![]() |
Poniedziałek
19.03.2007nr 078 (0596 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: KONKURSY dzikarzy ... a DEFINICJA dzikarza Autor: zLK godzina: 07:08 Mam jagi z którymi obsługuję polowania przeważnie w OHZ-tach jak również w kołach . Koledzy z którymi podkładam potwierdzą , że mam psy , które znajdą , ruszą i głoszą w gonie ( nie na oko ) . Absolutnie nie wiem czy w realu potrafiłyby pojedyńczo wypchnąć dziki - po prostu nigdy nie mam takiej możliwości . Na konkursach tez z nimi nie startowalem bo " są na metrykach " . Na 12 cztery uwazam za dzikarze przez D . Jeden z nich pracuje wyłacznie wiatrem i gdy jest pusty miot to dalej jak 100m nie odejdzie . Żadnemu postrzałkowi nie przepuści i głosi tak długo az się nie podejdzie . Gdy nie slychac szczekania bo daleko to wraca jak zwierzyna padnie . Przychodzi wtedy ze sfarbowaną kufą Kilka lat wstecz gdy startowałem w konkursach zawsze byl problem z głoszeniem uchodzacego , po prostu nie głosily na oko . W miotach te same psy głosiły zarówno w gonie jak i na gorącym tropie Podkładając z kol;egami , którzy mają gp i kopovy mogę stwierdzic , że nie wszystkie konkursowe zasługuja na miano przez D Co do definicji : znaleźć , zgłosić , ruszyć , głosic w gonie zLK Autor: gawronn godzina: 09:25 Ad.VM Zrobiłes "zestawienie" ..... z którego wyciągaliście wnioski że jamniory to suuuper dzikarze......... Ten kto wyciągną takie wnioski z mego zestawienia chyba nie bardzo sie przyjzał.Bowiem jasno z niego wynika,że gończe są jako pierwsze,następnie jamniki przed jagami. Jest to zestawienie z podanych przezemnie ,,KONURSÓW '',a nie wynik referendum forum ,,prascy psów w naszych łowiskach''!!!!!!!!!! : ) ) ) ) ) DB Autor: Endriu5 godzina: 11:29 Przed 5-laty mój kolega zdecydował się na kupno ułozonego psa.Jeden ze znanych "układaczy" miał wówczas do sprzedania jamnika i foxteriera. Postanowiliśmy pojechać do niego z założeniem nabycia teriera. Sprawidziliśmy je na ścieżkach tropowych, jamnik okazł się zdecydowanie lepszy.Decydująca jednak była dla nas zagroda.Na pierwszy ogień poszedł jamolek.Na środku zodrody leżała bardzo duża sterta gałęzi.!0-miesięczny Latek zaczął szczekać na kupę gałęzi, a następnie szpurtem w nią wskoczył.To co wówczas zobaczyliśmy będę pamietał do końca życia; na gwiżdzie lochy wyjechał jamol, który następnie został wyrzucony 2 metry w góre, spadł na cztery łapy i jakby nigy nic ruszył ostro w gon, przez 15-min ostro ją obrabiając ( odwołany na długi gwizdek w pozycji waruj ). Oczywiści że w naturalnym łowisku przy spotkaniu z " dzika lochą" już by nieżył ,ale to co wtedy pokazał spowodowało że go kupiliśmy ( terier ganiał po zagrodzie bez żadnego kontaktu z myśliwym, żeby go złapać użyliśmy kaserka rybackiego). Aktualnie pies ma ok 6 -lat, i tylko moja Haidy z Turzycowych Knieji mogła się równać z nim pasją.Czy mogę go zaliczyć do ELITY DZIKARZY; niestety warunki fizyczne mu na to nie pozwalają ( gruba warstwa śniegu w okresie polowań zbiorowych ).Jego serce do polowania powoduje że uważam go za jednego z najlepszych psów, odnalzał kilkadziesią postrzałków, a jego pasa powoduje że warchlaki niemal aportuje ( trzeba to zobaczy jak wibija się w pachwinę, w ucho i rozciaga dzika - do większych dzików jest zdecydowanie ostrożniejszy). Po kilku latach polowania dojrzał, zmądrzał i jest na pewno 100% dzilarzem i nauczycielem w zagrodzie. Prawdziwą ELITĄ DZIKARZY sa dwie łajki mego kolegi ( ich rodzice zostali przywiezieni z Sberii ). Pracuja fantasytcznie, jesli w miocie są dziki na pewno znajdą, biorą mądrze w zależności od siły przeciwnika, kto idzie z nimi w miot jako podkładacz z prawem strzału ma prawie 100% pewnosć że strzeli dzika ( zawsze któregoś osadzą w miejścu, jeśli są dwie to nawet odyńca ). Zeszłej zimy mój kolega z okolicy Giżycka poprosił abym je przywiózł na polowanie zbiorowe ( tam polowania odywają się bez psów z uwagi na brak tradycji ). Jedna łajka spowodowała, że w każdym miocie były dziki, a w jedym z miotów pracująca łajka wróciła do przeczesanego przez naganiaczy terenu, i z trzcinowiska wygoniła na linię tramwaj 10 czarnuchów. Po zakończonym miocie są na zbiórce po 5 min, jeśli nie wracają to znaczy że trzymaja dzika, a jeśli jest ranny to na pewno mu nie odpuszczą. W naszym regionie nie widziałem dobrych jakterierów, te co obserwowałem w zagrodzie pracowały jak "jeżdżcy bez głowy". Praca Killera na przedstawianym filmiku jest bardzo fajna, ale bez problemu może z nią konkurować jamolek Łatek, a takie psy jak gończe polskie: Aura. Laser, Laufer to jest całkiem inny poziom ; Killer czeka co zrobi odyniec, Laufer bąź Laser po 15 min osadziły by go na miejscu. a i tak łajki mego kolegi to SUPER ELITA DZIKARZY. Autor: Venator Magnus godzina: 11:34 Ad. Gawronn I tu jesteś w błędzie....... kolego. Ostatni twój wpis w tamtym temacie to : "-Gończe lokaty 1-3 :16 -Jamniki lokaty 1-3 : 10 -Jagi lokaty 1-3 : 3" Wyciągnąłeś bowiem z cwcześniejszego zestawienia tylko lokaty "na podium" Zabierając się jednak za opracowywanie pewnych danych powinieneś wiedzieć o pewnych zasadach........... w tym przypadku NIE UWZGLĘDNIŁEŚ - względem czego są te dane.........pomijam fakt że wynik RASY który podałeś mogł wyjeżdzić 1-2 psy......... bo zestawienie obejmuje ILOŚĆ startów psa danej rasy .........nie określając dokładnie ile psów zrobiło ten wynik..... Pomińmy jednak ten "nie obiektywizm"............ Opracowując jednak te dane i podając je na forum jako GŁOS w temacie......powinieneś wiedzieś że nie ILOŚĆ wygranych (czyli miejsc na podium ) ma tu znaczenie pierwszorzędne..............DLACZEGO??? - bo nie uwzględniłes względem czego go podajesz.......... a zapomniałeś na ile startów psów te wyniki "wykręcono"..... "Ten kto wyciągną takie wnioski z mego zestawienia chyba nie bardzo sie przyjzał" - otóż przyjrzałem się i gdybyś i ty to zrobił zauważyłbyś że według twojego zestawienia SUPER DZIKARZAMI zajmującymi pierwszą lokatę są JAMNIKI: 1. Jamniki - 10 lokat na podium - na 21 startów - daje 47,6 % !!! prawie co drugi start - poprostu "REWELACJA" ;)))))))))) 2. GP - 16 lokat na podium - na 41 startów - daje 39,0 % 3. Jagi - 3 lokaty na podium - na 13 startów - daje 23,0 % A to jeden z komentarzy z poprzedniego tematu: "brawo gawron. Takie zestawienie mówi wszystko" - to ja się pytam co znaczy to "WSZYSTKO" ??????????????????? Venator Magnus Autor: gawronn godzina: 12:05 Ad.VM 1. Jamniki - 10 lokat na podium - na 21 startów - daje 47,6 % !!! prawie co drugi start - poprostu "REWELACJA" ;)))))))))) W takim razie według ciebie ,,mam'' wspaniałe psy konkursowe?????????? Mam odczuce,że tobie dobrym dzikarzem byłby pies sprawdzony na innych warunkach.Bardziej zbliżonych do naturalnych np. 5h młodnik,trzcinowiska,nie zamarżniete rowy i pokrywa śniezna po kolana. Wtedy rozpisywali bysmy sie o takich rasach jak goncze i łajki. A inne ,,popularne '' rasy na takiej weryfikacji nie miały by czego szukac.A z cała pewnoscią nie jamniki i ,,owieczki'' : ) ) ) ) ) DB Autor: Venator Magnus godzina: 12:07 Ad. Endriu5 Wieszanie się na dzikach lub brawura w pracy z czarnuchami to nie wyzncznik dobrego dzikarza.............. Mam w hodowli psy które "walą" w dziki (pracując nawet samemu)........w 2 lub 3 potrafią uziemnić nawet przelatka...........pracują dobrze - bardzo dobrze w miotach..........są skuteczne............TYLKO NIE O TO MI CHODZI !!!! Dla mnie ELITA to pies z maksem za odwagę, wytrwałość i szczekliwość........i do tego ŻYWY pies - czyli pracujący z głową ale na tyle "przekonywująco" że dziki spod niego "wyjeżdzają"!!!! Praca w parze, złaji lub sforze to JEDNO .......a praca pojedynczego psa to DRUGIE .... Powołują się niektóre osoby na "osiągnięcia" konkursowe - co to niby mówią "WSZYSTKO"............ A przecież na konkursach psy robią to solo.........więc sę pytam jak to się mam do ich wyczynów w REALU........ Pisząc że nie mam na dziś welsha - w kategorii ELITA - tzn że nie mam psa, którego wezmę solo........podziękuję nagance - i powierzę TYLKO jemu robotę.......od początku do końca - bez pomocy -tak jak na konkursie........... wierz mi - są psy które tą robotę SOLO ( nie w kupie) zrobią - i to dla mnie ELITA .................BEZ WZGLĘDU na warunki w jakim im przyjdzie pracować.................. Gwarantuję ci że taki pies pokaże się też SUPER na konkursie ........ale relacja ODWROTNA nie jest już dla mnie taka OCZYWISTA !!!! Pytam się więc jeszcze raz o psy dzikarze przez duże D - ELITĘ............. a nie o psy z kategorii: "Pies jest dobry {...} jeśli jego właściciel jest z niego zadowolony." - lub te co "szaleją" na konkursach............ Venator Magnus Autor: gawronn godzina: 12:15 Ad VM AURA Gończy Polski według mnie jest to dzikarz przez duże DDDDDD, Widziałem jej prace na konkursach naście razy,w naturze sie spisuje świetnie SOLO . Autor: Venator Magnus godzina: 12:25 Ad Gawronn Pudło po raz kolejny............ Rozumiem że kwestia "owieczki" to przytyk w moją stronę............ Powiem ci jedno.........w rejonach gdzie poluję myśliwi już dawno przekonali sie o wartości dobrego psa - dzikarza..........tu nie trzeba w Kołach nikogo do tego przekonywać,.........mało tego .......jak tylko masz dobre psy - jesteś rozchwytywany!!!! To nie mój wymysł że królują tu teriery i gończe..........to wynika z praktyki a nie statystyk konkursowych !!!! Wierz mi że tych terenach jamnik to rzadkość......... bo tu nie ma miejsca na "ściemnianie" a jest konkretna robota do zrobienia........ Bez dobrych psów - dziki zostają w miotach ..ot co. Widziałem już różne rasy w akcji - i w każdej z nich są psy średnie słaby i super....... pytam się o ELITĘ - bez względu na to jaką rase prezentują............. Przykład chociażby grubszegozwierza i jego foksa...........oraz wielu innych terierów (bez względu na rasę) dowodzi że praca teriera jako dzikarza- elity jest możliwa........... A o tym że znalezienie egzemplarza mającego te cechy nie jest łatwe......to juz inna kwestia !!!! Widzisz............w przeciwieństwie do ciebie nie "zachłysnąłem" się wynikami konkursowymi.............bo w wydaniu wielu osób zaczynają one żyć własnym życiem......... NIe mam zamiaru oszukiwac się jako hodowca .......bo uważam że to nie tędy droga.......... doceniam każdego psa który spełni moje wysokie wymagania...........stąd "moja" kategoria - ELITA. Jak widać ciężko co niektórym się zdeklarować że takie właśnie psy mają............. bo trzeba sobie powiedzieć jasno..........nie jest ich dużo!!!! Dużo prościej by było, gdyby z konkursów dzikarzy TYLKO takie wychodziły z dyplomami I stopnia................ale obecny regulamin tego nie zapewnia!!!! Venator Magnus PS. Praca psami w sforze powoduje że wiele z nich nabiera manier konkursowych lub "uzależnia" się od pracy w grupie..........stąd często takie psy na konkursach przepadają m.in za ...BRAK WYTRWAŁOŚCI............ (gdyż czekają lub szukają wsparcia) ..... Pies z ELITY zapracuje jednak nawet wtedy, gdy jest SAM !!! - i o takie psy pytam Autor: Endriu5 godzina: 13:51 Ad Venator Magnus Jak zauwazyłeś opisując historię Łatka nie zakwalifikowałem go do ELITY DZIKARZY.Jest bardzo dobrym psem, a w zwarcie idzie tylko z ranną zwierzyną i to odpowiedniej wielkości. Zawsze zastanawialiśmy się jakby wygladała jego braca w norze ( stogów u nas nie ma), ale z założenia właścicie psa na norach nie poluje. Potwierdzam to co napisałej powyżej. Dwie Łajki mego kolegi zaliczam do SUPER ELITY DZIKARZY, nie ma znaczenia czy polują dwie czy w pojedynkę, interesują się tylko dzikami. Pod sformułowaniem " osadziły go na miejscu " nie miałem na myśli bezpośredniego kontaktu, a sytuację w której stawiający się dzik ( najczęściej odyniec,locha ) jest, jak ja to określam, w "kołowrocie ".Atakujący pies nie tylko szczeka z odległosci paru metrów, ale mówiać gwarą myśliwską, "bierze", co w konsekwencji powoduje że dzik jest wypychany na linię myśliwych. Trafienie na SUPER dzikarza, to jak 6 w LOTTO, a zasada jest prosta żeby wygrać trzeba grać. W naszych realiach większosć psiarzy ma jednego, dwa psy, trudno więc trafić na ten wyjątkowy egzemplarz.W jednym z numerów czasopisma Psy Myśliwskie Pan A. Brabletz opisał jaką selekcję prowadzą zawodowi menerzy z Włoch. Jak pamietam ok 60 psów ( wyżłów) które rodzą się w danym roku pozostają w hodowli do skończenia 1 roku życia ,i z tej ogromnej ilości mener wybiera 1,2, najwyżej 3 psy.( moja żona parę lat temu przez miesiąc nie odzywała się do mnie, za to że oddałem rodzicom wyżła który nie spełniał moich oczekiwań ).Czy w Polskich warunkach kogoś na to stać.Wybierając szczeniaka z odpowiedniej hodowli, przykładajac się do odpowiedniego układania nigdy nie mamy pewności co z niego wyrośnie. Zawsze,przy odpowiedniej selekcji i umiejetnym układaniu mozemy mieć dobrego psa, ale na gwiazdę trzeba czekać i zasłużyć. POZDRAWIAM WSZYSTKICH PSIARZY I ŻYCZĘ WYTRWAŁOŚCI Autor: Guzik godzina: 14:02 Venator Magnus Przyczepiłeś się do tych psów i próbujesz wszystko wrzucić do jednego worka. Jak ktoś ma trzcinowiska itd to nie kupuje jamnika na dziki i nie poluje z nim, ale wcale nie znaczy to, że nie może sprawdzić go w zagordzie na konkursie.Jeśli taki pies dobrze wypada na konkursie to znaczy, że w lekkim terenie jest bardzo duża szansa, że się sprawdzi, jeśli w zadrodzie jest do bani to i w lesie tak będzie. Czytam tą dyskusję w tym temacie i zastanawiam się czemu wszystkim próbujesz udowodnić, że nie ma dobrych dzikarzy na polowanie pośród startujących na konkursach?? Pytasz o elitę?? Każdy ma swoje ideały i to co dla kogoś jest elita wcale nie musi być dla Ciebie i odrotnie. Stąd jeśli ktoś podaje psy, które zalicza do Elity nie pisz, że pudło. Guzik Autor: Venator Magnus godzina: 14:16 Dziękuję Endriu za tę wypowiedź........... "Wybierając szczeniaka z odpowiedniej hodowli, przykładajac się do odpowiedniego układania nigdy nie mamy pewności co z niego wyrośnie. Zawsze,przy odpowiedniej selekcji i umiejetnym układaniu mozemy mieć dobrego psa, ale na gwiazdę trzeba czekać i zasłużyć." -----------zgadzam sie z tobą w całej rozciągłości............. "Czy w Polskich warunkach kogoś na to stać" - musi być stać ODPOWIEDZIALNYCH i SOLIDNYCH hodowców..........którzy WYSOKO sobie podniosą w hodowli POPRZECZKĘ.... znam wielu hodowców którzy usiedli ma "laurach" - bo uwierzyli w "wyjątkowość" swoich psów - potwierdzoną jedynie konkursowo.........stanęli w hodowli w miejscu ............w wyniku czego hodowla przestała się rozwijać, a jedynie rozpoczęła namnażać kolejne pokolenia psów........ Każdy profesjonalizm w hodowli, poznanie rodowodów, bazowanie na najlepszym materiale - ale tym FAKTYCZNIE dobrym a nie WYKREOWANYM wynikami konkursowymi.........to droga do sukcesu hodowlanego............ Na inwestowanie w hodowlę MUSI być przede wszystkim stać DOBREGO hodowcę!!! Gdyż tylko SOLIDNI hodowcy profesjonalnie podchodzący do "kształtowania rasy" są motorem jej rozwoju.......... Dlatego ten temat - jako ostrzeżenie przed ZACHŁYSTYWANIEM się osiągnięciami konkursowymi, wystawowymi.....etc Powtarzam raz jeszcze: NAJLEPSZYM sędziom dla hodowcy jest sam HODOWCA!!! Świadomość wad i zalet swoich psów, oraz chęć ciągłej poprawy ich cech wrodzonych to podstawa w hodowli........... Ja osobiście wolę wciąż myśleć że wyhodowanie SUPER welsha jest wciąż przede mną.................do tego dążę i na dziś nie wiem kiedy mi się to uda...........poznaję rodowody.........sprawdzam ich solidność oraz to jak cechy rodziców sa przekazywane dalej............gdybym nie wierzył że można - bym sobie odpuścił........... Każdy rok w