Piątek
09.01.2009
nr 009 (1258 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Pies... dla pani

Autor: nimbus  godzina: 08:46
Nie zawsze tak jest , pewna Pani niedalej wczoraj na moja propozycje ze chetnie wezme mloda seterke która szuka nowego domu, odpaliła, że mysliwemu nie przekaże psa. :(

Autor: EdiKris  godzina: 09:12
Uważam, że hodowca jest zainteresowany losem swoich szczeniąt dlatego tak zapytał. Wielką krzywdę labradorom i goldenom zrobiły reklamy namnożono tego stworzenia w Polsce na kg i co i kicha, a jest to przecierz wybitnie pies mysliwski. Myślę jednak, że jak koleżanka nie będzie odpuszczać to wymażone stworzonko zakupi.

Autor: Kocisko  godzina: 09:32
Przepisu oczywiście nie ma ale bardzo dobrze świadczy o hodowcy jeśli psy myśliwskie hoduje i sprzedaje w celu w którym je wyhodowano. Znam kilku hodowców którzy sprzedają szczenięta NIE WSZYSTKIM MYSLIWYM. Bo nie każdy kto poluje zasługuje aby mieć psa. Np kolega odmówił sprzedaży kolejnego szczeniaka prezzesowi pewnego koła łowieckiego ponieważ ów prezes poprzedniego psa nie układał, trzymał w byle jakich warunkach aż w końcu marnie zginął. Myślę że jak hodowca poznałby osobę której sprzedaje psa i wiedziałby ze pies będzie należycie pielęgnowany i polujący -sprzeda. Ale jestem zaskoczony ze ta pani ma problem z zakupem. Jest tylu "producentów" szczniąt wszelkich ras ze z pocałowaniem w ręke sprzedadzą. Jula, czy oprócz imprez kynlogicznych polujesz?? Nie krytykuję Cię lecz po prostu pytam. Bo jeśli polujesz to jeszcze pytanie: jak często? Bo jeśli to kilka-kilkanaście wyjśc w roku-to rochę mało dla psa.

Autor: pc  godzina: 09:36
Spokojnie sam jestem hodowcą psów myśliwskich i myśliwym są jednak myśliwi którym bym nawet nie "podarował" psa.A dla równowagi są tacy cywile którzy robią z psem więcej niż nie jeden myśliwy.Na dowód:http://www.dukat-epaton.pl/.Aż serce rośnie wiedząc że pies myśliwski ma takiego Pana. Dla mnie przy sprzedarzy szczeniąt ważny jest człowiek jaki jest ,a nie to czy myśliwy czy nie. Darz Bór! Pan nie myśliwy (www.dukat-epaton.pl/)

Autor: MARS  godzina: 09:42
Kocie czasem te kilkanaście razy to może być więcej niż ma niejeden pies w rękach mysliwego hehehe. PS. U mnie też mysliwi mają pierszeństwo w wyborze i zakupie. Jak na razie na kanapę poszły dwa maluchy z jedenastu. Z najbliższego miotu szykuje się że żaden na kanapę nie trafi.

Autor: Monique  godzina: 10:01
Zgadzam się w pełni z opinią pc. Znam mnóstwo psów myśliwskich w rękach ludzi niepolujących, które mają wspaiałe życie. Właściciele z nimi pracują, jeżdżą na konkursy, czasami gościnnie na polowania (jak ktoś zaprosi) i generalnie zapewniają wszystko, co psu do szczęścia potrzebne. Jedocześnie znam psy, których właścicielami są myśliwi, a które na polowaniach nie bywają, a jak przyjadą to siedzą w samochodzie... Ba! nie znają nawet komendy "siad!". Dlatego na miejscu hodowcy patrzyłabym bardziej na to co potencjalny nabywca ma do zaoferowania psu, niż generalizowała, że "pies tylko dla myśliwego". Przepisu mówiącego, że psy ras myśliwskich mogą mieć tylko myśliwi na pewno nie ma. Teoretycznie jamniki długowłose również są psami myśliwskimi. A ile znacie polujących psów tej rasy?

