Czwartek
30.10.2014
nr 303 (3378 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Przyjmę Posokowca Bawarskiego

Autor: waligóra  godzina: 05:54
Gonaka,wysłałem Ci zdjęcia moich psów ze mną ;-) (187cm)

Autor: czuka  godzina: 09:08
ad. Rolblind Zaczekaj, uzbieraj sobie pieniążki i kup pieska w hodowli (FCI) ze skojarzenia psów użytkowych i rodowodowych, którego rodzice razem z przewodnikami uzyskali dyplom użytkowości. Ważna kwestia to ojciec psa - reproduktor. Suka jak najbardziej powinna też być pracusiem w łowisku. Powinieneś zapytać w Klubie Posokowca. Tam są doświadczeni przewodnicy. Ilość dyplomów z konkursów posiadania przez psa też trzeba rozumieć dwojako. Niektóre hodowle układają psy tylko pod konkursy użytkowych, a bywa i często jest tak, że jeden dyplom użytkowego jest wystarczającym, a pies zapi...... la w pogotowiu postrzałkowym dochodząc i podnosząc wszystko jak św. Hubert nakazuje. Branie takiego "pokosztowca", to wielki błąd. Niektórzy w pędzie po pieniądze zamienili hodowle użytkowych posoków w typowe psie chlewnie trzymając po kilka suk. OIOM - może czas zamienić bęben na jakąś armatę? Pozdrawiam

Autor: OIOM  godzina: 10:16
Przez pół wieku swojej ''kariery '' łowieckiej zawsze miałem psa rodowodowego . Nawet w dni swoich narodzin w prezencie nowo narodzinowym dostałem rówieśnika tego samego dnia urodzonego jamnika szorstkiego . I to przy nim strzeliłem swojego pierwszego dzika spod psa . Potem była pasja polowań na pióro i epoka wyżłów . Z wiekiem się po przestawiało i kilka setek dzików spod foksów . Jednak zawsze wracałem myślą że zwieńczeniem psich dokonań będzie posokowiec. To dzięki nie mojemu Hanowerowi pierwszy dzik mój został dostrzelony a pierwszy byk przez niego odnaleziony . Posokowiec to ostatnia z ras psów użytkowych gdybym miał komuś doradzać wybór rasy .Przede wszystkim wymaga sporej wiedzy i to tej organoleptycznej - '' dokonań w łowiskach '' nie medialnej z jakiego jest skojarzenia . Tu nie ma zlituj się – cechy z najpiękniejszej kanapy - nie zaprocentują . Dlatego też '' walę w bęben '' w tej rasie jak u mężczyzny narząd nie używany zanika . Samo skojarzenie to jeszcze nie recepta na sukces . Żadna inna rasa nie wymaga takiego profesjonalizmu i wiedzy szkolącego - jak posokowiec . Ale nie ma w rezultacie końcowym rasy gdy się ma profesora w ręku która sprawia większą satysfakcję z jego posiadania.

Autor: czuka  godzina: 10:33
*-:) I ja też tak, ale nie tyle lat.

Autor: LDormus3  godzina: 11:20
Przez pół wieku swojej ''kariery '' łowieckiej zawsze miałem psa rodowodowego Nie krócej miałem i mam psy RASOWE bo zwierzak jest rasowy niezależnie od papieru, bo tenże, szczeglnie nad Wisłą wszystko przyjmie.

Autor: iwona  godzina: 13:18
,,psy RASOWE bo zwierzak jest rasowy niezależnie od papieru, bo tenże, szczeglnie nad Wisłą wszystko przyjmie'' - i właśnie,w większości, takie myślenie polożyło na łopatki i sprowadziło na sam dół podejście do polskiej kynologii użytkowej. Żenada gdy odpowiadam na pytanie obcokrajowca o papiery dobrze pracujących psów , gdzie właściciele ich rodowodowych rodziców mieli w doo pie pracę w dziedzinie kynologii łowieckiej , ale w dziedzinie MAMONY to się lubowali , bo panie po polujących , rodowodowych....a po co papier , tylko podraża szczeniaka , a tak to taniej niż z rodowodem/papierem....

