Środa
01.11.2017
nr 305 (4476 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Obroża elektryczna Tele takt

Autor: remington700  godzina: 11:34
Cześć Koledzy, Tanie obrożę do bardziej zaawansowanego szkolenia nie są najlepsze. Skala impulsów jest niezbyt łagodnie dobrana i mogą zdarzyć się przeskoki przez co pies czasem może dostać zbyt mocną korektę. Darzbór.

Autor: Anschutz  godzina: 18:32
Uważasz że pies odróżnia "moc" korekty? To jest właśnie błąd..Podczas układania np. "odzwyczajania" pogoni za sarną czy zającem impula powinien być skojarzony z gwizdkiem i wibracją teletaktu ale pies powinien dostać maksa...Potem wystarczy już sam gwizdek czy wibracja... Stopniowanie mocy impulsu to wprowadzanie zamieszania....

Autor: Dawid_84  godzina: 19:19
Mam jamnika szorstkowłosego, któremu "na prezent" sprawiłem Garmina z teletaktem. Młody pies, lubił wychodzić z ręki i gonic na własną łapę co popadnie. Ułożenie psa z teletaktem zajęło mi na prawdę chwilę. Najpierw apel - wołałem psa, później sygnał dźwiękowy (o ile w ogóle musiałem bo z tym w standardowych, niemyśliwskich sytuacjach nigdy nie miał problemu), później minimalny (na grasnicy wyczuwalności przez psa) impuls (w skali do 18 pierszy impuls mam ustawionuy na 5), to tylko miało go wyrwać ze stanu drętwoty i głuchości na świat zewnętrzny i zawsze to wystarczyło, pic polegał na tym, żeby nie sprawiać psu bólu tylko przypomnieć mu, że jak ktoś to pięknie ujął, Pan ma długie ręce, później był tylko sygnał dźwiękowy a teraz już nie pamiętam kiedy tego musiałem używać. Nigdy nie użyłem do apelu 3 guzika (który w skali do 18 mam ustawiony na 11) a potrafię na zagrodzie z dzikami odwołać psa, który w pełnym gonie biega za dzikiem. Guzik numer 3 poszedł w ruch 2 razy, za pierwszym razem jak pies po ciepłym tropie ruszył w kępę, po ostrym ZOSTAW ,atychmiast dostał dawkę mocniejszą i nie taką krótką, tylko dość mocno mu się wtedy oderwało. Wiedział za co, wrócił niemalże zadowolony bo przeciez niczego złego on nie zrobił i jakby nigdy nic usiadł mi przy nodze. 2 raz użyłem guzika podczas polowania na gołębie jak niemalże spod nóg wyskoczył rogacz i pies głuchy na zostaw dał się ponieść... Sytuacja wyglądała tak samo, zostaw i mocna kara, tak samo niemalże szczęśliwy wrócił bez obrazy do mnie. Nie wiem co mu wtedy odbiło, nie był przygotowany na tą sytuację bo szliśmy ścierniskiem swobodnie, przy podchodzie idzie krok w krok za mną i chyba jest wtedy inaczej nastrojony bo ignoruje wszelką zwierzynę, tzn nie gania jej jak mu się podoba a kozioł go zaskoczył. Skalę należy dobrać do psa, na pewno inny próg bólu będzie miał jamnik czy terier a inny spaniel czy labrador (rasy podałem przypadkowo) i co ważne, należy sobie ją choć raz sprawdzić na sobie... Pies to też człowiek i mocna dawka to ostateczność i nigdy nie powinna być nadużywana! Teletakt nie zastąpi nam podstaw wychowania psa, konsekwencji i na pewno nie jest lekiem na całe zło, które tak na prawdę właściciel wpoił swojemu psu. Kolega Anschutz ma rację, jak używać teletaktu to z głową i jeżeli teletakt ma być karą to musi być to kara dotkliwa i co najważniejsze natychmistowa, wymierzana w momencie przewinienia, w innym wypadku będzie to miało taki sam sens co karcenie szczeniaka za siku na dywanie po 8 godzinnej nieobecności. Takie "zostaw" bardzo się przydaje, nawet jak zaczyna coś kombinować to ta komenda ma natychmiast go wyhamować. Osiedlowe koty są mi bardzo wdzięczne za to a i ja nie muszę jak głupek psa ganiać po osiedlu między jeżdżącymi samochodami.