![]() |
Środa
22.07.2009nr 203 (1452 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: Cicha noc (NOWY TEMAT) Autor: Pyza godzina: 13:36 Pół roku temu wyprowadziłam się prawie poza granice Warszawy - duży las nieopodal, małe uliczki, dom, ogródek, drzewa owocowe - po latach spędzonych w mieszkaniu w bloku - po prostu żyć nie umierać. Jest niestety jedno ALE. Naszym najbliższym sąsiadem jest myśliwy. Ma trzy teriery (jag, fox i coś tam jeszcze, czego nie udało mi się dotąd podejrzeć), które mieszkają sobie w dużym boksie. Zabiera je czasem na polowanie, czy w ogóle do lasu - i to jest praktycznie jedyna sytuacja, kiedy psy są wypuszczane. Jednak poza tym spacerków po okolicy myśliwy raczej nie uznaje. Psy są bardzo nadpobudliwe (tak jak podobno i właściciel), więc gdy koło ich płotu przechodzi inny pies, czy nawet kot - wielki jazgot i rzucanie się na siatkę, to norma. Ale to na szczęście nie trwa długo. Najgorsze są jednak noce - psy potrafią ujadać przez dwie godziny z rzędu po parę razy w tygodniu. Dzisiaj na przykład zaczęły swój koncert o wpół do drugiej a o szóstej słychać je było znowu (albo nadal?). To samo jest w czasie burzy. Gdy jestem w skrajnej rozpaczy, wychodzę sobie na taras i wydaję najbardziej przenikliwy, jaki umiem - gwizd na palcach. Pomaga - cisza zapada czasem na chwilę ale czasem na resztę nocy. Dzisiaj mnie jednak właściwie olały... To trwa podobno latami - na myśliwego były skargi do straży miejskiej, na policję i do fundacji Animals. Raz czy dwa otruto mu jakiegoś burka. Na wszystkie sąsiedzkie prośby ma jedną odpowiedź - "wasz też szczeka". Tylko, że pozostałe psy mają w tym szczekaniu jakiś umiar. Przygotowuję się do rozmowy z nim i wierzę, że mój urok osobisty, czar, powab i takie tam inne oraz moje myśliwskie sympatie sprawią, że mnie nie spuści ze schodów, jak wszystkich dotąd. Chciałabym jednak to zrobić nie na zasadzie "weź pan ucisz te psy" tylko doradzić mu coś konkretnego. Jakiś nerwosol? Kołysanki? Co Waszym zdaniem można z tym można zrobić? Czy jest jakiś sposób (oprócz tego gwizdania) do zastosowania we własnym zakresie? Jeśli nie, to jak on sam może poskromić swoje kundle? Co mu zasugerować? Będę wdzięczna za każdą radę. Pozdrawiam, DB Pyza Autor: Kocisko godzina: 13:44 Jak nie pomoże zwykła ludzka rozmowa to pozostaje tylko gnębić go administracyjnie. W końcu jakaś kara finansowa powinna zaskutkować. Albo zadzwonić po "chłopaków" z miasta:) Autor: MARS godzina: 13:51 Kolo mnie właśnie wybudowały się bloki. Moje burki nocami generalnie śpią pozamykane w kojcach, ale jak się do sadu zapędzi nocą jakiś lis lub też ktoś gdzieś dalej hałasuje to lubią sobie się rozszczekać. Jestem ciekaw kiedy pierwszy raz ktoś z tych mieszkańców co się wprowadzą przyjdą do mnie z pretensjami że mu szczekanie przeszkadza... Autor: Kapsel godzina: 14:25 Mars, mojemu sąsiadowi psa otruli :( Autor: Jeger godzina: 14:30 "mój urok osobisty, czar, powab i takie tam inne " W tym się z Tobą zgodzę (zajrzałem do profilu...:)) DB Jeger Autor: *BOBER* godzina: 15:09 a moje zdanie