![]() |
Środa
27.02.2008nr 058 (0941 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: z psem na ambonie Autor: ala godzina: 15:09 Właściwie po co wnosić psa na ambonę? Czy nie lepiej zostawić go w samochodzie i użyć go w razie potrzeby. Czujność i obserwacja np. żerujących saren czy nasłuchiwanie wrzasków ptaków zazwyczaj wystarcza do zorientowania się czy coś sie dzieje w miejscu niewidocznym z ambony np. z tyłu od strony lasu. Bo nie zawsze się słyszy wyraźnie trzask gałązek, gdy wieje wiatr. DB Ala Autor: Kęsy godzina: 16:13 Przestałem wnosić psa kiedy ,trzeci szczebel od dołu się złamał . Nic się nam nie stało ,ale flaki miałem w brzuchu poprzewracane . ( Ja i mój towarzysz to przeszło 100kg.) Od tamtej pory pies zostaje na dole . Nie mam problemu z moim psiakiem. Zwierzyna która jest blisko w promieniu 20 kroków reaguje oglądaniem i siedzeniem na tyłku. Zero mruczenia ,naśladowania kota. Raz miałem sytuacje jak nie z podziewanie mi się odwiązał ,dziki paradowały koło nas ,a on siedział i patrzał jak by wiedział ,że najpierw pan ,a potem on. Zaufałem mu i od tamtego czasu już go nie wiąże. Myślę że wnoszenie i znoszenie ,a jeszcze wymyślanie jakiś wciągarek i wyciągarek nie ma sensu , (mało sprzętu zabieramy ze sobą) na uczyć psa żeby siedział cicho i nie narażać się na życie siebie i czworonoga . Mały piesek to co innego, w rękaw i na górę .:))) pozdrawiam wszystkich czworonogów, tych małych i tych dużych .D.B.Kęsy. Autor: nom godzina: 18:10 Dość często zabieram swojego posokowca na ambonę,a powodów jest kilka.Zimą wspaniale grzeje nogi ,dzięki czemu nie muszę używać jakichś chemicznych ocieplaczy.Poza tym siedząc na ambonie z psem mogę nadrobić codzienny brak czasu i spędzić ze swoim czworonogiem kilka chwil.Czasami zdarzy mi się też przymknąć oko,a wtedy nagłe poruszenie towarzysza przypomina mi,że jestem na polowaniu:) Na ambonę wnoszę swoją sukę na ramieniu,po uprzednim wniesieniu ekwipunku.Po kilku razach Baxy załapała o co chodzi i teraz sama zeskakuje mi z ramienia w odpowiednim momencie przez co przetransportowanie jej na górę i z powrotem nie sprawia mi większych trudności. Pozdrawiam i DB. Autor: Jacek Kittel godzina: 23:26 Heureka! mam sposób! Żeby wilk był syty i owca cała: i tak głównie polujemy z podchodu, co obaj lubimy najbardziej, zaś stosunkowo rzadkie przypadki polowań z ambony mogę ograniczyć do dwóch, góra trzech ambon, których drabiny mogę (za zgodą koła) przerobić na bezpieczne schodki z surowych desek. I po problemie. Koszt umiarkowany, bezpieczeństwo pełne i dodatkowo zachęta do dodatkowych ulepszeń tych kilku ambon (na przykład sporządzenia wygodnych siedzisk). pozdrawiam i DB Jacek |