Środa
09.05.2007
nr 129 (0647 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: KARMIENIE SZCZENIĘCIA NOROWCA WELSHA

Autor: pc  godzina: 10:14
Dobre!

Autor: fuchsik  godzina: 11:37
A tak, ze na to wcześniej nie wpadłem. Karmic lisami!!!!!!!!!!!!!! Genialne. Pies na lisy to od razu zeżre wszystko i przynajmniej nie ma kłopotu ze scierwem. No i zamiast patrzeć na geny, układać, trele morele wystarczy ze dwa dni nie dać jeść to do lisiej nory jak torpeda wpadnie. I chyba lepiej żeby duży był, zeby resztek nie zostawiał, bo się zepsuje a szkoda. A jak futra do łask wrócą, to nauczyć żeby skóry nie żarł. Jednak całe życie się uczymy. Pozdrawiam Fuchsik

Autor: fuchsik  godzina: 12:03
A tak, ze na to wcześniej nie wpadłem. Karmic lisami!!!!!!!!!!!!!! Genialne. Pies na lisy to od razu zeżre wszystko i przynajmniej nie ma kłopotu ze scierwem. No i zamiast patrzeć na geny, układać, trele morele wystarczy ze dwa dni nie dać jeść to do lisiej nory jak torpeda wpadnie. I chyba lepiej żeby duży był, zeby resztek nie zostawiał, bo się zepsuje a szkoda. A jak futra do łask wrócą, to nauczyć żeby skóry nie żarł. Jednak całe życie się uczymy. Tylko co na konkursie czy jeśli po otwarciu będzie tylko pies, no troszkę grubszy ,to będzie max? czy czas zjedzenia będzie miał istotny wpływ na ocene końcowa? Czy beknięcia będa traktowane jako głos? Te i wiele innych pytań na pewno skłonia do przebudowy myślenia wszystkich norujących z psami, które do tej pory nie z głodu a z pasji wchodziły w otchłań ciemnych korytarzy. Pozdrawiam Fuchsik