![]() |
Środa
03.08.2005nr 003 (0003 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: farba świeża a farba mrożona (NOWY TEMAT) Autor: MARS godzina: 10:47 Mam pytanie do osób szkolących własnoręcznie psy. Czy zauwazyliście różnicę w pracy psa po farbie sztucznie układanej świeżej i po rozmrożonej? Ja niestety zmuszony jestem układać na farbie z rzeźni, w dodatku mrożonej bo zwykle biorę większą ilość, a układam kiedy mam czas. Pies po niej idzie bo idzie, ale bez większego zapału, często gubi, nawet tego nie zaznaczając (po prostu idzie dalej z nosem przy ziemi i ściemnia że robi wszystko ok.). Tych ścieżek było już kilkadziesiąt, więc chyba powinna być już omnibusem. Jak czytam o tych psach co to dwa razy dzika znalazły i już były ułożone..... Raz natomiast byliśmy na szkoleniu w Piotrkowie gdzie farba była świeża, no i położona przez kogoś innego. Tam było według mnie dużo lepiej. Pies miał wiekszy zapał do pracy. Nie wiem niestety czy była chrzczona dziczyzną czy nie. Czy może być właśnie ta różnica spowodowana mrożeniem farby? Zauważyłem tez że pies szedł tam dobrze jeśli był na ścieżce jako pierwszy. Gdy poszliśmy na druga , którą przed chwilą szedł inny pies, Certa nie pracowała już dobrze. Szła bardziej z boku i raczej górnym wiatrem. Autor: Justyna Kamińska godzina: 12:56 Nigdy nie używałam mrożonej farby, ale mogę Ci powiedzieć dlaczego Certa w Piotrkowie dobrze szła pierwsza na ścieżce i czemu schodziła na bok i łapała górny wiatr, jak szła po „starej” Po prostu psy i przewodnicy, którzy szli tą samą ścieżką wcześniej zostawiali swoje zapachy, które dla niej były nowe, atrakcyjne i po prostu nimi się kierowała, a nie zapachem farby. Moje też mają podobne skłonności ). Co do tego, czy krew w Piotrkowie była „zaprawiana” dziczyzną, to obawiam się, że mogła nie być – w każdym razie nie zawsze jest. No i jeszcze jedno – na pewno sam wiesz o tym dobrze - zawsze lepiej jak psu ścieżkę kładzie obcy, bo masz wtedy pewność, że idzie po ścieżce, a nie po Twoich śladach. Zauważyłam też, że moje psy lepiej pracują na takich „obcych” ścieżkach, niż na robionych przez nas. DB Autor: Józio godzina: 13:01 Student, tu nie chodzi tylko o farbę, pies chętniej idzie po tropie załozonym z użyciem oryginalnych rapet (ew. skóry), tak ja zawsze robię, czasem rapety (2 szt.) są rozmrożone, farba też rozmrożona, raz użyłem lekko nieświeżej, ale zawsze dziczej, ponadto wszystko musi mieć atmosferę dobrej zabawy, psa trzeba nakręcić przed poszukiwaniem.. No i jest różnica czy pies idzie po świeżym (umówmy się do 12 godz.) tropie, czy po starym lub niewyraźnym.. Pozdr.. Autor: witek godzina: 19:06 mrozona - nie mrożona - to wg mnie nie ma znaczenia kilkadziesiat siezek - wg mnie suka przepracowana - ona młoda :-) a co na końcu - dobre sowo menera czy skóra -ale ilez razy moze byc tylko skóra a nie "zywy dzik" ? to szkolenie w piotrkowie -wg twojego opisu przypomina mi standardowe poszukiwanie -tzn najpierw mysliwy sam depcze, potem pół wioski z burkami a każdy zostawia swój zapach i jak wdepnie w zapach poszukiwanego zwierza to tez go roznosi w róznych kierunkach ja bym już na twoim miejscu nie ćwiczył na sztucznym tylko wziął sztucer, burka i ....cos strzelił pozdrawiam Autor: MARS godzina: 19:36 Ech... Chciałbym ale u mnie w planie sa raptem 3 (słownie trzy) dziki, i wszystkie zostawione na zimowe zbiorówki. A na kozie ( bo rogacze to dewizowcy) nie chcę psa uczyć. Co do końca ścieżki to mam tam dzika ;-) wypchanego. Jeszcze nieźle suke nakręca więc to jest ok. Ale fakt że przydałoby się coś naturalnego. |