Czwartek
04.03.2021
nr 063 (5695 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: Nowoczesne ubrania myśliwskie

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 06:15
Z przyjemnością przeczytam jakie to nowoczesne ubrania nosisz ty.😁, a szczególnie na jakie Ciebie stać.

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 06:58
Używałem przez ponad 28 lat ubrań Harkila, Deerhunter, Seeland, Browning, Fjallraven, Graff, Tagart, tych dostępnych w sieci Orvis,Barbour a także wiele z amerykańskiego rynku dostępnych w sieci Bass Pro Shop, Cabelas, 5.11, Condor, Rothco, Tru-Spec Ander Armuor Alpha, Jack Pyke, Helikon, Drake Waterfowl, llbean, i tych ktore już zlikwidowano, także z wielu innych, których część marek wymieniłem w tym temacie a także nie wymieniłem. Przez tyle lat było ich wiele, poszukiwań, sentyment, uleganiu reklamie, tych dostępnych w sieci Dicks , Sports Authority, Decathlon, Woolrich, ubrań australijskich, islandzkich, zatrzymujący zapach, z wełny, bawelny, Johnson Woolen Mills,·Columbia ,North Face, naprawdę było tego duzo, ubrań farmerskich, w różnych konfiguracjach były komplety, części kompletów, pojedyncze produkty, spodnie, koszule,bluzy, trudno to zliczyć i wymienić, bo człowiek zmieniał rozmiary, zmieniał klimat, miejsce zamieszkania, poglądy, srodowisko itd.

