Poniedziałek
04.09.2006
nr 247 (0400 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Aport w trudniejszym terenie

Autor: MARS  godzina: 10:47
Ad Galus W nocy wchodzic do wody aby szukac kaczek? Troche to niebezpieczne i szczerze mowiac nie wiem czy sensowne bo po ciemku znalezc kaczke to nie wiem czy jest mozliwe. Co do psa Olaffa to go troche znam. Sunia ma pasje, kaczki aportuje z duza checia, nawet zima z rzeki przy kilkustopniowym mrozie nie bylo problemu. Wedlug mnie problem polega na tym ze pies w nocy nie potrafi dokladnie rozpoznac przed soba terenu, wlacza mu sie instykt zamozachowawczy i sie po prostu boi wejsc na nieznane. Moim zdaniem trudne to bedzie to przelamania, smiem nawet twierdzic ze niemozliwe. Jedyne co pozostaje to podnosic kaczki drugiego dnia z rana... Ad Olaff Co do pierwszego pytania... Jak juz bedziesz mial foksa to on pojdzie pod tymi zaroslami :-)))

Autor: Venator Magnus  godzina: 13:15
Do tego co napisał Mars można dodać, żeby spróbować z innym psem, który pracuje "po ciemnku".......... jesłi suka ma pasję to może na zasadzie konkurencji praca innego psa ją zmotywować i przełamać....... Venator Magnus

Autor: Olaff22 - Paweł Konopacki (MT) :-)  godzina: 14:52
Cóż, dziękuje za uwagi. Zdaje się, że nie pozostaje nic innego, jak często polować i rozwijać pasję podczas łowów. A z tym psem, bardziej doświadczonym, to chyba dobry pomysł. Będe się musiał wybrać z kimś, kto ma psa bardziej w boju zaprawionego i niech psica naśladuje lepszych od siebie ;-) Mimo wszystko jest jakiś rodzaj, ze tak powiem, moralnego kaca. Bo polowanie przy zachodzie słońca (i w dobrym towarzystwie zaproszonych kolegów :-) ) zaliczam do niezwykle przyjemnych, kaczki spadały (bo dobrze strzelone)...a potem całe wrażenie trochę się popsuło z powodu psa i nie podniesionych ptaków. Echh...życie...:-)