Poniedziałek
10.04.2006
nr 100 (0253 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: weekend  (NOWY TEMAT)

Autor: nom  godzina: 22:27
W piątek dostałem odstrzał na dzika.Pakuje swojego "posoka" do samochodu i w łowisko.Siadam na ambonie przy Wiśle.Z lewej strony pole po kukurydzy,a po prawej poletko z rzepakiem.Jast pięknie.Ok.22.30 w odległości 300 m od ambony wychodzą dziki.Po godzinie oczekiwania sprawdzam wiatr i decyduje się podchodzić.Po piętnastu minutach od zajętych buchtowaniem czarnuchów dzieli mnie 60m.Niestety,okazuje się,że same duże.Rezygnuję.W sobotę jadę w to samo miejsce.Dziczki wychodzą 150m od ambony.Tym razem idą szybko w stronę Wisły.Odnajduję przelatka,mierzę i.......przyśpiesznik nie chce załączyć.Strzelam bez.Watacha wraca,a jaden sadzi w kierunku rzeki.Szukam zestrzału przy latarce-nic.Idę po Baxy (na pewno się ucieszy,już długo nie wąchała dzika).Pies bez prablemu podejmuje trop.Teren najgorszy z możliwych.Woda dopiero niedawno cofnęła się do koryta,pozostawiając rozległe kałuże i masę błota.Suka z trudem pokonuje około 300m,aż w końcu odbija w lewo i wchodzi do suchego lasu.Po drodze nie znalazłem ani jednej kropli farby.Nagle,Baxy zatrzymała się i w świetle latarki zobaczyłem odłamek kości.Szukanie trzeba odłożyć do rana.Następnego dnia podkładam Baxy na trop,w miejscu,gdzie skończyliśmy poszukiwania minionej nocy.Przez 1000m znajduję tylko kępke szczeciny.Dochodzimy do bagien,na których często zalegają dziki.Widzę,że pies wyraźnie zainteresował się czymś w pobliskich krzakach.BAXY STÓJ krzyczę i próbuję dostać się do niej,aby odpiąć otok.Nie zdążyłem.Suka ruszyła do przodu z głośnym szczekaniem.Z gęstwiny w jej kierunku wyskoczył włochaty krztałt,a za chwilę drugi.Pies próbował odskoczyć,ale otok zaplątał się o gałąź.Dwa jenoty zaczęły atakować psa!Strzeliłem w powietrze i dopiero wtedy bestie uciekły.Baxy została lekko pokąsana,ale nie podjęła już tropu.Wracam do domu.Już w progu słyszę:"Jak ty wyglądasz?.....i gdzie ten twój dzik???Cały weekend zmarnowałeś!.....a jej co się stało!?Ty............. DARZ BÓR!