Poniedziałek
03.07.2006
nr 184 (0337 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: sztuczne nory  (NOWY TEMAT)

Autor: Arturo  godzina: 08:51
Mam pytanie napiszcie mi proszę wszystko co wiecie o sztucznych norach . Mam zamiar wykonać takie nory w łowisku.Z czego się je robi ,jaka długość,kotły i tp.Mam ograniczony dostęp do internetu. więdz może dopiero jutro poczytam co mi napiszecie . Za wszystkie informacje serdecznie dziękuje. Z myśliwskim pozdrowieniem Darz Bór Artur.

Autor: basior252  godzina: 21:45
A to już jak sztuczna nora będzie Do polowania w norach i stogach najlepiej nadają się jamniki i małe teriery (foksy, welsze, jagi, parsony, russele itp) Rasy te charakteryzują się odpowiednio małym wzrostem oraz wrodzoną odwagą, ciętością, zawziętością. Cechy te musi posiadać każdy norowiec żeby móc wypędzić drapieżnika z jego nory. Szkolenie ma na celu doskonalenie ciętości, odwagi i skutecznego ataku zarówno w norze jak i na powierzchni. Jednocześnie musimy zwrócić uwagę na bezwzględne posłuszeństwo w przychodzeniu na rozkaz do nogi, umiejętność zachowywania się przy nodze - na smyczy i luzem oraz umiejętność aportowania. Wyrabianie strości i odwagi możemy rozpocząć już z 3 –4 miesięcznym szczeniakiem ucząc go chwytania i dławienia myszy, potem szczurów. W miarę osiągania przez psa wyników w końcu ćwiczenie można przeprowadzić z młodym lisem. Naukę prowadzimy również w polu. Im częściej pies spotyka się w terenie z drapieżnikami tym lepiej. Tym większej bowiem nabywa wprawy w ich skutecznym atakowaniu. W atakowaniu w polu lisa, młodemu psu dużoodwagi może dodać doświadczony i starszy pies. Szkolenie pod ziemią rozpoczynamy, dopiero po dokładnym wyszkoleniu psa na ziemi, od sztucznej nory. Możemy tu wykorzystać istniejące sztuczne nory, udostępniane myśliwym do szkolenia norowców - np. w niektórych OHZ-tach - lub wybudować norę sami. Naukę pod ziemią należy zacząć od zapoznania psa ze sztuczną norą. Najlepiej, na jego oczach, wpuścić do nory jakieś małe zwierzę. Podniecony pies, jeżeli jest wystarczająco cięty, wskoczy za nim do nory. Kiedy pies odważnie oszczekuje w norze drapieżnika, odpowiednim otwieraniem i zamykaniem zasuw kierujemy dalszą jego nauką. Równolegle do postępów naszego młodego norowca, do ćwiczeń używamy zwierzęcia, które stawiało będzie psu większy opór. Następnie ćwiczenia przenosimy do bardziej rozbudowanej i skomplikowanej nory – z kilkoma różnej wielkości kotłami, wąskim wejściem, długimi korytarzami. Do takiej nory podczas nieobecności psa wpuszczamy młodego lisa (w celach szkoleniowych należało by chować lisa lub nawet kilka lisów) ... Gdy doprowadzimy do nory psa powinien on zwietrzyć drapieżnika wejść do nory i rozpocząć jego atakowanie. I znów, przez otwieranie i zamykanie odpowiednich zasuw, pobudzamy lisa do ruchu w norze i sterujemy pracą psa skracając lub wydłużając odpowiednio czas oszczekiwania. Pies prawidłowo ułożony do pracy w norze, powinien pracować samodzielnie bez pobudzania go przez myśliwego. Zbytnie pobudzanie psa podczas pracy w sztucznej norze, może spowodować u niego nawyk szczekania nawet w norach pustych co zdecydowanie nie może mieć miejsca. Dopiero po wyszkoleniu psa na sztucznych norach możemy rozpocząć naukę w norze naturalnej. Zawsze wcześniej należy sprawdzić po śladach wokół nory jakie zwierzę ją zajmuje / zamieszkuje. Musimy zrobić to rzetelnie żeby uniknąć wpuszczenia młodego psa do nory zajmowanej przez silniejszego drapieżnika mogącego psa pokaleczyć np. starego lisa czy nie daj boże borsuka ... Należy dążyć do tego aby pierwszymi przeciwnikami młodego psa w norach był młode lisy, które będzie mógł, stosunkowo