Wtorek
30.10.2007
nr 303 (0821 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Jagi na sztucznym tropie.  (NOWY TEMAT)

Autor: Arturo  godzina: 10:06
Chciałbym się podzielić ciekawymi spostrzeżeniami . W sobotę miałem okazję obserwować trzy jagi pracujące na sztucznych tropach.Scieżka tropowa dł ok 700m.Założona ok godz.7 rano.Psy szły po ok 4-5 godznach.Na tropie miały dość słaby boczny wiatr z lewej strony cieżki.Farba świnka z dużą przewagą dziczej ilość ok 0,4 L.+ rapeta na lasce tropowej.Na zwstrzale zcinka ze szczeciny dzika sporo farby,dwa łoża i na końcu wypchany dzik z niewygarbowanej skóry.Wszystko wygłąda prawie jak na prawdziwym polowaniu przynajmniej psy tak to odbierają poddenerwowane i podniecone nie mogąc się doczekać czując pismonosem że będzi ciekawie.Powiem szczerze że i mi zaczeło się udzielać.Pierwsza to ta młoda suczka jak twierdzi właściciel poraz pierwszy na takim tropie.Zaczynamy. Podniecona już na otoku wpada do lasy wskazujemy jej miejsce zestrzału.Odrazu się uspakaja z ciekawością obwąchuje i pomału zaczyna pracować idzie wolno jakby się troszkę bała co będzie dalej .Do pierwszego łoża doprowadza nas bez pudła wskazując po drodze farbę spokojnie zatrzymuje sie czeka na nas przy pierwszym łożu Normalnie super jak dobrze wyszkolony posokowiec. Potem troszkę przyśpieszyła Jgby nabrała pewności do drugiego łaża dwa razy zaszła z tropu za każdym razem tak samo z wiatrem na odległość ok 10 m.Pozwoliliśmy jej na to a ona sama się naprowadzała i tak szliśmy dalej Wszystko by było super gdyby nie Grzybiarze na sam koniec troszkę nam przeszkodzili ale doszła do końca na początku nie szczekał tylko darła kudły z mojego biednego dzika aż mu styropian się zaczął wysypywać ze środka. Podszedłam do dzika złapałem go z z dużą siłą uderzyłem gwizdem w jagterjerkę no i zaczeło się zamiast troszkę przyfolgowaćnastąpiłatak zmasowany na dzika.potem puszczona luzem z ok 30m bez ceregieli dopadła dzika no i to samo.Suka super bardzo mi się podobała.Pies ten młody poszedł bardzo podobnie troszkę gożej I trzeba było go rozkręcać na końcu przy dziku ale ogulnie dobrze.Ciekawy był ten starszy pies który miał już jakieś doświadzenie.Pracował zupełnie inaczej szybciej troszkę chaotycznie dość często zchodził z tropu jednak potem z delikatną pomocą sam się naprowadzał.W rezultacie omijając łoża doszedł do końca.Dzika tak jak suka postanowił zagryjść.Co ciekawe jagi zupełnie inaczej jak np jamniki kiedy dostaną kuksańca i to dość solidnego od dzkia jaszcze bardzej go atakują jamnik oszczekiwał by już z kilku metrów.Myślę żę i ten starszy jag pracował by spokojniej gdyby właściciel szedł wolniej i nie wypuszczał otoku co powodowało że trzeba było co jakiś czas gonić za psem który wtedy właśnie zaczynał pracować po swojemu biegiem i górnym wiatrem.Mój dzik natomiast stracił w tej nierównej walce oko i dość mocno przełysiał.Poważnie zastanawiam się nad kupnem jaga.

Autor: łapacz  godzina: 10:18
Arturo z twojego opowiadania już nie wiem czy byłeś zadowolony z pracy psów czy nie ??? a zastanawiasz się nad kupnem jaga bo ? Pozdrawiam DB

Autor: Arturo  godzina: 10:27
Byłem zadowolony Podobała mi się zwłaszcza ta młoda jagterierkam.Mam te swoje jamniki już prawie od dziesięci lat i jestem z nich zadowolony.Ale od jakiegoś czasu zastanawiam się nad inną rasą dodatkowo nie rezygnując oczywiście z jamników.Myślę o jagach ale i ogonczych ale raczej słowackich a nie polskich.

Autor: łapacz  godzina: 10:31
A jaga chcesz - chciałeś bo ??? i w Twojej wypowiedzi słysze wachanie :)) więc chciał bym wiedzieć co jest tego powodem ? Pozdrawiam DB ps, chodzi mi oczywiście o Jagi

Autor: Arturo  godzina: 10:38
Zastanawiam się nad jagiem bo jest to piesek który niewiele się różni od jamnika pod kątem przydatności w łowisku.Jedna i druga rasa wykonuje podobnąpracę.Czasami jest tak że w np głębokim śniegu gęstych jeżynach czy trzcinach te małe psy poprostu sobie nie radzą i dlatego myślę też o gończym.A jagi poprostu mi się podobają i z wyglądu i z zachowania.Oczywiście biorę pod uwagę tylko psy rodowodowe.

