Czwartek
22.06.2006
nr 173 (0326 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: w nieznanych okolicznosciach  (NOWY TEMAT)

Autor: sako i sabo  godzina: 17:21
Kożystając z chwili nie uwagi i nie domknietej furtki ogrodu w niedziele w godzinach rannych na spacer wybrały sie dwa jagi. .Z faktu nie obecnosci psów specjalnie nic sobie nie robiłem bo jak to czesto bywało po sprawdzeniu ooooooooooookolicy zawsze wracały razem. Czasem gdy natrafiły na kocia rodzine potrafiły w przydziałkowych altankach spedzić kilkanascie godzi. Mróz deszcz czy piekielne ciemnosci wracały ZAWSZE RAZEM nwet z wiosek oddalonych kilkanascie kilometrów.. Około południa wróił Sako. Kilkanascie minut potem zaczełem snuć podejżenia że cos sie przytrafiło drugiemu- ale CO???? Dzisiaj jest juz czwartek i Saba dalej nie ma. Wykluczam mozliwosc zagubienia sie , zakopania w norze przygarniecia przez inna osobe nawet fak potrącenoa przez samochód jest b. mało prawdopodobny. Powiadomiłem znajomych ,weterynazy,dałem ogłoszenie do radia .... .cisza jak kamien w wode.

Autor: MARS  godzina: 17:28
Smuci troche fakt ze pozwalasz psom samopas biegac skoro to nie pierwszy raz. Tyle sie mowi o wypuszczanych samopas wiejskich burkach i ze my jako mysliwy powinnismy jakos z tym walczyc, a tu widac praca u podstaw jest potrzebna... PS. Mam nadzieję ze pies się znajdzie i trzymam za to kciuki...

Autor: Jeger  godzina: 17:43
Pewnie znalazł jakiegoś konia i ujeżdża...:) A tak na poważnie, to pamiętasz, jak kiedyś na forum pytałeś o radę na temat swoich psów? I nie pisałem, że powinineś do minimum wyeliminować możliwość ucieczek?. Moim zdaniem to albo zatrzymała go gdzieć cieczka suki, albo - odpukać - wpadł pod samochód. Na wszelki wypadek powinieneś poinformować łowczych okolicznych kół, aby Ci go jakiś niewidomy myśliwy nie zastrzelił. Jeśli mieszkasz na terenie wiejskim, dobrze jest poprosić księży wiejskich parafii o przekazanie informacji podczas mszy. Zostaje jeszcze rozlepianie plakatów na przystankach, sklepach i tp. No, ale miejmy nadzieję, że sam wróci. DB Jeger

Autor: Olaff22 - Paweł Konopacki (MT) :-)  godzina: 19:29
Przyznam się bez bicia i zbędnej namowy, że mój welsch świętej pamięci, też nauczył się włóczęgostwa. Też całymi dniami siedział w obejściu domu na wsi, potem znalazł sobie wyjście poza ogrodzenie...i nie trzeba było długo czekać na to chwilę, gdy zniknął pierwszy raz na dłużej (chyba na dwa dni). Wrócił pogryziony (okoliczni koledzy dali mu łomot). Jednak lanie, które dostał nie nauczyło go rozumu (nas też nie nauczyło) Po tej wycieczce były kolejne. Kiedyś nie było go chyba ze dwa tygodnie. Sądziliśmy, ze pies zginął na dobre, bo mimo ogłoszeń nikt się nie odezwał w sprawie psa. Ale nie... Okazało się zupełnie przypadkiem, że pies od dwóch tygodni zamieszkuje kątem w budzie pewnej suki z okolicy. Po porstu znalazł sobie d...i wprowadził się do niej. sobie. A żeby było zabawniej, wcale nie miał ochoty wracać do domu. Godpodarz, który był właścicielem wybranki mojego psa powiedział, że nie zauważył ogłoszeń, że jak mu się pies jakiś przyplątał, to go sobie zostawił i że psom bardzo dobrze jest ze sobą razem. :-)) (miłosierny był ten gospodarz) Sako! Rozejrzyj się po okolicy! Nie wiem, czemu wykluczasz fakt przygarnięcia! Ludzie na wsiach, jak pokazał przypadek mojego psa, po prostu mają w nosie ile psów jest w obejściu. Jak się przypałęta jakiś, to sobie zostaje. Tak było z moim Może warto pojeździć po okolicy i popytać.

Autor: Hubert1  godzina: 20:35
Tak jak mowi Mars praca u podstaw, może to nauczy rozumu sako i sabo. p.s mam nadzieję że szybko sie znajdzie i nie dopuscisz do tych zdarzeń nigdy więcej DB

Autor: sako i sabo  godzina: 23:35
co do włuczegostwa -łatwo sie mówi weliminowac Sa -były momety że widziałem wyraznie że sie naradzają jak dać noge i któredy.Stalowa siatka nie stanowi bariery nie do pokonania. Problem ucieczek znikal za kazdym razem gdy je rozdzielałem ale wtedy znów dochodziło przy spotkaniach do krwawyh potyczek Gdyby zwabiła je won suki poszły by oba, ten ktorego nie ma mijał szerokim łukiem wszystkie napotkane osoby