Piątek
03.08.2007
nr 215 (0733 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Polowanie indywidualne z psem???

Autor: lz59  godzina: 12:28
Masz racje sizar .Z klawiatury mi to zdjales..Jak pojdzie postrzalek w cholre to wtedy przypominaja sobie o psie.Albo jak przyjdzie kaczy sezon i aby podniesc kaczuche trzeba sciagac gacie z d....to tez by sie przydal .Oj jak wtedy dzwoni telefon.A ile zaproszen na 15 sierpnia?!!!A jak chcesz indywidualnie odstrzal 1 koguta bo trzeba psa szkolic niema indywidualnego polowania na bazanty i basta.Lepiej u nas w kole wymyslili ze szkolenie beda prowadzic w ten sposob ze na polowaniu zbiorowym ,posiadajacy psy beda chodzic w nagance z psami "Z WIATREM" zeby kolegow strzelaczy zwierz nie uslyszal lub nie zweszyl [ bo moze byc lis].Tosie nazywa popieranie kynologii lowieckiej!!!! Rece i spodnie opadaja!

Autor: darjag  godzina: 13:19
Myślę ,że dużo zależy jak kto ma poukładane w kole . U mnie problemów nie ma .Trzeba mieć do siebie wzajemne zufanie.Jeśli idę na bażanta to strzelam tylko jednego,resztę wystawianych ptaków to utrwalanie stujki ,respekt po strzale[ specjalnie spudlonym ] kilkakrotne poszukiwanie zagubionego ptaka uprzednio strzelonego.Podobnie jest z kaczkami.Jesli chciałbym nstrzelać pełne troki to uwierzcie mi jest to możliwe ,tylko po co? U nas dzików jak na lekarstwo więc z pieskiem jakoś nie wypada ,za to liski z pod pieska OK .

Autor: lz59  godzina: 15:19
Ad darjag. Ja tu mowie o szkoleniu wyzla [akurat] .A ile mozna nastrzelac spod dobrego psa toprzez trzydziescipare lat juz sie zdazylem zorientowac.A w tym przypadku nie o zaufanie chodzi tylko o to ze nikt nie chce sie wysilac aby utrzymywac psa [nie mowiac o jego wyszkoleniu] a polowac chcieli by wzyscy.Znam takich co niegdys nie konczyli polowania jak na trokach nie wisialo 100 kur.A dzisiaj placza ze lisy wyzarly.Takiemu nie wytlumaczys\z ze strzelisz jednego koguta bo jemu sie to w mozgownicy nie miesci.Patrze czasami na to nasze lowiectwo itak sobie mysle ,Kto wiecej szkody narobil .Drapiezniki czy pseudo-mysliwi.Nie tak dawno jeszcze widywalo sie jak za stadkiem kuropatw podazalo dwu "dewizowcow" z psami puki nie wybili do nogi ,za przyzwoleniem podprowadzajacego[bo dostal 5 $ albo stary parciany pas na amunicje i cieszyl sie jak murzyn bateryjka] Dzis mamy to co mamy .A zaufanie to juz inna bajka.

Autor: MAX-508  godzina: 19:03
Panowie macie rację ale wróćcie do tematu i pytania które zadałem...

Autor: lz59  godzina: 20:57
W swietle obowiazujacego prawa polowanie INDYWIDUALNE z psem jest dozwolone, jesli mysliwy posiada aktualne upowaznienie do wykonywania polowania "odstrzal".na dany obwod,jest wypisany w ksiazce pobytow w konkretne lowisko.Nie ma takiego prawa ktore by zabranialo polowania z uzyciem psa mysliwskiego,w okresie dopuszczajacym ten rodzaj polowania.i uzywania psa tj.do 15 stycznia[moge sie mylic co do dokladnej daty pisze z pamieci] Inna sprawa jesli mysliwy nie posiada upowaznienia do odstrzalu danego gatunku ,a tego moze np,lowczy kola nie wydac.Jesli natomiast ma kolega odstrzal jest wypisany w ksiazce to zadne inne prawo nie stanowi o tym ze niewolno mu tego polowania wykonywac z psem mysliwskim