Poniedziałek
23.11.2009
nr 327 (1576 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Pudłują...  (NOWY TEMAT)

Autor: ALF  godzina: 15:14
Za namową jednego z kolegów postanowiłem jednak w tym dziale coś napisać z dotychczasowych przygód z tego sezonu z polowań z moim psem. Zabrzmi to głupio, ale mój pies trafia na "pudlarzy" ;) Na szczęście na pierwszym polowaniu dla nas w tym sezonie - Hubertowskie 7.11 z kukurydzy, dwa gończe polskie wyprowadziły dzika (ok. 70-80 kg) i został strzelony, testament pisał przy pieskach ;) Była to lekcja na wagę złota. Na kolejnym polowaniu był dzik goniony przez 2 GP i 2 NTM dzik z młodnika (ok 35 kg) w bardzo dużym miocie, myślałem że już go psy pociągnęły daleko poza miot, nagle padły strzały gdzieś na początku miotu (jakieś 1km-1,5km). Telefon do myśliwych - pudło. Jak się okazało dziki były 3. Ja widziałem jednego. W sobotę, jagi ruszyły z mocnej gęstwiny warchlaka (ok. 20-25 kg) 1 GP i 2 NTM poszły za nim ładnie głosząc. Kręciły nim strasznie. Padł strzał - pudło. Psy pogoniły jeszcze go daleko, daleko - na przyjeziorne mokradła. Nagonka poszła dalej, ja poczekałem na psa i szedłem miot po nagonce z moim psem. Na nic nie liczyłem, bo wiadomo – wszyscy przeszli, hałasu narobili. Nagle z młodnika Alf wypędził byka daniela. Pogonił za nim głosząc, byk próbował, gdzieś kluczyć, schować się, (nie wiem) mi to pozwoliło w miarę być blisko (na słuch), Alf cały czas głosił i go nie odpuszczał. W końcu wypchnął go na linię myśliwych. Strzał – wychodzę z miotu z jęzorem do ziemi, myśliwy również czerwony jak ja – pytam co się stało. Pomylił się i zapodał ze śrutu i nawet byczka nie drasnął. Pies wrócił po 30 minutach od strzału. Ale nic! Przed nami kolejne przygody łowieckie. Opisane powyżej to przygody potwierdzone, bo kilka razy słyszałem psa jak głosił ale daleko, na granicy słyszalności i było słychać daleko strzały, ale nie wiem czy to było strzelone to jego zasługi czy innych psów, czy przypadek. Polując z gończym, należy naprawdę być w kondycji żeby być świadkiem każdej akcji z udziałem psów i uszy trzeba umyć ;) No i jednak co 2 GP to nie jeden –każdy gra inaczej. W najbliższy weekend zapolujemy z konkretną złają GP. Potem ta ekipa spotka się jeszcze na kilku polowaniach. Mam nadzieję że będzie głośno ;) Zazdroszczę myśliwym, którzy w miocie maja prawo strzału – to jest chyba najwyższy przywilej i marzenie. Mieliśmy też okazję szukać dzików 2 razy – jednak pomimo, że mnie pies przeciągnął po lesie 2 razy po ok. 2-3 km. dziki musiały być tylko lekko draśnięte. Farby były malutkie kropelki i bardzo rzadko i myśliwi ich dalej nie chcieli szukać, ze względu na warunki. Ja byłem zadowolony z tego że mnie pies prowadził bezbłędnie. Żałuję, że i te lekcje dla psa nie skończyły się nagrodą najwyższej wartości. Jeszcze będzie okazja. Pierwsze koty za płoty jak to mówią - zobaczymy jak będzie dalej. Na pewno nie gorzej ;))) Miło jest po polowaniu usłyszeć pochwały dot. pracy psów. Teraz każdy weekend zajęty. Nie wiem kiedy choinkę i prezenty w tym roku kupię ;))) Dobrze że żona mi się „normalna” trafiła ;)

