Wtorek
31.07.2007
nr 212 (0730 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: SUKCES WEIMARA w Czechach

Autor: iwona  godzina: 09:06
talamasca -:,,Mam siedmioletnią sukę, trzyletniego psa i jeszcze jedną półtoraroczną... pierwszy miot wei 5 lat temu. ...Jak mam fajnie że moje amerykańskie badziewia nie są tak tępe jak ich inni koledzy zza oceanu....Odpowiednia selekcja materiału hodowlanego....da się połączyć eksterier i użytkowość. Na tym właśnie polega hodowla - na odpowiedniej selekcji .'' I dalej twierdzisz , że nie masz psa na FT lub komkurs??? Myśliwi potrzebują psów łatwych w układaniu . Mało kto oddaje psa na szkolenie. To są duże koszty dla przeciętnego myśliwego , i nie zawsze piesek jest ,,gotowy'' . Tylko ,,zakochani'' w weimarach myśliwi są posiadaczami tej rasy . I każdy wie , jak trudno ułożyć weimara w krótkim czasie.A w hodowli chodzi o to , by coraz łatwiej poddawały się szkoleniu , by coraz więcej cech użytkowych przekazywały genetycznie . A takie , co po paru latach dalej muszą być układane - do hodowli psa użytkowego się nie nadają .Na kanapę i wystawy - owszem . DB

Autor: talamasca  godzina: 09:59
iwona - twierdzę, że nie mam psa przygotowanego na FT. Przyjdzie czas, pojedziemy na Field Trialsy. Mieszkasz w Łomży... macie tam bytujące bażanty?? Bo ja mieszkam w Lesznie, w wielkopolsce, w granicach 20km nie ma łąki, wszędzie pola uprawne... spotkać u nas bażanta to sukces.. spotkać kuropatwę, to jakiś cud... Może wiesz jak to jest gdy trzeba "robić" wyżła posługując się ciągle własnymi bażantami hodowlanymi? Chyba wiesz jak ciężko trenować psa bez ptaka? Sama pisałaś, zdaje się przy temacie foxowym, że oddajesz swoje psy na szkolenie... ja nie oddaję... całą żmudną robotę robię sama... i nie rozśmieszaj mnie, że dla przeciętnego myśliwego dużym kosztem jest szkolenie psa, bo to się zaczyna robić powoli niesmaczne... ale nie o szkoleniach za pieniądze mowa. Znasz regulamin konkursu pracy wyżłów, prawda? Czy uważasz, że pies nieszkolony, ale z super rodowodem użytkowym, będzie w stanie ten konkurs zaliczyć? NIE, takiego psa trzeba odpowiednio naprowadzić... Łopatologicznie... to tak jakby takiemu Małyszowi bez żadnego wcześniejszego treningu dać narty i postawić na szczycie skoczni... ma talent - niech skacze...

Autor: fuchsik  godzina: 10:24
Bażanty, kuropatwy i zajace odrodzaja się z naszą pomocą tak,ze mi także wyżeł po głowie chodzi. A co do dnia dzisiejszego to przed wyżłem najpierw norowce musza teren oszyścić z drapiezników ma się rozumieć. ad. Talamasca i Iwona Niewiele mi do Weimarów, które są Waszą rasą, ale weźcie napijcie sie tej nalewki bez zakładu bo jesteście po tej samej stronie, chcecie mieć psy piękne i użytkowe i weimary. Konkurs jest jedyną arbitralna formą sprawdzenia użytkowości psa i niestety albo stety jesteśmy na niego skazani a hodowla jest jego wykładnią. Ja kocham norowce i na dzisiaj w Polsce konkurs zaciera to co powinien uwydatniać czyli przydatnośc psa do hodowli i polowania. Jesteście w lepszej sytuacji więc korzystajcie wspólnie z tego.Moze jakies wspólne polowanko z rzeczona nalewką w roli podkładaczy? Pozdrawiam Fuchsik

Autor: talamasca  godzina: 10:43
ad. fuchsik; moim celem nie jest kłótnia z Iwoną, a wymiana argumentów. Jak widać, nie mamy wspólnej wizji weimów, a jednak co do pewnych kwestii się zgadzamy.... i proszę jaki duży weimarski temat na Forum się zrobił :o) Co do polowania - ja zawsze chętnie. Patrycja

Autor: iwona  godzina: 19:25
Hodować użytkowe , to nie znaczy to samo co rozmnażać psy ze zrobionym minimum dla nich( mimo pięknych rodowodów). I w takiej sytuacji mówić komukolwiek , że posiada się sukę użytkową lub psa użytkowego. Co w naszym kraju jest nagminne. I mówmy o tym oficjalnie , chcąc cokolwiek dobrego uzyskać .Z pożytkiem dla myśliwych. Tak , daję swoje psy do szkolenia (bilans wychodzi na zero , bo pieniądze za szczeniaki idą na szkolenie ).Dzięki temu mogę opierać się na wiedzy fachowca , jego opinii na temat ,,mojej linii i moich psów''.I dzięki temu poznaję niuanse w hodowli -czego mam szukać , czy cechy użytkowe zostały wzmocnione , czy są lepsze eksterierowo , użytkowo. Eksperymentuję tylko na sobie. To ja wybieram sobie kolejnego psa z miotu (czy trafnie ?), ja go daję na szkolenie i ja go potem użytkuję w łowisku. I całe moje osiągnięcie można zobaczyć na moim podwórku i na polowaniu . Dla przeciętnego myśliwego nie musi być pies dobrze wyszkolony .Dobre szkolenie kosztuje , a nie każdy ma czas . Pierwszą sukę sama ułożyłam(PPI,FT II ) , więc wiem co to znaczy . W wielkopolsce macie polowania dla Dian na bażanty. Mój okręg , mimo tego , iż posiada wolierę i bażanty - nie organizuje takich imprez. Czasem ,, zabezpieczam '' z psami takie polowania w innych kołach. Mam nadzieję , że zobaczymy się z psami na forumowych gąskach .Może szczęście dopisze i dołożymy po gąsce do pokotu :))))) A na pewno będzie czas na wymianę poglądów . DB

Autor: milka1  godzina: 21:59
Ja też dopisuję się do tej listy dzieczyny :-)