![]() |
Wtorek
20.03.2007nr 079 (0597 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: KONKURSY dzikarzy ... a DEFINICJA dzikarza Autor: dzikuu godzina: 08:09 Venator Magnus i znów nie wypada mi się z Tobą nie zgodzić : ))) " To już Ty sam musisz określić sobie te zasady... ...Koncepcję w hodowli obierasz sam ..." Czyli jeśli osiągnę wyznaczone cele będę zadowolony. Tak jak napisałem. Dobry pies to taki który potrafi zadowolić swojego pana. Co do pytań... " co się jednak stanie ........jak okaże się że będą słabe w pracy - albo "niedostatecznie dobre by ciebie zadowolić" Już nie raz tak bywało. " Ja ci życzę psów w hodowli lepszych lub co najmniej takich samych jak wyjściowo rodzice " Jeśli znasz rodziców , a nie wątpię że tak , to wiesz jakie psy mnie satysfakcjonują. Czy wyrośnie z nich coś dobrego zobaczymy na Biesiadzie. Jak na razie jestem super zadowolony. Dziękuję za życzenia i wzajemnie : Sukcesów hodowlanych dzikuu. Autor: rubens godzina: 11:21 Darz Bór, VM pyta o IDEAŁ. Mówiąc o ideałach każdy może mieć coś innego na myśli: - słoneczna, żeby szybko nie zachodziła - ma dużo chemii - żeby się szybko rozkładała w warunkach pokojowych - 3 C: 1. Cysta 2. Cycata 3.Cudza... Jak widzimy, ideał ideałowi nie jest równy. Zresztą była już o tym mowa w tym temacie... Mógłbym się rozmarzyć i stwierdzić, że ideał dzikarza to pies, który będzie jednocześnie: - na indywidualnym polowaniu: pracował przy dziku, zaprzątając jego uwagę i zatrzymując go w miejscu - zarazem świetnie karny, abym mógł go odwołać i strzelić - na zbiorowym: znajdzie dziki, będzie pięknie głosił i prowadził, będzie potrafił odłączyć sztukę od watachy i wyprowadzić na linię; - oczywiście wszystko to zrobi kompletnie ignorując sarny... - będzie również potrafił odnaleźć postrzałka (nie mówię o 10 km tropie, ale o dobrze strzelonej sztuce) Do tych idealistycznych wymagań dodam jeszcze powrót w ciągu 5 min. po skończonym miocie. I najważniejsze - ma to wszystko robić tak, aby nic mu się nie stało!!! Jak widzimy, poprzeczka jest wysoko - ale tu w końcu jest mowa o idealnym dzikarzu... Dodam, że moje psy niestety "niemnożka" odbiegają od wzorca opisanego wyżej. Ale cóż - pomarzyć można? Na koniec inny ideał: Czy jest ideał kobiety-pyta jasio taty -Tak, naturalnie.-odpowiada ojciec -Jasio zezowatymi oczkami popatrzył się na tatę i zapytał- -Ale kto? -Na to tata odpowiedział- -naturalnie nauczycielka 1.ma tylko 2 okresy w roku 2.potrafi postawic pałę w 2sekundy 3.potrafi p******ć przez minimum 45minut w ciągu dnia nie licząc weekendów Autor: Venator Magnus godzina: 12:05 Ad Rubens Może i IDEAŁ - ale trzeba mieć jakieś wzorce by do ich osiągnięcia dążyć............ Zdaję sobie sprawę że wielu ma mniej ambitne plany.......to już ich sprawa......... Powiem tak - ten temat dowodzi jak różnie pojmujemy definicję DZIKARZA ....... Powiem więcej.........często ją DORABIAMY do aktualnego poziomu swoich psów....... wysnuwając teorie o "zadowoleniu włsciciela".......... tylko że poziom wiedzy kynologicznej wielu.........jest bardzo róźny.....i rózne doświadczenia w tym temacie.........to co dla jednego jest suuuper .......dla innego to co najwyżej przeciętniak............. Stąd temat i próba jasno określenia definicji DZIKARZA !!! Definicja norowca jest dużo prostsza........zawsze można powiedzieć że to pies który WYWALA z nor ..........a nie SZCZEKA (godzinami) na nie w norze........... Z dzikarzami jest podobnie........