Autor: Kocisko  godzina: 15:28
ALF Widzisz??Nie bolało:) Co do pudeł to jest ich cała masa. Doprawdy nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć. Ja również pudłuję, nigdy nie twierdziłem inaczej, ale to co widzę na zbiorówkach-średnio wynosi to 5-1 na korzyść pudeł!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Autor: starydziad  godzina: 15:30
ja jeszcze tam w sobote szukalem po polowaniu dwa razy rzekomo trafione zwierza . dzik PODOBNO trafiony, ale sie tylko wydawało, dwa moje bury przeszukały dokladnie bagniska i rozlewiska i nic. a po zmroku pojechalimy jeszcze szukac tego ŚRUTEM trafionego byka daniela, psypodjely trop tak jak byczek uszedł, ale ni chu chu farby, jesli ten srut go trafil to co najwyzej krwawil wewnętrznie. coś tam starszy przygłosił, młody do niego doszedł, ale był fałszywy alarm. widocznie wcześniej zaległ i ruszył dalej. DB p.s. jedna z najpiekniejszych rzeczy, to pójsc po zmroku do lasu, psy szukają gdzies tam po ciemku, ksiezyc podświeca z lekka, latareczka ino jak kaganek i broń załadowana w pogotowiu :D

Autor: ALF  godzina: 15:31
no jak tak widze że 10 na 1 z tą samą korzyścią ;). Tylko jak to możliwe, skoro myśliwy wie skąd zwierz zostanie wygoniony i kiedy, bo pies przeciez morde drze. Starydziad jest odwazniejszy ode mnie i ma pewniejsze psy, bo ja po ciemku nie chciałem szukać.

Autor: Kocisko  godzina: 15:58
ALF Ty już polujesz? Tak pytam bo to zawsze inaczej sie patzy jak samemu się nie strzela:) A tak poważnie to jeszcze jakiś czas temu było mniej więcej tak( u mnie w kole) ze była grupa pudlarzy-wiecznych i druga grupa która cieszyła się niezłą skutecznością. W innych znanych mi kołach było bardzo podobnie. Natomiast teraz ...teraz jest inaczej. Pudła, na pudłach. I teraz co drugi biega z bronią kulową a z 10 lat temu mało kto ją zabierał na zbiorówki.

Autor: Kocisko  godzina: 15:59
jeszcze coś przypomniało mi się. Kolega( z forum) zadzwonił do mnie i opowiedział o sobotniej zbiorówce. Padło coś koło 17 strzałów do grubej zwierzyny.Pokot-pusto......................

Autor: łapacz  godzina: 17:40
:)) Alf najważniejsze że psiak robi a jak kolegów uświadomisz to i boją się strzelać :)) ale lepiej tak niż żeby psa po celowali Pozdrawiam DB

Autor: canislupus4  godzina: 17:59
ALF-gratuluje psa i wrażeń!!! DB canislupus4

Autor: sanczopanda  godzina: 18:19
Dziwi was to? Gdyby w Polsce wprowadzono obowiązkowy, coroczny egzamin strzelecki (taki jak np. w Szwecji), to jestem przekonany, że co najmniej 50 % polskich myśliwych musiałoby powiesić flintę na kołku.

Autor: Kapsel  godzina: 18:33
Alf, nagraj kiedyś gon tego swojego psa, to musi być coś pięknego! Marzę o gończym i mam nadzieje, że już niedługo zamieszka u mnie. Dwaj koledzy, którzy Ci gratulowali wiedzą coś o moich gończakowych rozterkach :)

Autor: canislupus4  godzina: 18:38
Wiemy,wiemy Staszku-nie martw się,nadejdzie ten czas!!! :) Pozdrawiam! DB canislupus4

Autor: Sebek  godzina: 19:46
Alf Gratuluję psiaków i kondycji. Co do pudeł to za mało koledzy strzelają na strzelnicy do biegnącego dzika. Trening strzelecki się kłania. Niektórzy pewnie mają podczas pędzonego założone lunety na broń i myślą że ta sama trafi?

Autor: musia  godzina: 20:18
Wiem , że Darek mnie kiedyś ubije za wyciąganie jego postu z początku kiedy to Alf stał się posiadaczem Darka . Ale niech tam... Cytuję: "ostatnio w temacie ogolnie zwanym "pies" przeszedłem sporą ewolucję, ale jedno jest pewne w polowaniach nawet jako obserwator nie bede nigdy uczestniczył, więc szkolenie będzie potrzebhne psu jedynie jako rozwiniecie jego naturalnych cech. chciałbym pracowac z psem raczej w szuakniu po śladzie - ale polowania stanowczo NIE." :>) :>) ;>) a teraz... : " Miło jest po polowaniu usłyszeć pochwały dot. pracy psów. Teraz każdy weekend zajęty. " ========================== Drugi przykład - Krzyśka z Gdańska (wł. Czekana Cnotliwy Nos) . Jak szukał szczylka zadałam pytanie - będzie polował? Przeczytałam : "A jeśli chodzi o polowania to co najwyżej tylko z aparatem fotograficznym ". Od tego czasu zaliczyli już nie jedno polowanie. ======================== Dlatego tak zachęcam niemyśliwych do wystaw, konkursów. Przez psa rasowego trafiają w łowiska. Jestem z was dumna !!!!