Autor: OIOM  godzina: 13:57
Iwona - LDormus3 prowokuje do myślenia a nie tylko odreagowywania . Prawda tez jest taka - że w rękach myśliwych są prawdziwe PEREŁKI / RASOWO / RODOWODOWE i też mają w ''żopu '' konkursy wystawy - by uzyskać statut '' hodoffffflanki '' . Skupiamy się na producentach tych z ferm psich upatrując cale zło produkcji z kanapy – podpartej dziesiątkami wystaw i najczęściej jednym konkursem – za masło i śmietanę . Znane mi są linie użytkowe gdzie właściciele suki kryją ją raz na cały jej żywot- kryją z głową a nie mortadelą … Szczeniaki jak ciepłe bułeczki się rozchodzą - lecą do Stanów , Hiszpanii , Niemiec , Holandii itd. . Jakoś dziwnym trafem Jankes za oceanu …... Fryc spod Dortmundu wie co w ''Pol nisze '' użytkowo jest OK . A u nas ….......... '' Przyjmę Posokowca Bawarskiego '' .

Autor: czuka  godzina: 14:23
ad. Rolblind Warto posłuchać i się tego trzymać. https://www.youtube.com/watch?v=DTcNqizkInU ... to jest na prawdę pies myśliwski....

Autor: Rolblind  godzina: 14:41
ad. czuka dzieki i o tegu typu pomoc chodziło a nie jakieś wywody! I chcialbym zaprzeczyć powszechnemu mniemaniu ze szczeniak najlepiej jak jest po polujacych rodzicach!! Najwiekszy wplyw na jegu uzytkowosc ma sam wlasciciel/przywodca stada. Rownie dobrze mozna powiedziec jesli ktos ma rodzicow magistrow to ich dzieci tez musza takie byc a to nie mija z sensem bo dziecko za pare lat moze byc kryminalista. Mysle ze temat nadaje sie do zamkniecia DB

Autor: tomaszekw  godzina: 14:46
OIOM, prawda jest taka, że sami myśliwi również produkują na potęgę, coś tam zaliczą, zrobią te hodoffffffflanki. Bardzo często ich "cuda kynologii łowieckiej" nie są wstanie zliczyć najprostszych konkursów lub prób. Wówczas tacy myśliwi hodofffffcy wieszają psy na wszelkiej maści imprezach twierdząc że ich psy są polujące. A który myśliwy nie uwierzy kuledze? Nie uwierzy Jankes, Fryc i inni którzy wiedzą jak kupić i gdzie dobrego psa. Mało tego Ci nasi Koledzy wiedzą również ile taki pies kosztuje. Ponadto wiedzą również , że takiego psa również trzeba ułożyć. Niestety polski Jager tej wiedzy nie posiada i kupuje byle co, byle gdzie, byle taniej i najlepiej z dowozem... oczywiście po polujących od myśliwego :)

Autor: OIOM  godzina: 15:40
Tomaszek w .. Masz wypowiedz jak dla mnie ''hmmm nie nazwę po imieniu '' Autor: Rolblind Data: 30-10-14 14:41.- Masz kaprys to tłumacz piszącemu . Dowodzi on tylko jednego – co byś tu mądrego nie napisał – zawsze mądrzejszy się znajdzie . Pies porownanie ...... zwierze / człowiek ….. To dwie zupełnie nie porównywalne sfery . Jedna - baza użytkowa to - rozum = człowiek …... druga ….... instynkt = pies …. w tym przypadku łowiecki . Z …. g.... …. bata nie okręcisz a jeśli ci się uda to w następnym pokoleniu ponownie z g...... będziesz go kręcił. …. ------------------------------------------------------------------------------- Tomaszek w .. w swojej wypowiedzi trafnie zdefiniowałeś zjawisko – wszystko jest '' bee '' jak nie zgodnie z oczekiwaniami …....... bo sukcesu konkursowego brak . Ale to osobne zagadnienie to już - temat też i o '' samych konkursach'' . Mysle ze temat nadaje sie do zamkniecia