hodowli to nowe doświadczenia i coraz większy bagaż doświadczeń.........tylko wtedy on zacznie procentować jak będę prowadzić surową selekcję............nie wyobrażam sobie innej drogi..........i wciąż traktuję że jestem na JEJ POCZĄTKU.......... Zawsze mogę zapytać ...........gdzie są dziś hodowcy którzy dłużej ode mnie hodują psy - po klkanaście - kilkadziesiąt lat????????? Uważam że w hodowli najważniejsze jest NIE OSZUKIWANIE samego siebie........... temat z rankingiem potwierdził mi jedynie wcześniejsze spostrzeżenia - jak WIELKĄ wagę w Polsce przykłada się do TYTUŁÓW - ---------- szkolę dużo psów w ośrodku - tych po super rodzicach też......... - i wiem na dziś jedno......są psy dobre, doskonałe i słabe.........bez względu na pochodzenie czy papier.......... Wartość psa można w pracy dziczej i norowca ocenić bardzo szybko - po jego cechach wrodzonych....... Dzikarza można już zweryfikowac na min. 2 lata po jednym przepolowanym sezonie......... Od tak rozwiniętego psa i tym małym o prawda doświadczeniem ............można już coś wymagać......... Venator Magnus Autor: Venator Magnus godzina: 14:33 Ad Guzik "Czytam tą dyskusję w tym temacie i zastanawiam się czemu wszystkim próbujesz udowodnić, że nie ma dobrych dzikarzy na polowanie pośród startujących na konkursach??" ----------- nic kolego udowadniać nie próbuję.......... na konkursach dzikarzy także startuje ELITA - chce jedynie się dowiedzieć..........które z psów "konkursowych" jest nią faktycznie!!!! Co do przełożenia konkurs-real.......... to trochę jak teraz z konkursami norowców - uważasz że obecni "zwycięzcy" konkursów norowców to psy TYLKO i WYŁĄCZNIE o najlepszych cechach do tej roboty????? NIe twierdziłem i nie twierdzę że nie ma w czołówce psów które zrobią robotę w terenie..........ale na konkursach dzikarzy jest podobnie jak obecnie na norowcach.........obraz jest "zamydlony".......... Na norowcach byś powiedział..........pokaż "konkursowca" w terenie..........lisy będą wyjeżdzać OK a jak nie to........????? Z dzikarzami jest podobnie.........pokaż "konkursowca" w terenie...........dziki będą wyjeżdzać Ok a jak nie to..........????? Na norach nie wazne jak rasa pracuje.....ma robić robotę...... W dzikarzach też do tego nie przykładam wagi - MAJĄ robić robotę........... Kryteria mojej elity podałem - są osoby które zrozumiały o co mi chodzi.........padły konkretne psy.........inni widocznie uznali że ich psy do tej grupy nie należą!!! Jakie inni mają kryteria.........ich sprawa - ja się zapytałem o dzikarze przez duże D !!! A odpowiedzi .....jak widać Venator Magnus Autor: Guzik godzina: 14:34 VM Piszesz dużo, ale napisz wprost o co chodzi:))) Tytuły kokursowe się nie liczą, więc mamy wierzyć hodowcy na słowo, że jego psy są najlepsze?? Nie bardzo mogę Cię zrozumieć w tym temacie... Piszesz najlepszym sędzią jest hodowca- a ja powiem inaczej NAJLEPSZYM SĘDZIĄ JEST ZADOWOLONY Z PSA MYŚLIWY a hodowca ma dążyć do tego by myśliwy był własnie zadowolony z psa. To, że komuś powiesz, że ten pies jest super nic nie będzie znaczyło jesli właściciel sam nie bedzie o tym przekonany. Każdy powinien opierać się i bazować na wynikach konkursowych i do tego potrzebne są uczciwe i dobre regulaminy, niezmieniane przez np 10 lat - by widzieć do czego prowadzą. Kolejna sprawa to by odpowiedzieć jaki jest ten doskonały dzikarz trzeba określić do czego?? Czy do polowania zbiorowego z naganką czy do indywidualnego czy może dla myśliwego który podkłada psa/y z prawem strzału....bo w każdym z tych przypadków definicja bedzie inna. Guzik Autor: Venator Magnus godzina: 14:43 Ad .Guzik "NAJLEPSZYM SĘDZIĄ JEST ZADOWOLONY Z PSA MYŚLIWY" Przykład z życia.........pewien myśłiwy odbiera ode mnie teriera ze szkolenia........posuszeństwo, farba ok.........oraz praca na dziku......... Cechy wrodzone słabe.....rozbiłem co mogłem żeby go jak najlepiej przygotować.......... ale jak to mówię......w pewnym momencie "z pustego(brak dobrych cech wrodzonych) i Salomon nie naleje"............ Pies od totalnego olewania dzika do końca szkolenia się rozkręcił...........w końcu przyszedł czas przekazania psiaka i weryfikacji m.in na zagrodzie........ Terier zachowawczo oszczekiwał z 15-20 metrów dziki - to wszystko na co było go stać - i ja o tym wiedziałemmmm........ Właściciel na to: " Super - o to właśnie mu chodziło"............. mi szczena opadła.......... On zadowolony z psiaka...........a ja bym z życiu tym psem nie pokrył To tak apropo "NAJLEPSZYM SĘDZIĄ JEST ZADOWOLONY Z PSA MYŚLIWY"............bez komentarza...... Venator Magnus PS. jedynie co się z tobą zgodzę to sens weryfikacji pśów na konkursach - pod warunkiem jednak że są robione na DOBRYCH , jednoznacznie oceniających psy REGULAMINACH .........zarówno w konkursach norowców jak i dzikarzy tak obecnie NIE JEST !!! Autor: Guzik godzina: 14:43 Myślę, że konkursy dzikarzy coś u psa weryfikują (choć nie wszystko i może nie zawsze dokładnie) dlatego porównywanie ich do konkursu norowców to trochę naciągana analogia. Wszyscy polujący wiemy, że regulamin norowców nic nie weryfikuje, a jest jedynie fabryką dyplomów- no, ale czasmi potrzebny jest i papier.Celem regulaminu jest zniszczenie dobrych psów norujących i wymieszanie z badziewiem, którego łatwo i dużo wyhodować- komuś to musi być na rękę. Guzik Ps. MIjamy się jakos w wypowiedziach :))) Autor: Venator Magnus godzina: 14:55 Ad. Guzik Na koniec tej "dyskusji"......... Zgadzam się ........co do weryfikacji cech wrodzonych obecny regulamin DZIKARZY jest lepszy od obecnego regulaminu NOROWCÓW............. NOROWCÓW - wymaga zmiany NATYCHMIAST............ DZIKARZY uważam że można POPRAWIĆ - bo może być lepszy!!! Venator Magnus Autor: gawronn godzina: 15:15 Ad.VM Słuszna uwaga : ) ) ) Pozdrawiam DB Autor: MAX-508 godzina: 15:27 Ad Venator Jeśli mozesz to podaj nam swoje typy dzikarzy przez duże D?, które Ty klasyfikujesz w gronie Elity. Być może ktoś bedzie znał te psy z pracy w łowisku i albo to potwierdzi albo zaprzeczy. Autor: Guzik godzina: 17:13 VM Odnośnie przykładu ze szkolonym dzikarzem. Widzisz jeśli cały miot był taki jak przytoczony przez Ciebie pies to hodowca będzie oceniony odpowiednio (przez "zadowolonych" myśliwych)- jeśli szkoliłeś wyjątek to miał szczęście, że pies trafił na takiego myśliwego- o takich wymaganiach. Nawet jeśli słaby pies się trafi w miocie kilku szczeniaków doskonałych, to opini hodowcy nie popsuje, jeśli trafi się jeden doskonały w miocie miernot opini nie naprawi. Stad uważam, że wyznacznikiem jakości hodowli jest zadowolenie myśliwych z psów. Jeśli uważasz inaczej to: mam pytanie jak ocenić hodowlę?? Czy jest dobra czy zła?? Po czym?? Guzik Autor: Jeger godzina: 18:17 ad. VM A zanim odpowiesz Kolegom, to napisz co z suką..... DB Jeger Autor: krzych72 godzina: 18:22 Wyjatkowo ciekawy temat. Oczywiscie zgadzam sie z Guzikiem ze kazdy ma inne wyobrazenie dobrego dzikarza, inne upodobania i kazdy lubi jakis sposob polowania a to pociaga konsekwencje w ocenie pracy. Moim zdaniem dzikarz przede wszystkim musi miec "nocha", pasje i glos. Jesli potrafi odnajdywac dziki w miocie, jesli nie zostawia znalezionej watachy tylko nieustannie probuje atakowac to taki pies potrafi uprzyjemnic polowanie. Odwaga i cietosc ma dla mnie drugoplanowe znaczenie bo wole zeby do kontaktu nie dochodzilo, a pies z pasja i nieustepliwoscia atakujacy dziki predzej czy pozniej zmusi je do opuszczenia kryjowki. Jesli pojedynek lub locha probuje atakowac i goni psa a on "tanczac" przy dzikach nie zostawia ich, to wowczas wiem ze pies zna sie na rzemiosle. ad. VM Co do zaproszenia na zbiorowe polowanie wiem ze na tym forum wielu jest takich ktorzy mogliby spowodowac ze dzikow Wam zabraknie i co wowczas? Tak na serio, w moim kole zbiorowki obsluguje czesto tylko moj pies a w nagance 2-3 osoby. Polujemy w 3 grupach, w zasadzie tylko grupa z psem przywozi dziki na pokot. Czy nalezy on do "elity"? Nie wiem, nie potrafie ocenic bo widzialem (co prawda w zagrodzie) lepsze psy, odwazniej biorace choc tez nie rzucaly sie na chyb. Trzeba znac mozliwosci swego psa i nie oczekiwac rzeczy niemozliwych. Piszesz, ze "(...) tak pracują dla mnie psy, z którymi pojadę żeby konkurs wygrać - a nie wziąć w nim udział - i to będzie pies, którego jestem pewien na 100 %". Taki doswiadczony przewodnik a pisze (nie obrazaj sie) dyrdymaly. Nie ma psa ktorego mozesz byc pewien ze jadac na konkurs wracasz z wygrana. O tym powie kazdy kto poluje z psem i bierze udzial w konkursach. Jesli podchodzisz az tak ambicjonalnie (smakuje tylko zwyciestwo) to odpusc sobie. Konkurs to trening dla psa, to szansa na porownanie osiagniec hodowlanych, zobaczenie roznych stylow pracy itd. Rywalizacja nie jest tu najwazniejsza. Oczywiscie moim zdaniem. DarzBor Krzych Autor: Jeger godzina: 19:35 ad. Venator Magnus Nie wiem czy dryg do polowania, czyli wg mnie instynkt łowiecki, można nazwać pasją... Pasja to dla mnie zbyt ogólne pojęcie, albo za mało znam definicję tego słowa.:) Pasja kojarzy mi się bardziej z radością psa z polowania i jego zaangażowaniem, a więc wg mnie wielką pasję może mieć nawet pies, który nie oddala się od naganki na 40 m, wręcz kipi z zaangażowania i radości, czoło mu się marszczy od myślenia, ale... jaki pożytek z jego pracy....? Dlatego nie do końca zagroda weryfikuje dzikarzy, bo dziki mają praktycznie pod nosem i nie można ocenić ich samodzielności i instynktu łowieckiego. Instynkt łowiecki to wg mnie taka osobowość psa, która, mimo że pies jest najedzony, każe mu błyskawicznie odnaleźć dziki. Oczywiście pies musi też mieć inne cechy psychiczne i fizyczne, które mu na to pozwolą. Tak właśnie powinien pracować prawdziwy dzikarz i zgadzam się, że taki pies potrafiłby pracować sam, bo nigdy nie ogląda się na inne psy - one oglądają się za nim. Oczywiście pojęcie "najlepszy dzikarz" jest względne - może być najlepszy dzikarz w kole, najlepszy dzikarz w nagance itp, itd. Ale takie psy w danej grupie psów łatwo wyłowić. Jeśli np na polowaniu zbiorowym chodzi ze sobą 6 psów i psy pracują ze sobą całkiem całkiem, ale jeden z nich jest najlepszy, to " wypadnięcie" z naganki jednego z 5 gorszych psów nie zmieni pracy psów w całości. Jeśli z naganki wypadnie najlepszy pies - psy przestają pracować. Ciężko o dobrego dzikarza, moim zdaniem zdecydowanie ciężej niż o dobrego norowca. DB Jeger Autor: Venator Magnus godzina: 