Środa
30.11.2016
nr 335 (4140 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Hej podkładacze!!!!

Autor: mer walijski  godzina: 05:25
Witam starą gwardie. Mer

Autor: Paszka  godzina: 19:02
To był grudzień 2014 roku... Ranek wstał rześki,choć nieco mglisty.Bierzemy pierwszy miot w Parkoszowickiej Tajdze-teren po kopalni odkrywkowej,bagnisty,z licznymi oczkami wodnymi obrośniętymi trzciną,która na podwyższeniach ustępuje miejsca tarninom,tworzącymi prawdziwą dżunglę. Obstawiamy przesmyki,miejsca do ewentualnego strzału skąpo...właściwie tylko wąskie ścieżki wydeptane przez zwierza. W miot ruszają mój serdeczny druh Krzyś w raz z karelką Korą (AXA Karelczyki z Jury) oraz Jurek z miotowym bratem Kory-Astorem. Pierwsze zaczynają rwać się liczne bażanty,padają pierwsze strzały.Lecz wkrótce,gdzieś przede mną rozlega się basowy łaj!To Kora ogłasza światu,że namierzyła czarnego zwierza.Suka nie ma łatwo,w tym terenie nie może liczyć na pomoc ze strony człowieka,lecz na szczęście po jakimś czasie dołącza do niej Astor.Z każdą chwilą karele napierają coraz mocniej i powoli zmuszają pojedynka do przemieszczenia się.Wreszcie zwierz wyjeżdża na mojego sąsiada,ten oddaje strzał i odyniec pada niczym kłoda...Coś za grzecznie się położyłeś czarnuchu!-pomyślałem i w tym samym momencie widzę,jak kaban podrywa się i rusza wąską ścieżką wprost na mnie,a na jego zadzie siedzą psy!Strzał był niemożliwy...miejsca do odskoku brak...zasłoniłem się lufą odpychając zwierza...ten odbija w bok i uderza w ścianę tarniny,jednak nie udaje mu się przebić,odwraca się,dając połeć,psy odskakują na moment...Teraz ,albo nigdy!-pomyślałem,jednocześnie pociągając za spust!Zwierz trafiony za ucho został w miejscu. Jak się okazało kolega strzelający pierwszy,trafił dzika w żuchwę...dzik po takim bokserskim ciosie stracił na moment przytomność,by potem ruszyć w moją stronę. Odyńczyk,był mocno wychudzony po okresie huczki,ważył 85 kg,z dosyć ładnym orężem i ciekawą,nieco "krasą" suknią. Tego dnia niezawodna Kora rozbudza w nas jeszcze raz nadzieję,na zmierzenie się z czarnym zwierzem,niestety,tym razem namierzona przez nią wataha uchodzi bez strzału. Na zdjęciach z Krzysiem i Korą...polowaczka z tą ekipą to prawdziwa przyjemność! DB Paszka vel canislupus4

Autor: Paszka  godzina: 19:04
...

Autor: Paszka  godzina: 19:08
Jeszcze jedna fotka...

Autor: Paszka  godzina: 19:09
...i jeszcze jedna... ;)