jest takie - kolejny mieszczuch wyprowadził się na wieś i wszystko mu przeszkadza. odgłosy psów szczekających i wyjących to są normalne dzwięki na wsi i raczej się przyzwyczaj.tak jak i krowie "placki" i inne wiejskie zapachy... więcej tolerancji życzę Pyzo poizdrawiam DB Autor: Piotr Kukier (BT) godzina: 15:16 Nasze też lubią sobie szczeknąć (stara suka czasem sobie coś ubzduza, młode mają "wylane"), natomiast respektują komendy: "spokój" i "na miejsce"... Gdy się "rozgadają" i komendy nie bardzo skutkują to wchodze do kojca "z inspekcją" :D ale naprawdę sporadycznie... W takich przypadkach jest też zastosowanie dla elektroniki... Ale właściciel przede wszystkim musi CHCIEĆ coś z tym zrobić... pozdrawiam, DB!! Autor: Pyza godzina: 15:56 "BOBER", Miałam psy przez dziewiętnaście lat, czyli do przeprowadzki i zapewniam Cię, że pieskiej tolerancji mi nie brakuje. To nie ja otrułam mu te burki ani nie ja wzywałam w/w jednostki. Nie ja brałam również udział w sąsiedzkich pielgrzymkach do właściciela, tylko jego właśni sąsiedzi - również właściciele psów. Wytłumacz mi więc, proszę, dlaczego uważasz, że problem tkwi po mojej stronie? W okolicy, o której piszę, psów jest od cholery i jak zaczną szczekać, nie jest łatwo im przestać. Jednak to tylko psy i tego się nie czepiam. Ale w imię czego, Twoim zdaniem, kilkadziesiąt osób w okolicy ma kilka razy w tygodniu o trzeciej nad ranem znosić parogodzinny jazgot i rzucanie się po siatce trzech nerwowych kundli, kiedy wszystkie inne psy już dawno śpią??! Ja nie oczekuję od Ciebie słowa - "wyluzuj", bo mnie nie interesuje. Oczekuję, że mi podpowiesz, co mogę zrobić ja albo właściciel, żeby podziałało na psy. Nadal nieprzekonany? To zapraszam Cię do siebie na tydzień a po trzech dniach przestaniesz być taki "do przodu". P. Autor: Pyza godzina: 16:23 Kocisko, Ściganie administracyjne chyba niekoniecznie, bo to pewnie nie spowoduje, że się psy same uciszą. Może mu po prostu trzeba coś podpowiedzieć a nie iść na udry? On mnie lubi i nie chciałabym toczyć sąsiedzkich wojen ale... sama już nie wiem... Wiem, że dzisiaj poszłam śmiertelnie zmęczona spać, że było wpół do drugiej i zanim zasnęłam, "się zaczęło". Po pół godzinie "poszłam gwizdać". Wiem, że o szóstej znów mi zrobiły pobudkę a rano musiałam być superprzytomna. I nie byłam w stanie... I że poprzedni raz było tak w niedzielę... :(( Autor: *BOBER* godzina: 16:45 podarujcie mu obroże antyszczekowe... Autor: MAX 508 godzina: 16:54 Pyza Moje też trochę napsuły krwi sąsiadom gdy są u ojca.Jak są luzem na działce.wtedy ujadają na wszystko .W kojcu sobie poradziłem z nimi tak że go obudowałem z ojcem przesłonami drewnianymi i psy nie szczekają bo nie widzą nic na boki.Na noc zasłonię i spokój.Takie "przęsła" drewniane -ogrodowe to koszt 35zł w Bricomarche-może tak spróbuj U siebie nie mam problemu bo w pobliżu bloków nie ma i tam mogą sobie szczekać do woli:) Autor: Nemi godzina: 17:07 Pyza - ja mogę przyjechać :-) Jestem pewna na 100 %, że i przez tydzień i nawet przez miesiąc, żaden pies nie jest mnie w stanie