Piątek
27.11.2009nr 331 (1580 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: Pies nie podjął tropu (NOWY TEMAT) Autor: Posok godzina: 10:00 Suka posokowca bawarskiego w czwartek rano nie chciała podjąć tropu dużego dzika strzelanego wieczorem w środę. Na zestrzale farba wymieszana z sadłem. Wydaje mi się , że otrzewna nie ruszona. Strzał zdołowany. Dzik uszedł razem z watahą. Suka poprowadziła 40 m i schodziła z tropu. Naprowadzana trzy razy za każdym razem szła w inną stronę. Ma już za sobą kilkadziesiąt poszukiwań. W sierpniu skończyła 3 lata. Co było powodem braku pracy ? Mam dwa przypuszczenia: dzik nie do dojścia, lub zbliżająca się za około tydzień cieczka. Pozdrawiam Darz Bór Autor: SzymonW godzina: 10:20 Pies miał zły dzień. Z nimi jest jak z ludźmi, również miewają humory ! A tak całkiem poważnie to zdarzyło mi się to dwukrotnie z moją suką i pomimo że sprawdzały to później bardzo doświadczone posokowce dzików nie udało się odnaleźć. Może psy mają jakiś zmysł o którym nie wiemy.... DB Szymon Autor: Grzmilas1 godzina: 11:12 Pisał o tym kiedyś Dolny Wiatr. PS Ostatnio byłem na polowaniu - kilkudniowym. Padło kilkadziesiąt sztuk zwierza w 95 % dziki. Postrzałków było (strzelam) ok. 10-15!!!, a może i więcej. Oczywiście był też posokowiec - nic nie znalazł: ( - ten miał zmysł, o którym bardzo ciężko cokolwiek napisać;). Bardzo mało pracuje w łowiskach prawdziwych-dobrych posokowców! Autor: Dolny Wiatr godzina: 11:41 Suka 3 letnia, to pomimo kilkudziesięciu poszukiwań, mało doświadczona suka. Nie podejrzewam jej o to, że czuje już odwiatr śmierci. To, że dzik poszedł z watahą o niczym nie świadczy. Mógł odbić od niej po kilkuset metrach. Ja bym sprawdził z suką wszystkie kierunki jakie wskazywała, po kilkaset metrów. Nie piszesz czy dalej była jakaś farba? Czy posokowiec nie chciał iść po farbie? Choć obstawiam, że farby po takim strzale nie było. Bardzo prawdopodobną przyczyną może być burza hormonalna przed zbliżającą się cieczką. Gdyby ten trop sprawdzał doświadczony posokowiec mozna by wyciągnąć jakieś wnioski. Trzeba przeczekać cieczke i dalej pracować. Żaden posokowiec nie odnajdzie każdego postrzałka. Grzmilasie są ogary i ogary, są posokowce i posokowce. Niestety znaczna część mysliwych jest zdania, że pies z tytułu przynależnośći do okreslonej rasy ,wyssał całą wiedzę z mlekiem matki. O ile matka takową wiedzę posiadała:-) Autor: ALF godzina: 11:43 Dolny Wietrze - czy "zapach śmierci" czuje doświadczony pies? Rozumiem że poczatkujacy nie ma szans zeby to skojarzył? Jeżeli tak by było, to byłby to dla mnie bardzo dobre wieści Autor: Dolny Wiatr godzina: 12:05 Doświadczony pies potrafi rozróżnić czy postrzałek jest do dojścia czy nie. Miałem z tym do czynienia wielokrotnie. Zdarzało się tak, że farby na tropie było jakby wiadrem nalał, a pies po kilkuset metrach mówił "nie idę dalej, nie ma sensu". Podkładane na ten trop inne psy pracowały wiele kilometrów, bez rezultatu. Wygrałem wiele zakładów, zakładając się czy dany postrzałek jest do dojścia czy nie. Zdarza sie tak, że farby nie ma wcale, a pies mówi "chodź idziemy dalej - ta sztuka jest w naszym zasięgu". I nie ma tu znaczenia czy to postrzał na miękkie czy np na badyl. Pies