Poniedziałek
11.12.2006
nr 345 (0498 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Skad ona to wie???  (NOWY TEMAT)

Autor: MARS  godzina: 16:03
Hehe duma mnie rozpiera wiec się musze pochwalić:-). Wczoraj byłem znów z Certa u PrzemkaJ na zbiorówce na dziki. W sumie pojechałem nie tyle zapolowac co zeby pies miał okazję za dzikami pobiegac bo u mnie ich jak na lekarstwo, a poprzednio (www.lowiecki.pl/forum/read.php?f=13&i=21693&t=21693) jak byłem u Przemka to praktycznie w każdym miocie były. Tym razem dziki spotkaliśmy tylko w jednym miocie, ale to mało ważne. Powiem Wam ze kurde ten mój pies to chyba mądrzejszy od pana. W pierwszym miocie spotkała sarny, szczeknęła na nie kilka razy, pogoniła ze sto metrów i odpuściła. Myślałem że będzie gorzej pod tym wzgledem, gdyż w środe dochodziła koze, co prawda na otoku ale jednak. Teraz cały czas chodziła przed naganka lewo-prawo okładając miot. Potem dwa mioty puste w czwartym trafiła na byka. Oszczekiwała go cały czas aż wypchnęła z miotu. Do jeleni nie strzelają na zbiorówkach akurat wiec poszedł bez strzału. Ale wystarczyło że minął linie, a pies odpuścił i wrócił w miot. W następnym miocie naganka za wcześnie spuściła psa. Nim obstawiliśmy zaczęła cos głosić w miocie. Szybko zabiegamy, ale pies juz nie szczeka. Myślę sobie (ja niewierny)kurde pewnie zgubiła zwierzynę. A tu się okazuje ze na naprzeciwległą flankę wypchnęła cielaka i znów, kiedy tylko minęła linie myśliwych wróciła w miot. W końcu przyszedł czas na ostatni miot. Obstawiając go widzieliśmy jak wchodzi do niego cala wataha ok 16 sztuk. Po cichu obstawiliśmy i czekamy. Ledwo naganka ruszyła - słyszę psa. Raz wysoko szczeka, innym razem grubo - najwyraźniej jakiś dziczek jej się stawia. Słychać pięknie jak prowadzi, ale dziki doszły do lini, poczuły myśliwych, cofnęły sięi poszły do tylu. Było ich pięc sztuk. Certa poszła za nimi, ale jak tylko minęła linie skąd naganka ruszała to wróciła i spowrotem w miot poszła (ja nie wiem skąd ona to wie ze ma tak robić? Nikt jej tego przecież nie uczył???). Naganka juz prawie dochodziła do lini, a tu z tyłu znów odzywa sie Certa. Okazało sie ze naganiacze mimo ze było ich sporo, przeszli przez dziki nie ruszając ich. Certa zaczęła je oszczekiwać i wypchnęła rozsypane na flankę gdzie padło kilka strzałów, ale ze względu na trudne warunki te okazały sie niecelne. Pogoniła za nimi jeszcze ok 50-100 metrów i wróciła do myśliwych. Tak wiec podsumowując, jestem z tego polowania bardzo zadowolony mimo że nic na pokocie się nie znalazło. Usłyszec prace własnego psa w miocie - coś pięknego

Autor: Alej.....  godzina: 16:24
No to ładnie ... skąd wie? Po prostu się uczy. To inteligentne bydlątka sa. Mnie moja też zaskakuje z tym, że na farbie ... Miała ostatnio kilka przypadków z jeleniami i postrzelonym lisem. No, farba te sprawy ... Ale wczoraj przeszła moje najśmielsze oczekiwania ... Wcześniej trochę łaziłem z nią do miotów ... Teraz jednak odpuściłem i chodziliśmy tylko na stanowisko. Niestety zaczęły mnie martwic te wilki! Są praktycznie na każdym polowaniu. Tak żle nigdy nie było. Wczoraj miałem jednego na 20 metrów! Najgorsze jest to, że suka patrzyła na niego z taką samą ciekawością jak wcześniej na sarny ... Normalnie poszła by się przywitać ... Wilk (basior) przyszedł z miotu - praktycznie spod naganki - i zaczął węszyć nasze ślady na dukcie, którym przyszliśmy. Poszedł w górę dopiero gdy usłyszał mój bezpiecznik (taka mała prowokacja oczywiście) Był bardzo duży, alee jakis taki zabidzony, wychudzony i z wyliniałym polanem ... Jakby parchaty ... Niestety wilgotna pogoda sprawiła, ze aparat miałem w plecaku ... Wielka szkoda :( Hm, a później było jeszcze 1,5 km po (jeleniej) farbie ... ale o tym kiedy indziej bo do dziś jestem w szoku. Nie przypuszczałem, że tak młody psiak może tak pięknie pójść po skąpej, w sumie, farbie - coś pięknego

Autor: nom  godzina: 18:05
Nic bardziej mnie nie cieszy niż dobrze pracujące psy na polowaniu.Nieważne czy to dzikarz,norowiec,tropowiec czy też inna specjalizacja.Dlatego czytając relacje kolegów z polowań z psami w wyobraźni przeżywam to co wy i cieszę się z waszych sukcesów. Gratulacje! ad.Alej... Ten jeleń nie był czasem prezesa?:))) DB.

Autor: Faber  godzina: 18:20
Gratuluję kolegom mądrych piesków. Zawsze twierdziłem,że gończe są bardzo inteligentne.DB.

