Poniedziałek
16.03.2009
nr 075 (1324 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: No,No No

Autor: ManianaGarden  godzina: 06:56
ad. Grzmilas1 To straszne co piszesz Waść o pieniądzach - taaaka forsa wylatuje z kieszeni nowego właściciela psa: wyrobienie rodowodu i obowiązkowa składka członkowska ZKwP to razem 105,- PLN. Panowie nie czarujmy się, gdyby w środowisku łowieckim znalazło się lobby za wystawianiem przez PZŁ certyfikowanych rodowodów to nic poważnego nie stanęło by na przeszkodzie. To po pierwsze. Po drugie: fakt posiadania rodowodu przez psa upoważnia do dwóch rzeczy - możliwości wystawiania go na imprezach (w wydaniu polskim dość żałosnych) oraz reprodukcji. Czyli póki co możemy polować z psiakiem rodowodowym mając w domu jedynie metrykę. Dwa pytania przyszły mi do łba: Co stoi na przeszkodzie żeby do konkursów pracy były dopuszczane psy z metrykami? (i tak można to ominąć przy młodym psie pisząc w zgłoszeniu, że rodowód jest w wyrabianiu). Czy naprawdę nie da się dokonać oceny eksterierowej rodowodowych przy okazji konkursów pracy lub polowań zbiorowych? Na marginesie - rodowody rodziców psa dają nam namiastkę gwarancji, że szczeniak wyrośnie na podobnego do nich, co dotyczy zdrowia, urody i zachowań w łowisku. Odnośnie robienia w konia to przecież kupując rodowodowego psa zawsze powinniśmy podpisać umowę, na którą jako strona mamy w 50% wpływ. DB

Autor: TEXTOR  godzina: 08:43
Karol kowal Przepraszam, tym ad. chciałem tylko pociagnąć Wasz wątek, ale odnosiło się w zasadzie do wypowiedzi Jegera. Dalej to juz tylko kontynuacja myśli. Takie uproszczenie.

Autor: .marek  godzina: 08:45
Kwitologia kwitologią, ale co z tego. Nie zmienia to faktu, że niezależnie od tego, czy będzie się wymagać "mania" psa konkursowego czy jakiegokolwiek, psy będą mieli ci, którzy i tak mają. Pies to kilkanaście lat obowiązku. Pies robi psie kupy. Młody pies robi przeróżne szkody w obejściu i okolicy. Pies je. Szczeka. Generuje koszty wizyt u "wytryniarza". Trzeba układać i stale ćwiczyć, to zajmuje czas. Ma swoje zwyczaje, bywa upierdliwy i nie można go wyłączyć, schować do piwnicy i wyjechać na wczasy. Dobrze mieć kojce - to też kosztuje. Kiedy zdecydowaliśmy się na drugiego psa - nie było bata, samochód trzeba było zmieniać na taki, w którym towarzystwo da się w miarę wygodnie transportować. Przecież koledzy chętnie polują z twoim psem, ale nie wezmą cię z nim do czystego samochodu prosto z kaczego bagna. Nie ma co - życie z psami a życie bez psów to są dwie różne sprawy i trzeba to lubić. Więc wątpię, żeby coś się dało załatwić odgórnie. Ja akurat publicznie pokpiwam sobie ze sformalizowanej kynologii, ale miedzy nami mówiąc wcale nie uważam, że jest ona całkiem bez sensu. Haracz dla ZKwP to nikły % stałych kosztów obsługi psa. Dostrzegalna różnica jest taka, że jeżeli sprzedamy szczeniaka bez kwitów za dwie stówy i szczeniaka z metryką za tysiąc, co pewnie w obu przypadkach i tak jest poniżej "kosztów wytworzenia", (nie wiem, nie policzyłem kosztów odchowania miotu, nie o zysk tu idzie) to mamy trochę większe prawdopodobieństwo, że ten drugi trafi w dobre ręce. Ja tam nikogo reformować nie myślę. Po prostu nie mam przyjemności polować bez psa. DB i młode laski.

Autor: ManianaGarden  godzina: 14:27
.marku na szczęście nie da się "wyłączyć'" psa i wiesz o tym, że bardzo dobrze. Osobiście jestem zwolennikiem pełnej użytkowości stworzej utrzymywanych w domu. Dlatego Beag'iel przygarnięty z lasu nie zagrzeje u nas miejsca bo w przeciwieństwie do Gordonów poluje na naszego pogromcę szczurów i innych czworonożnych szkodników - Onufrego, kota dachowca bez papierów. Chociaż gdybym się uparł i chciał sprzedawać jako użytkowe jego potomstwo to pewnie antenatów do trzeciego pokolenia udało by się z identyfikować. Ale nie o tym chciałem. Panowie miesięczne utrzymanie rodowego psa do hodowli to suma sumarum (wet, jedzenie, imprezy) miesięczny koszt w wysokości minimum 200,- PLN. Natomiast utrzymanie w dobrej kondycji łownego kundla w skali roku będzie nas kosztowało aż 10x tyle co tzw. haracz dla ZKwP. Dlatego nie w forsie dla nich jest ból, tylko w owym "wyłączaniu" wiernego towarzysza naszych przygód. Nota bene młode laski lubią myśliwskie psy. DB