Autor: pc  godzina: 10:02
Mam kilku cywilów którzy są obecni na każdym polowaniu na pióro ,i pytają mnie czy mogą brać udział z psiakami w polowaniach w innych zaprzyjażnionych kołach więc pasje mają i to jaaaaką.I Niektórzy myślą o wstapieniu w nasze szeregi. DB

Autor: Kocisko  godzina: 10:24
AD PC I dobrze, tak powinno być. ad Monique Ludzie o których piszesz to nie myśliwi. To CZŁONKOWIE PZŁ i koła.

Autor: tomaszekw  godzina: 10:31
ad Kocisko Bez stresu suczki Juli pracują jak marzenie nie jeden myśliwy chciałby mieć takiego psa Ad pc widziałem dukata niejednokrotnie w akcji i jestem pełen podziwu dla właścicieli psa ponieważ mimo iż nie startowali z psem na konkursie to odwiedzili już kilka jako widzowie...:) się chwali Wiele osób najpierw sprawiło sobie psa, a potem wstąpiło do PZŁ tak było i ze mną... Nie widzę za bardzo sensu w sprzedaży psów myśliwskich tylko na kanapę - praca wielu hodowców zostaje zmarnowana... Istnieje niestety wiele "hodowli psów" które produkują szczenięta i jest im wszystko jedno kto zapłaci...

Autor: jula  godzina: 10:36
ad. Kocisko Hodowce o ktorym wspomnialam w moim poscie poza imprezami kynologicznymi/wystawy i konkursy/ nie spotykam, gdyż nawet nie przychodzi mi pomayls jak inaczej mialabym go spotkac no chyba ze na zakupach :D bo jakoś do "nas" na polowania go nikt nie zaprasza a i ten Pan nie zna mnie na tyle by mnie do siebie zapraszać. Pytasz jak często poluję i jak często: ja osobiscie jeszcze broni nie "nosze" - jestem po stazu i mam nadzieje na wiosne dotrzec na kurs. ale poluję z moimi przyjaciólmi mysliwymi w 2 kołach. jedno to kolo w ktorym odbywałam staż a drugie to zaprzyjaznione koło w mojej okolicy, gdzie mamy przepiekne i przeogramne stawy, gdzie moge nieskromnie powiedzieć,ze czaga pracuje w zasadzie dla wszystkich. Bo generalnie tylko ona przeszukuje caaały teren. Wiec kaczki co 2 tygodnie - bo taki mają plan i pole podobnie. jesli uważasz, że to mało to dorzuć do tego 3-4 x w tygodniu wyjścia w teren w celach treningowych- do przygotowania do konkursów. Myślisz, że tego wszystkiego jest mało? Jaka częsc mysliwych bierze swoje psy w teren poza co weekendowym polowaniem? ile z nich regularnie ćwiczy z psem. Nie oczerniam tu myśliwych bo np na tym forum pewno z prawie 100% pewnościa moge stwierdzic ze mamy do czynienia z kynologanii z zamilowiania, ale jak jest gdzie indziej?.... PS w mojej opinii nie ilość przyniesionych bażntów, wypedzonych lisów itp , czyli z psa szcześliwym i spełnionym, a możliwość rozwoju fizycznego i psychicznego- możliwość pracy szeroko rozumianej

Autor: Kocisko  godzina: 10:55
ad jula To bardzo dobrze że dajesz swoim psom możliwość wyżycia się na polowaniu. O tego pana-hodowcę nie pytałem. Zresztą z opisu wynika że nie ma o kogo pytać. Przecież napisałem ze Cię nie krytykuję lecz zapytałem. Powinnaś jak najszybciej zacząć polować osobiście ze swoimi sobakami. Co do takich "łowców" którym się o psie przypomina rano gdy wyjeżdżają na łów a przez całe tygodnie ledwie miskę z żarciem podstawią-nie będę się wypowiadał. Nie ma kim mówić. Pytasz ilu myśliwych bierze swoje psy w teren poza weekendem? Nie wiem ilu. Mogę odpowiedzieć za siebie; moje psy są ze mna niemal wszędzie i niemal zawsze. A już szczególnie w terenie. I choć zdarzają się okresy gdy polują rzadko to wielokrotnie w ciągu sezonu zdarza się że poluję z nimi( piszę w liczbie mnogiej choć mam jednego, sprawnego , psa ale chodzi mi o to że tak było i jest z wszystkimi psami które posiadałem/posiadam) kilka ni bez przerwy. potem pauza (trzeba utrzymywać poprawne stosunki z rodziną i czasem póść do pracy:)i od nowa. Zaś co do treningów......Nie trenuję nigdy. Po prostu od maleńkiego szczeniaka pies jest na polowaniu. I poznaje to wszystko tak jak wilk, lis-od początku.