19:39 Ad Jeger......... Walczy o życie....... operacji by nie przeżyła......... jest źle, ale wciąż walczymy o nią........... :((( Ad Krzych72 "pies, którego jestem pewien na 100 %" - dla mnie to pies który zawsze znajdzie dziki.......nie odpuści ich.......będzie oszczekiwał zarówno stanowiące dziki jak i w gonie...........i przede wszystkim JE RUSZY a nie będzie prowadził idącego dzika!!! Jeszcze lepiej jak pracują w swoim stylu potrafi odbić sztukę od watahy.... To dla mnie także pies powtarzalny.......... który w każdych warunkach zrobi robotę ......... to pies pracujący z głową...metodycznie..... którego styl znam i jestem pewien że da rade KAŻDEMU dzikowi.......... to moje 100%. Poprzeczka wysoko ale wiem że możliwa do osiągnięcia......... To nie znaczy że ten pies ma mi dawać ZWYCIĘSTWO........ ma ZAWSZE pracować zdecydowanie.........a wynik końcowy - to już zupełnie inna kwestia...... Wiesz widziałem kilka ZWYCIĘZCÓW konkursów np.u nas w Goraju na konkursie....... Wiele z nich nawet nie znalazło dzika w zagrodzie w regulaminowym czasie!!! nie mówiąc o czymś więcej.........a to już dla mnie nie 100 %. Nie interesują mnie bowiem psy, które raz na jakiś czas "wypalają" ......... Ad. MAX-508 Jest taki pies, który w moim rankingu jest Nr 1 - i niekwestionowanie tam PANUJE.....potem jest dłuuugo ...dłuuugo NIC..........a potem kilku kandydatów których chciałbym koniecznie zobaczyć w łowisku..... Ten pies to "pewien" gończy słowacki - kopov.......... To pies który mi się marzy........a że nie ma innej możliwości ......postanowiłem sobie podobnego wyhodować........dotarłem do jego ojca (bo uważam że jak jest coś dobre to najlepiej dotrzeć do jego rodziców)........ Niedługo planuję krycie ojcem "tego psa" - matką będzie suka Kaja - będęca współwłasnością z kol. Piotrem........ Czy mi się uda osiągnąć cel ??......czas pokaże...... Powiem tylko jedno .....to jest właśnie pies na 100% ........widzieli go na zagrodzie uczestnicy konkursu dzikarzy w Goraju m.in Jeger......Bezapelacyjny MAX z zagrody (mimo że sędziował X) potem jednak zawalił ścieżkę - 2 zejścia dały mu dwójkę......... ale o problemie koncetracji takich psów na tropie ...Tobie nie powinienem akurat mówić......... Drugiego tak pracującego psa nie widziałem........jak zobaczę to ci powiem....... Dodam dla jasności........nie widziałem "wszystkiego" ....ale kto widział.........;)))) Może jest więcej takich..........chcętnie bym je poznał........może są lepsze - jeszcze lepiej............... Bo to daje mi wiarę że są dzikarze na miarę moich oczekiwań.............. Jeśli ktoś ma inne oczekiwania ...........jego problem - na to wpływu nie mam........ Temat założyłem po to aby uzmysłowić że SAME lokaty na podium z konkursów dzikarzy i wynikająca z tego statystyka i zestawienia .............to nie WSZYSTKO!!! Wyniki z konkursów TAK - (jeszcze lepiej z konkursów na DOBRYCH regulaminach)...ale jako jeden z elementów weryfikacji ......a nie GŁÓWNY atut psa.......... Venator Magnus Autor: Jeger godzina: 19:57 ad. krzych72 Udział w konkursach..... A ja rozumiem ludzi, którzy startują w konkursach tylko wtedy, kiedy uznają, że pies ma szansę powalczyć o najwyższe laury. Rzecz dotyczy głównie hodowców. Dla nich udział w konkursie to forma promowania własnej hodowli. I mimo że mają dużo psów, które może wypadłyby na konkursie całkiem nieźle, a przynajmniej lepiej od niejednego startującego psa, zabierają te najlepsze, z którymi mogą powalczyć o miejsce na pudle. Nie znaczy to oczywiście, że pozostałe psy siedzą w kojcu i nie widzą zagrody.:) Oni je zabierają do zagrody, obserwują, "cykają", czy aby nie pojawi się nowy talent. I takie powinno być moim zdaniem podejście wszystkiech - jak już startujesz w konkursie, to z psem, który ma szansą pokazania ciekawej pracy. Jak nie masz takiego psa, albo nie jesteś jego pewien, pies jest zbyt młody, lub nie opolowany - to masz zagrodę cały rok i trenuj chłopie z psem, abyć na konkursie cos pokazał. Czasami mam wrażenie, że na konkursach przydałyby się jakieś eliminacje, które odrzucałyby psy przyprowadzone na konkurs tylko dla sprawdzenia psa - a może sie uda, urodzi się nowy talent..... DB Jeger PS. A z drugiej strony podziwiam tych, którzy traktują udział psa w konkursie jako zabawę, i nie przejmują się jak pies w zagrodzie wypadnie...:) Ich prawo - z tego też można czerpać radość z pracy z psem...:) Tylko różnica pomiędzy pracą psa na polowaniu a zagrodą jest taka, że na polowaniu taka zabawa i testowanie może się skończyć dla psa tragicznie.... Wszystko chyba zależy od tego, dla kogo polowanie z psem to głównie zabawa, a dla kogo solidne rzemiosło.... Autor: Jeger godzina: 20:10 ad. Venator Magnus Masz na myśli tego psa, którego w zagrodzie ganiało 5-ciu chyba chłopa i nie mogło go odciągnąć od dzików? A jeden z sędziów powiedział do jednego z ganiających: - Panie, bierz Pan kija, i kijem go, kijem!:))))))) Fakt - zrobił niezły dym, sam sędzia pochwalił psa przed publiką zgromadzoną przed zagrodą.... A mnie tylko ciekawi jak pies z taka pasją trzyma się i wraca na zbiorowych...:) Na próbie posłuszeństwa widziałem chodził przy nodze spokojnie jak na prochach...:) A na zbiorowym...?:) Powiat za mały...?:) DB Jeger Autor: hubertus56 godzina: 20:18 Witam!!!! W moim posiadaniu są dwa młode jagi , które sezon łowiecki2006/07 wykorzystały w sposób zadawalający. Podczas polowań zbiorowych strzelono przy nich 30 dzików i kilka jeleni .Mam do kolegów pytanie ,czy po pierwszym sezonie łówieckim można z w/w jagami przystąpić do konkursu? Pozdrawiam D B Autor: Venator Magnus godzina: 20:24 Oj Jegerku........ Zapewniam cię ze gdybyś go widział w akcji.......a nie tylko wtedy na zagrodzie...........nie pisałbyś "o wracaniu na zbiorowym"............ To póki co jedyny pies jakiego widziałem, który w stylu pracy miał: najpierw ruszenie dzików........potem zakręcenie nimi tak żeby odbić sztukę i z nią "wyjeżdzał "....po czym sam wracał do "pozostawionych" dzików..........i powtarzał akcję z "odbijaniem" sztuki.......... I robił to nie tylko w zagrodzie......... dla mnie REWELACJA ...... to był wręcz jego styl pracy. Z tego co wiem, taki sam styl pracy prezentuje jego ojciec....... Venator Magnus Autor: dzikuu godzina: 20:29 Jeśli można wtrącić swoje skromne zdanie. Zacznę od końca. Krzych72 „Nie ma psa ktorego mozesz byc pewien ze jadac na konkurs wracasz z wygrana. O tym powie kazdy kto poluje z psem i bierze udzial w konkursach. „ „ Konkurs to trening dla psa, to szansa na porownanie osiagniec hodowlanych, zobaczenie roznych stylow pracy itd. Rywalizacja nie jest tu najwazniejsza.. „ Madre slowa i zgadzam się z nimi. Guzik. Zadziwiasz chłopie coraz bardziej stonowanymi i trafnymi wywodami. „ Czy do polowania zbiorowego z naganką czy do indywidualnego czy może dla myśliwego który podkłada psa/y z prawem strzału....bo w każdym z tych przypadków definicja bedzie inna. „ No wlaśnie. Wszyscy jak do tej pory utożsamiają dzikarza z psem na zbiorowki. Są jeszcze inne rodzaje polowań i u psow do nich używanych , utrwalane są inne cechy. Szczekliwość , u gończych głośne , rytmiczne częste granie , zgadza się ale u szpiców dodać jeszcze trzeba „ oszczędne „ czego u innych ras się nie wymaga. Głoszenie w gonie , super , ale u szpiców „ karane śmiercią „ Odważne , ostre atakowanie , preferowane u większości dzikarzy , niestety u niektórych ras nie tylko nie pożądane ale uznawane za dużą wadę gdyż powoduje ruszenie zwierza który pożniej jest nie do dojścia dla indywidualnego myśliwego oraz utratę energii , której musi wystarczyć na wiele godzin oszczekiwania. I tak dalej , i tak dalej. Oczywiście pisze o psach używanych do polowań indywidualnych , z podchodu jakie są bliskie memu sercu a mianowicie szpicach. Venator Magnus jesteś osoba poswięcajaca dużo czasu sprawom kynologii , i gdybyś postarał się czasem wysłuchać innych z innym poglądem i przemyśleć to miałbyś szansę zostać drugim Wilskim. Zacytuję kilka Twoich zdań. „ Na inwestowanie w hodowlę MUSI być przede wszystkim stać DOBREGO hodowcę!!! Gdyż tylko SOLIDNI hodowcy profesjonalnie podchodzący do "kształtowania rasy" są motorem jej rozwoju..........” Pełna zgoda. Tylko co , jeśli ci hodowcy wprowadzają swoje innowacje??? „ Każdy rok w hodowli to nowe doświadczenia i coraz większy bagaż doświadczeń.........tylko wtedy on zacznie procentować jak będę prowadzić surową selekcję............nie wyobrażam sobie innej drogi..........i wciąż traktuję że jestem na JEJ POCZĄTKU..........” Również zgoda Ale jaka to jest selekcja? Na jakich zasadach? Ktoś kiedyś wymyślił sobie że stworzy rasę psów które będą pracowały tak jak on chce i nazwie je „Gończy Polski „ Stworzył , i był z nich zadowolony. Kto mu wyznaczał kryteria ??? Nikt. Ktoś kiedyś chciał mieć psa który całą noc oszczekuje łosia czy niedżwiedzia a rano on przyjdzie i go dostrzeli.I wyhodował i nazwał go „Łajka”. ( tym kimś byli syberyjscy myśliwi ) Dlatego dobry dzikarz to taki który potrafi zadowolić swego pana. Darzbór koledzy. Autor: Jeger godzina: 20:57 Co do jamników... Jak zaczynałem polować, a było to 12 lat temu, a nawet wcześniej, kiedy jako dzieciak jeszcze "klaskałem" w miocie...:), była moda na jamniki. Każdy chciał mieć dobrego jamnika - nie ważne czy gładkowłosy, czy szorstkowłosy. Terierami interesowali się wtedy myśliwi, którzy wybitnie podkładali w miocie. Mamy w kole Kolegę, który wtedy miał takie mieszańce terierów, z wyglądu to walijskich z foxami. Prawie na każdym zbiorowym wywalał w miocie odyńca, czasami dwa...:) Psy zaczynały grać, Kolega "tracił głos", za chwilę strzał - odyniec gotowy. To była norma.:) Potem w kole pojawił się pierwszy jag. Polujący w naszym kole Niemcy, widząc pasje kolegi, przywieźli mu za rok sukę jaga, którą kolega nazwał Ceka. Ceka pamiętam była zupełnie gładka - jak dobreman. Pięknie głosiła, nie raz była szyta, ale miała jedną wadę - szła kilometrami. No, ale powrót do jamników. Wtedy troche inaczej sie polowało. W modzie były małe zbiorówki, na 3-5 osób, które nikt nie uważał za niezgodne z prawem, mimo że pewnie były.:) Nie chodziło o strzelanie, ale o towarzyskie spotkanie w trakcie polowanka. Do takich zbiorówek jamniki były idealne. Mały oddział, kameralna atmosfera, trzy jamniki i polowanko. Pamiętam taki jeden miot , w którym trzy jamniki gładkowłose zrobiły taki dym, że dziki wchodziły na drzewa...:) Że