Autor: MARS  godzina: 18:26
Faber tylko że ja i Alej mamy....... foksy :-)

Autor: Venator Magnus  godzina: 18:34
Ale wy macie jakieś takie przerośnięte czy cuś...........że one jedynie podobne do ....gończych ;))) Venator Magnus

Autor: Faber  godzina: 18:37
A takie podobne do ...wiem,wiem-widziałem w galerii.:-) No niech tam-też mądre i mniej szalone od jagów. Też kiedyś miałem i też się dziwiłem,skąd ona to wie. Tak prywatnie(zaraz mnie tu zjadą)to foxy są chyba mądrzejsze. Jeszcze raz gratuluję.DB

Autor: Don  godzina: 18:53
Ad. Mars Tylko pogratulowac pieska. Jednak, nic przeciwko kolegom PrzemkaJ, ale jak tak dalej beda strzelac, siejac dziury w glebie to Ona w koncu machnie na to ogonem i poleci za dzikami by sobie samej jednego zlapac. :-)) A teraz powaznie. Mam pytanie: czy przed pedzeniem byl uwzgledniany kierunek wiatru ? Ad Alej..... Te wilki.... Czy macie tez psy duzych ras np. Airedale Terrier, Pies sw. Huberta ( Bloodhund), czy jakies duze i ciezkie mieszance z grubym glosem ? Wiesz, ta obrona przed wilkami... Moim zdaniem tylko duze i duzo psow jaka taka ochrone sobie nawzajem gwarantuja. Pozdrawiam PS. A na tego jelenia z niecierpliwoscia czekam.

Autor: Don  godzina: 18:58
Ad Faber Jeger chyba jeszcze ( po polowaniu sobotnim ) te swoje diably po okolicy szuka, i tego co piszesz jeszcze nie przeczytal. :-)) Pozdrawiam i Ciebie i Jegera :-)

Autor: Jeger  godzina: 19:43
ad. Mars Wygląda na to, że Twoja suka po prostu "załapała" o co na polowaniu zbiorowym chodzi. Nie da się tego nauczyć - psy "łapią" to same (a przynajmniej mi się tak wydaje:). Najważniejsze, że nie goni daleko za zwierzyną, wraca i pilnuje się. Jak pies się nie gubi (także oddany w obce ręce do naganki), nie jest konfliktowy w stosunku do innych psów, a na dodatek ma pasję, nie boi się dzików i ma dużą "szczekliwość", to...może być już tylko lepiej.:) Zabieranie takiego psa na zbiorowe to prawdziwa przyjemność, bo człowiek nie musi się o niego martwić i wypoczywa psychicznie...:) Bo nie ma co ukrywać - dla psiarza "rozbudowanego emocjonalnie" ciągła obawa o swojego psa to jest cholerny stres (wiem to po sobie...:)) DB Jeger PS. Gratuluje takiego GOŃCZEGO!:)

Autor: Jeger  godzina: 19:54
Ad. Faber Oj, igrasz z ogniem Chłopie, igrasz....:) Czy foxy są mądrzejsze? Odpowiem filozoficznie, choć może porównanie to bardziej by odpowiadało porównaniu np. posokowców z jagami...:) Kto jest "mądrzejszy": profesor uniwersytetu, który dokona jakiegoś naukowego odkrycia, czy zawodowy bokser wagi ciężkiej, który znajdzie drogę do szczęki przeciwnika i powali go na ziemię jednym ciosem...?:) Wszystkie psy są mądre, co najwyżej jedne mają większy instynkt łowiecki, inne mniejszy. Tylko że mądrość psów, w zależności od posiadanych cech charakteru, objawia się z różną ekspresją (patrz profesor i bokser...:)) DB Jeger

Autor: Jeger  godzina: 20:04
ad. Alej... No naaaaapisz jak było.. - pochwal się i wyjdź z szoku.:)) U mnie jak na razie takie poszukiwanie postrzałków to ciągle walka z książkową teorią - najgorsze jak człowiek zaczyna pracować z psem w tym kierunku, i nie ma do tego przekonania... A niestety - przykładu w praktyce daleko by szukać...:) A co do wilków - czy obawa, że mogą zagryźć psa, nie jest czasem przesadzona...? Tak na mój rozum, to wilk kombinuje jak najszybciej opuścić miot i raczej nie w głowie jest mu stawianie oporu psom....(?) DB Jeger PS. Gratuluję takiego GOŃCZEGO!:)

Autor: kominek  godzina: 21:25
Ad Jeger Ten gończy Aleja to śliczny młody foksik. Zdolny i chętny do pracy i nauki. Osobiście widziałem będąc gościem u Aleja z jaką łatwością namówił go do oszczekiwania ubitego jelenia. Co u terierów jest rzadkością. Ta psina to ma pasję łowiecką tylko aż się serce kraje jak pomyślę co się stanie w miocie jak spotka wilki. Pozdrawiam

Autor: Alej.....  godzina: 22:34
Koledzy. Największym naszym psem jest słowacki gończy. Na ogary to ja nie mam zacięcia ... Niestety, takiej ekspansji wilka nawet starzy górale nie przewidzieli ... W tym roku sam widziałem trzy sztuki. Najwięcej było ich miocie pięć. Ten wczorajszy (były min. 3) wyszedł z pędzonego miotu po półgodzinie, gdy naganka była już prawie pod linią, i najzwyczajniej w świecie, zupełnie spokojnie, wietrzył sobie po naszych śladach. Moich, psa i kilku jeszcze myśliwych z flanki. Nie mam wątpliwości co stało by się z psem. Żadnych. Nom. Jeleń nie był prezesa :-)) Nie no, tyle szczęścia to ja nie mam :-))) Pozdrawiam,