Wtorek
06.12.2005
nr 128 (0128 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Dzień który mnie załamał

Autor: docter  godzina: 00:55
Mam nadzieję, że odnajdziesz psiaka. Pozdrawiam DB

Autor: Jenot  godzina: 07:35
Oby się znalazł jak najprędzej. DB

Autor: Guzik  godzina: 08:10
Przykra sprawa, ale musisz mieć nadzieję, że się znajdzie- oby jak najszybciej. Pozdrawiam Guzik

Autor: *BOBER*  godzina: 08:51
szczerze współczuję i rozumię twoje rozterki.we wrześniu" zginęła" mi moja bawarka.całą noc przesiedziałem w lesie przy samochodzie w miejscu gdzie się rozstaliśmy.prawie nie spałem i miałem czarne myśli.rano zostawiłem pod drzewem trochę swoich ubrań i zjechałem do naszego strażnika na herbatkę.w drzwiach od razu pytanie gażdziny co mam taki zły humor.opowiedziałem jej co się stało a ona tylko się uśmiechnęła i nic nie powiedziała. wchodzę do domu a tam czeka na mnie moja Baja.Radość wielka.pies przyszedł do domu który dobrze znał . więc bądz dobrej myśli PS czy twoje pieski mają obroże z numerami telefonu do ciebie

Autor: IŻyk  godzina: 09:16
Znajdzie się na pewno. Nikt przeciez sobie nie przywłaszczy niebieskookiego teriera, bo to obciach :)) !Sądzę, że jest u jakiegoś dzieciaka w bloku obok, a ojciec nie widział jego ucha. Mówię zupełnie serio - jeśli masz fotkę córki z psiakiem, to eksponuj ją, bo to przyciąga wzrok i lepiej działa. Podpisz (opisz) tak, aby budziło współczucie dla dzieciaka.

Autor: Piegus  godzina: 11:12
Dzieciaki i jeszcze raz dzieciaki pomogą Co go odnaleść. Taki psiak napewno wpadł im w oko. Jedz do szkól podstawowych i rozwieszaj ogłoszenia. Mo kolega w poszukiwaniu swojego psziaka udał sie nawet do Człuchowa i rozmawiał z jasnowidzem.............ale to temat na inna rozmowę. DB

Autor: alena  godzina: 13:43
MUSI sie znalezc. moj pointer odnalazl sie po 5 dniach- w ciagu ktorych nie mialam absolutnie zadnych sygnalow, ze ktos go gdzies widzial... stawalam na glowie, zeby go odzyskac, wiele wskazywalo na to, ze psa po prostu ktos gwizdnal z ogrodu...nawet sluzby graniczne byly poinformowane :))) jedyne przed czym przestrzegam, to telefony czy smsy w stylu "daj mi tyle i tyle kasy, a powiem ci, gdzie jest pies". ...nie daj sie nabrac. pies sie znajdzie. trzymam kciuki.

Autor: jurek123  godzina: 13:44
Kol Kurzel Zrobiłeś podstawowy błąd że zacząłeś psa sam szukać. Należało polecić drugiemu psu szukaj i on by ci psa odnalazł lub pokazał kierunek gdzie szukać.Ja nie żartuję a piszę poważnie.Jestem właścicielem dwu psów Fouska 4letniego i 1,5 rocznego foksterierka .Foksterierek kilka razy jak był młodszy znikał mi na polowaniu.Wówczas wysyłałem Fouska z komendą szukaj i było po problemie ,a zdażało się że potrafił go przyprowadzić z odległości ok 400m.Psy jeśli są wychowywane razem to ten dominujący potrafi także przejąć opiekę nad młodszym.

Autor: jurek123  godzina: 15:04
Ad Kurzel W latach 60tych gdy miałem jagteriera bardzo często szczególnie gdy był młody zdarzały mu się na polowaniu takie wycieczki że nie wracał do samochodu .Jechałem zawsze do domu i na drugi dzień kiedy przyjeżdżałem w miejsce ostatniego postoju jag czekał na mnie leżąc na miejscu samochodu.Bywało tak że w dniu następnym miałem czas dopiero po godz 15 a mimo to zawsze był w miejscu ostatniego oddalenia.

Autor: Piegus  godzina: 19:43
Jurek 123 naprawdę kolego dawno nikt mnie tak nie rozbawił na tym FORUM jak Twoja opowieść o swoim Fousku i Foksterierku. Tak trzymać. KURZEL JEŚLI CHCESZ GO ODNALEŚĆ SKORZYSTAJ Z POMOCY DZIECI. ONE WSZYSTKO WIDZĄ I SZYBKO KOJARZĄ. POWODZENIA JESZCZE RAZ.

Autor: jurek123  godzina: 20:21
Kol Piegus Widzę że z psami miałerś mało do czynioenia.Ja zawsze trzymam dwa psy i to tak od roku 1965.W czasie kiedy miałem jaga miałem również wyżła krótkowłosego sukę.Suka była starsza od jaga o dwa lata.Kiedy mój jag jako młody psiak zaczął gonić kury na podwórku suka nauczona wcześniej że kury należy respektować nie pozwalała jagowi kur gonić. Ile razy jag startował do kurczaków obrywał barkiem uderzenie od wyżła i fikał koziołki.Trwało to dotąd aż jag nauczył się respektować kury. Moje obecnie trzymane psy są wzajemnie zazdrosne i nie może być sytuacji bym np jednego głaskał bo drugi natychmiast podbiega i odciąga pierwszego chcąc sam być głaskany.Gdybym np w porę nie zaprzestał głaskania następuje najpierw wzajemne przepychanie no a póżniej warknięcie dominującego i pokazanie kto tu rządzi. Przy polowaniu na kaczki kiedy chodzimy razem z żoną mimo że ja tylko strzelam Fousek jest zawsze przy żonie a foksterier zawsze przy mnie.Jeśli foksterier zgapi się i zbyt długo marudzi w trzcinach żona daje komendę fouskowi i ten wchodzi w trzciny i za moment wracają razem. Byłem bardzo ciekaw jak wygląda sposób przywołania psa przez drugiego psa.Otóż ten posłany tzn fousek podbiega do foksteriera robi wokół niego półkole i foksterier posłusznie wraca. O spostrzeżeniach zmyślności psów mam bardzo wiele innych przykładów o których nie będę się rozpisywał.