Poniedziałek
15.06.2009
nr 166 (1415 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Pies pod amboną

Autor: Piastun  godzina: 06:18
Jeger A wziales pod uwage ze pies ma swoj zapach ktory moze sploszyc zwierzyne. Co z tego ze siedzisz na ambonie skoro zwierzyna czuje Twojego psa? Sposob Leslawa jest chyba lepszy trzeba tylko nauczyc psa zeby nie glosil zwierza ktorego zobaczy DB

Autor: Filip z Konopii  godzina: 06:32
Miałem kiedyś jednego psa na oku który przychodził mi na polowanie ale ciągle poza zasięgiem strzału. Pewnego poranka zauważyłem ze biegnie po moim tropie i prosciutko do ambony. Miał pecha ,bo został kiedy postawił łapy na pierwszym szczeblu i popatrzył w górę. Dlaczego po moim tropie? Ano dlatego że foksterierka siedziała na ławce obok mnie. W sumie niezły sposób na wałęsające się kundle . Przyznam szczerze że sposób z pozostawianiem psa pod amboną jest dziwny. Nie lepiej posadzić go obok siebie na górze? Napewno pierwszy skieruje nos w stronę łanu kukurydzy gdzie wychodzą dziki ,a jeśli będzie na dole ,to poprostu zacznie za nimi biegać Nie wiem jaki musiałby być karny ,albo chory.

Autor: Posok  godzina: 06:49
Ad Jeger, tak zabieram mojego posokowca nie tylko pod amboną ale i na podchód. Jak była młoda zabierałem ją na ambonę, co kończyło się oszczekaniem wychodzącej zwierzyny. Systematyczna praca i cierpliwość się opłaci. Teraz zwierzyna na 10-20 m podchodzi do psa odłożonego pod amboną i nie ma problemu, przy czym zostawiam dla pewności na uwięzi. Strzelam zwierzynę przy psie i nie ma problemu. Oczywiście podstawą jest odłożenie, bez tego ani rusz. Pozdrawiam DB

Autor: *BOBER*  godzina: 07:47
he he już widzę odłożonego jagdteriera pod amboną he he... mój poskowiec ani drgnie pod amboną.w ubiegłym sezonie dwa małe kożlęta przyszły na 5-6 m do psa.koza pasła się spokojnie 30m od ambony.pies wytrzymał a ja byłem cały czas gotowy na ostre odwołanie psa ale nie trzeba było pozdrawiam DB

Autor: EdiKris  godzina: 09:43
Mój golden siedzi obok mnie na ambonie. Przepraszam skłamałem śpi. a teraz na poważnei wchodzi po drabinie, gorzej ze schodzeniem ale przy mojej pomocy radzi sobie.

Autor: Hubbert  godzina: 09:50
Dobrze pisze szpaku parę zasiadek zepsutych, ale w szkoleniu pies szybko załapie o co chodzi. Nauka taka sama jak z zostawianiem psa w samochodzie na początku -zawsze płacze. Gdy wybieram się na typową zasiadkę ambonową rykowisko, księżyc lub mam zlokalizowanego ciekawego rogacza pies zostaje w samochodzie. Często robię pochód z psem wtedy siadam na jakiś czas na jednej ambonie potem przechodzę na drugą, moja suka GP bez najmniejszego problemu zostaje wtedy na dole. Młodego psa najlepiej uczyć zostawania pod amboną w trakcie szkolenia, a nie polowania - oszczędzimy sobie trochę nerwów. Podczas takiego szkolenia zabieram tylko psa i lornetkę. Pies na luźnym otoku po drodze zaliczamy 4- 5 ambon. Psa zostawiam pod amboną sam wciągam się na górę siedzę tam 5 do 15 min (z nudów dobrze jest zlustrować teren) nawet gdy płacze nie odzywam się do niego, ale wychylam się z ambony i uspokajam ruchem ręki, z chwilą jak przestanie płakać schodzę nagroda - poklepanie psa, może jakiś smakołyk ale bez przesady. 3-4 takie wypady wydłużamy czas pobytu na ambonie i powinno zagrać. Pies załapie, że jestem tam na górze i zawsze wracam do niego, a to jest największa nagroda. |Zyczę dużo cierpliwości !!! DB