Autor: łapacz  godzina: 10:58
Arturo ja Tobie powiem tak czy na tropowca czy na dzikarza jamnik- jag ,czy GS pieski mniejsze :)) ja zawsze podkładałem ,,maluchy,, -piszesz że od dawna masz jamniory więc wiesz że karzdy z nich był inny tak samo jest z Jagami czy GS ,zależy jakiego psa trafisz z jakimi genami i charakterem no i oczywiście jak go ułożysz , jagi nie zawsze po ,,udeżeniu,, np od dzika atakują mocniej tak samo jak po tropie jedne idą nerwowo -prubują łapać górnym wiatrem ,inne idą spokojnie metodycznie ,a inne szybko się nudzą [szczegulnie młode psy] , moje ulubione rasy to Foxiki Szorstkie i Jagi i uwierz mi te ,,maluchy,, potrafią wytrzymać nie jedno [śnieg- ostrężyny] nie mówie że GS jest gorszy ale i tak wybierzesz co będziesz chciał :)) Pozdrawiam DB

Autor: Arturo  godzina: 11:17
Zgadzam się z Tobą że każdy jest inny przyznam się że ostatnio sprzedałem nawet takiego mojego jamnika który miał dwa lata i pomimo moich usilnych starń nie mogłem się do niego przekonać.Poszedł na kanapę do dzieci do kochania.Więdz i takie egzemolarze się trafiają.

Autor: Jeger  godzina: 22:04
A mój starszy jag Demon znalazł mi po farbie ostatnio kozę, choć go nigdy tego nie uczyłem.:) Koza strzelana na oziminie nie zaznaczyła strzału, tylko dołączyła do innej kozy i kozła i pobiegły razem do młodnika oddalonego o 80-100 m od miejsca, gdzie stała w momencie strzału. Biegnąc drobiła cewkami, jakby się miała przewrócić, ale nic takiego nie nastąpiło. Na miejscu strzału miazga z płuc i wątroby. I tyle poszła...? Kropelki farby po oziminie do zagajnika, w zagajniku odbiła w lewo i farba sie skończyła. Pewnie wyszła z zagajnika na łąkę i poszła dalej przez rów - na las. Wracam z Demonem na długiej smyczy. Jest starszy od Cumy, ma za soba zbiorówki, więcej kontaktów ze strzeloną zwierzyną, dostało mu sie ostro zeszłego roku poważnie od dzika - zawsze to stary wyga...:) Zaczał pracę jak profesjonalista - olał kraczkę wbitą na zestrzale...:))))) Oziminą szedł raz dolnym wiatrem, raz górnym.:) A wiatr był z prawej strony, prostopadle do tropu. Co chwilę zachodził na tą właśnie prawą stronę, a gdy nic mu nie 'nawiało" - wracał na trop.:) W młodniku szedł juz raczej dolnym wiatrem i o dziwo, tam gdzie skończyła się farba, zatoczył łuk i zaczął iść w prawą stronę - przeciwnie niż ja szedłem po zgubieniu farby, licząc, że tam poszły sarny. I o dziwo - po 20 metrach leży koza w zagajniku!:) Dostała na komorę, ale troche na kulawy sztych. Kule przeszła przez płuca, ruszyła wątrobę i podciśnieniem wypchała na zewnątrz kawałek żołodka nie rozrywając go i tamując tym wypływ farby. Co pies, to jednak pies...:) DB Jeger

Autor: Jeger  godzina: 22:35
ad. Arturo Napisałeś: "Zastanawiam się nad jagiem bo jest to piesek który niewiele się różni od jamnika pod kątem przydatności w łowisku." Oj, Kolego, różni się i to bardzo... Popatrz na łapy jamnika i jagdterriera. Jagdterrier ma większe "moce przerobowe". Obskoczy trzy dni polowania zbiorowego i da radę, pod warunkiem, że nie pokaleczy łap na zmarznietym śniegu. Oczywiście pierwszy dzień będzie na maksa, drugi z rozsądkiem, a trzeci "tam gdzie trzeba"...:) Potem będzie spał ze dwa dni...:) Ale da radę i będzie z niego pożytek...:) I będzie pracował na dalekich odległościach, a nie jak jamnik - praktycznie w polu widzenia. Jamnik nadaje sie na jeden dzień porządnej zbiorówki. Jak jest głeboki śnieg - na dwa trzy mioty. Co by nie powiedzieć - jagi daja z siebie wszystko i są o niebo bardziej mobilne niż jamniki, co ma znaczenie przy dużych miotach... I są bardziej samodzielne, bo jamnik zawsze się ogląda za swoim panem...:) Także różnica jest kolosalna. Jamniki nie nadają się do sportów wyczynowych. W bilarda pograć - owszem.:) Ale jak jest mordobicie na ringu - to tylko jagi...:) DB Jeger