Autor: marcino  godzina: 17:47
Kup lub przyjmij psa i z nim poluj Nie martw się czy dasz radę ułożyć, poprostu poluj. Świetnie jeśli z papierami, ale jesli z jakiś powodów nie, to mniej ważna sprawa, niestety czasem z hodowli znaczy z fabryki, zresztą sam widzisz rady "ważne zeby ojciec psa polował..." To znaczy że co? Suka może być fabryczką szczeniaków? Dopasowywanie teorii do praktyki. .

Autor: Rolblind  godzina: 18:11
Dokladnie macino tak jak mowisz....

Autor: Bi-Se  godzina: 19:04
marcino Kiedyś Zamlicze pisał,że na podstawie jakiś tam badań,to suka przekazuje cechy użytkowości.Nie poluję ale suki mają od 3 pokoleń konkursy trop.lis.dzik i myśliwi którzy nabyli szczenięta nie negowali wartości użytkowej szczeniąt.Ojciec też spełnia dużą rolę,staram się kryć psami polującymi z konkursami i utytułowanymi ,ale to można policzyćna palcach jednej ręki... DB

Autor: arek74  godzina: 21:20
marcino ma racje ja mam suke z pod szczecina nie powiem skąd kwity itp 1400 zł i super pies znajduje wszystko i oszczekuje -ułożony przez intensywne polowanie -moje polowanie. kolega ma psa okolice kluczborg opolskie 1600 zł i pięknie papiery itp pies postrzałek ,super ,zbiorówki cięty ale ostrożny ja i kolega nie mamy czasu i nie chcemy zrobić z naszych psów wystawowych pupilków ,wolimy żeby polowali naturalnie , i przypadek chciał że przy postrzałku się pokochali -byk ok.1200 m-suka szczekała mimo wszystko ,staliśmy jak wryci ,kolega po chwili zapytał ,co się gapisz ,ładny byczek.no i piękne psy. no i 20 .10.14 dorobiłem się potomstwa . 3 pieski i 2 suczki moje pytanie do ................. kundle czy nie jeszcze raz mówię że nie zamierzam otwierać hodowli a może uśpić bo nie rodowodowoużydkowe rolblind jesteś młody i ten wpis to twoja szkoła

Autor: Rzecznik Prasowy  godzina: 21:46
Arek i z tych Twoich psow wiekszy w praktyce pozytek bedzie niz z...papierowo/wystawowych....

Autor: arek74  godzina: 22:07
a kto to wie chyba że ci super hodo..............wco wszystko wiedzący Ale to nie reguła niech się dolny wiatr wypowie , WIELKI SZACUNEK dużo mi podpowiedział i za to mu bardzo dziękuje . DB. DW,

Autor: iwona  godzina: 22:41
Kiedy polscy hodowcy/myśliwi będą mogli pochwalić się na przykład takimi rodowodami (www.laikirus.ru/Genealog.php?Klichka=%D3%F1%F2%FE%E3-%CA%EB%E5%F9&VPKOS=3481/13&Vlaldelec=%D3%E4%EC%F3%F0%F2%F1%EA%E8%E9%20%EF%E8%F2.%20%C7%D1%CB&Spravka=34159-%CF-0016/%EB%E7%F1&RKF=%ED%E5%F2&Poroda=lzs) wtedy uwierzę ,że pracują na rzecz kynologii...hodowcy jak i myśliwi oczywiście.....bo co z tego , że są złotouści....