życzę wszystkim aby dziczki zalegały wam zawsze na "wysokim" lesie........gdzie podejdziecie sobie "osaczającego" dziki pieska na odległośc celnego strzału.......... Dla mnie klasę DZIKARZ pokaże jednak wóczas jak WYWALI dziki z .....KAŻDEJ ich ostoi........ W pierwszym poście podałem : "Do jednego worka WRZUCACIE psy, które:"......... Dzikarz wciąż to baaaardzo szeroko rozumiane pojęcie...........więc częśto jak słyszę o wyczynach danego pieska ..... a potem widzę jego pracę - rozumiem jak różnie pojmowane jest zagadnienie......... Na przykładzie swoich psów i treningu ze mną w Goraju miałeś okazję zobaczyć - jak wielkie znczenie mają cechy wrodzone psów............i jak miło jest posiadać psa który ma je na wysokim poziomie......... Wybitnośc RODOWODÓW zaczyna miec tu drugorzędne znaczenie..........jeśli nie są SOLIDNE i tworzone RZETELNIE przez DOBREGO hodowcę........... Masz młodą alpejkę......... zapowiada się bardzo dobrze..........może będzie jeszcze okazja sie spotkać.........aby zauważyć w jakim kierunku się rozwija.........na dziś posiada bardzo dobre cechy wrodzone.........i życzę ci aby kiedyś zasługiwała na miano Dzikarza przez duże D (ELITY)......... Pozdrawiam Venator Magnus Autor: Venator Magnus godzina: 12:20 Ad. dzikuu.... "Czy wyrośnie z nich coś dobrego zobaczymy na Biesiadzie." Najpierw zaczerpnę cytat z odpowedzi Rubensowi: "Powiem więcej.........często ją DORABIAMY do aktualnego poziomu swoich psów....... wysnuwając teorie o "zadowoleniu włsciciela".......... tylko że poziom wiedzy kynologicznej wielu.........jest bardzo róźny.....i rózne doświadczenia w tym temacie.........to co dla jednego jest suuuper .......dla innego to co najwyżej przeciętniak............. " Dochodzimy do sedna........poziom "zadowolenia" poszczególnego właściciela jest RÓŻNY...... siłą spotkań weryfikujących psy według DOBRYCH regulaminów jest to że na nich UŚWIADAMIAMY sobie jak różnie pojmujemy temat........... Na spotkania norowców które bazują na regulaminie faktycznie weryfikującycm psy zawsze pojadę - biesiadę ...Słowację ...Węgry etc..........i TAM TEŻ jeżdzę......... Obecny regulamin norowców to POMYŁKA..........a na nim mnie nie zobaczycie...... Uważam że OBECNY regulamin dzikarzy też nie do końca oddaje obraz pracy psa......... Przekonałem się o tym jako asystent, kiedy proszony propozycję ocen - na podstawie zasad obecnego regulaminu nie mogłem oddać specyfiki pracy psa.............i zauważyłem że w przeważającej częsci ocenę się zawyża!!!! ALe to już kwestia na inny temat ;))))) Temat raz jeszcze powtarzam - ząłożyłem po to aby uzmysłowić że prezentowane "zestawienia" nie mówią ":WSZYSTKIEGO" !!! Kwestię różnego pojmowania definicji dzikarzy zauważyłem już dawno..........i przypomina mi trochę to sytuację jak ze wzorcem GOŃCZYCH POLSKICH - niby jest a każdy go sobie interpretuje INACZEJ...........mało tego - NIKT nie pokusi się nawet o kreślenie tak jak u kopowów - TYPU IDEALNEGO - aby wiadomo do czego w hodowli dążyć ........... Czemu??? a może łatwiej komuś wciskać......