Środa
21.12.2005
nr 143 (0143 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Zbiórówki i psy

Autor: Molka  godzina: 11:58
Dzięki za te wypowiedzi. U nas w kole w nagance używa się różnych przypadkowych psów niby to dzikarzy typu duży jamnik o sierści bliżej nie do okeślenia , który głosi trop sarny pięć minut po tym jak przebiegła. Moje wyżły są wszechstronne. Jednak jeden z kolegów twierdzi , że są do d....., bo trzymały mu dzika 5 min. , a nie 10. W momencie gdy złożyl sie do strzału odskoczyły, a okazało się że źle przełamał broń. Jak zrobił to powtórnie dzika już nie było. Nie chcę ich używać do polowań na dziki z obawy o ich zdrowie ale z braku laku......., dlatego też posiadam 7 miesięcznego gończego polskiego który może już w przyszłym roku zastąpi moje wyżły

Autor: iwona  godzina: 20:58
Z wyżłami nigdy nie wybiorę się na zbiorówki .Zbytnio szanuję ich zdrowie i życie . Czasem zabieram naszą foksię na zbiorówki .Niestety , jak jest na polowaniu , to dzików brak , tak więc nie miała jeszcze przyjemności spotkania czarnego zwierza. Ale kończy każdy miot na linii myśliwych ( w kole są psy do takich polowań ), a to traktuję jak sukces( na razie ).DB

Autor: pori  godzina: 23:11
na poczatek to podzielilbym psy nie na rasowe i bez papierow ale na psy uzytkowe i przypadkiem bywajace na polowaniu. a posrod psow przypadkiem bywajacych na polowaniu to te po konkursach zawsze beda lepsze od tych "bez papierow" gdyz one przynajmiej wiedza jak wyglada dzik i co to jest farba. moj foks jest po konkursie i niestety :-)) sprawdza sie dobrze w terenie. polowanie na dziki bez niego to ogladanie widokow. a jak sie odezwie w miocie to odrazu wszyscy stoja na bacznosc w pelnej gotowosci he he.

Autor: fotolas  godzina: 23:14
Ad Tomek S , Falconarius, Krzych 72 Absolutnie nie miałem na mysli faworyzowanie psów "bez papierów" kosztem tych z rodowodem. Sam jestem właścicielem rodowodowego gończego, z pracy którego jestem bardzo zadowolony, mimo że ma dopiero 9 m-cy i nie brał jeszcze udziału w próbach. Sprowokowało mnie stwierdzenie Zarządu Molki, który stwierdził, że psy bez "papierów" są nieuzyteczne. Z własnego podwórka wiem że takie psy sprawdzają się wcale nie gorzej od tych championów pokonkursowych. Od każdej reguły sa wyjątki. Doskonale zdaję sobie sprawę że genetyka i eksterier to podstawa dobrej hodowli. Sam zwracałem na to szczególna uwage wybierając hodowlę. Faktycznie żle sprecyzowałem temat "kundli". Miałem tu na mysli psy, które z róznych powodów, albo nie maja rodowodu, albo nie zostały zarejestrowane w ZKwP. Walne w moim Kole również wprowadziło uchwałę że w polowaniach zbiorowych nie moga brac udziału psy rasy niemysliwskiej, jednak twierdzenie że pies mimo swojego doświadczenia i umiejętności nie może brać udziału w polowaniu poniewaz nie ma zaliczonego konkursu jest po prostu smieszne. Sam jestem jednym z pierwszych mysliwych w moim kole który zwraca baczna uwagę na to aby pracujące psy spełniały swoja faktyczna rolę, a nie były tylko wypełnieniem obowiązku udziału psów w polowaniu. Każdy dobrze pracujący pies jest znacznie cenniejszy od naganiacza - nawet taki który nie posiada "papierów". Nie chciałbym aby koledzy spostrzegali mnie jako tego który propaguje i namawia do utrzymywania psów nieudokumentowanych. Absolutnie nie. Nie chciałbym tylko aby dyskwalifikowano psa z polowania tylko dlatego, że jego panu nie chciało sie pojechać z nim na konkurs i udowodnic jego talent przed kilkoma fachowcami od kynologii. Polowanie psa to przede wszystkim jego praca w terenie, w jezynach, żarnowcu, młodniku po wykonanym czyszczeniu, a nie w zagrodzie bez podszytu na dziku który mało czasami jest bardzo przyjaxnie nastawiony do dzików i niewiele sobie z nich robi. Widziałem wielokrotnie psy, które z dyplomem I stopnia przegrywały walkę z dzikiem w warunkach w jakich sam poluję. Niestety takie sa moje doświadczenia - może bardzo indywidualne, ale sprawdzone w terenie. Dla tych najbardziej zbulwersowanych. Sam planuje wybrac się z moim psem na najbliższy konkurs wiosną, chociażby po to aby móć udokumentowac jego pracę jako dzikarza. Nie będę jednak dyskwalifikował go za to że dostanie 0 czy 1 od sędziego który uzna że źle tonuje gon, czy zbyt krótko głosi znaleziona sztukę. Dla mnie i tak będzie ukoronowaniem mojej pracy i mobilizacją do dalszych starań przy kolejnych dzikarzach.