Autor: starydziad  godzina: 20:30
no ja wreszcie zobaczyłem Alfa w akcji i musze przyznac, że śladów w psychice po przeoraniu przez odyniaszka zostało niewiele. choc wciąż (co zrozumiałe) z rezerwą traktuje gęstwinę z zawartością dziczka. pracuje bardzo wydajnie i rozsądnie, ma ładny, zróżnicowany gon. no i grzecznie wraca. bardzo wrażliwy na gon innego psa w miocie, na znak szybko dołącza do towarzystwa i szuka okazji do wspólnej pracy, a ze jeden z mych gończych jest dośc samodzielnie pracującym psiunem. jest to swietnym dopełnieniem. co do pudeł. cały zeszły sezon zbiorówek (z wyjątkiem jednej), mój starszy pies przepracował całkowicie samodzielnie (nie było innych psów) w bieszczadach, beskidach, borach tucholskich i na pomorzu. wszędzie miałem to samo poczucie: gdyby tak spod kazdego wypedzonego zwierza padał celny strzał... ale jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi co sie ma a ma sie przyjemnosc z obserwowania psów i ich skuteczności. .

Autor: PrzemekJ.  godzina: 20:31
Ano niestety, ale co do pudeł to macie Koledzy racje... Polowało się już w wielu rejonach kraju na różnych polowaniach, gdzie różnie podchodzi się do upodobań broni... Generalnie z tego co zauważyłem mimo wszystko, wbrew temu co piszesz Kocie to zdecydowanie z lepszą skutecznością spotykałem się tam gdzie poluje się z bronią gwintowaną wyposażoną w przyrządy celownicze... ale skuteczność strzału na typowym polowaniu pędzonym jak już jest 5 : 1 to już jest na prawdę rewelacja... ;/ Z tego co się obserwuje to często gęsto na 10 strzałów pada jeden zwierz... To ja Ci Kocie opowiadałem o tej zbiorówce, w której uczestniczyłem w 4 pędzeniach padło 17 strzałów (z czego jeden do lisa)... Prócz jednego pustego miotu, w każdym strzelane było do dzików i jeleni niestety padł jeden dzik i to też dopiero po trzeciej kuli... Na taki stan rzeczy składa się z pewnością bardzo wiele czynników, dawniej jak słusznie zauważyliście mimo, że strzelało się z broni gładkolufowej skuteczność była dużo lepsza, ale dawniej tej broni używało się dużo częściej (ilość drobnej zwierzyny) strzelało się szkodniki łowieckie to też koledzy byli ostrzelani... Teraz i średnia wieku się podnosi, na strzelnice szkoda czasu... przyjeżdża się na polowanie zbiorowe kilka razy do roku ma się okazję dwa trzy razy strzelić... Do tego dochodzi jeszcze nieumiejętność niestety odpuszczenia sobie strzału w warunkach często ekstremalnie trudnych (nie dalej jak w niedziele ja mając najlepsze warunki odpuściłem sobie strzał do migającej w drągowinie watahy, bo nie udało mi się żadnego kabanka dobrze złapać w lunecie, za to trzech sąsiadów mimo jeszcze trudniejszych warunków odprowadziło wathe serią pudeł...) no potem i mamy obraz taki jaki mamy... Pozdrawiam

Autor: starydziad  godzina: 20:32
musia, mało tego, Krzysiek zaczął staż, cho nie wiem czy skończył, bo dawno kontaktu nie miałem. no i sam zaliczyłem z nim debiut! :D

Autor: KubaG  godzina: 20:49
PrzemekJ - mi znajomy opowiadał, że był na polowaniu gdzie padło ok. 40 strzałów ... Wszystkie z wyjatkiem jednego do dzików, jeden do łanii - łania leżała, dziki poszły ...

Autor: Hubbert  godzina: 20:57
Emocje, adrenalina i jeszcze raz emocje psują koncentracje przy strzale. Nawet mistrzowie strzelający perfekcyjnie na strzelnicy dzika w przebiegu chyba najtrudniejszą konkurencję wieloboju myśliwskiego - chybiają dziki na zbiorówkach. Do tego dochodzi jeszcze grzybkowanie kuli w gałęziach, Pewnie dlatego lufy gładkie mają większą skuteczność w warunkach pędzonego polowania zbiorowego. Strzelac, pudlowac, poprawiac - rzecz myśliwska.