|
|
Wtorek
04.11.2025nr 308 (7401 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: AGK Autor: borowik godzina: 00:28 Teoria spiskowa (moja) jest taka, że popularność ras to okresowa moda. Przez pewien czas jakaś rasa staje się bardzo popularna i modna. Rozwijają się hodowle, dużo ludzi kupuje szczenięta. Po kilku kilkunastu latach moda przemija na daną rasę. W latach 70 ubiegłego wieku bardzo popularną rasą był cocker spaniel. Wszędzie było go widać. Wśród myśliwych było hasło "z kanapy w pole". Dzisiaj nie często się je widzi w mieście w parku, a na polowaniu prawie wcale. Kilka, kilkanaście lat temu labradory miały boom parkowy i łowiecki. Jagdteriery teraz ustępują chyba łajkom. To się ciągle zmienia. Alpejczyki chyba bardzo popularne nie były. Raczej mieli i mają je tylko myśliwi to i hodowli tej rasy nie ma wiele. Autor: August godzina: 10:15 Określenie moda wydaje się być irracjonalnym w przypadku psa użytkowego – ale trafione i prawdziwe. . Zdecydowanie jednak nie moda a konieczność posiadania np. wyżła, gdy ponad pół wieku temu w moim obecnym łowisku 20 kuropatw na trokach - do południa było normą. Z końcem lat siedemdziesiątych zaczęła się pojawiać ‘’górki dzicze’’ i wedle moich obserwacji AGK na ten okres staje się ‘’modnym’’. Zareagowali oczywiście hodowcy i w okolicy powstały dwie hodowle AGK. Jedna z nich nawet funkcjonuje do dzisiaj. AGK wydawał się psem uniwersalnym, posokowiec, tropowiec, dzikarz. Ale na przełomie tysiąclecia nastała w miejsce AGK era gończego polskiego. AGK został wyparty też przez - bawara i hanowera. Szczególnie bawar sprzedawał się jak maślane bułeczki – trafiał bardzo często na kanapy – i to tylko z racji swej urody. AGK ma swoją grupę fanów i ponownie to napiszę – z moich obserwacji – stał się psem emerytów, którzy preferują polowanie ‘’samotne ‘’ z pod psa na dziki. Autor: pniewa godzina: 19:31 August Te hodowle w Twojej okolicy oferują jakieś szczeniaki, które się później sprawdzają? Co do teorii spiskowych. W rozmowach z "podkładaczami" wyłania się problem wilków. Podobno radę dają łajki (szybkie? roztropniejsze?), a gończe giną w starciu. Na łamach BŁ Piotr W. opisywał stratę swego agk. Autor: starzec godzina: 20:00 Polowanie samotne spod psa na dziki w porównaniu ze zbiorówką czy strzelaniem z ambony daje tyle adrenaliny czy emocji, że można to porównać jak wieczór z poznaną właśnie kobietą kontra wypełnienie małżeńskiego obowiązku ze swoją starą po 30 latach małżeństwa. Kto tego polowania spod psa na dziki nie próbował ten nie zrozumie. |