że to typ "zadowalający właściciela (hodowce)"..............czyli znowu - dorabianie teorii do poziwomu posiadanych psów................. Pozdrawiam Venator Magnus Autor: iwona godzina: 13:32 ad.VM Może nie w temacie .....ale -starasz się być ambitnym , na kompie czasem dość ostro piszesz , dla niektórych jesteś ,, guru '' - napisz proszę ile już czasu pracujesz w łowisku z dzikarzami. Sama staram się ,, mieć '' dzikarza .... Autor: Venator Magnus godzina: 14:04 Ad. Iwona To staraj sie dalej "mieć" dzikarza............czy ja ci w osągnięciu tego celu przeszkadzam ???? Ambitny jestem i będę ..........to chyba tez cechy mojego znaku zodiaku - Koziorożca.... Czy ostro piszę?? - to pojęcie względne......... kynologia łowiecka to moja pasja, szkolenie psów myśliwskich zawód.............mam duuużo czasu na przemyślenia...........obserwacje........i prace z psami ....bo tylko TO ROBIĘ ;)))) Dla nikogo "guru" być nie zamierzam .....to nie cel sam w sobie..... Ile czasu ?? Z centrum kraju przeprowadziłem się w ta krainę łowiecką ponad 3 lata temu......... Tam donimowała drobna...tu gruba...... Tam też chodziłem już w mioty z moją welshką....Koło mam fajne........okolice zasobne m.in w dzika.......... podkłądam swoje psy na zbiorówkach .....szkolę m.in. dzikarze........zbieram cenne doświadczenia......... i wciąż się uczę........ Kynologią łowiecką zajmuję się od 10 lat .............i pewne prawidła oraz spostrzeżenia z innych jej działów są uniwersalne........... Jak do tej pory praktycznie nie wypowiadałem się w temacie dzikarzy.........po zdobyciu pewnego doświadczenia............poprostu podejmuje dyskusję......... Z tych samym przyczyn nie znajdziesz mnie w dziale KULINARIA, AKCESORIA etc...... Mam swoje przemyślenia.........widzę zagrożenia "dla" i "słabość" POLSKIEJ kynologii łowieckiej......... na tyle dużo obcuję z ludźmi związanymi z kynologią, że stać mnie już na pewne spostrzeżenia............ Próbuję zarażać do niej młodych myśliwych, organizując spotkania, treningi, pomagając w formalnościa, znalezieniu szczeniaków, reproduktorów.....etc.BEZINTERESOWNIE (bo szkolenie zawodowe to inna kwestia).....................o czym ty wiedzieć nie możesz.............a łatwo jest poprostu napisać na forum: ILE JUŻ CZASU PRACUJESZ............ I w tym miejscu się pytam .....co chciałaś osiągnąć tym postem........???? Widzisz, wyszkoliłem więcej wyżłów od ciebie...........a nie odbieram ci prawa dyskusji.....bo ułożyłaś w życiu zaledwie "tyle a tyle"........ W temacie "łajek" głosu także nie zabierałem - bom nie w temacie.........choć kilka łajek na zgrodzie widziałem........to wszystko..... W dyskusji jak mam argumenty to je bronię ..............jak nie mam - NIE ZABIERAM głosu.......... Venator Magnus PS. No chyba ze przewidujesz MINIMUM czasowe ..........po którym sie można w temacie wypowiadać........ podaj więc prosze dla jasności ........te "przedziały czasowe" z podziałem na tematykę........: - norowce - dzikarze - wyżły - szkolenie psów - etc etc PS. Dyżuruję od soboty przy suce która jedną nogą jest "za tęczowym mostem".......... stąd ostatnio mnie więcej na forum..... Autor: hubertus56 godzina: 15:55 Ponownie Witam!!!!! Prosiłem na forum o kilka rad odnośnie pracy , przystąpienia młodych jagów po pierwszym sezonie łowieckim do konkursu. Mimo wielu lat przebytych z psami w łowisku nie dane mi było brać udziału w konkursach. Pozdrawiam Hubertus 56 D B. Autor: iwona