Autor: Dolny Wiatr  godzina: 23:24
arek74 nie bardzo rozumiem co napisałeś? Albo Ty nawalony albo ja za trzeźwy? Spróbuję zrozumieć. Masz sukę spod Szczecina zakupioną za 1400 zł z kwitami. Jak rozumiem suka z metryką, ale Ty nie wyrobiłeś jej rodowodu lub nie zrobiłeś 3 wystaw? Nie pisz pierd…, że pies znajduje wszystko. Nie ma takich psów. Znajduje to co może znaleźć ale nie wszystko. Ułożony przez intensywne polowanie – rozumiem, bo jak inaczej. Przez twoje polowanie – nie rozumiem. Chyba nie jesteś producentem postrzałków? Kolega ma psa spod Kluczborka, piękne papiery. Znam te papiery. Rozumiem. „pies postrzałek ,super ,zbiorówki cięty ale ostrożny” – nie rozumiem o co chodzi? Czytam dalej; „ja i kolega nie mamy czasu i nie chcemy zrobić z naszych psów wystawowych pupilków ,wolimy żeby polowali naturalnie”. Tzn. na polowanie macie czas, ale żeby pojechać na byle jakie 3 wystawy, żeby zrobić tak minimalne wymogi hodowlane to już czasu brak? Co do tego mają wystawowe pupilki? Każdy pies z grubsza zbliżony do wzorca rasy bez problemu uzyska oceny hodowlane. Wolimy żeby polowali naturalnie – a jakie to jest nienaturalne polowanie? Czytam dalej; „i przypadek chciał że przy postrzałku się pokochali -byk ok.1200 m-suka szczekała mimo wszystko ,staliśmy jak wryci ,kolega po chwili zapytał ,co się gapisz ,ładny byczek.no i piękne psy. no i 20 .10.14 dorobiłem się potomstwa . 3 pieski i 2 suczki ‘’ I tu już za cholerę nie mogę zrozumieć. Za trzeźwy albo za głupi jestem! Po co było byka 2 posokami szukać? Po jakiego diabła sukę w szczytowym momencie cieczki brać na poszukiwanie? Jak suka się oszczeniła 20 października, to albo byk strzelany w okresie ochronnym, albo suka oszczeniła się trochę przed czasem? Reasumując Macie użytkowe posoki sprawdzone wielokrotnie w użytkowości łowieckiej. Obydwa pochodzą z rodowodowych hodowli. Przez wasze lenistwo, czy zaniechanie nie posiadają one uprawnień hodowlanych. Chyba że mają jakieś wady uniemożliwiające zdobycie hodowlanki. Przez niedopatrzenie dopuściliście do nieplanowanego krycia z którego przyszło na świat 5 psów, które nie będą miały udokumentowanego pochodzenia. Te szczeniaki pomimo że mają we krwi dobry potencjał genetyczny, to zostanie on zmarnowany bo w następnych skojarzeniach będą to już tylko nieudokumentowane szczeniaki, Bóg jeden wie z kim będą kojarzone. I potencjał waszych psów pójdzie w p……. Cóż jeszcze mam napisać. Nie zamierzasz otwierać hodowli – nie rozmnażaj. Dochodź postrzałki, a gdy suka będzie sędziwa, kupisz nową ze sprawdzonego skojarzenia, bo przecież będziesz wiedział skąd wziąć. Zaliczyłeś wpadkę. Trudno, nie powtarzaj błędów, choć żal że dobry materiał się marnuje. Weźmy przykład od Słowaków. Posokowiec bez skazy, rewelacyjnie sprawdzający się w pracy, dochodzący wilki i niedźwiedzie, pomimo zadawalającego (jak na nasze warunki) eksterieru, jeżeli nie przejdzie bonitacji, nie zdobędzie uprawnień hodowlanych. Oczywiście będzie mógł dochodzić postrzałki do końca swoich dni, ale nie zostawi po sobie potomstwa. I w drugą stronę, wystawowy zwycięzca świata i 150 innych wystaw, nie zaliczy bonitacji jeżeli nie będzie miał próby wstępnej i próby głównej. Będzie mógł jeździć po całym świecie na wystawy ale nie zostawi po sobie potomstwa. Tak więc albo olewamy wymogi hodowlane, intensywnie użytkujemy i nie produkujemy kundli. Albo robimy te minimalne polskie wymogi hodowlane i zostawiamy po sobie materiał genetyczny, który daje nadzieję na następne pokolenia. Można tak i można tak.