łatwo, pokonać. Najlepsze wyniki w polowaniu na norach i stogach osiąga się podczas cieczki lisów oraz przy wilgotnej lub wietrznej pogodzie, która zachęca lisy do pozostawania w norach. W polowaniu z norowcem powinno brać udział najwyżej kilku myśliwych. Najlepiej tylu, żeby każdy z nich obstawił jedno wyjście z nory. Jeżeli myśliwych jest mniej niż okien, pozostałe można zatkać gałęziami. Nie trzeba chyba przypominać, że do nor podchodzimy nadzwyczaj cicho zdejmujemy psu obrożę, żeby nie zaczepił nią o wystające pod ziemią korzenie i nie był narażony na uduszenie. Zaskoczona w kotlinie zwierzyna zazwyczaj szybko uchodzi z nory ale bywa i tak, że się odgryza napastnikowi i może się bronić bardzo długo. Jeżeli po krótkiej walce pod ziemią pies wyjdzie z nory to znaczy, że lis zajmuje dogodną do obrony pozycję i pies nie da mu rady. Wtedy należy wpuścić go do nory ponownie ale innym oknem. Nie powinno się wpuszczać do nory, na raz, dwóch czy tym bardziej, więcej psów. W wąskich kanałach, psy nie mają zazwyczaj możliwości jednoczesnego atakowania drapieżnika. Szczególnie w norze ślepej. Wtedy, w podnieceniu chęcią walki, drugi pies podgryza pierwszego i pchając go do przodu potęguje możliwość pogryzienia tego pierwszego przez lisa czy borsuka uniemożliwiając mu odskakiwanie do tyłu czy wycofanie z nory. W dodatku, rozkopywanie nory na boki może spowodować jej zawalenie i zasypanie przebywających w niej psów. Podczas pobytu psa w norze należy pilnie nasłuchiwać dochodzących spod ziemi odgłosów. Może i tak się zdarzyć, że lis czy borsuk zacznie kopać inny kanał a kopiący za nim pies zasypie kanał za sobą, czym pozbawi się możliwości odwrotu, dopływu powietrza i może się – razem z drapieżnikiem – w tak odciętym kanale udusić. Wtedy należy przyjść psu z natychmiastową pomocą i rozkopując odpowiedni kanał psa spod ziemi wyciągnąć ... Podczas podziemnej walki psy, nierzadko, doznają różnych urazów mechanicznych. A to pogryzienie czy podrapanie przez broniące się zajadle drapieżniki a to zanieczyszczenie oczu, uszu. Po wyjściu z nory psa należy więc dokładnie obejrzeć i oczyścić wspomniane wyżej narządy. Czasem trzeba będzie pewnie udać sie też do weterynarza. Poważniejsze zranienia, przynajmniej na jakiś czas, eliminują psa z polowania. W takich przypadkach należy, stosownie długo, odczekać aż rany się wygoją gdyż ranny pies nie będzie mógł walczyć ze stuprocentową sprawnością. Wpuszczając psa do nory myśliwy musi być przygotowany na ewentualność jej rozkopania. Nie raz też zachodzi koniecznosśc rozbierania czy przestawiania stogów słomy, w których pies wpadł w głęboką jamę pomiędzy balotami i nie potrafił się z niej sam wydostać - tu potrzebny będzie cięższy sprzęt przystosowany do podnoszenia cięzkich balotów. Na podobne przypadki trzeba być zawsze przygotowanym i w porę, odpowiednio do sytuacji, reagować. W takim polowaniu przydaje sie zwykle pomocnik. Wspomnieć jeszcze tu trzeba, że pies – z wielu oczywistych powodów – nie może wchodzić do nory gdy myśliwy nie jest do polowania przygotowany. W łowisku, trzymamy więc psa, dla pewności, zawsze na smyczy. http://www.lowiecki.pl/nowy_sacz/jelen/yuma/uklad/nora.html

Autor: Jeger  godzina: 22:21
Cytuję: "Podczas podziemnej walki psy, nierzadko, doznają różnych urazów mechanicznych." Boże, kto to pisał?:) Czasy polibudy mi się przypominają...:)) Urazy ..... mechaniczne .....?:) DB Jeger PS. Ale co ja się czepiam - w końcu mogą być też urazy psychiczne...:)

Autor: Guzik  godzina: 23:01
Jeger Jest trochę nieścisłości i mitologii w tym tekscie ( w którą kiedyś równiez wierzyłem), ale ogólnie tak to wygląda- a że naukowo napisane to inna inszość.