![]() |
Piątek
05.03.2010nr 064 (1678 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: Czego wymagacie od swoich dzikarzy? Autor: Jacu godzina: 08:35 Jegier Uważaj na ten scyzoryk żebyś sobie krzywdy nie zrobił ;) Przytoczyłem różne metody które znam z autopsji po które sięgają ludzie z zaburzeniami psychicznymi w dobie kryzysu. Moje psy są przyjacielem rodziny i nie muszę sięgac po aż takie metody nauki posłuszeństwa. Twoja terapia szokowa z witką na nos jest dobra pudle i inne tam kanapowce może jeszcze zapodasz że najlepiej jest szkoloc psa metodą bawiąc się z nim, uczymy go. To jest dobre dla miękkich osobowości. Ja czasami stosuje linkę z kolczatką a przy wyjątkowo upartym psie trzeba mu "założyc gardło" i przypomniec kto jest osobnikiem alfa. Autor: Cyfra godzina: 09:49 Na razie z tych mądrzejszych wypowiedziałeś się tylko ty. Bliższe mi jest i bardziej logiczne zdanie parsonka,który dobrze ci radzie,abyś czytał aktualności,a nie opierał się na teorii z paleozoiku. Według twojej teorii posokowca możesz nauczyć pracy górnym wiatrem pod warunkiem,że będzie siedział w kojcu.Dobre. Autor: Kocisko godzina: 11:05 Witam! Sądzę że niemal dla kazdego z nas-psiarzy idealnym dzikarzem będzie nieco inny pies. Ogólne cechy pożądane są wspólne ale diabeł tkwi w szczegółach. Nie ma większego sensu roztrząsać tych szczegółów. Zresztą chyba każdego z nas spotkała, niejedna, "przygoda" pt" uczestnik polowania mówi nam jaki powinien być idealny dzikarz. Ja sprawę zamknął bym krótko: idealnym psem dla każdego z nas będzie taki z jakim potrafimy skutecznie UPOLOWAĆ dzika. Jeśli tak jest-czegóż więcej wymagać? Wszyscy uczymy się całe życie. Na pewno przy pierwszych psach popełniliśmy szereg błędów, przy kolejnych już je korygujemy.Dzięki temu posiadane psy pracują coraz lepiej dając większą satysfakcję. trucizna Pytasz o sarny. Niestety nie podam Ci ZŁOTEGO ŚRODKA( bo wątpię czy jest) ale powiem tak: ja swoje psy od szczeniaka zabieram w łowisko. Staram się po prostu postępowac tak jak robi to lis czy wilk:od szczeniaka zapoznaje się z otoczeniem i uczy od rodziców wszystkiego co pozwoli mu przezyć w lesie. Ja staram się być "rodzicem"-przewodnikiem moich szczeniaków. I wszelkie przejawy w ich zachowaniu które sa dla mnie pozytywne maksymalnie chwalę, nagradzam. Pies tak jak dziecko-jest doskonałym obserwatorem. W miarę dorastania zaczynają się polowania. Na podstawie kilku swoich psów, oraz konsultacji tego tematu z psiarzami-mam przekonaie że pies najlepiej pracuje na takim zwierzu z jakim ma kontakt jako pierwszym.Mowa oczywiście o psie z dobrymi cechami psycho-fizycznymi. I tak np-swojej jagdterierce jako 10miesięcznemu psu pokazałem postrzałka koźlaka. Doszła i zdławiła jak stary wyjadacz. Tyle tylko ze do końca zycia sarny "brała" pięknie a dziki "tak sobie". Więc przy następnym psie uniknąłem tego błędu. Sarna była i jest tabu.Zero kontaktu, kazde zainteresowanie-ostra reakcja negatywna. Np spcer duktem ze szczeniakiem na smyczy. Przechodzi dukt sarnina. Pies nie widział. Idę i obserwuję psa. W momencie gdy doszliśmy do tropu i zaczyna niuchać-szarpnięcie smyczy i ostre:NIE RUSZ!!!! Nigdy , przenigdy nie ubiłem przy nim sarniny. Starałem się nawet umyć wcześniej aby pozbyć odwiatru. Nawet jak chcial powąchać ciuchy pachnące sarną-NIE RUSZ! Efekt-po pierwszym sezonie w miotach, pies w tempie ekspresowym załapał: gonię dzika-jest zdobycz, pochwały pana. Gonię sarnę-gooowno z darmowej pogoni i jeszcze po grzbiecie zbieram. i tak o. Autor: Cyfra godzina: 13:34 Kocisko Tylko ty tu mówisz jak faktycznie jest.Takie pierdołowate teorie ,że psy nie będą ganiały sarny nie wierzę.Miałem teriera,który odnajdywał wszystko od sarny do jelenia z dzikiem włącznie.Teraz się zastanawiam jakbym go układał tak jak piszesz pewnie tropiłby tylko jedną zwierzynę,a tak miałem jednego psa do wszystkiego. Pozdr. Autor: Kocisko godzina: 13:54 Cyfra Ja nie napisałem ze mój obecny pies bierze tylko dzika. Właściwe nie bierze tylko sarny i zająca. Oraz wiewiórek i jeży:):):):) Resztę miał tropić i robi to. M.in bardzo ładnie wyszukuje bażanty albo aportuje piżmaki. Autor: kamionka1978 godzina: 14:46 Jager ad. twojego ostatniego postu z wczoraj ja mam psy pod trochę innym kątem , nie ma u nas zbiorówek pod dewizowca , jeżeli