Środa
08.02.2023
nr 039 (6401 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: Zmowa milczenia

Autor: dodo66  godzina: 11:00
Pisałem o satysfakcji z zabijania . To jest chore . Ja odczuwam satysfakcję z polowania . To jest z obserwacji , tropienia , przebywania na świeżym powietrzu , obcowania z naturą itd . Większą satysfakcję daje mi dziś dokładne poobserwowanie watahy dzików i nie zastrzelenie żadnego ; odpuszczenie . Oczywiście , że zabijam ; staram się to robić możliwie szybko i dokładnie . Jeżeli zaś zranię to satysfakcję sprawia mi dojście rannego zwierza i dostrzelenie lub jego znalezienie martwego .Kaca większego niż po alkoholu mam jeżeli nie dojdę zwierza do którego strzelałem . To też niestety bardzo rzadko ale się zdarza . Dlatego wszystkie nowinki / nokto i termo / które pozwalają mi pozyskiwać minimalizując cierpienie zwierząt pochwalam i używam . Kłusują zaś ci którzy po pierwsze strzelają do tego czego nie mają w pozwoleniu i uwaga / oczywiście to tylko moja opinia / kłusownikami nazywam też tych którzy strzelają właśnie dla przyjemności zabijania nie dbając o skutki swoich strzałów lub dla korzyści materialnych . Taka filozofia w skali mikro . Pozdrawiam .

Autor: werant  godzina: 11:18
dodo66 W słowniku języka polskiego jest 94 synonimów; "SATYSFAKCJA" - "do wyboru do koloru".

Autor: dodo66  godzina: 12:37
Ale jako pierwsze jest : uczucie przyjemności i zadowolenia z czegoś . Pozdrawiam fana semantyki . D.B.

Autor: August  godzina: 19:28
To ja o tej satysfakcji będę kontynuował. Jestem na etapie łowieckiego sybaryty. Zanim zdecyduję się na strzelenie dzika / a czynię to tylko na własny użytek / smakuję go wzrokiem. Młoda tłusta loszko-kropka na górę łopatki – przy takim trafieni z 8x68S namierzona przez ‘’ Z6 ‘’kroku nie robi. Nie pamiętam bym kiedykolwiek na indywidualnym spudłował czy nawet parę kroków szukał. Najmniejsza wątpliwość, że zwierzaka w ogniu nie zgaszę odpuszczam. Satysfakcją jest takiego dziczka samemu sprawić, poćwiartować, zapeklować . Pekluję na sucho - próżniowo sześć tygodni w chłodziarce. No i finalnie w zależności jaką część loszki wędzę to należne dla smaku i koloru zrębki wędzarnicze aplikuję. Grono przyjaciół zwyczajowo wykazuje czujność i odlicza sześć tygodni od dnia upolowania. Karczek , podgardle plus żeberka znikają na jedno posiedzenie w towarzystwie białej mocno zmrożonej - takiej co duszy nie plami .