Autor: canislupus4  godzina: 11:30
Hodowca-myśliwy,który troszczy się o to,żeby szczenięta przez niego wyhodowane trafiły w ręce człowieka,który będzie mógł im zapewnić warunki do robienia tego do czego zostały stworzone,czyli do polowania zasługuje na najwyższe uznanie i tak powinno być,to uratuje dużo ras przed degeneracją,jaką za sobą niesie moda,która przenosi psy użytkowe na kanapy.Jeśli osoba ,która nie zamierza z pieskiem polować zechce nabyć któregoś z przedstawicieli ras myśliwskich,to sądzę,że nie powinna mieć z tym problemów,ponieważ istnieje mnóstwo hodowli będących w rękach niemyśliwych,czy wręcz hodowli typowo komercyjnych-niestety. Na zachodzie Europy wiele ras myśliwskich już od wielu lat hoduje się w dwóch równoległych liniach-wystawowej i użytkowej. Z drugiej strony jeśli ma się szczere chęci i warunki ku temu to nie będąc myśiwym można zapewnić pieskowi prawidłowy żywot-czyli spełnienie się porzez polowanie,czego przykładem myslę,że dobrym jestem ja sam i moja jamniczka.Kupiłem ją od myśliwego z małej hodowli i choć ten na wstępie rozmowy telefonicznej zaznaczył,że pies musi polować,nie miałem problemu z przekonaniem go do swojej osoby.Zaufał mi i sądzę,że się nie zawiódł! Moja suka mówiąc najdobitniej tyra w łowisku,głównie jako norowiec,ale wykorzystuję ją wszechstronnie-w myśl zasady:gdzie ja tam i pies!Chodzimy w mioty podczas polowań zbiorowych,Ara wspiera dzielnie wyżlicę w polowaniach na koguty,czy kaczki.Zabezpieczamy polowania indywidualne na grubego zwierza,aby w razie zaistniałej potrzeby dopomóc w odnalezieniu postrzałka.Bywają takie dni w szczycie sezonu,że do południa zaliczamy kolejne pędzenia,w drodze powrotnej do domu jakąś norę czy stóg,po obiedzie jedziemy na kaczki,aby po przebraniu się pojechać do lasu na poszukiwanie postrzałka! Wszystko to zawdzięczam doskonałemu kontaktowi z miejscowymi myśliwymi,a w szczególności mojemu przyjacielowi Łukaszowi (lupus775) oraz jego ojcu Markowi Rydzykowi za co chciałbym im w tym miejscu serdecznie podziękować! Wszystko to sprawia,że choć nie mam jeszcze sprecyzowanych planów,co do zostania myśliwym to już teraz myślę o kolejnych psach i jestem pewien,że nie będą one u mnie próżnowały!!! ad.jula Sądzę,że w Twoim przypadku jest podobnie-jeśli kiedyś zdecyduję się na wyżła to zapukam do Ciebie,choćbyś nawet nie polowała!!! Pozdrawiam! :) DB canislupus4

Autor: jurek123  godzina: 11:39
Oglądałem kiedyś przed laty taki francuski film na temat przydatności i wykorzystywania poszczególnych ras psów. Z ciekawością czekałem aż dojdzie do wyżłów i wiecie co tam zobaczyłem ,wyżły krótkowłose jako wspaniałe psy do wyścigów w lekkich zaprzęgach. Wyżeł plus biegnący człowiek ,wyżeł plus rower i dwa wyżły i też rower trójkołowy. Szczęka mi opadła bo ani słowem o wykorzystaniu wyżła do polowania. Pozdrawiam

Autor: canislupus4  godzina: 11:43
ad.jurek123 To prawda same wyżły,ale także ich krzyżówki z typowo pociągowymi rasami psów (tzw.racing dog) stanowią znaczną częśc zaprzęgów profesjonalistów w tym sporcie i święcą na całym świecie triumfy. DB canislupus4

Autor: tomaszekw  godzina: 12:01
Są i tacy właściciele, którzy zapewniają psu myśliwskiemu różnego rodzaju rozrywki typu Agillity czy frisbe. Wszystko jest ładnie i pięknie, bo pies ma dużą pasję do pracy i świetnie sobie radzi w różnych psich sportach, ale po kilku latach takich zabaw pieskowi "wysiadają" stawy. Właściciele psów myśliwskich nie zdają sobie sprawy ich psy przystosowane są do pracy na polowaniu, bo w takim kierunku zmierzała ich hodowla.... Pies myśliwski powinien robić to do czego został stworzony.

