Piątek
04.03.2016
nr 064 (3869 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Dzikarze po sezonie

Autor: grubszyzwierz  godzina: 09:09
Ja złapałem kontakt, z jednym profesorem weterynarii, który bada wpływ hibernacji na późniejszą wydolność organizmu,zaryzykowałem ,zgłosiłem swoje do projektu i na sześć miesięcy przez 6 sezonów letnich mam zapewnioną chłodnię dla wszystkich trzech, więc mam problem z głowy. Nie muszę karmić, wyprowadzać i będę miał psy o 3 lata dłużej, jeżeli wszystko się powiedzie-trudno, kto nie ryzykuje nie pija szampana.

Autor: Barwin  godzina: 09:48
Grubszy - podaj namiary na weta. Może się wkręcę na ten projekt.

Autor: grubszyzwierz  godzina: 16:03
Wysłałem Ci na priv.

Autor: starydziad  godzina: 17:16
Czy zmniejszają żołądki w pakiecie? Zimą zaoszczędziłbym na karmieniu

Autor: MAX 508  godzina: 19:31
Ja mam patent żeby ze swoich ciśnienie spuścić prosty w realizacji. Jadę na pola z daleka od lasu- mam takie miejsce gdzie duże kolnie nornic czy innych myszy zamieszkują. Wypuszczam Psy ,Gringo w każdą norę nos wkłada i zaciąga powietrza jak coś jest kopie do oporu. Jak mała koparka, nawet darnie zębami wyrywa tak się nakręca.Dunaj z Aidą stoją przy nim i z reguły one łapią te myszy bo te wyskakują bokami. Jak z 15min się Gringo nie może dokopać to tamte nie wytrzymują i też zaczynają kopać. Ja sobie godzinę prawie w miejscu stoję a psy się zajeżdżają :).Spełniają się myśliwsko szukanie , atakowanie :) pokot i przy okazji poprawia się muskulatura przedniej części .Muszę chyba tylko zrobić jakieś podsypy z ziarna bo po kilkunastu takich "wykopkach " jakby mniej tych gryzoni. Wcześniej 2-3szt/h teraz zwykle 1szt. Tak czy inaczej pomysł z hibernacją podoba mi się o wiele lepiej .Jak będziecie się dogadywać z tym wetem to ja bym swoje chciał zaraz 30 Stycznia zamrozić takie w kondycji ,suche i lekkie. Jakby w tej lodówce więcej miejsca było to zamroziłbym jeszcze terenówkę z ubezpieczeniem i przeglądem:)

Autor: pochwalony  godzina: 20:31
a może pojedz do kaborna nowe przelaty mają i tam poszalej.