psy pójdą daleko , to bierze się miot w pobliżu i pies często wraca na drugie pędzeni jeden nemrod kiedyś mi powiedział że nie ma rady i czasami na psa trzeba czekać długo mój sposób to na końcu śladu zostawić kurtkę , wracam po paru godzinach i pies śpi na kurtce , tej zimy na psy czekałem gdzieś 8 godzin , zniknęły , poszły w norę tylko którą ?? zostawiłem kurtkę na końcu śladu i po czterech godz. czekania zadzwoniłem po ojca aby mnie zmienił ,zostawiłem kurtkę i pojechałem w innej pilniejszej sprawie , po 20 min . przyjechał tata i suka spała na mojej kurtce , na psa czekał następne 3 godziny , i co mnie najbardziej ucieszyło to że pies nie chciał od razu do niego podejść , oszczekał go nawet zanim kapnął się że to swój psy siedziały w noże , wróciły brudne i pocięte Autor: kamionka1978 godzina: 14:53 Jager a najlepszy sposób aby pies się nie gubił to zabawa w chowanego , ja psom na prawie każdym spacerze się chowam , czasem zrobię 100m w piętkę , skok przez jakiś rów kilka kółek , czasem klucze niczym zając przed zalegnięciem w kotlinie , dodatkowo wchodzę na jakieś drzewo , i niech mnie szukają , młode psy miały czasami problem , teraz co bym nie zrobił , jak bym śladu nie zamotał 100% skuteczności , Autor: kamionka1978 godzina: 15:10 Cyfra masz problemy z nadinterpretacją , ja nie piszę jakim wiatrem pies szuka , to w dużej mierze zależy od rasy , chodzi o to że węch jest zmysłem który nie jest dany raz na całe życie , jest zmysłem zmiennym , inny u psów młodych , starych , pracujących , kanapowców , węch u psa się rozwija , pies uczy się pracy nosem, Autor: MAX 508 godzina: 21:17 Ad Cyfra Recepty na sarny to chyba nie ma złotej ale każdy robi to po swojemu. Mnie ani ojcu przez 10lat posiadania Jagów nie udało się tego wybić im z łba.Mimo drastycznych nieraz metod.Wtedy teletaktu nie było... Kopovy się udało i na 95% w lesie o "normalnym zwierzostanie" czyt dzik lis,sarna,jeleń zawsze wybiorą dzika,potem jelenia.Preferują czarnego zdecydownia bo kóz nie strzelamy na zbiorowych ani ja przy nich na indywidualnych płowej nie strzelam nigdy.Problem pojawia się gdy w pierwszym,drugim ,trzecim,miocie nie ma nawet tropu dzika wtedy w czwartym nakręcone wypuszczą się za tym co pierwsze znajdą na szczęście wracają szybko i nie gonią daleko.Nie obyło się bez ostrych reakcji.Młodemu kopovowi jak gonił kozę dwa razy przeciąłem drogę "ostre baty" i pies zakumał .Nad "postrzelonym" dzikiem zawsze dawałem mu trochę poszaleć a ubitego mógł golić ile chciał.To pomogło u mnie. Ad Skaflok Co do meritum pytania? Preferuję psy dobrze szukające i samodzielne.Szczekliwe,długożyjące i skuteczne dzikarze spod których strzela linia i podkładający .Nie uznaje psów kamikadze które zawsze dążą do chwytu-chyba że ten pies to dogo argentino to mu to wybaczam bo konstrukcja ciała i siła pozwala mu na takie zatrzymywanki nawet odyńca.Każdy inny pies wagi "lekkiej" przy takim zachowaniu ginie szybko i jest dla mnie bezużyteczny jako dzikarz.Wynika to z prostej zasady jeżeli zobowiązujesz się podkładać u siebie i w innych kołach np 20-25zbiorówek w sezonie to musisz mieć z CZYM tego słowa dotrzymać .Pies/psy który jest szyty np 3razy w sezonie lub wiecej to pies beznadziejny .Praktycznie bezużyteczny bo większość sezonu liże się z ran.Co komu po takim zbóju jak go nie ma w miocie?? Żaden szanujący się podkładacz nie weźmie na siebie ciężaru podkładania z takimi psami na wyjeździe np w ohz przez cały sezon .Dlaczego ?Po pierwsze nie będzie miał co podłożyć .Po drugie po sezonie mu podziękują za współpracę i więcej tam kasy nie zarobi...psy mają być mądre i twarde a nie głupie i ślepo ostre... Legendy o dobrych dzikarzach budują się cyfrą wygonionych przez nie dzików z miotu .Dziesiątkach,setkach czy tysiącach na przestrzeni lat ich pracy.Tworzą je myśliwi którzy rokrocznie widzą te same psy ,tak samo skutecznie robiące.Myśliwi którzy znają te psy już po imionach. Kto będzie pamiętał o psie który był ostry ale żył 2lata bo trzy razy dziki go cieły a za czwartym razem zabiły... Autor: Guzik godzina: 21:32 MAX-508 Nic dodać nic ująć 100% tematu. Brawura jest widowiskowa, ale prawdziwy tyran pracy pracuje z głową- dlatego tak często czepiam się pokazywaniu brawury :))). Im mniej pies musi używać zębów tym lepszy to pies. Guzik |