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 08:01
Gdy zacząłem mieszkać w USA byłem skazony myśleniem europejskim i za wszelką cenę chciałem mieć te ubrania, jakie były w Europie, kupowałem je głównie przez UK, gdyż oni wysyłali do USA. Była to Harkila, Deerhunter, Seeland, a także produkty angielskie, marynarki, koszule. Zawsze lubiłam w życiu cywilnym ubierać się po myśliwsku, z akcentem myśliwskim. Przy czym USA to trochę inny świat. Oczywiście te ubrania były dobre na życie w mieście, jesień, wiosna Chicago, nie na zimę czy lato lub weekendowy wypad do lasu, a nie na pewno na realia amerykańskie, nie wytrzymywały codzienności. Są mile, trwałe, ale nie do użytku codziennego. Nie wytrzymywały wejścia w amerykańskie krzaki, membrany śmierdziały gdy było gorąco, lub gdy było naprawdę zimno sztywniay. Porzuciłem je po epoce Wisconsin Dells, mieszkając niedaleko Lyndon Station, uwielbiałem wtedy jak to wszystko pustoszały po sezonie, a lasy witały myśliwych.Dużo ubrań kupiłem na pokaz, jadąc do kogoś, do klubu itd, ale to było śmieszne i nie praktyczne, choć znajdowało uznanie w oczach polonijnych łowców. W pewien sposób było to może szukanie akceptacji w tym środowisku, choć szybko z tego środowiska zrezygnowałem, odsuwając się i stwierdzając, że nie jest ono mnie potrzebne, było skażone polskim mysleniem.Był też później okres zachwycenia się ciuchami w " Cabelas i rodzina tych ubran", później przyszedł okres myślenia, spowodowany mieszkaniem w różnych klimatach, dużo podróżowałem po USA, większość rzeczy skandynawskich nie nadaje się na południe, są za gorące, nie nadają się na równiny, są za zimne, nie nadają się w góry i do lasu, bo są nie trwałe, nie amortyzują, dra się. Jeżeli ktoś nie wierzy, polecam ich założenie przy tutejszych temperaturach i wilgotności, mimo, że niby są to zestawy na lato. Było też trochę ubrań niemieckich,mieszkałem w miasteczku niemieckim, gdzie association miejskie, wedkarsko- rybackie było o korzeniach niemieckich , stąd kapelusze, skórzane ciuchy, swieto piwa, dużo zamawiania z Niemiec, oczywiście w końcu marki europejskie dotalry też do USA, do sklepów, początkowo Orvis, a później Fjallraven, ale też inne. Każdy stan też ma inną kulturę łowiecka, mimo, że wszystkim wydaje się tym w Polsce, że to samo jest wszędzie, Va to arystokracja, są sklepy, gdzie bez kilku tys $ nie wejdziesz, ciuchy często wyłącznie UK, polowania z psami, MD, część zachodnia to Niemcy, oni kultywują swoje tradycje, także łowieckie, ich kluby i żarcie, choć chleb amerykanski, WI,IL to środkowy zachód, chyba to jest to, co najbardziej utożsamia się w polskiej mentalności z amerykańskim łowiectwem, Drake i ptactwo wodne, Colorado to znowu czas ubrań zatrzymujących zapach, łucznictwo, WV to powrót do czasów Bełiot, wełny, NC i SC, to już bawełna, ubrania australijskie, amerykańskie, ten klimat, gorąco, to nie miejsce na ubrania, którymi zachwyca się towarzystwo łowieckie z Polski, musi oddychać, dobrze schnąć, dać się spocić. Ciągle szukałem, żyjąc w USA odpowiednich ubrań do miejsc, gdzie mieszkałem, także dla wygody.Ubrania wojskowe dobre na strzelnice, rip-stop fajny ale za delikatny, była era woskowych ubrań amerykańskich, świetne kamizelki, narzutka Rothco, dobre spodnie, bluzy bdu na t- short, ubrania australijskie Outback Trading Co, WV to dobra zimowa kurtka Browninga, PA to Filson, ubrania woskowane, oczywiście w między czasie było dużo ubrań amerykańskich Columbia, North Face, Patagonia i wiele innych. Jak wspominałem dużo jeździłem, bywało, że wyjeżdżałem z Va w shortach, w gorach MD, zakładałem polar, a gdy dojeżdżałem do Chicago zakładałem bluzę zimowa, Ca, Arizona, to ciuchy Ariat, Stetson, każdy rejon USA ma swoją specyfikę ubrań, dostosowana do lokalnych warunków, a więc tu kolejna era sklepów farmerskich i ubrań tam dostępnych.Mimo, że USA jest niby jednolite, to się różni. Bardzo dobrze spisywały się ubrania polskiego graffa, bawełniane i bluzy polarowe, te wszystkie skandynawskie i duńskie kurtki to ubrania dla panów i pań na weekendowe wypady za miasto, to się nie nadaje do surowego klimatu i trudnych warunków, a więc tu tylko carthartt, Dulluth Trading, z wiekiem człowiek się też rozrastał, zmieniał rozmiarówke, zmieniał mentalność, ubieranie się po europejski to zewnętrzny sygnał żeś obcy, to często kłopoty, ubieranie się jak lokalsi to akceptacja, ciuchy w camoufage, moda na Rednecks , jesteś swój. To też praktycznosc, te ubrania są tu lepsze. Zresztą ubrania camouflage są tu czym naturalnym na wsi, ale też w mieście, jest inne podejście do ubioru, nie razi. Ubieranie się natomiast w camouflage z Cabelas i rodziny tych sklepów, w sezonie myśliwskim w pewnych rejonach myśliwskich, to wystawianie się na oko policji łowieckiej i zwykłej, najbezpieczniejsze są więc ubrania takie farmersko- robotnicze, bo one uzasadniają pobyt na świeżym powietrzu, a nie stwarzają pytań, na jakie są narażeni turyści myśliwi, sprawdzania broni itd.

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 08:25
Ubrania skandynawskie czy duńskie nie są na klimat i wilgotność południowo - wschodniego USA. Tu muszą być ubrania z bawełny, oddychające, oczywiscie, gdy przychodzi zima deszcz a w górach śnieg dobrze radzi sobie np. polski Helikon ze sklepu military1 ( przedstawiciel na USA), środkowy zachód to Carhartt i Duluth Trading, mocne, ciepłe trwałe, żadne skandynawskie badziewie na pokaz, lubię też Filson woskowany, mam taką bluzę co zastąpiła bdu z Rothco, nowoczesne ciuchy amerykańskie, mam kilka, ale to nie mój gust, Drake jest ok, ale kamizelki są , szczególnie odporne na wiatr i wodoodporne za ciężkie, czapki z membranami lepsze niż Cabelas, podobne do duńskich, ale lepszej jakości.Johnson Woolen Mills, to kurtka w kratkę Beloit, świetna sprawa,Fjallraven to pomyłka, za taka kasę takie byle co, Harkila lepsza tu, choć problemy z rozmiarowkami. Myślę, że w Polsce nie doceniacie graffa i tagart czy tagard, te koszule że wzorkiem, z długim rękawem, kupiłem kilka i rozdałem w MD, na prezenty. Helikon kiedyś był lepszy, od niego wolę Rothco, Seeland dość popularny, tańszy od Deerhunter, lżejszy, 5.11 to przepłacona marka, choć dobre rzeczy. Orvis i Barbour, to czasy Tysons Corner i miastaczka/ siedziby nad Potomac obok, które dobrze znacie w Polsce, ale celowo je nie wymienię, bo byłyby dociekania. Uwielbiałem wtedy robić w tamtejszym sklepie Orvis zakupy wracając z DC.