godzina: 16:04 ad.VM Z ostatniego postu przebija zadziorność i buta. W moim poście nie było takiego kontekstu .Po prostu myślałam , że będą ciekawe wskazówki co do wyszkolenia D O B R E G O dzikarza (wyraznie napisałam :Sama staram się ,, mieć '' dzikarza ).Dla mnie miarą dobrego menera są jednak lata pracy przy psach .Starzy wyjadacze podzielą się metodyką pracy z psami , a nie tylko widokiem w zagrodzie lub na polowaniu. Proszę więc o metodyczne podejście do tego . Np.Piesek nie szczeka , a powinien - typ pieska taki i taki , więc powinniśmy z nim zacząć w ten , czy inny sposób , itd. Po postach o dobrym dzikarzu mam już zarys , ale jak to osiągnąć ???? Pozdrawiam bez zadziorności . Iwona Autor: Venator Magnus godzina: 16:06 Ad. Hubertus56 Napisz cos więcej o swoich psach ....w jakim są dokładnie wieku, jak realizowałeś dotychczasowe szkolenie, czy zawsze "były razem", by potrafią pracować samodzielnie - bez potrzeby "wsparcia" ze strony towarzysza......... Już pierwsza wizyta w jakiejkolwiek zagrodzie - solo.........da ci odpowiedź ............psy na pędzonych szybko "uzależniają" się od towarzystwa.......... pozostawione na konkursie samemu sobie..........często pozostawiają dziki nie doczekawszy się "pomocy"........i powracają np. do własciciela po "wsparcie"........ Wszystko zależy od ich siły charakteru isamodzielności w pracy........ po części odpowiednim treningiem możesz to skorygować......... Venator Magnus PS. w ferworze "pisaniny" gdzieś umknął ten twój post ;))))))))))))) Autor: Venator Magnus godzina: 16:20 Ad. Iwona Czemu więc od razu nie skierowałaś tematu do "STARYCH wyjadaczy"............??? Czemu więc od razu nie przedstawiłaś "problemów" swojego foksa - nie szczeka, ma taki a taki typ ....etc?? - co mam zrobić by "mieć" dzikarza..................... Argument z latami......... już raz użyłaś "kiedyś kiedyś" tego samego argumentu.........zakładam więc że masz w tej kwestii jakies kompleksy........ "Stary" nie jestem i jeszcze długo się nie bedę czuł ............. więc z własnego "założenia" weryfikacji rozmówców - powinnaś z góry mnie wyeliminować............ Napewno na forum są "starzy wyjadacze"......... chętni do podzielenia się metodyką pracy z psami............. Venator Magnus PS. Chyba od dziś też będę każdego rozmówcę rozliczał z doświadczenia, osiągnięć i praktyki - tak bez podtekstów - PO PROSTU............. ;))))))))))))))))))) "Z ostatniego postu przebija zadziorność i buta." - ten ton wypowiedzi możesz sobie odpuścić.......... bo twoja pierwsza wypowiedź nie była aż tak "bez podtekstu"........ Myśle że jak podasz w czas w/w MINIMA CZASOWE........krąg "starych" wyjadaczy sam ci się wyłoni........ Autor: krzych72 godzina: 18:20 ad. VM W poprzednich postach troche sie chyba zagalopowales. Nie wiem dlaczego twierdzisz ze konkurs dzikarzy nie weryfikuje przydatnosci psow do pracy w lowisku. Moim zdaniem kazdy kto chce jechac do lasy z psem powinien odwiedzic konkursowy szlak. Nikt nie mowi ze jesli pies zaliczy (czytaj zdobedzie dyplom I stopnia) to automatycznie nalezy nazywac go superdzikarzem. Konkurs to "psia matura". Na marginesie sama nazwa "konkurs" jest bledna bo jak swego czasu pisal W. Feculak wlasciwie jest to "test przydatnosci lowieckiej", a posmak rywalizacji ma jedynie uatrakcyjnic te "wystepy". Nie