Poniedziałek
14.12.2009
nr 348 (1597 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Pies opornie przychodzi na zawolanie  (NOWY TEMAT)

Autor: PiotrŚ  godzina: 14:03
Witam Mam pytanie do bardziej doswiadczonych kolegow. 10 tygodniowy wyzel niechetnie przychodzi na zawolanie a czasem nawet ucieka w druga strone. stosuje sie do rad podanych w ksiazkach ale nie przynosza rezultatu niechce robic nic na sile. Moze bardziej doswiadczeni koledzy cos doradza?? Z gory dziekuje za pomoc. DB

Autor: Cyfra  godzina: 14:09
Moje też,nie przejmuj się tym.

Autor: ALF  godzina: 14:16
Zacznij w domu, gwiżdż przed podaniem posiłku. Potem powtarzaj tylko w domu i stopniowo na dworze na lince, ale w nierozpraszającym miejscu. Możesz go lekko przyciągnąć, zasugerować przyjście. Przywołuj go (najlepiej gwizdkiem) zawsze w ten sam sposób. Przywołuj tylko jak jest głodny i tylko wtedy gdy wiesz ze na 100% przyjdzie, najlepiej w momencie jak sie na Ciebie patrzy, a nie jak np. bawi się z innym psem. I jeszcze - nawet jak przyjdzie kiedykolwiek po godzinie, wytarzany w gó..e po uszy - nigdy go nie karz, bo skojarzy że dostał opierdantus za to że przyszedł. 10 tygodni to jeszcze bardzo mały przedszkolak, więc też sie cudów nie spodziewaj. Ćwiczenie na zawołanie radzę powtarzać codzinnie kilka razy, ale też bez przesady, żeby psa nie zanudzić i nauczyć żeby się trzymał przy Tobie. Wołaj go nie tylko wtedy gdy łapiesz go na obrożę. Ja mam psa 2,5 rocznego i na codziennym długim spacerze wołam go tak 1do 2 razy ćwiczebnie, żeby w makówie mu to zostało :)

Autor: MARS  godzina: 14:17
Kup gwizdek, gwiżdż przy każdym nasypywaniu karmy do miski. Jak juz załapie że gwizdek oznacza żarcie, miej przy sobie zawsze jakiś psi smakołyk, nawet suchą karmę, tylko inną niż dostaje na codzień, gwiżdż, i jak przybiegnie to do pyska karma. Oczywiście nie za często bo mu się znudzi. Kila razy dziennie wystarczy jak świat. U mnie jak mam szczeniaki to od małego jak tylko jeść same zaczynają gwiżdżę im przy misce. Potem nowi właściciele mają już jeden problem z głowy.

Autor: MARS  godzina: 14:33
Widzę ALF że razem pisaliśmy :)

Autor: ALF  godzina: 14:45
tak bywa :)

Autor: PiotrŚ  godzina: 14:55
dziekuje za pomoc czy moze to byc ten psi ultradzwiekowy gwizdek nie slyszalny dla ludzi?

Autor: ALF  godzina: 15:31
jak działa - to może być Ja używałem piszczałki z napisem "giżycko" ;) teraz mam Billik. Najwazniejsze to aby móc ew. dokupić drugi taki sam, bo trochę trwa przestawienie psa na inny gwizdek.

Autor: tabor  godzina: 16:15
Weź pod uwagę to, że nidawno szczeniak przeżył rozstanie z matką i rodzeństwem. Teraz ty musisz mu zastąpic matkę, byc dla niego nauczycielem , przewodnikiem i obrońcą. Myślę, że szczeniak jest zagubiony i na razie nie widzi w Tobie przewodnika i opiekuna. Staraj się jak najczęściej z nim przebywac. Z czasem powinien za Tobą łazic krok w krok a na wyuczony sygnał gwizdkiem przybiegac z radością. Nie wiem jak jest w Twoim przypadku, ale jeżeli pies sam siedzi cały dzień w kojcu to nic dobrego z tego na przyszłośc nie wyjdzie. D.B.

Autor: borowik  godzina: 18:00
Dobrze jest też wołając psa kucnąć i ustawić sie bokiem do niego. Wołać nie patrząc w jego stronę (szczególnie nie należy patrzyć w oczy). Do kucającego człowieka młode psy podchodzą z mniejszą obawą. Można też po zawołaniu psa uciekać przed nim żeby go zachecić do pogoni. Jak przybiega kucnąć jak wyżej. W każdym razie kiedy przyjdzie (bez wzgledu w jakim tempie) smakołyk, pogłaskanie, pochwała "doooobry pies" i widoczna radość pana.