Poniedziałek
16.02.2009
nr 047 (1296 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: kupię psa

Autor: zamlicze  godzina: 01:11
tia.....jednak chyba powinno być tak że myśliwi obowiązkowo mają psa a strzelcy niech sie realizują w bractwach kurkowych albo legii cudzoziemskiej

Autor: Hubbert  godzina: 08:34
A ja odebrałem ze "prostactwem w łowiectwie" Kortel nazwał ludzi – prostolinijnych nie reformowalnych, nie znających założeń statutu PZŁ, organizacji do której należą, chyba z własnej woli. Często jest tak ze jeżeli pies nie ma pasji łowieckiej to łapie ja od właściciela myśliwego, najgorzej jak obaj takowej nie posiadają . ryhu i marekkk – jakieś kompleksy ze szlachetnością urodzenia, czy agitka w stylu jedynej słusznej partii?

Autor: Hubbert  godzina: 08:35
AD ryhu - nie na galery tylko do literatury lowieckiej.

Autor: musia  godzina: 10:00
Ad. Ryhu ... Dawno , nie zagladałam toteż, ze zdziwieniem przeczytałam o ... ******************************* **************************** **************************** "A powiedz, czy Ty masz papiery dla siebie, że na wystawach występujesz w szlacheckich kostiumach, ładnie to się podszywać pod szlacheckie pochodzenie?" ***************************** *************************** ******************************** Chyba pomyliłeś mnie z inną osobą . Papiery mego psa mam dla siebie , dla innych (jeżeli chcą w nie zajrzeć). Nie mam konotacji szlacheckich ( przynajmniej o takich nie wiem), nigdy nie aspirowałam do szlachectwa, nigdy też nie nosiłam strojów szlacheckich. Zresztą gończe polskie - bo takowego posiadam - to rasa wzięta od budy , a nie charcisko np , które towarzyszło szlachcie. Nasze gończe pokazywane są badź w strojach myśliwskich ( przez myśliwych) bądź w kolorystyce zielonej . Ad. ryhu - pomyślałam i fakt - mam jedno powiązanie ze słowem "szlachta" Na studiach historycznych napisałam pracę końcową : "Myślistwo jako przykład rozrywki, obyczajowości i kultury szlacheckiej XVI – XVII wieku". =============== Co do porównań cen: 1000 zł za buty i 700-1000 zł. za psa z rodowodem. I nie mówię tu wogóle o konkretnych rasach, czy konkretnych hodowlach. Przecież wielu myśliwych wyciera lasy ze swoimi rodowodowymi psami. Są też hodowcami. Czyż ich praca ma iść na darmo. Wasza wola , wasz wybór. ========== Jedno trzeba w sobie mieć - uczciwość by powiedzieć , jaki pies jest. Albo zawalczyć by szczeniaki po nim trafiły do myśliwych. Dzięki Bogu - robię w tym kierunku co jestem w stanie, albo i więcej. Ale nie o tym ten temat. zanim jednak personalnie zacznie kogoś wyciągać - sprawdzcie fakty. i dla niedowiarków stój mój wystawowy - (ten, w którym bywam na konkursach)

Autor: musia  godzina: 10:02
I drugi strój - bardziej wyjściowy adamm1023 - przepraszam za offa

Autor: 846022  godzina: 11:46
Post usunięty administracyjnie. Przyczyna: post o negatywnym wydźwięku personalnym wobec innego uczestnika forum.

Autor: bary  godzina: 11:53
prorsze prosze ... robi sie ... western... laki luck ... pogromca kłusoli .... w łowiski ...alamo :-))

Autor: 846022  godzina: 13:10
ad.Bary.Ty też masz kompleks błękitnej krwi?A może cię to wszystko dziwi?Ty też może znasz łowiectwo z o[powiadań dziadka szlachcica?

Autor: bary  godzina: 13:15
Nie mam ....... ale czytałem juz o "profesorach", tujach, kojcach i paru innych ciekawostkach.. Teraz poczytał bym o kłusolach .... pod jałowcem jak mniemam :-)).... Jakieś trofii z tych strzelanin masz ???

Autor: 846022  godzina: 15:12
Ad.Hrabia KORTEL.PYTANIE.Gdzie przepił twój dziad den majątek?

Autor: 846022  godzina: 15:17
ADBary.Mniej czytaj,więcej przeżyj.