rozumiem wiec dlaczego darzysz konkursy taka niechecia? Nikt nie napisal tutaj ze tylko konkurs jest sprawdzianem psa, bo kazdy kto ukladal swego pomocnika, wie ze tylko teren i robota w realu jest takim testem. Moim zdaniem konkurs jest konieczna przepustka do pracy w rzeczywistosci. Po drugie swiat jest duzo bardziej skomplikowany zeby opisywac go jednoznacznymi kryteriami. Dlatego ciesze sie ze nie ma jedynie slusznej definicji dzikarza bo gdyby takiej ludzie sie dopracowali wowczas skonczyl by sie postep hodowlany. Gdyby taki typ byl, wowczas bylaby jedyna sluszna rasa do polowan na dziki i nie szukano by innych. Na szczescie sa ludzie ktorzy to rozumieja i wiedza ze rozne rodzaje i sposoby polowan wymagaja roznych psow. Uwierz - w roznorodnosci jest piekno i sila. Nie rozumiem tez checi poszukiwan "superelity" bo kazdy pies ktory na zbiorowkach wykonuje swoja prace zasluguje na miano dzikarza. Natomiast zgodze sie ze sa psy lepsze i slabsze. Powiem na swoim przykladzie bo to latwiej i wiarygodniej. Chcialem psa do tropienia. Jednak jego temperament i ledwie kilka naturalnych postrzalkow spowodowalo ze zaczelismy tez chodzic w miot. Dzisiaj nie zaluje. Wiem ze mam dobrego psa - znajduje dziki, nie odpuszcza, zdarzy sie ze rozbija watache i wraca po kolejne, przerabia caly miot - widzimy sie tylko na poczatku i na koncu pedzenia. Znam tez jego wady - czasem pasja bierze gore i musze chwile poczekac, kiedy dzikow brak pogoni za sarna (juz widze jak sypia sie gromy na moja glowe) jednak nie robi tego dalej niz kilkaset metrow (przyznaje sie moja porazka w szkoleniu). Nie jest typem psa ktory "wpedza dziki na drzewa" ale wiem ze nieustepliwoscia i pasja nadrabia. Swoja droga nie byl jeszcze szyty choc kiedys wskoczyl w jezyny za wycinkiem i wylecial w gore jak z procy - od tamtej pory bedzie obiegal, straszyl ale nie wejdzie. Powiedz wiec mam dzikarza czy nie? W tym roku zrobilismy 10 dni polowania, na kilku pracowal sam. Trzciny, w srodku huczkowa watacha z odyncem 112 kg i wycinkiem 78 kg. Pies wpada slychac gloszenie, dziki wychodza w kilku kierunkach. Padaja strzaly, po chwili slysze jak glosi w miejscu. Dochodze widze ze lezy wycinek, wracamy znowu praca, znowu strzaly i na czole idziemy tropic duzego dzika. Lezy odyniec. Mysliwi wracaja na zbiorke my jedziemy szukac postrzalka z 3 pedzenia. Szkolne tropienie - ok. 200 m, strzal na miekkie, kolejny wycinek. Nawet jesli dla Ciebie to nie jest "elita" to mi wystarcza w 100%, zgadzam sie wiec z "dzikuu" mnie zadawala wiec jest dobry. Wiec nie pisz tak jednoznacznie o swoich wrazeniach z konkursow bo trzeba wiele imprez zjezdzic aby moc wyciagac ogolne wnioski. Ja nie czuje sie na silach. Dalej piszesz: "...i przypomina mi trochę to sytuację jak ze wzorcem GOŃCZYCH POLSKICH - niby jest a każdy go sobie interpretuje INACZEJ..." Cos sie tak czepil tych GP? W kazdej rasie sa roznice w fenotypie, a kazdy wzorzec jest jedynie rama, widelkami. Przeciez sam piszesz ze hodowla to nie ustawianie klockow LEGO wg instrukcji. Wlasnie ta nieprzewidywalnosc powoduje ze z dwojga super rodzicow moga wyjsc psy slabe i uzytkowo i eksterierowo. W kazdej rasie nawet wsrod tw ;-) Na zakonczenie napisz o co chodzi w tym temacie. Chcesz wysluchac zdan innych forumowiczow czy wszystkich przekonac do swojego