Czwartek
13.09.2007
nr 256 (0774 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Konkurs pracy psów w Mysłowicach

Autor: lowca  godzina: 07:34
Na moim kursie kandydatów było ok. 50, na próby polowe psów myśliwskich dotarło, kilkunastu ( by pokazać sie prowadzącemu kurs i jak napisał darjag po wpis na listę obecności) a potem to już tylko szybka ewakuacja. Faktycznie zainteresowanych pracą psów było kilku. Efekt końcowy - na egzaminie blady strach, bo Komisja ma przygotowane pytania z kynologii myśliwskiej, a tu klops - wyżeł do norowców, a jagi do legawych czy może odwrotnie ).

Autor: hurra_qwer  godzina: 10:08
Kolego darjag, rozumiem te intencje, masz rację. Mój jamnior rośnie, chętnie go za rok wystawię. Nie mam doświadczenia, ale chętnie z nim popracuję. Ja łowiectwa częściowo "od psiej strony" właśnie chcę się uczyć. Z drugiej strony, rzeczywiście polowanie chyba będzie dryfowało w stronę: podprowadzający (=miejscowy, z psem) + myśliwy(=przyjezdny/miastowy/niedzielny*). Mieszkam w mieście, pracuję jak wariat, mam psy (znaczy wariat do kwadratu). Moi koledzy po fachu, a myśliwi psów nie mają. Jak pogodzć posiadanie psa i np. 2 etaty, w tym 10 dyżurów w miesiącu? Idealnym psem niestety jest wówczas ta japońska szczekaczka na baterie, bo jeśli żywy to hobby zaczyna być "ciut uciążliwe". bartek