Autor: Kortel  godzina: 15:31
Hubert zrozumial inni nie.Trudno niekiedy sie porozumiec w kilku zdaniach,ale takie zycie.Kompleksu blekitnej krwi nie posiadam,ale posiada go niestety pewna grupa ludzi,ktorych postepowanie dobitnie swiadczy o niskiej kulturze.zarowno w wypowiedziach na temat zwierzat jak i adwersarzy.Tytulem wyjasnienia [dla niektorych] prostactwem nazywam ludzi ktorzy w minionej epoce dzierzyli wladze i nieodparta chec wywyzszenia sie ponad przecietnosc pchala ich ku lowiectwu,a to z rzcji wyimaginowanej wyzszosci.Schylek XIX wieku i poczatek XX to nie czasy feudalne.Plowali wowczas ludzie o roznym statusie spolecznym i nikt nikomu strzelby nie nosil ani pastoralu.Byli to jednakze ludzie o wysokich walorach etycznych.To po roku 45-tym nastapil wlasnie naplyw masy owych [jak to nazwalem] prostakow dla ktorych lowiectwo czesto bylo postrzegane poprzez pryzmat garnka i pokrywki.Zaczela sie niechlujnosc ubioru mysliwskiego [nie mylcie ze skromnoscia] i wlasnie podejscie do kynologii.Pies zaczal byc postrzegany jak zlo konieczne,a "pan z pieskiem" byl wysmiewany bo to "panskie fanaberie" byly. Czesto znikal z polowan szacunek dla zwierza a zastepowal go dziki ped do ilosci ubitej [pozyskanej jak to zaczeto okreslac] zwierzyny. Ni e mienie sie tutaj "ludzkim selekcjonerem" jak to raczyl ktorys z kolegow zauwazyc bo swoim postepowaniem kazdy sobie sam swiadectwo swej "selekcji" wystawia.Z dziadkiem obszarnikiem polowali ramie w ramie urzednicy, gajowi sklepikarze i chlopi [dwuch bylo straznikami lowieckimi] ktorzy wczesniej byli najwiekszymi klusownikami w okolicy.Aby byc mysliwym nalezy sie nim urodzic i niewazne czy we dworze czy pod strzecha i ja nikogo nie dyskwalifikuje pod tym wzgledem a jedynie po jego czynach oraz stosunku do psa moge sobie wyrobic zdanie na temat danej osoby.Tytulem wyjasnienia dla cyfrowego adwersarza nie strzelam do ludzi -nawet klusownikow, bo nie w tym celu posiadam bron mysliwska.Jesli liczyc na worki to okolo 30-tu wynioslem w mijajacym sezonie [na wlasnych plecach nie wysylalem "parobka" u mnie sa pracownicy i jestesmy na "TY"] Sidel u nas dzieki Bogu sie raczej nie spotyka wiec ta "przyjemnosc zostala mi oszczedzona. Uwazam ze wyjasnilem niescislosci, a jesli ktos poczul sie urazony ,wzglednie dotkniety wczesniejsza wypowiedzia przepraszam.Nie czuje sie jednak zobowiazany do przeprosin tych ,ktorzy zarowno wszelkie normy etyczne jak i swoj stosunek do innych istot zywych maja za nic.Dalsza deliberacje w tym temacie uwazam za zbedna DB

Autor: iwona  godzina: 16:02
bez kompleksu piszę , bo takowego nie posiadam. ,,Jak masz coś do wydania za darmo to chętnie przyjmę nawet bez papierów'' - chętny , to możesz być- ale na naiwną nie trafiłeś .To nie są psy do biznesu , by je rozmnażać i opylać po 300 zł! adamm1023 psiaka już ma , a jest sympatykiem przyrody i na pewno krzywda się psu nie stanie .Dbaj o psiaka i wychowaj sobie przyjaciela :))) A jak złapiesz ,,bakcyla'' to może kiedyś i na konkursach i na wystawach

Autor: doktor nieludzki  godzina: 18:11
chyba się autor nie obrazi że nie na temat... wiele słów tu padło,kruszone są kopie o kynologię, papiery, ich brak i związek z umiejętnościami psów.ciekawie się czyta jak ta kynologia zła i niepotrzebna.ale większość myśliwych w Polsce poluje z psami ras myśliwskich lub mieszańcami posiadającymi cechy tych ras.czyli z kynologii czerpie.bo przecież chyba kiedyś było tak, że spotykali się "panowie" i dyskutowali jak tu zmajstrować psa co będzie gonił dziki, właził w nory i szukał ptaków.jeden miał azora co dobrze szukał ptaków, kolega miał bobisię co też za ptakami przepadała i na dodatek pływała.więc się dogadali, psy również, przychówek wyszedł lux (albo nie i wtedy inna kombinacja).po pewnym czasie większość psów było lux, wyglądały podobnie więc panowie się dogadali że trzeba coś z tym zrobić, zaczęła się "kynologia" myślę że umyka nam najważniejsze, a mianowicie że kiedyś wygląd nie liczył się tak (mówię o psach pracujących) jak ich wrodzone umiejętności, ludzi byli inni, inaczej traktowało się zwierzęta.nikt nie pisze co się działo z psami które były słabe (nie odzidziczyły cech pożądanych).pewnie żywot kończyły na łańcuchu albo w ziemi.nie wiem czy porwadzono badania ile szczeniąt z miotu powiedzmy 70 lat temu było "dobrych", ile zabijano bo były kiepskie.i czy teraz jest z tym lepiej, czy gorzej.teraz jest z kynologią źle, bo dużo psów rasowych -myśliwskich nie poluje, albo polują mało a ich właściciele mają czas na dyplomy rodowody itd.rodzą się szczenięta "słabe", nie są eliminowane i stąd zawiedzeni nowi posiadacze.za psa zapłacili a on nie ma ochoty polować.sprzedaje się w większości szczenięta, a z nimi jak z dzieckiem!!każdy chce zostać strażakiem :) tylko potem zostaje aktorem albo księdzem.w przeszłości sprzedawano psy polujące sprawdzone i osiągały one wysokie ceny.pies miał nowego właściciela, polował z nim a HODOWCA starał się wyhodować następnego dobrego psa.i sprzedać!!teraz jak ktoś ma dobrego psa to pilnuje jak skarbu.czy się dziwię??wcale nie.takie czasy. długo pisałem, nic to nie zmienia w naszej kynologii więc chyba strata czasu??!!pozdrawiam wszystkich którzy psy mają