Czwartek
02.11.2006
nr 306 (0459 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Pierwsza zbiorówka  (NOWY TEMAT)

Autor: M@rcin  godzina: 15:10
Mam pytanie do kolegów jak to było pierwszy raz z waszym psem na zbiorówce chodzi mi głównie o dzikarze ale inne też mogą być. Czy udało im się napotkać dziki, czy się nie gubiły i czy dobrze współpracowały z innymi psami. Ja niedługo zamierzam wziąść mojego Jaga ale boję się, żeby się nie zgubił. Pozdro M@rcin.

Autor: MiTi07  godzina: 18:12
Witam M@rcinie ja pierwszy raz wziołem swojego jaga na zbiorówke jak miał niecały rok i byłem jeszcze wtedy na stażu .Spisał się całkiem ,całkiem .To było zbiorowe polowanie na dziki i lis jeden z kolegów postrzelił lisa ,a że było troche śniegu zobaczyliśmy ślady farby .Postanowiłem sprawdzić czy szkoła nie poszła w las... . Poszedł po tropie jak po sznurku i ku mojemu zdziwieniu doszedł mykite po około 300m w kępie kszakuw i tam zdławił liska .A co do twojego pytania to nie miałem znim nigdy problemów żeby się zgubił , po skoniczonym miocie wracał zawsze do myśliwych. Jeszcze jeśli chodzi o dziki to na pierwszym polowaniu nic nie spotkoł . PS pozdrawiam DB.

Autor: Jeger  godzina: 20:30
ad. M@rcin Każdy, kto szanuje i docenia swojego psa, ma takie same obawy jak Ty.:) Ale żaden pies nie rodzi się od razu dzikarzem, a nie zostanie nim, jeśli nie będzie polował w nagankach. Pies młody bywa często bardzo zapalczywy (potrafi np. pogonić daleko za sarną), ma mniejszą od starszych psów orientację i goniąc za nimi poza miot, może mieć trudności z powrotem. Dobrze jest z takim młodym psem pochodzić wcześniej po lesie, także po młodnikach czy uprawach. Chodzi o to, aby pies, nawet jeśli odbiegnie dalej np. idąc po tropie, nabył nawyk poszukiwania swojego pana. Jeśli pies znika nam na dłuższy czas z pola widzenia, stoimy w miejscu gwizdając od czasu do czasu, aż pies wróci. Dobrze jest też chować sie psu, aby oduczyć psa bezmyślnego powracania po swoim tropie. Kiedy pies przebiega obok nas, gwizdamy, co utrwala w psie nieprzewidywalność sytuacji, z jakimi może się spotkać w lesie na zbiorówce, i radzenie sobie z nimi. A jak wspominam swoje zbiorówki z młodymi psami...? Jednego szukałem prawie tydzień po polowaniu w kukurydzy...:) Innemu na pierwszym polowaniu inne psy tak zgryzły du...pę, że cały dzień chodził mi przy nodze...:) Ten sam w zeszłym roku, chodząc sam w nagance, zgubił się goniąc za małym dziczkiem, któremu sam nie dał rady..:) Ale generalnie to było tak, że im więcej psy polowały, tym lepiej sobie radziły. Każde polowanie dla psa to nowe doświadczenia, także trzeba go jak najczęściej brać w miot. Jedno powtarzam do znudzenia. Trzeba zakomunikować myśliwym przed polowaniem, że w miocie jest młody pies i żeby zwracali na niego uwagę na każdym kroku. Nie może być czegoś takiego, że myśliwy widzi jak pies idzie za sarną poza miot, trąbka i schodzi na miejsce zbiórki nie zwracając uwagi na psa. Każdy myśliwy powinien czuć dpowiedzialność, aby młody pies znalazł się na miejscu zbiórki. Nie ważne czy go złapie na sznurek, czy przywoła. Najważniejsza czynnością (dla psów), która wyrabia w nich nawyk "od miotu do miotu", jest szybkie wyłapanie psów po każdym zakończonym miocie. Każdy napotkany pies po zakończonym miocie powinien być "zdjęty" z placu boju przez naganiacza (na polowaniu dewizowym), a na naszym polowaniu - także przez myśliwych. Także nie bój się zbiorówek - dzikarz potrzebuje oszlifowania..:) DB Jeger