Autor: canislupus4  godzina: 12:19
ad.tomaszekw "Pies myśliwski powinien robić to do czego został stworzony"-racja i nikt tu tego nie podważa-wręcz przeciwnie!!! Ale swoją drogą czy myślisz,że po kilku latach zabaw tego samego wyżla w zimnej wodzie podczas polowan na kaczki jego stawy będą zupełnie w porządku,że nie będzie łamał je reumatyzm?Pies może robić wiele rzeczy i naprawdę ciężko pracować,co będzie mu sprawiało ogromną radość pod warunkiem,że we wszystkim jego właściciel będzie miał umiar i będzie kierował się zdrowym rozsądkiem,dbając o zdrowie swego czworonożnego przyjaciela. DB canislupus4

Autor: pc  godzina: 12:32
W moim mniemaniu duża rola hodowcy w przekazaniu informacji i pomocy w zrozumieniu roli psa myśliwskiego.I zapoznanie z potrzebami pupila.Np D może w każdej chwili sprostać oczekiwaniom myśliwego nawet wybrednego.mimo że Pani nie poluje.Żeby każdy b.dobry pies myśliwski posiadł Pana lub Panią polującą marzenie , toć myŚliwych jest ponad 100000 a najlepszych pŚow myśliwskich milion może więcej. DB

Autor: tomaszekw  godzina: 13:20
Ad Canislupus4 Zdrowy rozsądek przede wszystkim. Pies może pracować w zimnej wodzie, a kwestia reumatyzmu zależy od tego co właściciel zrobi z psem po wyjściu z zimnej wody i czy w ogóle zdecyduje się na polowanie na kaczki w niesprzyjającej aurze... ale to osobny temat... Ad pc Masz rację, lecz przy tak dużej podaży szczeniąt na rynku (bardzo nie lubię tej ekonomicznej gwary) większość hodowców nie przebiera w potencjalnych nabywcach - sprzedają jak leci, a do każdego szczenięcia dodają gratis takie informacje o rasie jakie chce usłyszeć kupujący... DB

Autor: Arturro  godzina: 16:43
Uważam, że psy myśliwskie jak najbardziej powinni hodować i mieć możliwość nabywania 'cywile'. Popatrzcie na wystawy , ilu tam jest myśliwych,to samo jest na konkursach,a w niektórych rasach najlepsze hodowle pochodzą właśnie od Ludzi nie związanych z tematem,a o wielu rasach byśmy nie pamiętali,tak że 'czapki z dumnych głów'

Autor: pasikonik1960  godzina: 18:42
Witam.Czytałem kiedyś w internecie wywiad z prezesem Słowackiego Klubu Posokowców i o ile mnie pamięć nie myli, to za zbycie szczeniaka w ręce niemyśliwego delikwent "wylatuje na kopach " z Klubu. Można różnie myśleć na ten temat ,ale takie konsekwentne i rygorystyczne podejście do hodowli skutkuje linią psów użytkowych. Jest tyle psów ras niemyśliwskich,że każdy znajdzie coś w swoim guście. Zauważmy Koleżanki i Koledzy, ile psów myśliwskich znajduje się w rękach "cywili". Są kochane i zadbane ,ale w większości nie pracują ,płodząc następne pokolenia.Na wystawach również widzimy psy myśliwskie niepolujące. Prezentują tylko eksterier.Odpowiedzmy sobie ,czy chcielibyśmy nabyć psa myśliwskiego niepolującego od np.trzech pokoleń.?Pozdrawiam.D.B.

