Poniedziałek
02.06.2008
nr 154 (1037 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Kurs szkoleniowy

Autor: Jeger  godzina: 00:08
ad. mer W tym roku zaproponowałem na Walnym swojego koła uchwałę, że myśliwy, który zakupi psa rodowodowego otrzyma częściową rekompensatę kosztów zakupu w wysokości 400 zł. No i zaczęła się dyskusja, czy jest to ujęte w planie bużetu. No - nie jest. Skarbnik powiedział, że na dwa-trzy psy kasa by była. Jeden ze starszych Kolegów wstał i powiedział : "Koledzy, psy z papierami to już przeeeeerabiaaaaaaliśmy...".:) Prowadzący zapytał się, czy ktoś planuje zakup psa z papierami. Na 30 obecnych osób nikt nie podniósł ręki. Wycofałem swoja propozycję, bo jakoś głupio jest kogoś uszczęśliwiać na siłę...:) Plan przychodów na przyszły rok to 203 ts. złotych. Gdyby nawet 10-ciu Kolegów kupiło po psie, co wydaje mi się zupełnie nieprawdopodobne, kosztowało by to koło 4 tys. zł.:)) Ehhhhh....szkoda gadać:( Mer, czy uważasz, że przeszkolony instruktor coś by tu zmienił...?:)) Uważam, że jest to szkolenie dla samego szkolenia, aby potem odfajkować ilu to mamy instruktorów w kołach i jak dużo przez to zrobiliśmy dla kynologii... DB Jeger

Autor: kurp45  godzina: 07:49
Niestety .Tu kol. Jeger ma racje.Przykro ,ale tak wygladaja sprawy kynologii w wiekszosci naszych kol lowieckich. Darz Bor.

Autor: Alej.....  godzina: 08:32
Jeger, coś mi się widzi, że gdybyś, przed tą swoją pogadanką, pokazał legitymację lektora PZŁ (nie dosyć, że po kursie to w dodatku szkoleniowym ;)), posłuch, wśród członków, miał byś zdecydowanie większy …

Autor: Sobek  godzina: 09:13
Tak tak..... Mimo iż byłem uczestnikiem spotkania w Biskupinie (choć doświadczenia i przeżycia wymieniałem do białego rana kilka km od Biskupina)całkowicie popieram Marsa i Jegra. Rzeczywiście tematyka szkolenia dla prawdziwych wyjadaczy kynologicznych (bo tacy tam także byli) nie była niczym nowym. Można było się nawet w kilku miejscach z wykładowcami nie zgodzić (moim skromnym zdaniem). Jeśli o mnie chodzi, to oczywiście nie żałuję, ponieważ dopiero raczkuję i przydały się niektóre nowe rzeczy. Jeśli chodzi o konkursy norowania to dyskusji jako takiej nie było hehe …..(nie sądzę by prowadziła do konkretów). Myślę, że nie było sensu wzbudzać burzy (zresztą sam to za mały jestem, choć swoje zdanie w tym temacie mocno sobie wyrobiłem). Kol. Siejkowski przedstawił jak się sprawa ma. Mowa była o tym co już wszyscy wiedzą: zieloni itd. Nie wiem jak to było naprawdę z tym regulaminem, mogę powiedzieć tylko , że moim nieliczącym się zdaniem regulamin norowania jest trefny. Biorąc pod uwagę rolę jaką powinni odgrywać „instruktorzy kynologiczni „ w kołach to cel jest chwalebny, ale realizacja będzie tylko na papierze. Można by tutaj dłuuuuugo pisać czy dyskutować, ale prawda jest taka, że nikt nikogo nie powinien do psa zmuszać, a niektórzy wręcz powinni mieć zakaż posiadania takiego kumpla. Jeśli nie zmieni się mentalność naszych myśliwych jeśli chodzi o psiaki to nic z tego nie będzie. Kupowanie psów przez koła jest też dośc problematyczne, bo pies kupiony i co dalej. Nie zawsze trafi on do rąk odpowiednich. Trzeba natomiast przyznać, że jakiekolwiek spotkania czy szkolenia pokazujące co pies myśliwski z prawdziwego zdarzenia potrafi pomagają i są jak najbardziej potrzebne. Ad. mer „Mało jest osób robiących to co ten człowiek dla polskiego łowiectwa pod względem kynologii” – oczywiście nie umniejszam dużych zasług Kol. Siejkowskiego w tym temacie, jednak myślę, że jesteś w błędzie Kolego mer, ponieważ takich ludzi jest sporo tylko się o nich mniej lub wcale nie słyszy, choć biorąc pod uwagę ilu ich powinno być to ciąąąąąąąąąąąąąąąąąągle za mało. Reasumując, kurs jak najbardziej potrzebny , ale nadzieje że instruktorzy kynologiczni w kołach zrewolucjonizują czy potężnie rozpowszechnią u nas kynologię raczej się nie spełnią. Choć takie „siewy” na podatny grunt może kiedyś skiełkują, czego oczywiście wszyscy pragniemy. Pozdrawiam Sebastian Nowak

Autor: Jeger  godzina: 17:47
Już kiedyś pisałem, jak wg mnie powinno wyglądać szkolenie kynologiczne. Zapakować wszystkich kolegów wykorzystujących swoje psy w polowaniu w autobus (razem ze swoimi pupilami) i wywieźć ich na zagrodę. Nie ważne czy pies ma papiery, czy kundel, podobny jest do nietoperza, czy gremlina. Kupić beczkę piwa jako atrybut przekonywujący do kynologi:)) i niech każdy wchodzi do zagrody ze swoim szczekadłem i pokazuje klasę.:) A wszystko połączyć ze szkoleniem kynologicznym, pokazem pracy dobrego psa rodowodowego, pokazem wzorowego apelu itp. Nie jeden by przejrzał na oczy jakiego ma super dzikarza :), może kogoś by to zaciekawiło i zaszczepiło w nim ideeę posiadania psa z papierami... A tak? Myśliwi, zwłaszcza starszej daty, żyją stereotypami, wedle których kundel jest najlepszy, zagrody stoją niewykorzystane, polska kynologia w kołach leży... DB Jeger