zdania? ;-)))) DB Krzych Autor: iwona godzina: 18:29 adVM pytanie skierowałam do ciebie , bo byłeś ostatni na liście postów, i ten właśnie post przeczytałam .Moje foksy (całe szczęście)nie mają takich problemów , ale z takimi problemami spotykają się inni ( i dlatego napisałam : Np.).Mam książki , ale zdania różnych osób , wieloletnich praktyków , także są bardzo pomocne w prowadzeniu psa.A do ideału dzikarza daleka jeszcze droga , więc pytam. DB Autor: Venator Magnus godzina: 19:22 Ad. Krzych72 Wykasowało mi odpowiedż do ciebie....... i nie chce mi się drugi raz to pisać, więc krótko "Moim zdaniem konkurs jest konieczna przepustka do pracy w rzeczywistosci." --------widzisz: każdy ma prawo do "swojego" zdania........rozumiem że podjąłeś już pierwsze "kroki" aby to wprowadzić w Polsce ...............chcętnie o tym posłucham ........... bo póki co to dla mnie jak ty to określasz......."dyrdymały".............. "Dlatego ciesze sie ze nie ma jedynie slusznej definicji dzikarza bo gdyby takiej ludzie sie dopracowali wowczas skonczyl by sie postep hodowlany." --------kolejna ciekawostka ......a możesz coś więcej napisać jak to się przekłada.....??? Co do przykładu wzorca gończych.........nic do gp nie mam..........ale śledzę między innymi dyskusje na innych forach o typach typikach.......takich siakich........podałem przykład kopova bo tam też są widełki ale typ IDEALNY jest podany - jako ten do którego należy dążyć...............rozumiem że tym samym HODOWCY słowaccy - WSTRZYMALI postęp hodowlany KOPOVÓW .................. dobre...;)))))))))))))))))))))))))))) Ostatnio poprzez kopovy coraz częsciej przebywam przy ringu gończych ......a co widzę na ringu to istna mieszanka fenotypu........... rozumiem że to OK??? Piszesz: "Uwierz - w roznorodnosci jest piekno i sila." ----ooojj.....długo jeszcze będziecie dopracowywać gp..................... Na temat gp rozmawiam sobie raz po raz z hodowcami..........i wyróżniają oni już dziś kilka typów.......co po częsci wyszło w temacie Krzaka Pytanie do znawców GP (www.lowiecki.pl/forum/read.php?f=13&i=27424&t=27424) Szczególnie twoich "poglądów" nie zamierzam zmieniać.......... miej poprostu je sobie..... Mogę cię zapewnić - wysłuchałem je............... A jeśli nie wiesz o czy ten temat ...........przeczytaj go sobie od początku jeszcze raz ;)))) Venator Magnus Autor: Jeger godzina: 20:39 Dla rozluźnienia wątku takie małe moje przemyślenie na temat dylematu, czy dobry dzikarz to ten, który podoba się hodowcy, czy ten, który podoba się myśliwemu...? Właściwie to muszę powiedzieć, że jako myśliwy posiadający psy "muszę" się zawsze cieszyć z tego co mam...:) Mógłbym mieć świetne psy, gdybym miał możliwość ich wyboru. Już po pierwszym sezonie polowań zbiorowych z młodym psem, i na podstawie wcześniejszych obserwacji, można ocenić, jak pies się zapowiada pod względem cech wrodzonych. Gdybym mógł po dokonaniu takiej wstępnej oceny gorszego psa komuś oddać, to dzisiaj miałbym dzikarze z YLITY. :) Biorę szczeniaka, mam rok na jego odchowanie i obserwację, potem rok na obserwacje w terenie. Mam dwa kojce - przez 10 lat mógłbym tak przetestować 10 psów, a może i więcej, bo u niektórych psów widać złe cechy już wcześniej. A przy założeniu, że celowałbym w najlepsze psy z najlepszych hodowli jagów, nie koniecznie