po prostu wiedział czy warto za nim iść. Na własny użytek nazywam to "Zapachem śmierci". Inni mówią o adrenalinie i zapachu wydzielanym przez gruczoły przyraciczkowe. Jak zwał, tak zwał - ale coś w tym jest. Autor: EdiKris godzina: 12:20 to jest tzw. hormon steru Autor: Posok godzina: 12:40 Dolny Wietrze tak jak piszesz farby nie było, poszedłem z psem na otoku w każdym kierunku około 200 metrów. Od zestrzału dzik lał ze 30 metrów , póżniej farba się skończyła jakby kurek się zakręcił. Po tych 30 metrach zero farby. Autor: Mod.98 godzina: 13:37 jestem młodym-czyt. niedoświadczonym mysliwym. Strzelalem przelatka kula 6,5x57, po strzale odszedł w krzaki, postał kilkadziesiąt sekund i odszedł niezbyt szybko. Moj gp. jeszcze mniej doświadczony niz ja podjął trop poszedł jak po sznurku około kilometra i koniec. na zestrzale farby nie było ani kropli, na trawach również. rano pies nie zainteresował się tropem, choć przemierzyłem tą samą odległość. pytanie do wyjadaczy: czy 6,5 mogła nie dać farby? czy po prostu taki to ze mnie nocny strzelec? dodam ze dzik mijał mojego kolegę w odległości jakieś 50-60 metrów rownym niespiesznym tempem. db Autor: ajwa godzina: 17:08 Ad Mod,98 6,5x55 daje mało farby.Zdarzyło mi się,że zimą na ponowie,dzik został w ogniu a na śniegu nie było kropli farby.Sam byłem zaskoczony. DB. Autor: tatakarola godzina: 17:35 Ajwa,Mod.98 Miałem kiedyś na śniegu dziczka ze 25 kg,dostał kulą 8-ką i zero farby(kula została pod skórą na szynce,wlot za łopatką).Bez psa byśmy nic nie zrobili,bo śnieg na łące zdeptany przez watachę we wszystkich kierunkach. DB Autor: trucizna godzina: 17:49 Znam takiego kolegę co jego psy nigdy nie mają dnia. Autor: TEXTOR godzina: 19:21 Nie mam wielkiego doświadczenia, ale zauważyłem to o czym pisał Dolny Wiatr. Ilość farby prawie nigdy nie ma wpływu na chęć pracy psa. On jakby wiedział czy warto iść. Co ciekawe, te które lały od zestrzału i po kilkudziesięciu, a często kilkunastu, m farba sie kończyła pies często "odpuszczał" i jak się okazywało słusznie, a postrzałki nie farbujace brał chętnie, pierwsze krople po ok 100 m, a po 200 leżał. Stosuję zwykle jedną zasadę. Jeśli nie widzę farby ufam psu niezależnie gdzie mnie prowadzi. Autor: canislupus4 godzina: 19:31 TEXTOR-także stosuję tą zasadę i to również do zbarczonego ptactwa (postrzałków grubego zwierza zbyt wiele nie mam)-psu jeśli już czymś się wykazał wcześniej należy ufać,choćby wydawało nam się,czy wręcz bylibyśmy "pewni",że prowadzi nas w złym kierunku! DB canislupus4 Autor: Grzmilas1 godzina: 21:05 Może i "odwiatr śmierci" istnieje, ale.......... Przykład: strzał na żuchwę - dzikus będzie jeszcze "żył" 3-4 tygodnie a pewno i dłużej. Czyli postrzałek nie do dojścia??? Kiedyś dostrzeliłem łanię - strzał na badyl, na zbiorówce po 3 dniach dorwało ją kilka psów, udało jej się ujść. Po 2 tygodniach, rozwoziłem sól i dopiero wtedy skończyły się jej cierpienia - była bardzo wykończona - walczyła z psem coś koło godziny. Kilkakrotnie (dokładnie 4:) dostrzeliłem dziki, „zdrowiutkie” - na 3 biegach. W zeszłym sezonie w moim kole strzeliliśmy łanię na 3 badylach (przecięcie jak skalpelem) w tym też, tak samo przecięty badyl:( – czyli gdzieś mamy jeszcze