pomieści broń z zamontowanym tłumikiem... ;)

Autor: Marek Biały  godzina: 14:26
Donoszenie, kompletowanie kwitów i wieczna chęć sprawdzania oraz snucia kryminalnych teorii o nielegalnym używaniu tłumików nigdy niektórych nie opuści. Dzięki temu temat znowu skręca w bok. Problem tłumika Blasera ma się nijak do opisanego problemu z uszkodzeniami lufy R8 MatiCSS. W jednym przypadku mamy do czynienia z rasową korozją co przyznaje sam Blaser, prawdopodobnie w wyniku użytego materiału. W drugim na lufie nie widać korozji, a raczej odrywanie się cienkich fragmentów lufy. Moim zdaniem to sprawa jej obróbki przy montażu adaptera. Jak to poprawić pisałem wcześniej. Temat tłumików i ich montażu jest nowy stosunkowo w Polsce. Nie dziwi mnie, że rusznikarze mogą popełniać takie błędy. Z czasem nastąpi poprawa.

Autor: redish  godzina: 14:49
MatiCSS Skoro twierdzisz i jesteś pewny, że ubytek w lufie powstał nie z Twojej przyczyny idź twardo i tak jak wspomniał Stefan Senegal. Opiszę moje spostrzeżenia. Jeśli chodzi o produkty firmy B wydaje mi się, że od kilku lat ich jakość zaczyna zastanawiać. Podam na przykładzie modelu R93. Jeden zakupiony w 1997 r, drugi 2014, obie w standardzie. Model 23 letni wiele przeżył, wykonanie świetne, system - czuć metal, spust tak samo. Broń po przejściach, lufa 243 strzelana w opór zwłaszcza na strzelnicy "wystrzalała" się dopiero teraz. 6 latek - cóż, system plastikopodobny, spust plastik - twardy w cholerę, u dystrybutora powiedzieli że nic się nie da zrobić, na lufie zaczęła schodzić oksyda po roku - moja wina. Może i moja, ale od broni za 12k można już wymagać. Ale nic, R8 nie kupiłem zajade te R93 i potem będę się martwić. Ciekawa sytuacje miałem też z firmą ubrań - H. Nowa kurtka, pierwsze pranie na całej powierzchni porobiły się dziurki i zaczęła z nich wydobywać się izolacja. Reklamacja nieuznana - wysłałem kurtkę do Dani i opisałem problem. Po 2 miechach przychodzi paczka, otwieram a tam stara-nowa kurtka z tymi wełnianymi wypryskami i informacja "To nietypowe, ale to nie nasza wina i dziękujemy za zwrócenie uwagi. Pozwoli to nam w przyszłości jeszcze lepiej tworzyć nasze wysokiej jakości produkty". Odnoszę wrażenie że te drogie firmy, które kiedyś cechowała na prawdę wysoka jakość produktu tak pewnie poczuła się na rynku że ma gdzieś klienta detalicznego.

Autor: MYŚLI  godzina: 14:53
Kolego MatiCSS , swego czasu szukałem odpowiedzi na pytanie co najbardziej niszczy lufę? Znalazłem kilka opracowań naukowych na temat się zużywania luf w armatach i okazało się materiał z którego wykonano pocisk ma pomijalnie mały wpływ na niszczenie przewodu lufy. Czynnikami powodującymi znaczną erozję lufy są temperatura, ciśnienie i skład chemiczny gazów powstających ze spalania prochu i materiału spłonki. Moim zdaniem takie uszkodzenia sugerują agresywne działanie ww. czynników na wadliwy materiał z którego wykonana jest lufa. Oczywiście będzie to bardzo trudne do udowodnienia producentowi. Z zamieszczonej przez Kolegę procedury czyszczenia wynika ponad przeciętna dbałość o broń. Ja nigdy tak nie dbałem o swoją, a po 31 latach polowania i oddawaniu ok. 60 strzałów w sezonie lufa Heym 30-06 dokręcona do mojego Mauzera z początku świata wygląda o wiele lepiej. Jestem zaskoczony, że lufa marki z górnej półki po tak krótkim okresie używanie wygląda jakby stała rok czasu w wilgotnej piwnicy. Życzę Koledze wytrwałości w dochodzeniu swoich praw.

Autor: specmisiek  godzina: 14:53
Nie piszemy tutaj o donoszeniu i kompletowaniu kwitów a kto skręca tematem w bok kiedy mamy pisać o korozji lufy??? Pierwszy raz w określeniu korozji czytam "rasowa" . Moim zdaniem ta korozja jest paskudna i dziwna. Mam Kolegów którzy czyszczą lufę raz w roku albo i rzadziej. Ja to robię po każdym użyciu broni. Nie ważne na strzelnicy czy na polowaniu. Dzięki temu być może nie "walczę" z korozją.. Nawet tą "rasową" ;-) Darz Bór P.S. MYŚLI - Kolego przepraszam ale niepotrzebnie napisałeś "rok czasu" Rok może być TYLKO CZASU. Pozdrawiam :-)

Autor: Stefan Senegal  godzina: 16:41
Łojezusiemaryjo...samo czytanie o tym czyszczeniu było męczące, a gdzie tu jeszcze czyścić 😂🤭 Nie żebym nie miał czym, kiedyś nawet kupiłem wyciory do kniejowke 8/20/76..ze 3 lata temu.. Do dziś leżą fabrycznie zapakowane.. NIE CHCĘ MI SIĘ. Jedyne co mnie interesuje po powrocie to gorący prysznic i koryto.. I po broni nic nie widać.. Fakt, że w domu mam bardzo niską wilgotność..

Autor: Stefan Senegal  godzina: 16:41
Łojezusiemaryjo...samo czytanie o tym czyszczeniu było męczące, a gdzie tu jeszcze czyścić 😂🤭 Nie żebym nie miał czym, kiedyś nawet kupiłem wyciory do kniejowke 8/20/76..ze 3 lata temu.. Do dziś leżą fabrycznie zapakowane.. NIE CHCĘ MI SIĘ. Jedyne co mnie interesuje po powrocie to gorący prysznic i koryto.. I po broni nic nie widać.. Fakt, że w domu mam bardzo niską wilgotność..

Autor: MatiCSS  godzina: 17:13
Czyli mamy już potwierdzenie od kilku Kolegów, którzy broń czyszczą rzadziej niż ja, że nie miałoby to wpływu na taki stan lufy ;) PS Poprosiłem importera z Warszawy, aby udostępnił mi zdjęcia z boroskopu... Oto odpowiedź: „Otrzymał Pan stosowne odpowiedzi w wiadomości e-mail oraz opinię serwisową i jest to wystarczające w tej sprawie.” „jeśli zajdzie potrzeba przekazania wszelkiej dokumentacji instytucji sądowej to oczywiście zostanie ona przekazana wraz z wydrukiem korespondencji między Panem a naszą firmą oraz firmą Blaser” Trudno się tutaj nie zgodzić z opinią @redish, że podejście importerów jest rodem z epoki słusznie minionej... W dzisiejszych czasach chyba się to nie opłaca, ale widać charakter i przyzwyczajenia ciężko zmienić :(

Autor: ogór  godzina: 18:00
Nie tylko dzisiejsze czasy takie są- poprzednio też lepiej nie było .Parę lat temu miałem sporo problemów ze Steyerem -także mnie wydymano Między bajki możesz włożyć opowiesci jak to ktos wysłał starą lunetę do serwisu a odesłali mu nową :):) Swoją drogą to ciekawe kto robi lufy dla Blasera -może Crwena Zwesda bo jest najtańsza