Środa
10.05.2006
nr 130 (0283 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Cuma z Króliczego Dołka:)  (NOWY TEMAT)

Autor: Jeger  godzina: 22:00
No i pojechaliśmy po nią do Włocławka.:) Samochodem kolegi Michała świeżo upieczonego myśliwego i też pasjonaty psów. Przed Piłą niestety po ostrym hamowaniu wjeżdżamy w szlaban na przejeździe PKP. Wszystko przez oślepiające słońce i słabe oznakowanie szlabanu. Maska przerysowana, uszkodzony słupek, zbita szyba . Zastanawiamy się czy jechać dalej, bo szyba może pęknąć, a policja odholować samochód na parking. Jak pech to pech. Decyzja - jedziemy. W hodowli "z Króliczego Dołka" wita nas kol. Zbigniew Niedzielski. Przy stoliku na podwórzu małżeństwo z Braniewa. Przyjechali po psa po Łatwej i Jagorze. Ładny jest - kosmaty, a takie lubię.:) Na stole segregator z napisem "Kiler z Króliczego Dołka". Kto nie słyszał o Kilerze?:) Przeglądamy dokumenty Kilera, w tym ostatnią ocenę z konkursu dzikarzy na Mazurach (chyba). Wypadł doskonale. Małżonka kol. Zbyszka robi kawę. Oglądamy psy w małym ogrodzeniu po Łatwej i Jagorze. Do kity lisa na sznurku rzucają się jak pijawki. Zamawiałem suczkę po Irdze i Jagorze, ale mogę też zdecydować się na jedną z suczek po Łatwej, które zostały w hodowli. Wyciągamy suczkę i ...już wiem, że to będzie ta.:) Ale nic nie mówię. Oglądamy szczeniaki po Irdze i Jagorze. Ładne, ale młodsze. Najładniejsza moim zdaniem zostaje w hodowli - mam do wyboru dwie. Ale już wiem, że nie muszę wybierać.:) Żegnamy się z małżeństwem z Braniewa. Wyjeżdżają z bratem jeszcze nie mojej Cumy. A my ruszamy do kojców. Kol. Zbyszek wyprowadza po kolei każdego psa z kojca, omawia. Pokazuje blizny, powyłamywane zęby o kraty w norach i po starciach z borsukami. Widać, że psy nie siedzą "na kanapie". Oglądamy małą zagrodę z dzikami. Sześcioletnia locha i ładny wycinek. W klatkach lisy - dwa stare i młode. Oglądamy też gołębie pocztowe i króliki. Jak widać kol. Zbyszek hoduje nie tylko psy. Niedaleko pasą się konie, ale to sąsiada. Żaden jag nie ma prawa zaatakować koni. Sztuczna nora z dreny o małej średnicy. Wszystkie psy z hodowli muszą się w niej zmieścić..:) Wychodzimy w plener i pstrykamy parę fotek jagów. Upał - nie bardzo chcą pozować. Kol. Zbyszek zaprasza do domu. Na środku kuchni..klatka z jagiem.:) Pies cięty przez dzika i pozszywany kuruje się w kagańcu. Klatka z jagiem w kuchni:) - miłość do jagów nie jedno ma imię.:) W pokoju oglądamy trofea, puchary i dyplomy z konkursów, dyplomy za "króla sezonu" koła, w którym kol. Zbyszek poluje. Oglądamy zdjęcia, rozmawiamy o wyżłach. Czy ktoś wie, że pies z hodowli kol. Zbyszka był najlepszy w Europie? Nie bardzo wiem w czym i kiedy, może kol Venator Magnus wyjaśni.:) No i jeden wyżeł jest czarny, a to ponoć rzadkość. Na podłodze wypchany lis, warchlak, mnustwo wypchanych kaczek różnych gatunków. Wracamy na ławeczkę i długo rozmawiamy o jagach, polowaniach z psami, hodowli. Ale czas opuścić to jagowe zagłębie. Dopełniamy formalności, żegnamy się i wyjeżdżamy. Cuma prawie całą drogę powrotną przesypia w kartoniku. No nie do końca - robiła małe przerwy na rwanie foliowego worka.:) I tak oto mam Cumę. Szybka jak rakieta, zwinna jak ryś i piękna jak pani dróżniczka PKP, która nie wezwała policji..:)) DB Jeger PS. Fotki z wizyty w hodowli z Króliczego Dołka w mojej galeri.

Autor: F.Wojski  godzina: 22:14
Czy te oczy mogą kłamać? Hyba nie! Gratulacje Jeger ,ładna sunia . DB F.Wojski

Autor: Jeger  godzina: 23:40
Zdjęcia suczki też w galeri.:) DB Jeger