Sobota
24.09.2011
nr 267 (2246 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: norowanie

Autor: EdwardB  godzina: 07:46
Kamionka Porównując to do ludzkich działań to są trzy typy przeciwników: 1. Dużo krzyczy "TRZYMAJCIE MNIE BO GO ZABIJE" , na krzyku się kończy. Wystarczy gościa ignorować. 2. Lubi obkładać się piąchami po głowie, rozdaje razy ale i sam obrywa. Po akcji wygląda jak by się całował z glebogryzarką. 3. Nic nie mówi tylko wali po podrobach, jak próbujesz go trafić to tam już go nie ma i inkasujesz następnego strzała. Wreszczie gdzieś pod mdłym bólem skopanych jaj świta ci myśl TRZEBA SIĘ EWAKUŁOWAĆ. To sie nazywa instynkt samozachowawczy, nie jest ważne, że za drzwiami czeka na ciebie kilku innych by ci dołożyć. W tym momecie to jest jedyna szansa na przeżycie. Teraz możesz zakwalifikować swoje psy do którejś z powyższych grup.

Autor: kamionka1978  godzina: 11:08
EdwardB wszystko fajnie , tylko powiedz jak wedłóg ciebie w praktyce wygląda punkt 3 , jak pies może wykorzystać szybkość ,zwrotność w ciasnym korytarzu nory , jest skazany na frontalny atak , bez żadnego kombinowania ,albo do przodu ,albo do tyłu tu liczy się co innego ,nie sposób uderzyć ,aby samemu nie dostać w ryj jeżeli trafi na przeciwnika który - jest większy ,silniejszy ,lepiej uzbrojony , równie zdeterminowany jak on , to wynik w większości przypadków jest tylko jeden , nawet zakładając ,że mu się uda to jest to chyba Pyrrusowe zwycięstwo imię psa , z jakiej hodowli , który wygania borsuki , ewentualnie aportuje spod ziemi ;) ile borsuków zostało z pod niego strzelonych ,

Autor: jurek123  godzina: 11:19
Te opowiadania o psach wyciągających borsuka z nory to zazwyczaj fantazja myśliwska. Nie przeczę że taki przypadek może się zdarzyć jak borsuk jest młody ale normalnie pies ma przegraną ,co najwyżej może zginąć. Miałem kiedyś jagdteriera niesamowicie ostrego,list wyskakiwały z nory jak rakiety. Przy spotkaniu z borsukiem walczył około godziny po czym odpuścił .Wyszedł z nory zaczerpnąć powietrza tak poharatany na pysku że farfocle odcinaliśmy nożyczkami.Więcej do nor borsuczych starałem się go nie wpuszczać. Pozdrawiam

Autor: kp44  godzina: 21:17
Popieram zdanie jurka123. Broń Boże wpuszczać psa do borsuczych nor, uda się raz czy dwa ale za trzecim można stracić podopiecznego.

Autor: łapacz  godzina: 22:58
Oj Koledzy -pisaliśmy że pies ma być mądry a nie ,,bydle,, co wszystko ,,zagryza ,, i ma być mocny a nie ,,wielki,, :)) nie widziałem psa co ,,wyciąga,, borsuka ale takich co wyganiają jest trochę w kraju :)) ale to też zależy jakiego pies przeciwnika trafi i co pies potrafi samo ,,łapanie się za bary,, z borsukiem nie wystarczy :(( bo to wypompowuje obu no ale ???? Pozdrawiam DB