Piątek
26.08.2005
nr 026 (0026 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Pies na indywidualnym

Autor: Fazi  godzina: 11:05
Gdy jadę z tatą na polowanie piesek zawsze jest z nami, tylko, że czeka na nas w samochodzie. Bez psa ani rusz ;-) Jakoś już się tak przyzwyczaiło :D

Autor: Cyzio  godzina: 13:15
Witam. Zawsze zabieram swojego pieska na polowanie inwidualne, i wnoszę Go na ambonę. Pies prowadzony jest na otoku. Pozdrawiam.

Autor: pc  godzina: 14:07
Zawsze razem.Macho Spaniel Bretoński wchodzi po drabinie i siedzi spokojnie do pierwszego strzrału.

Autor: Tomek S  godzina: 17:43
Ja mam wachtla. Jest to typ bardzo impulsywny toteż na ambonę się nie nadaje gdyż swoim sapaniem i popiskiwaniem spłoszyłby zwierzynę. Gdy wybieram się na dzienny podchód jesienią lub zimą to czasami go biorę na otok. Jednak przeważnie i tak jeżdzi ze mną na polowania szczególnie poza okresem letnim, śpi wtedy w aucie. Nawet gdy nic nie strzelę i piesek nie ma okazji do pracy to i tak staram się mu zapewnić możliwość kilkunastominutowego pobiegania przed i po wyjściu TS

Autor: TOK1  godzina: 20:59
Praktycznie od ponad 10 lat na polowaniu indywidualnym towarzyszy mi zawsze pies i zawsze jamnik szorstkowłosy. Nie kryję że początki były trudne często swym zachowaniem psuły mi niejedno polowanie ale opłacało się dzisiaj pies jest mi wręcz niezbędny, to mój wzmacniacz słuchu, dodatkowe oczy i nie do opisania emocje związane z poszukiwaniem postrzałka przy którym zawsze on jest pierwszy niezależnie czy padł w ogniu czy uszedł. Miałem kilka psów ale ten z którym poluje obecnie zadziwia mnie swym zachowaniem po strzale warując bez przerwy patrzy na mnie cierpliwym i pytającym wzrokiem, no i ten błysk w oczach na znak szukaj i po dojściu do zwierzyny, mam poczucie że jest to układ partnerski bo jeden drugiemu daje radość w wspólnych łowach. Pozdrawiam Darz Bór