Środa
10.10.2007
nr 283 (0801 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Pies "uniwersalny" ?

Autor: Guzik  godzina: 07:35
krogulec W zasadzie można to tak zinterpretować :))) Widzisz są ludzie, którzy psa szkolą w weekendy, wakacje itd. Kładą sztuczne scieżki, wożą po zagrodach kilka razy itd.... U mnie pies, który ma predyspozycje nauczy się sam przy okazji polowania. Jedyne co dostaje od menera to wyrozumiałość. Idąc gdzies z psem nauczy się chodzić na smyczy, jadąc na polowanie zachowania w samochodzie, na sfarbowanym tropie-pracy. Dla psa trzeba miec wyrozumiąłość i chęć umożliwienia mu wykazania, oraz zdolność do poswięcenia i odpuszceznia strzału dla dobra psa. Takim przykładem jest zabranie młodego psa na szukanie postrzałka, który leje farbą-przeciętny myśliwy nie pojedzie po psa bo przeciez sam znajdzie, a tu błąd!! Potem jest trudny postrzałek i niech też mener sam idzie!! Nie mówię żeby nie jechać do zagrody, czy na sztuczną norę bo to konieczne by miec psa "pod kontrolą" ale nie 10x.Ale nie piszcie o wielkim szkoleniu psa do polowania bo można o takim mówić tylko wtedy gdy pies nie ma wystarczającej pasji. Nie pisze o szkoleniu do konkursów bo tam trzeba wiele rzeczy doszlifować- które na polowaniu są .....hm zbyteczne. Guzik