Autor: Dolny Wiatr  godzina: 11:39
Pozostawienie psa odłożonego pod amboną, to jedna z podstawowych zasad prawidłowego ułożenia tropowca lub posokowca. Po strzale mamy psa gotowego do podjęcia pracy. Nie trzeba po niego wracać do samochodu czy jechać do domu. Podstawą pozostawienia psa pod amboną jest nauka prawidłowego odłożenia. Gdy to pies opanuje, to pozostawienie pod amboną nie będzie problemem. Oczywiście, jak piszą Koledzy zdarza się, że poczatkowo pies może ruszyć na widok zwierzyny. Ale są to koszty nauki psa. Można pozotawić psa pod amboną na uwięzi. Można pozostawić mu derkę do leżenia. Nigdy nie spotkałem się z sytuacją, żeby odwiatr psa spłoszył zwierzynę, nawet z kilkunastu metrów. Dla mnie nieporozumieniem jest zabieranie psa na ambonę. Można w wypadku małych ras, mieszczących się w plecaku. Ale większe psy, posokowce, gp, wyżły, łajki itp, po co ? Wiązę się to z duzym niebezpieczeństwem wypadku dla psa i myśliwego. Filipie z Konopii dziwnym dla mnie jest strzelanie do przypadkowego psa, który przybiegł pod ambonę zwabiony zapachem twojego foxa. Czy na tym polega zdziczenie psa? Dla mnie to zdziczenie obyczajów.

Autor: MARS  godzina: 12:15
Ad Dolny Wiatr No niby fakt że mamy od razu psa do pracy. Ale czy to aby nie błąd puszczanie posokowca na gorący trop?

Autor: Alej.....  godzina: 12:45
Jeger, najgorsze są mrówki pod amboną ... ;)) DB.

Autor: Dolny Wiatr  godzina: 13:50
Mars posokowca puszczamy na taki trop na jaki trzeba. Jak trzeba to na gorący, jak trzeba to na zimny. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby czekać kilkanaście godzin aż trop wystygnie. Strzelam do dzika o świcie, dzik idzie np w zboże. Zestrzał pokazuje mi że przyjął na płuca, a ja mówię do posokowca; wrócimy pod wieczór bo trop za gorący??? W zależności od przeczytania zestrzału i reakcji zwierzyny musimy podjąć decyzję kiedy iść z psem na trop. Z jednej strony trzeba skrócić cierpienie rannej zwierzyny do minimum, z drugiej musimy uprawdopodobnić jak najbardziej skuteczne dojście postrzałka. Nie zapominajmy o możliwości zaparzenia się tuszy. Do przewodnika psa należy podjęcie decyzji o poszukiwaniu postrzałka.

Autor: Alej.....  godzina: 13:53
Mars, chyba chodziło Ci o szkolenie posokowca (tropowca) na zimnym tropie. Żeby go tylko do gorących nie ograniczyć. darz Bór.

Autor: Darek  godzina: 14:52
Mój Posokowiec bez problemów potrafi czekać pod amboną , tylko latem szkoda mi go bo pełno komarów a jesienią i zimą szkoda bo zimno więc i tak go ze sobą na zasiedkę nie zabieram. Za to na podchód jedzie prawie zawsze, w razie czego odstawiam i wszystko.

Autor: adamm1023  godzina: 15:46
mój pies też potrafi (sz)czekac pod amboną : ) nie zostawiam go pod amboną bo... no właśnie ;p na zwierzynę grubą zbytnio nie reaguje ale gdy jakiś lis lub zając podejdzie to...