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 08:36
Z wiekiem człowiek wraca też do naturalnych produktów, skóra, wełna, bawełna, fajny sklep to Eddi Bauer choć trochę dla snobów, ceni jakość i wygodę, bardziej świadomie robi zakupy, nie zwraca tak uwagi na marki a na jakość produktu. Stąd np. lubię bokserki z Bangladeszu, leciutkie, delikatna bawełna.

Autor: Lesław  godzina: 08:44
Batko, jak nie czytasz to nie widzisz. MiłośnikPZŁ miałem i te hamerykańskie, Nieudolne podróby spodni które były szyte dla husqvarny czy stihl-a. Nie miałem tylko tych firmowanych przez firmę Oregon. Te miały dobre opinie. Spodnie dla pilarzy nie dają ochrony przed szablami dzika. Ich ideą jest szybkie wypuszczenie dużej ilości włókien, splatanie i zatrzymanie łańcucha piły. Dlatego ochrona obejmuje tylko przód goleni, kolana i ud. Spodnie te nie są odporne na zadane pchnięcia np szablą dzika.

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 08:50
Ponadto to, że coś nazywa się North Face, Columbia, nie zawsze jest gwarancją jakości produktu, podobnie Carhartt czy Harkila. Ubrania europejskie budzą w USA zaciekawienie, byłem np. pytany nie raz o Graffa w Cabelas, ubrania Cabelas dla wielu też się przejadły w USA, więc kupują europejskie.W zasadzie w każdej firmie można znaleźć coś dobrego i do 4 liter, ważne jest by kupować świadomie to, co jest potrzebne, a nie tylko markowe. Miałem też trochę ubrań w polskim camouflage wojskowym, ale to w USA kaszana , zresztą na całym świecie tak się ubierać, ludzie boją się tak ubranych ludzi. Swego czasu po USA podróżował jakiś chłopak z Wrocławia, co był wcześniej na Syberii, gostek nie rozumiał tego, zrobił cały cykl o USA, kupując żywność w tanich sklepach, a później zrobił taką opinię, że w USA jedzenie jest słabe. Biedak nie myślał, że jak kupujesz w sklepie za $1 to nie dostaniesz produktu o wartości $20, cena = jakość, skrytykował USA bo nie rozumiał mentalności i kultury USA, zwyczajów. To był jakiś Petera czy jakoś tak. Dupek. Ubrania militarne kojarzą się z prawicowymi, skrajnymi organizacjami, milicja itd., spokojni ludzie ich unikają. Tu taka zabawna historia, miałem bluzę z logo PZŁ, i nie raz mnie pytano w USA, czy jestem księdzem z uwagi na to logo😁, po rozstaniu się z członkostwem PZŁ, poszła do śmieci.

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 08:52
Lesław podaj linki spodni jakich używasz.

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 08:54
Tych ubrań było dużo, europejskich czy amerykańskich, jeżeli ktoś chce bym się odniósł do jakiejś marki, proszę ja wskazać, to powiem czy miałem z nią styczność i w jakim produkcie. Tak trudno wszystkie wymienić.

Autor: REALISTA.  godzina: 09:00
Batko - trafiłeś z tematem w uczestnika z nieskończonym potencjałem wiedzy i doświadczenia - warto poczytać.

Autor: REALISTA.  godzina: 09:07
Miłośnik PZŁ, Jeżeli masz jakieś doświadczenia to napisz o "Deerhunter" - komplet "Montana" (kurtka, spodnie, stuptuty, czapki 2 rodzaje i rękawice z membraną).

