Czwartek
21.12.2006
nr 355 (0508 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: Cz 527 kal 223 varmint ile osób nabyło?

Autor: gavron  godzina: 00:21
Ad Szyper Zimą z podchodu po paru kilometrach po śniegu zziajany i bez możliwości podparcia zawsze trafiasz lisa z 200m i to jeszcze z nie swojej broni? obawiam się że raczej nie :). A jesli już tak się zdarza ( a zdarza się przy tym kalibrze) że jest szansa poprawić to przynajmniej chcę mieć po stronie broni spokojną głowę i skupić się tylko na strzale. Ale chętnie podziele się wrażeniami z pierszych przestrzelwań i pierwszych lisów oby tylko śnieg się utrzymał bo właśnie dzisiaj troszkę go spadło. DB

Autor: porze  godzina: 13:32
mysle, że już potrzeba oddania drugiego strzału do tego samego lisa rodzi dyskomfort , a trzeci strzał to chyba już tylko na dostrzelenie o 5 nawet nie chce mi sie mysleć, chyba, ze chodzi o trafienie szkodnika w cokolwiek i njiech zdycha

Autor: szyper  godzina: 19:09
Ad gavron - Kolego I dalej mnie nie przekonałeś. Ale obiecałeś, że opowiesz o pierwszych sukcesach. I trzymam Cię za słowo. Pozdrawiam DB Szyper

Autor: gavron  godzina: 22:27
Ad szyper Chyba nie zdąże w tym roku, dalej nie ma lunety. Ad porze pewnie mnie nie zrozumiałeś, więc powtarzam miałem takie sytuacje i znajomi też, zimą przy podchodzie do lisa oczywiście w białym kamuflażu gdy ryzykownie jest podchodzić bliżej bo np zły wiatr albo chrupiący śnieg i strzela się na te np 150 - 200m i dajmy na to że się jednak spudli to wtedy przy takim kalibrze (222, 223) zdarza się że lis się rozejrzy i dalej robi swoje ewntualnie odskoczy porozględa się i podrepcze w swoją stronę wtedy można dalej strzelać. I nie wiem jaki miałeś na myśli dyskomfort? chyba tylko to że się spudliło ale właśnie dostajesz drugą szansę. A o tym szkodniku częściowo masz rację, nie zależy mi na trofeach (wtedy strzelał bym ze śrutu a nie z kuli) szczególnie gdy jest ich tyle że dużo łatwiej o parchlaka niż o cennego mykitę, za to zależy mi abym co roku nie musił oglądać koźlęcich cewek przy norach i zasypanych nor borsuczych przez chłopów frustratów którym lis wybrał wszystkie kurczaki z kurnika. I żebym nie bał się jeść jagód w lesie z uwagi na bąblowce roznoszone przez lisy tym skuteczniej im ich zagęszczenie większe. DB