Autor: Monique  godzina: 19:44
Ad. pasikonik1960 To może od razu stworzyć dla psów ras myśliwskich tylko 3 klasy wystawowe: szczeniąt, juniorów i użytkową...? Nie ma certyfikatu użytkowości, nie ma wystawiania i tym samym uprawnień do rozmażania ;) Ja jak najbardziej jestem za tym, żeby psy myśliwskie polowały!!!! Ale nie ma możliwości zapewnić tego wszystkim psom. Psów jest więcej niż myśliwych... a jak do tego doliczyć jeszcze, że nie wszyscy myśliwi mają psy... I to nie tylko dlatego, że nie chcą... niektórzy nie mogą (brak warunków, charakter pracy, wiek itd. itp.). A jeszcze inni mieć psów nie powinni! Nie znam danych statystycznych, ale z moich obserwacji wynika, że więcej jest myśliwych bez psów niż z czworonogami. Dlatego nie stawiajmy spraw tak rygorystycznie. Jeśli wprowadzonoby przepis, że psa myśliwskiego może nabyć tylko myśliwy, to siłą rzeczy hodowcy musieliby moooocno ograniczyć rozmnażanie piesków (bo co robić ze szczeniakami?). Tym samym z czasem ograniczylibyśmy pulę genetyczną, a to mogłoby się zemścić. Zresztą "wystawowce" ras myśliwskich jeśli chcą zdobyć najwyższe laury muszą udowodnić, że mają predyspozycje łowieckie poprzez zdobycie certyfikatu użytkowości. Nie jest więc do końca tak, że jedynie eksterier się liczy. A co robić z psami, które nie czują "blesa" albo z innych przyczyn (np. zdrowotnych) nie nadają się do polowania? Poza tym fakt, że rodzice psiaka nie polowali nie wpływa na to czy ma on w genach pasję... Po prostu nie mamy na ten temat informacji. Dlatego myśliwi kupują psy z tzw. hodowli użytkowych. Ja mam 2 psy. Rodzice jamnika nigdy nie polowali (tylko matka wykazała się na konkursach), wśród rodziców GP ojciec poluje, matka nie. Mimo to obydwa psiaki mają głęboką pasję łowiecką (jamnikowi to nawet bym jej trochę ujęła, bo rodzi problemy) i polują z wielkim zaangażowaiem i radością.

Autor: Venator Magnus  godzina: 19:53
Ad. Monique Napisałaś między innymi, cyt: "Psów jest więcej niż myśliwych... a jak do tego doliczyć jeszcze, że nie wszyscy myśliwi mają psy...[...] Nie znam danych statystycznych, ale z moich obserwacji wynika, że więcej jest myśliwych bez psów niż z czworonogami." Może poniższy cytat (fragment) z OFICJALNEJ STRONY PZŁ (www.pzlow.pl/palio/html.run?_Instance=www.pzlow.pl&_PageID=184&_CheckSum=-1953860115) trochę twoje założenia ...."wyklaruje" ;))))) "Pies jest nieodłącznym towarzyszem łowów. Obecnie członkowie PZŁ posiadają ponad 30 000 ułożonych do polowań psów użytkowych i ich liczba systematycznie rośnie." Pozdrawiam Venator Magnus

Autor: Kortel  godzina: 19:57
Moniqe Z tym certyfikatem uzytkowosci to w naszych realiach tez roznie bywa.

Autor: canislupus4  godzina: 20:04
ad.Venator Magnus Dobre... ;)))) To mi coś przypomina,jakieś echa z poprzedniej "epoki" ;) "A dla kogo ten wywiad (...),a to bez kozery powiem 50 000,100 000..." ;)))))))))))))) DB canislupus4

Autor: Monique  godzina: 20:09
Ad. Kortel Założenia są w/g mnie dobre (obowiązek zdobycia certyfikatu). A to jak dyplomy bywają czasem przyznawane to zupełnie inna sprawa...

Autor: tomaszekw  godzina: 20:46
Zauważcie, że wielu hodowców potrzebuje certyfikatu użytkowości tylko po to, aby uzyskać tytuł interchampiona... w jaki sposób przyznawane są dyplomy, to zainteresowani sami wiedzą... w/g mnie do uzyskania uprawnień hodowlanych powinny być minimum dwa dyplomy z konkursów (oczywiście od innej obsady sędziowskiej), ale to oczywiście marzenia ściętej głowy DB