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 09:31
Czy Tobie chodzi o taką zielona kurtkę, dużo kieszeni, z podpinam pikowana ( kamizelka) co można nosić oddzielnie, i wpinana na zatrzaski membrana ? Chyba miałem taki model. Tkanina przyjemna w dotyku, ale cienka, łatwo się robią dziury od ogniska, łatwa w rozcięciu ostrym narzędziem, rzepy się przyczepiaja. Wodoodporna, oddychająca, z tego co pamiętam z i odpinanym kapturem. Membrana na zatrzaski pomyłka, taka folia z dziurkami, po praniu śmierdzi, najlepsza kamizelka do noszenia oddzielnie, taki ocieplacz, a może to był polar zielony , cieni, słabej jakosci, to było dawno z 15-18 lat temu. Spodni chyba nie miałem. Czapkę chyba miała z takim zielonym barankiem, nauszniki zawiązywane na głowie, rękawice ciepłe ale nie wygodne, stuptuty ciepłe, ale nie oddychające wystarczająco, za gorące na chodzenie, wodoodporne. Wiem, że ta membrana folia była do 4 liter Jeżeli mnie pamięć nie myśli odnośnie tego zestawu. Raczej ona miała cienki polar na zamek do wpinania a nie kamizelkę pikowana. Polar bardzo słabej jakości, taki cienki, choć z tą folia, polarem i tym cienkim delikatnym materiałem nawet to jakoś robiło. Komplet uniwersalny, nawet na chłodne dni, bez membrany i folii był ok, ta folia była słabej jakości. Kaptur można było odpiąć.

Autor: REALISTA.  godzina: 09:41
Miłośnik PZŁ - dokładnie o to mi chodziło - dziękuję.

Autor: REALISTA.  godzina: 09:43
Batko - GRATULACJE - dobiłeś do 102 bezkonfliktowych postów.

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 09:47
Spodnie chyba też miałem, nie ogrodniczki, myślę teraz intensywnie, też z tą podpinania folia, ona uczulala skórę. Ta membrana była też odpinania. To stary model, jedyna fajna rzecz to te guziki powlekane. To był średniej ceny komplet z UK, nie najlepszy. Deerhunter miał fajne kamizelki ze wstawkami ze skóry, miałem że 3-4 jego zestawy, na lato, safari, kaczki, wiosne. W sumie nic nadzwyczajnego. Czapki też mieli ok, ale te dwukolorowe, pikowane kamizelki , i komplet safari, taki cieniutki, choć szlufki wąskie. Seeland choć gorszy niby jakościowo, ale był bardziej na tutejszy klimat MD.

Autor: REALISTA.  godzina: 10:04
Miłośnik PZŁ, Twoja opinia potwierdza w zupełności opinie innych użytkowników. Te ubrania są teraz na promocji ale po Twojej opinii zrezygnuję z zakupu. Dziękuję.

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 10:06
To oni ten model.jeszcze robią? Ja po Deerhunter poszedłem w Seeland i Harkila. Taka ewolucja. Realista zobacz Carhartta, szczerze, może nie wygląda na defiladę a będziesz zadowolony. Ja wiem, że Wam się on nie podoba bo taki nie wizytowy, a robotniczy, ale jak go zawoskujesz to będziesz zadowolony. Kurtka na zimę, z flanela, Bluza z kapturem na podchod, ubranie na cebulkę. Kurtka jest taka, że na Alasce daje radę, taka olera gorąca, bluza jest uniwersalna z kapturem.

Autor: REALISTA.  godzina: 10:09
Pewnie wyprzedają zapasy magazynowe, dlatego jest wysoka przecena.

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 10:19
Zasiadka https://www.carhartt.com/products/carhartt-men/Carhartt-Sherpa-Lined-Coat-104293 tylko trzeba dokupić kaptur, rękawiczki ze skóry jelenia miękkie i wosk. A na podchod: https://www.carhartt.com/products/carhartt-men/Duck-Active-Jac-Quilted-Flannel-Lined-J140 Do tego koszule termoaktywna z długim rękawem mongolska ( taki splot z dziurami , odprowadza pot.) oddychająca oraz bawełniany t-shirt. a jak zimno, to cienka pikowana kamizelkę z cieniutkim polarem ( quilted vest ) Możesz wtedy pomykać po tych górach rozpiąć bluzę, i się nie zgrzejesz. Oczywiście nie kupuj na miarę, ale deko większe i dłuższe.

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 10:53
A jak boisz się, że mimo to zmarzniesz, ta: https://www.carhartt.com/products/carhartt-men-coats-jackets/Duck-Traditional-Coat-Arctic-Quilt-Lined-C003 Tez wersja z kapturem i dłuższą, no chyba że do ogrodniczek.