obudzić :-) Moich psów również :-) Wojny z sąsiadami nie są dobre. Może spróbuj na ambicję go wziąć - napisałaś, że psy mają mało zajęcia i dlatego szczekają. Więc, że taki świetny myśliwy - a psy bez zajęcia .... Zresztą pewnie najlepsze byłyby co najmniej dwie rozmowy - jedna dla zbadania terenu i przeciwnika, a druga w zależności od tego co ustalisz - taką strategię przyjmiesz. Napisałaś, że Cię lubi - więc będzie dobrze. Razem znajdziecie rozwiązanie... Trzymam kciuki za spokojny sen :-) Autor: TEXTOR godzina: 18:51 Pyza Najskuteczniejszą jest chyba sposób podany przez MAXa. Psy siedzące w kojcu nie powinny widzieć "ulicy" wówczas giną powody szczekania. Przydałoby się je również wybiegać od czasu do czasu. Autor: SengaSengana godzina: 20:12 Wybiegać, wybiegać i jeszcze raz wybiegać...ale to juz tylko w rękach właściciela. Autor: Kocisko godzina: 21:19 Pyza Toteż zacznij od uroku osobistego. Np zaproponuj wspólny wypad do Brico po osłony kojca:) JA BYM POJECHAŁ:) Autor: canislupus4 godzina: 21:42 Taaaaa...Kocie,ale wtedy to ten temat musiałby się nazywać inaczej niż "cicha noc"... ;))))))))))))))))))) Autor: Sebek godzina: 21:54 Odgrodzić psy od ulicy jak radzi MARS. Autor: Pyza godzina: 21:58 MAX 508, TEXTOR, Zrobiłam wizję lokalną no i tzw. doopa blada. Siatka tego ich kojca jest od strony uliczki szczelnie przykryta czymś w rodzaju plastiku falistego na wysokość półtora metra. I jeszcze po bokach porośnięta winogronem. Czyli on pewnie też tak kombinował, jak mu psy potruto. Ale one bardzo odporne są. Kocisko, On jest po zawale i mogłoby mu nie wyjść na zdrowie.... Nemi, o tej ambicji nie pomyślałam. Jesteś genialna. Mam tylko nadzieję, że będzie mu się z nimi chciało ruszać regularnie? Autor: trucizna godzina: 22:02 Pyza Przeprowadż się z powrotem na stare miejsce. To najlepsza rada. Autor: kamionka1978 godzina: 22:55 z doświadczenia własnego wiem że problem będzie narastał , będą skargi szły do gminy, znajdziesz pewnie jakieś kamienie w kojcu , uważaj bo jeszcze ktoś i może psom krzywdę zrobić , parę lat temu mieliśmy podobny problem , Autor: kamionka1978 godzina: 22:58 kurcze teraz przeczytałem cały wątek , mój poprzedni wpis nie na temat ale robiłem parę rzeczy na raz i myślałem o czym innym Autor: Jeger godzina: 23:30 Nie wszystkie psy mają tendencję do notorycznego szczekania - to zależy od charakteru. Im więcej "szczekaczek' w okolicy, tym psy bardziej się nawzajem nakręcają do szczekania. Co innego, jak od czasu do czasu poszczekają trochę bo gdzieś kot zamiałczy, albo lis zaszczeka. Ale jak nadają równo całą noc, to facet sam powinien poczuwać się do odpowiedzialności za psy i taką sytuacje powinien zmienić. Moje siedzą w kojcu i tez czasami bywało, że nadawały całą noc. Zwłaszcza w zimne księżycowe noce, w okresach cieczki itp. Ale mam pomieszczenie gospodarcze z prowizorycznymi budami, i jeśli tylko przesadzają - całe towarzystwo ląduje właśnie tam. Szybko się uspokajają, bo są odizolowane od wszelkich podźców, a nawet jak jeszcze trochę poszczekaja, to ich nie słychać. DB Jeger |