o innych polowaniach nie wspomnę...:) Ale czasy troche się zmieniły. Teraz bardziej prawo traktuje się jako prawo - już sobie na coś takiego pozwolić nie można - są oficjale zbiorówki. Dodatkowo myśliwi dewizowi zwiększyli swoje wymagania co do jakości organizowanych zbiorówek. Kiedyś to my byliśmy górą, bo mieliśmy dużo zwierzyny, byliśmy "oryginalni" dla dewizowców, którzy nasze wady organizacyjne traktowali jako folklor, za który nawet chętnie płacili. Teraz to się skończyło. Mają być dobre psy, szybkie mioty, szybkie przemieszczanie sie pomiędzy miotami - zaczeli do nas przyjeżdżać inni myśliwi niż Niemcy, z automatami, dla których polowanie to "nastrzelanie się", a nie tradycje, kontakt z przyrodą. Pies ma być dobry, ale w polowaniu jest epizodem. Jak się zgubi, to machina polowania toczy się dalej.:) Dodatkowo dziki zmieniły swoje zachowanie. Kiedyś, jak się goniło, to prowadzący i naganka wiedzieli pod którym świerkiem leży watacha i gdzie pójdzie. I szła...:) Nie walczyła, nie kluczyła po miocie, tylko szła na linię. Teraz dzik stał się nieprzewidywalny. Nie wiadomo gdzie zalgł, a czasami są to miesca wręcz abstrakcyjne. W miocie to już loteria - rozbijają się, kluczą, zamierają w bezruchu, walą na oślep.... Może to trochę wina odmłodzenia populacji dzików.... Jak kiedyś był w watasze 3 silne lochy po 70-80 kg i szły w jednym kierunku, to nie było siły - cała młodzież szła za nimi.... teraz loszki po 40 kg - wszystko się rozwala po kątach... Nastały trochę inne czasy - zbyt szybkie dla jamników. Teraz nie wyobrażam sobie przepolowania całego polowania z jamnikiem, mimo że kiedyś miałem dwa gładkowłose i był to mój szczyt marzeń...:) Jamnik nie wytrzyma całego dnia, kiedy bierze się 8-12 czasami rozległych miotów. A gdzie tu mowa o trzech dniach polowania dewizowego, któremu teriery dają radę...? A nie chodzi przecież o to, aby pies był na polowaniu i chodził za nogą, tylko żeby jeszcze coś z siebie dawał.... Jamnik to teraz idealne rozwiązanie dla myśliwego, najlepiej mieszkającego w bloku, z nastawieniem na polowania indywidualne. Jako dzikarz (indywidualny:)) i tropowiec. I oczywiście norowiec. Nie dla jamnika dzisiejsze polowania zbiorowe, i to chyba dla jego dobra....:) DB Jeger Autor: Venator Magnus godzina: 21:00 Ad. dzikuu "Ale jaka to jest selekcja? Na jakich zasadach?" To juz Ty sam musisz określić sobie te zasady......... czy sito przyjętej weryfikcji psów do Twojej hodowli będzie o "gęstych" oczkach czy o "dużych" lub .....co gorsza "dziurawe"........??? Dla przykładu ....ściągnąłeś nowe psiaki do hodowli z zagranicy.......masz zapewne wobec nich pewne plany hodowlane...........psiaki dorastają ............co się jednak stanie ........jak okaże się że będą słabe w pracy - albo "niedostatecznie dobre by ciebie zadowolić" ..........??????????? - czego oczywiście ci nie życzę...... ;))))) Koncepcję w hodowli obierasz sam....... po wyniku twojej pracy hodowlanej będziesz oceniany......... kryteria określisz też sam......... to twój wybór......... Ja ci życzę psów w hodowli lepszych lub conajmniej takich samych jak wyjściowo rodzice............a że hodowla nie jest łatwa - to już niejden się przekonał........ ;))))) Venator Magnus PS. A co do słuchania "czasem innych z innym poglądem" - wierz mi ze słucham..... szczególnie tych co mają COŚ do powiedzenia w temacie..................................... Autor: łapacz godzina: 21:36 Nie powiem słowa o waszych wypowiedzach ale zapytam tak ja szkoliłem psy i zamierzam tak dalej robić ze szczeniakiem [po rodzicach polujących nie koniecznie dzikarzach ] chodze po terenie [nasze łowiska -2 koła] gdzie są barłogi i ścieszki dzicze [gdzie się dziki wycierają] gdy pies ma 9- 14miesięcy zabieram go do kolegi który ma loszke i zaznajamiam go z dzikiem a puzniej przy starszym koledze [gdy szczeniak ma14miesięcy ] znowu ,,loszka,, a puzniej zbiorówki na swoim terenie jeszcze nie zdarzyło mi się żeby psy nie znalazły dzika [jeśli wogule są ] ale pies [szczeniak] musi być ostry a kolega już go przectawi dzikom zawsze też głoszą mi dzika jak nie młody to napewno stary a najlepiej jeśli ,,stary,, atakuje dzika od tyłu [na przyrodzenie lub szynki] to i młody ma wskazówki jak pracować wiadome że młody albo bierze przykład albo pracuje po swojemu jest ostrzejszy lub słabszy ale dziki im się nie chowają i raczej nie wracaja poza naganke tak wiec co dodać do szkolenia [poza profesjonalną zagrodą] a co ująć dodam jeszcze że teraz nie będe miał ,,nauczyciela ,, dla młodych i jakego schematu teraz się trzymać ??? Pozdrawiam DB Autor: mariusz34 godzina: 22:38 Ad.Venator Magnus Witam Krzysztofie! Widzę, że ostre boje toczysz od kilku dni - jak będziecie umówieni na konfrontację w zagrodzie proszę o info - z chęcią popatrzę! Co do definicji dzikarza - to może dla rozładowania atmosfery : "pies, który na widok dzika nie ucieka pod nogi menera"? Mój posokowiec by się w takiej definicji mieścił, choć pewnie z przyganą i dezaprobatą fanów posokowców :-))). A propos - do wglądu galeria .... Fajny temat, bo widać , że wiara się ruszyła i jest ruch w interesie. jak zwykle dorzuciłeś chrustu do ognia! Ale na konfrontację czekammmmm ... |