Autor: Pablo Jarzabek  godzina: 11:20
W Europe jest firma Mammut. Maja cieple skafandry nawet w kolorze czerwonym wtedy w dupe nie postrzela. Widzialem egzemplarz w TK Maxx na Marszalkowskiej. Calkiem fajny Chinski produkt. Amerykanska szlachta przerzucila sie z North Face na firme Patagonia. Europejskim odpowiednikiem Carhartt jest Jack Wolfskin. Pewnie produkowane w tej samej Chinskiej fabryce.

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 11:37
Carhartt robią w USA i Mexico głównie ( te co ja kupuję, wybieram), widziałem też produkty z Cambodia i Chin, Jack Wolfskin słyszałem, ale nie widziałem i nie miałem w ręku. Mam polar- barenek North Face, bluzę zimowa, porządnie wykonane, ale inna rzecz, że jak coś kupuje to oglądam uważnie, za drogie mimo to, Patagonia mnie zawiodła mam taką polarowa kamizelkę, w zasadzie gdyby nie napis pewnie można by przyszyć inna metkę, i też byłoby ok. Naśladują trochę pikowanie ubran Barbour i Beretta. Beretta USA ma czasami fajne ciuchy ( takie bluzy na szelki i marynarki), ale to kaszana nosić te ubrania, jak nie mam włoskiej broni. Generalnie nie lubię nosić ubrań dziś z metkami, by kogoś za free reklamować, jak już kupuje, to szukam ubrań z malutkim logo producenta. https://www.berettausa.com/en-us/store/men-s-clothing/

Autor: Lesław  godzina: 14:39
MiłośnikPZŁ pytasz się o spodnie do polowań z psami na dziki czy do pracy piłą ?

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 14:50
O te na dziki, to pinwood ( to jakaś produkcja z Chin) czy jakoś tak, czy inna firma? Podaj link jak możesz. Dziękuję.

Autor: batko  godzina: 15:51
Brawo Miłośnik PZŁ wreszcie ktoś napisał prawde o Deerhunter" - komplet "Montana" miałeś mi podac rozmiarówkę tych żółtych rękawic ze skóry jelenia Pozdrawiam

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 16:07
Przepraszam zapomniałem: https://www.uline.com/Product/Detail/S-16973L/Leather-Gloves/Deerskin-Leather-Drivers-Gloves-Unlined-Large?pricode=WB1048&gadtype=pla&id=S-16973L&gclid=EAIaIQobChMIorLN5_OW7wIVgeGzCh3ACwVsEAQYASABEgLKg_D_BwE&gclsrc=aw.ds https://www.uline.com/Product/Detail/S-16849L/Leather-Gloves/Deluxe-Cowhide-Leather-Drivers-Gloves-Large?pricode=WB1034&gadtype=pla&id=S-16849L&gclid=EAIaIQobChMIofGb7_OW7wIVGonICh37BQ-rEA0YAiABEgLkd_D_BwE&gclsrc=aw.ds Tu lepiej może: http://www.warwickmills.com/Glove-Sizing-Chart.aspx

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 16:14
Rozmiarowka jest US, męskie żółte rękawice z jelenia, miekie- soft, są w każdym budowlanym sklepie, farmerskim, jest to skóra porządnie zszyta bez żadnej wysciolki, mięciutkie, wyższa cena to mają wyściółkę, bajery, ściągacz itd. Kolor żółty jest dobry, bo jak wypadną, to widać gdzie są, łatwo też w samochodzie znalesc.Wazne by były miękkie, soft, bo czasami są żółte ale twarde, stąd napis ważny. Jak je natrzesz oliwka do skóry, są suche i nie przepuszczają wody, na lata. Ja zawsze biorę delikatnie mniejsze i jak się rozciągną są jak ulał, takie dopasowane jak własną skóra, bardzo łatwo się je nakłada. Naprawdę mięciutka skóra, mam takie wizytowe kupione w drogim sklepie za $70 a są gorsze na miękkość od tych roboczych.

Autor: batko  godzina: 16:20
Wielkie dzięki

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 16:23
Nie ma sprawy👍

Autor: REALISTA.  godzina: 16:39
Super tabele do rozmiarówki rękawic USA i UE - również dziękuję.