wnyki. Łanie "zdrowiutkie" - jedna z brz........... W miocie i po za nim „zajechały" je psy - 2 krotnie Ogar:) - grał pierwsze skrzypce:) Przykładów mógłbym mnożyć. Dla mnie "odwiatr śmierci" to nic innego jak rutyna. Dobry, doświadczony posokowiec o tym wie. W 95 % ma rację. Ale w 5 % się myli. I tu wszystko zależy od nas!!!! – czy nam się jeszcze chce;) PS Ja też kiedyś np. wniosek z hodowli lasu pisałem w tydzień, a może i dłużej. Od 2-3 sezonów piszę go w jeden wieczór. I w 5 % się mylę – zawsze na plus;) – dla jasności;). Autor: Silvestris godzina: 22:00 Ad.Mod.98 Dwa tygodnie temu na polowaniu zbiorowym dewizowiec strzelał do dwóch dzików. Myśliwy-obserwator z koła (b. doświadczony myśliwy) widział jak pierwszy dzik ok. 60kg po strzale się zachwiał, drugi został strzelony i został w ogniu. Na miejsce dotarłem po 6 godzinach (95 km w jedną stronę). Podłożyłem posokowca na zestrzał i po 50m doszedłem do miejsca gdzie był ściągany drugi dzik. Po chwili pies podjął wskazany wcześniej trop i podążyliśmy dalej b. uważnie patrząc pod nogi aby znaleźć jakiekolwiek potwierdzenie że dzik przyjął kulę a my idziemy dobrze. Po ok. 300m doszliśmy zgasłego dzika bez najmniejszej kropli farby na tropie. Strzał na miękkie. Kula przeszła przed prawym tylnim biegiem zatrzymując się pod skórą miedzy żebrami. Wręczając rozbitą kulę dewizowcowi zapytałem o kaliber broni z jakiej strzelał. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się że to 300WM! Po raz kolejny potwierdziło się, że oprócz kalibru ważny jest rodzaj kuli. Klasyczny półpłaszcz często zawodzi jeśli chodzi o zestrzał. Z mojego doświadczenia wynika, że najbardziej niezawodne są pociski noslera (piszę tu nie o celności a o zestrzale). P.S. Myślę że nie należy „popularyzować” tezy „zapachu śmierci” gdyż często przewodnicy słabych psów przytaczają ją po nieudanych poszukiwaniach zamiast trop sprawdzić innym psem. DB Autor: Posok godzina: 22:05 tatakarola dziwne ,że po strzale 8 nie było farby i ścinki trucizna też znam takie psy TEXTOR u mnie też się to sprawdza Autor: Posok godzina: 22:15 Silvestris nie uważam że mój pies jest dobry. Wydaje mi się ,że za dużo od niego wymagam, choć jestem bardzo ambitny. 300 m pracy posokowca to nie jest wielki wyczyn . Jeżeli Kolega może podać na priv. swój nr tel . to bardzo proszę ponieważ nie zawszę mogę podjechać do postrzałków. DB Autor: Posok godzina: 22:27 Grzmilas1 posokowiec po polowaniu zbiorowym nie jest w stanie sprawdzić 10 postrzałków co najwyżej 2 lub 3. Zaproś mnie na takie polowanie chętnie służę pomocą , aż się zdziwią ochotnicy jak będą musieli płacić za strzeloną zwierzynę. Autor: Silvestris godzina: 23:23 ad.Posok Nie mnie oceniać twojego psa. Przy okazji tematu chcialem uczulić jak ważne jest aby mysliwi używali odpowiedniej amunicji. Mozemy mieć najlepsze psy i nic nie zrobimy jesli nie będą zglaszane postrzalki, a nie będą jeśli nie będzie zestrzału po strzale. Zdaję sbie sprawę, że zgłaszanie każdego strzału do sprawdzenia to na dzień dzisiejszy marzenie ściętej głowy. Od czegoś trzeba zacząć. To, że nie przechodzisz do porządku dziennego tylko starasz się rozwiązać problem to wg mnie dobrze o tobie swiadczy jako przewodniku. DB |