zagranicznych, jestem pewny, że po 10 latach dochowałbym się conajmniej 3 świetnych, jesli nie super dzikarzy.:) Ale ja nie mam takiego komfortu, bo przywiązuję się do psów, i przez te 10 lat nie będę testował 10-ciu psów, tylko polował z dwoma swoimi , które wybrałem w mniej lub bardziej odpowiedzialny sposób.:) Po stracie mojego najlepszego Jaga Dunaja miałem już po dwóch tygodniach taki "głód" posiadania jaga, że byłem w stanie kupić obojętnie jakiego psa, byle by był do jaga podobny....:) A ponieważ nie miałem jeszcze takiej świadomości korzyści płynących z posiadania psa z metryką (myślę o korzyściach wynikających z większego prawdopodobieństwa cech użytkowych psa ), nabyłem psa bez papierów, zupełnie nic nie wiedząc o jego rodzicach. Miałem do wyboru dwa szczeniaki - wybrałem jednego kierując się jego "mobilnością", mimo że ten drugi był z eksterieru niemal idealnym jagiem, ale był zbyt wolny...:) Demon odbiega psychiką od typowego jaga (za dużo myśli:)), ale ma swoje zalety. W tym sezonie był dość groźnie cięty przez dzika. Będę go miał i z nim polował, bo go lubię:), choć odbiega od wzoru mojej własnej definicji jaga. Cumę wybrałem już świadomie i dzwoniąc do hodowcy miałem upatrzoną matkę i ojca i nie dałem się przekabacić na wcześniejsze mioty innych rodziców...:)))) Dlaczego to piszę. Bardzo ważny jest wybór szczeniaka. Bierzemy psa z pewną wrodzoną pulą cech wrodzonych. Aby pies pokazał swoje najlepsze cechy, potrzebna jest praca z nim w łowisku. Uważam, że jeśli ktoś poświęcił psu dużo czasu, a mimo to nie staje na pudle w zagrodzie, to nie ma się czego wstydzić. Ten pies spełni swoją rolę na polowaniach zbiorowych na swoim poziomie i na pewno będzie przydatny w polowaniu. Dlatego zaryzykowałbym stwierdzenie, że myśliwi cieszą się z zalet psów, które posiadają.:) Choć te psy nie są YLITĄ, to są to ich psy, które wychowali, z którymi się zżyli, z którymi związali się na następne lata. O wiele większa odpowiedzialność leży na hodowcach. Dlatego cieszę się że hodowcy potrafią publicznie mówić zarówno o zaletach psów ze swoich hodowli, ale i o wadach. Np. że pies bardziej nadaje się na lisy niż na dziki. A już miodem na moje rany jest, gdy hodowca pozytywnie wypowiada sie o psach z innej hodowli (słyszałem to!), bo to świadczy o samokrytycyźmie i o poszukiewaniu przez hodowcę ideału psa. Kupujący szczeniaka może być zielony - to hodowca rozdaje karty. Ważne, aby hodowca był uczciwy względem siebie, aby wyłuszczył kupującemu zalety, ale i wady swoich psów. Tutaj powinno sie grać w otwarte karty, bo to leży zarówno w interesie kupującego szczeniaka, jak i hodowcy. DB Jeger Autor: hubertus56 godzina: 21:32 Witam kolego ,, Jeger'' Wybierając psa jaga miałem dylemat, pojechałem po psa umówionego na telefon z hodowcą a wybrałem zupelnie innego( z chorobą kenelową) .Niesiony instynktem zaryzykowałem, coś mi podpowiadało,że będzie to wybitna terierka. Po pierwszym sezonie łowieckim kręci dzikami,że aż miło patrzeć. Wspominałem wcześniej na forum ile pracy włożyłem w układanie suczki jaga. Koledzy mysliwi zadają mi pytania gdzie kupiłem jaga, który w tak młodym wieku wypycha dziki z miotu na linię myśliwych do pierwszych strzałów po czym wraca ponownie w miot sprawdzić czy wszystko wyparła. Tego jej nie nauczyłem!!!! Pozdrawiam Hubertus 56 D B. |