Autor: łapacz  godzina: 18:25
Jagerku dlaczego chcesz tak terierowi mieszać w głowie ?? [ ,, stopować go,, poniekąd] dzikarz -tropowiec pod amboną ? czemu nie ale po co ? Wiem że Cuma teraz przybiera ale żeby aż tak :)) Pozdrawiam DB

Autor: borowik  godzina: 18:44
Gospodyni śp. ks. Gierszewskiego zachwala kupcowi szczęnieta. W ramach reklamy opisuje zalety suki. Proszę pana suka staje księdzu tylnymi łapami na pasku od spodni, a przednimi opiera się o ramiona i tak wychodzą na ambonę. Potencjalny nabywca posokowców pyta "a co na to wierni". Może metoda ks. Gierszewskiego da sie zastosować

Autor: Emill  godzina: 19:08
Ja swojego posokowca,trzymam w samochodzie,zawsze uchylę trochę szyby, dam mu piłkę do gryzienia,i posok siedzi, a czy ja podejde te 200 metrów do samochodu to dla mnie nie robi większej różnicy Grunt to że Pies jest ze mną na Polowaniu ! P.s. jak bym przywiązał psa do ambony i sam bym na nią wszedł a pies zauważył by co kolwiek zając lis , dzik itd . to ja bym wylądował na ziemi a pies razem z kołkiem za zwierzem ! :) DB

Autor: WaJa  godzina: 20:46
Zdecydowanie wolę psa w samochodzie. Pod amboną nawet jeśli pies będzie "kamienny", to nigdy do końca nie wiadomo z której strony zwierz wyjdzie i jak to się będzie miało do kierunku wiatru. Może się skończyć tym, że zwierzyna w ogóle nie wyjdzie, bo wyczuje psa i to tyle. Ale jeśli już koniecznie chcesz psa trzymać blisko siebie, to jakiegoś małego, żeby można było swobodnie wnieść go na ambonę. Wówczas będziesz miał pełną kontrolę nad swoim pupilem. Kilka razy wnosiłem już swojego GP na ambonę, ale to już sport ekstremalny i raczej takiego klopsa ciężko wnosić za każdym razem ( 27kg). Teraz przeważnie suczka zostaje w samochodzie. Pozdrawiam WaJa

Autor: Lesław  godzina: 21:15
sport ekstremalny jest jak jag na ambonie zobaczy lisa lub borsuka zanim ja go zobaczę, parę razy łapałem psa w locie :)

Autor: ostoja55  godzina: 21:17
Czołem! Ja z moją AGĄ chodzę oczywiście na zbiorówki i indywidualne ,może podchód mniej ,ale zawsze biorę ją na ambonę .Dwa razy miałem taki przypadek,że suczka zaczęła wyglądać przez otwór wejściowy spoglądając pod ambonę ,po jej zachowaniu widziałem,że coś jest nie tak tym bardziej ,że cała "chodziła"cichutko pomrukując ,gdy wychyliłem się i spojrzałem w dół w pierwszym przypadku zobaczyłem kozła zabierającego się za czochranie o brzózkę a w drugim przypadku lis zabierał się za torbę po wyłożonych odpadach rybnych zatkniętą pomiedzy balami ambony Pozdrowionka i D B

Autor: WaJa  godzina: 21:34
Ad Lesław No to masz problem. Kilka razy byłem na ambonie z kolegą, który ma roczną suczkę jagdterierkę . Cichutka i spokojniutka, nawet jak dziki stały we mgle pod samą amboną, to tylko cichutko mruczała jak kotek. Przez okienka nie należy wystawiać psa. Jego poziom to poziom podłogi i ewentualnie na jakimś starym kocu. Dlatego , że jednak mogą zdarzyć się takie sytuację, to wolę psa trzymać w samochodzie 300m dalej. Pozdrawiam WaJa

Autor: Hubbert  godzina: 22:01
Koledzy nikt nikogo na siłę nie chce uszczęśliwic każdy bawi się z psem tak jak lubi. Jeger pyta -"Czy któryś z Kolegów nauczył psa warowania pod amboną,..........Jakimi metodami szkolił psa w tym zakesie...?..... " AD WaJa - zwierz psa nie wyczuje tak szybko tu zgadzam się z Dolnym W...zwierzyna na zapach psa nie reaguje tak jak na zapach człowieka nawet jakby go trochę ignorowała i zazwyczaj pies pierwszy da znak, że w okolicy coś się dzieje. |Jak pies kręci się pod amboną ziewa czy drapie się za uchem na pewno możesz wyluzowac - jak jest cicho i wietrzy kufą wtedy wyostrz zmysły.